Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielna teściowa… Jak ją lubiłam, tak powoli mi przechodzi. Dwa miesiące temu…

Piekielna teściowa…

Jak ją lubiłam, tak powoli mi przechodzi.

Dwa miesiące temu urodziłam synka. Nie mam nic przeciw dobrym radom (choć mamą zostałam po raz drugi, więc pewne doświadczenie mam), jednak sposób, w jaki doradza mi teściowa doprowadza mnie do szału.

1. Mały jest karmiony piersią - wczoraj zadzwoniła do mnie teściowa z zapytaniem, czy ja dziecko dopajam wodą. Zgodnie z prawdą odpowiadam, że nie, ponieważ nie ma takiej potrzeby.
Ta, zdziwiona, w te słowa - "no przecież są upały, powinien dostawać coś do picia; on na pewno wam marudzi (o tym za chwilkę), bo chce mu się pić”.
Więc tłumaczę po raz drugi, że niemowlę karmione wyłącznie piersią nie musi być dopajane aż do 6. m-ca życia. Słyszę lekkie podśmiewanie w trakcie wypowiadania zdania: "no dobra, ty jesteś matką”.

2. Mały ma taką przypadłość od samego początku, że jeśli wyjdzie się z nim na spacer w godzinach przedpołudniowych, później jest marudny jak cholera.
Wręcz zły, bo chce mu się spać, a nie potrafi zasnąć i tak aż do wieczora. Natomiast jeśli wychodzę z nim na spacer po godzinie szesnastej na te dwie godzinki, po przyjściu do domu w spokoju można go wykąpać i położyć spać po dziewiętnastej. Nie płacze, nie złości się. Jednym słowem - oaza spokoju. Kiedy mąż opowiedział o tym mamusi, ta zaczęła mnie męczyć, że to niemożliwe, że jego na pewno coś boli i powinnam iść z nim do lekarza i jakieś herbatki podawać. Kiedy wyjaśniłam jej, że sprawdziłam już wszelkie reakcje młodego na pory spacerów, znów w słuchawce słyszę słowa: "no dobra, ty jesteś matką" wypowiadane z uśmieszkiem na twarzy.

Wiem, że ma kobieta pewne doświadczenie, w końcu sama wychowała dwójkę dzieci, jednak ja przebywam z synem 24/7 i wiem, co mu dolega. A takie komentowanie odbieram tak, jakby uważała mnie za jakąś idiotkę niepotrafiącą opiekować się dzieckiem...

teściowa dziecko wnuczki rada

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
11 21

@katem: możliwe, jednak moja teściowa ma przeświadczenie, że jest osobą wszystkowiedzącą i nie pyta czy mogłaby coś doradzić. Ona doradza, jeśli jest ignorowana obrusza się.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 15

@maat_: ja sytuacje opisałam jako krótkie rozmowy, nie dodałam niestety, że to samo muszę tłumaczyć dwa lub trzy razy a ta i tak upiera się przy swoim

Odpowiedz
avatar carollline
-4 22

@alijana: Ok, ale opisałaś historię tak jakoby teściowa powiedziała raz i tyle. Mogłaś podkreślić fakt, że to nie jednorazowa porada doświadczonej matki, ale wielorazowe wtrącanie się w Twój sposób zajmowania się dzieckiem. Poza tym za pierwszym razem rozmawiałyście telefonicznie (napisałaś zadzwoniła do mnie) więc skąd wiesz o lekkim podśmiewaniu, słyszałaś czy tylko teoretyzujesz? Mam wrażenie, że szukasz dziury w całym, każdy człowiek lubi doradzać innym, choć może nie tyle lubi co zawsze to robi: moim zdaniem, w moim odczuciu, ja zrobiłam tak, a moja koleżanka to coś tam - tak to jest w pewnym sensie doradzanie. A myślę, że nie chodzi tutaj, Twojej teściowej, o to, że jesteś złą matką, ale o zwykłe martwienie się - sytuacja 1 są upały, więc pyta czy nie dajesz dziecku wody, pewnie gdy jej dzieci były małe były inne zalecenia, co do sytuacji 2 może ma rację? Mam wrażenie, że jej nie lubisz i próbujesz na siłę znaleźć w niej coś negatywnego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 7

@carollline: Co do drugiej sytuacji wierz mi jest jak napisałam, sprawdziłam to w przeciągu tych dwóch miesięcy tyle razy, że nie ma innej możliwości. Nawet mój mąż na początku nie wierzył, ze tak jest. Sam się przekonał na urlopie. A co do teściowej lubię ją bo fajna babka ale wiele sytuacji mnie do niej zraziło. Tak jak napisałam ma się za osobę nieomylną.

