Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam taką historię o sąsiadach i deweloperach. Moja Luba kupiła mieszkanie w…

Mam taką historię o sąsiadach i deweloperach.

Moja Luba kupiła mieszkanie w nowym bloku (nowe budownictwo, strzeżone, zamknięte osiedle). Cena przyzwoita, mieszkanie „bezczynszowe”. Nie ma słowa „czynsz”, jest słowo „eksploatacja” i kwota trochę niższa. Ogólnie opłaty są przyzwoite i do tego nie mam większych zastrzeżeń, ale za niską ceną stoi haczyk - jakość wykonania.

Grubość ścian i stropów jest taka, że słyszę telefon wibrujący na stole u sąsiada wyżej. Albo melodyjkę, która kończy cykl prania (samą pralkę tym bardziej). Generalnie lepiej nic nie mówić, bo wszystko z każdej strony słychać.

W lecie gorąco, w zimie zimno, okna wprawione tak, że wiatr gwiżdże. Makabra. No, ale miało być o sąsiadach.

Imprezy w bloku są co weekend. Nie wiem, kto i gdzie, ale słyszymy każdą bardzo dokładnie. My do szczególnie imprezowych nie należymy, ale raz do roku spotykamy się ze znajomymi na jakichś imieninach czy coś. Nie ma libacji ani tańców. Głośnej muzyki też nie. To nie przeszkadza sąsiadowi z boku walić w ścianę i do drzwi, że jest za głośno. Nic nie daje tłumaczenie, że ściany cienkie i rozmawiamy normalną głośnością.

Co w tym piekielnego? Ano to, że sam sąsiad drze się na żonę i dzieci tak, że niekiedy mam ochotę wezwać służby, bo nie wiem, czy im się krzywda nie dzieje. Krzyki są potworne, w środku nocy. Albo stwierdzi, że 2 w nocy to idealny czas na wywiercenie kilku dziur. W środku tygodnia! Dzieci potem wyją do 4:00. Na "dzień dobry" nie odpowiada, więc przestałem mówić.

Piekielność dewelopera?

Blok w planach stoi jako 2-piętrowy (parter + 2). W rzeczywistości piętra są 3 (+parter). Co za tym idzie, jest problem z parkingiem - dodatkowych 20 mieszkań daje dodatkowych 20-40 samochodów, na które nie przewidziano miejsca. Są do wykupienia garaże „pod” budynkiem. Za jedyne 40.000 zł. Ale, jako że nie ma miejsc, deweloper wyraził zgodę na to, aby mieszkańcy nieposiadający garaży, którzy nie mogą znaleźć miejsca, parkowali na podjazdach przed garażami innych. Czyli ja nie wjadę do swojego garażu, za który zapłaciłem 40 k, bo ktoś nie ma gdzie zaparkować...

by Jezza
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mskps
13 15

Ale co ma deweloper do pozwalania komukolwiek na parkowanie przed garażem? Raczej spółdzielnia/wspólnota to ustala.

Odpowiedz
avatar Rak77
21 23

@mskps: Ani spółdzielnia ani ktokolwiek, decyduje o tym tzw kodeks drogowy. W razie zastawienia wjazdu do garażu wzywasz policję i zastawiający ma do zapłaty mandat.

Odpowiedz
avatar mskps
6 6

@Rak77: No to swoją drogą, ale miejsca parkingowe dodatkowe, poza tym co już zostało wybudowane, po oddaniu budynku do użytku ustala jednak zarząd budynku. Chyba, że ten deweloper zarządza również budynkiem wybudowanym. To co powiedziałeś wiem, raczej nikt przy zdrowych zmysłach nie wyznacza miejsc parkingowych przed wjazdem gdziekolwiek. Po prostu ta część historii brzmi na dość mocno podkolorowaną.

Odpowiedz
avatar kazmirz
4 4

@mskps: jesli ktos kupil garaz i nie moze go uzywac zgodnie z przeznaczeniem to jest to niezgodne z prawem i wszystko jedno kto czym zarzadza

Odpowiedz
avatar mskps
2 2

@kazmirz: Wiem. Nie mówię, że mają prawo stawiać miejsca parkingowe na wjeździe gdziekolwiek, tylko, że nawet gdyby ktokolwiek tak robił, to nie byłby to raczej deweloper po oddaniu budynku do użytku.

