Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o namawianiu do oddania krwi przypomniała mi podobną sprzed paru lat.…

Historia o namawianiu do oddania krwi przypomniała mi podobną sprzed paru lat.

Wróciłam do domu z zagranicy, po paru dniach dostałam telefon od starej znajomej z liceum, że jakiś kuzyn sąsiada miał wypadek i potrzebna krew.

Ja naprawdę wszystko rozumiałam, rozmawiałam ze znajomą przez ponad pół godziny, ale ona za nic nie mogła pojąć, że przez ostatni rok byłam w Tajlandii (pobyt tam wyklucza z możliwości oddawania krwi na ok. pół roku), a mój chłopak kilka dni przed powrotem do Polski zrobił sobie tatuaż (co też wyklucza).

Siedziałam z telefonem przy uchu, tłumacząc, że nie mogę oddać tej krwi, bo nawet gdybym to zrobiła, to mogłoby to być zagrożenie dla tego chłopaka.

Na koniec oczywiście usłyszałam, że myślała, iż jestem inna, i że mam nie zwracać się do niej z żadną prośbą, bo i tak mi nie pomoże.

Na szczęście i tak nie miałam tego w planach, bo przed jej telefonem nie kontaktowałyśmy się przez dobrych kilka lat.

Na koniec dodam, że, uwaga, chłopak spadł z drabiny i złamał rękę. Zwykłe proste złamanie, nawet nie otwarte. Ręka w gipsie i chłop zdrowy. Ona, gdy usłyszała, że miał jakiś wypadek, wszczęła alarm i obdzwaniała wszystkich znajomych bliższych i dalszych, że szybko trzeba oddać krew, bo on umiera!

by Bonia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rudyjanuszbezduszny
-1 7

no to jakas zwykla glupia niemądra baba, takich pełno

Odpowiedz
avatar Bonia
0 4

@rudyjanuszbezduszny: Niestety, ale weź, zmarnuj pół godziny tłumacząc jak krowie na rowie, że nie możesz oddać krwi, i to z przyczyn nie zależnych od Ciebie...

Odpowiedz
avatar burninfire
7 7

@Bonia: Po co? Nie przyjmuje tłumaczenia to się rozłącz. Tutaj marnujesz 30 minut i efekt masz ten sam.

Odpowiedz
Udostępnij