Odpowiedz
avatar dyndns
4 8

W tym pieprzonym kraju nie ma norm na izolacyjność akustyczną ścian i deweloperzy budują jak chcą.

Odpowiedz
avatar Lypa
4 8

@dyndns: Sugeruję nie kupować źle wyciszonych.

Odpowiedz
avatar Jezza
-2 2

@Lypa: Ciężko to zrobić, mieszkania sprzedawały się na pniu. Jak Luba kupowała, to dopiero lali fundamenty bloku...

Odpowiedz
avatar imhotep
1 1

@Jezza: No to teraz nie ma co narzekać na cienkie ściany ;)

Odpowiedz
avatar xpert17
1 7

Jak można płacić "czynsz" we własnościowym mieszkaniu? To tak jakby kupić sobie samochód i cieszyć się, że jest bez opłat za wypożyczenie.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-3 5

@xpert17: Wiesz, tylko na ten czynsz, składają się takie opłaty jak: domofon, fundusz remontowy (bo fajnie mieć co jakiś czas odmalowane klatki, wymienione domofony, pomalowany balkon czy docieplony blok), opłata za śmieci, opcjonalnie winda, opcjonalnie C.O, i to że masz światło na klatce i w piwnicy. Opłata za metraż mieszkania jest śmiesznie mała. A to że masz wykupioną własność, czyli masz to własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu, znaczy tyle, że możesz z tym mieszkaniem zrobić co chcesz, sprzedać, wynająć, zapisać w spadku. Jeśli masz tylko spółdzielcze prawo do lokalu, to niestety nie możesz nic. Jeśli nie będziesz płacił czynszu, i spółdzielnia postanowi Cię eksmitować, musisz lokal opuścić, chyba że spłacisz dług. Znajoma mojej mamy tak miała, spółdzielnia ją eksmitowała, kiedy chciała nawet zapłacić zaległości, spółdzielnia nie wyraziła zgody bo mieli za dużo skarg na nią. W momencie kiedy masz zadłużone własnościowe, mieszkanie idzie pod młotek, od ceny uzyskanej na licytacji komornik bierze co jego, reszta jest Twoja.

Odpowiedz
avatar mskps
4 4

@mlodaMama23: W niektórych regionach czynsz do spółdzielni/wspólnoty i odstępne dla właściciela nie są rozróżniane i po prostu nazywane są czynszem. Stąd też może wynikać pewne skonfundowanie, bo skoro własnościowe to czynszu (tego dla właściciela) już nie ma. A o czynszu do spółdzielni można nie wiedzieć, bo jak ktoś całe życie wynajmuje w takim regionie, to w czynsz opłaty takie są wliczone i właściciel to załatwia, nie lokator. Kwestia nazewnictwa, ale całe życie na śląsku przy wynajmie słyszałam tylko o czynszu i opłatach za media, i niczym więcej się nie przejmowałam. Dopiero w Krakowie zostałam uświadomiona, że ludzie rozróżniają odstępne i czynsz, i media przez co ogłoszenia trzeba czytać po milion razy - bo do początkowej ceny 1000 dochodzi jeszcze 300 czynszu i 500 mediów.

Odpowiedz
avatar Sintra
0 2

@xpert17: zakładam że mieszkasz w domu? Czynsz to u nas opłata dla współnoty mieszkaniowej, zawiera wywóz śmieci, światło na klatce, utrzymanie czystości/odśnieżanie przed kamienicą, plus fundusz remontowy- a z niego jest zrobione naprawdę dużo (w przeciągu ostatnich 10 lat- wymienione piony wodne,wymiana dachu, wymiana poręczy, wymiana instalacji elektrycznej na klatce i malowanie samej klatki, ocieplenie i tynkowanie, remont podwórka- nowe płyty, wiata śmietnikowa, instalowanie stojaka na rowery itd), do tego utrzymanie domofonów. Czyli wszystkie te pieniądze które człowiek mieszkający w domu pakuje w utrzymanie jego i podwórka w dobrym stanie. Nie wiem więc jak można nie płacić czynszu- chyba że ktoś ma zamiar chodzić po schodach z latarką, robić remont jak dach mu przecieknie, z sąsiadami ustalić dyżury sprzątania klatki, i patrzeć jak budynek niszczeje...

Odpowiedz
avatar xpert17
1 5

@Sintra: mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu, mam też inny lokal własnościowy na działalność. CZYNSZ to jest opłata, którą bierze właściciel lokalu za to, że go wynajmuje. MEDIA to jest opłata za inne rzeczy, które zużywasz, a na które masz podpisane oddzielne umowy - np. na dostawę prądu z firmą energetyczną, a na dostawę gazu z gazownią. OPŁATY EKSPLOATACYJNE to są opłaty które płaci się wspólnocie mieszkaniowej, spółdzielni czy innemu zarządcy budynku za to, żeby ten budynek stał, miał remontowany np. dach, podlewany trawnik i sprzątane klatki schodowe. Nazwy można wymyślać sobie dowolne, np. na czynsz mówić bep, a na media - blebledia. Nie zmienia to faktu, że określenie "mieszkanie bezczynszowe" nie ma żadnego sensu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Faaajnie! Przed wjazdem SSman sprawdza kto do kogo i po co jedzie, podsłuchów nie potrzeba, bo i tak wszystko słychać, blok w blok, okna w okna, jak na balkonie nie masz ognia to sąsiad z bloku na przeciwko ci poda! suuuuper!

Odpowiedz
avatar mistake
1 3

Dlatego nigdy mieszkania od dewelopera. Lepiej wybudować własny dom i mieć spokój. koszt niewiele wyższy a komfort nieporównywalny

Odpowiedz
avatar Jezza
1 1

@mistake: Z tym kosztem to troszkę przesadziłeś. Koszt zakupu i wyposażenia mieszkania na tym osiedlu to 200.000zł Koszt budowy i wyposażenia domu w tej okolicy to 500-700 tysięcy. To nie jest "niewiele wyższy" koszt

Odpowiedz
avatar Hedwiga
1 1

@mistake: Inaczej: starać się nie kupować mieszkania na rynku pierwotnym. Zamiast tego na rynku wtórnym w bloku który stoi 5, 10 czy 15 lat. Najbardziej opłaca się kupować jakieś tańsze mieszkanie do generalnego remontu.

Odpowiedz
avatar Hedwiga
3 5

Jako wyposażona w tytuł zawodowy technika budownictwa :D szczerze polecam przed zakupem oglądnąć mieszkanie z fachowcem, nigdy nie kupować "dziury w ziemi", a najlepiej to kupowąć mieszkanie w bloku który stoi już co najmniej 5 lat. I obok bloki też już stoją, więc wiadomo jakie jest sąsiedztwo.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 2

Ja tylko dodam coś od siebie. Skoro słyszysz takie krzyki za ścianą w środku nocy, to dzwoń na policję. Jak żona wszystkiemu zaprzeczy (niestety są takie kobiety, co nie odejdą od oprawcy), to następnym razem zgłaszaj zakłócanie ciszy nocnej. A jak sąsiad będzie miał pretensje i spróbuje "wymierzyć sprawiedliwość", to oskarżasz go o napaść. Ewentualnie spuszczasz mu wpier... tak, żeby nikt nie widział albo żebyś miał świadka zeznającego na twoją korzyść.

Odpowiedz
avatar myszolow
0 2

Jak mówi stara maksyma doświadczonych osób kupujących mieszkanie: Pierwsze mieszkanie - kupujesz jak dla wroga. Trzecie mieszkanie - kupujesz dla siebie. Nie wiadomo na co zwrócić uwagę przy kupnie pierwszego mieszkania. To znaczy niby wiesz jaki metraż i mniej więcej co chcesz - ale to za mało, jeżeli nie jesteś z branży budowlanej i po prostu się nie znasz na budownictwie. Tak już jest. Dlatego pierwsze mieszkanie najczęściej okazuje się tak tragiczne w eksploatacji, że bardziej nadawałoby sie dla Twojego wroga niż dla Ciebie :)

Odpowiedz
Udostępnij