Odpowiedz
avatar Nieniecierpliwa
2 6

@alijana: doskonale Cię rozumiem... Moja niedoszła teściowa uważała, że wszystko co robię jest złe. Byłam jeszcze w ciąży, kiedy ona zaczęła kupować butelki i cały ekwipunek do karmienia dziecka, bo przecież dłużej niż pół roku nie będę karmić piersią (karmiłam 13 miesięcy). Kupiła pierzynę, bo przecież pod pierzyną dziecku będzie najcieplej - nie wzięła pod uwagę, że zarówno ja, jak i ojciec mojej córki mamy alergię na pierz, więc wzrasta prawdopodobieństwo, że dziecko też będzie ją miało. Multum było takich sytuacji, więc naprawdę rozumiem, jak irytujące potrafią być "dobre rady". Łączę się w bólu :-)

Odpowiedz
avatar Balbina
10 12

Każda z nas była kiedyś młodą dziewczyną,póżniej młodą niedoświadczoną matką następnie matką ze sporą wiedzą a na koniec jest albo będzie teściową(albo własną mamusią) która wszystko wie. I tu się sprawdza powiedzenie zapomniał wół jak cielęciem był. Tak jest i tak będzie. Pamiętam jak własna matka zaraz po porodzie kiedy wróciłam do domu z córką wetknęła mi pęczek zielonej pietruszki i kazała szamać bo to dobrze na pokarm działa.Myślałam że ją zagryzę. Nie odpuściła póki nie zjadłam.Dupa boli a ja mam jeść zieleninę. Na szczęście pracowała zawodowo więc nie miała czasu a i mieszkałam na 4 piętrze bez windy więc na odwiedziny nie miała siły.A było to w prehistorycznych czasach kiedy nawet telefonu stacjonarnego nie było.Teściowej tylko raz coś tam odpowiedziałam i dała spokój. I wychowałam córkę instynktownie i z pomocą książkowych poradników. A tak z innej beczki nieraz trudno się oprzeć jak widzisz bezsens w wykonaniu młodej matki. Sąsiadka jadła tyko drób i jego przetwory i nic do niej nie docierało(karmiła piersią) dopiero jak młodej urosły cycki i dostała opieprz od lekarki to dodała inne jedzonko.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 17

co do pierwszego - w czasach kiedy teściowa urodziła (o ile nie jesteście nastolatkami) takie były oficjalne zalecenia - dziecko dopajać, gloryfikowano mleko sztuczne, a często wręcz przestawiano dzieci na butelki bo 'matka miała wodnity/słaby/niewartościowy pokarm'. Dziwne, ale tak było. Kiedy za 30 lat Twoje dziecię będzie rodzicem, to mogą być takie zalecenia, przy których to co robimy teraz to będzie egzotyka. a Ty nadal będziesz pamiętała tego, czego Cię nauczono i pewnie też będziesz młodym takie rady podsuwać :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@Caron: możliwe jednak na odmowę nie będę się może upierała przy swoim i obrażała jeśli ktoś z rady nie skorzysta :D Mam nadzieję

Odpowiedz
avatar ZebThan
5 5

@Caron: tak właściwie to wciąż istnieje kilka teorii na ten temat. W dzisiejszych czasach bardzo popularny jest 'naturalizm' i wychodzenie z założenia, że natura jest idealna, dlatego ten nurt jest obecnie bardzo silny. Natomiast nauka nie potrafi na ten moment odpowiedzieć na pytanie jak dokładnie karmić dziecko. Ludzie natomiast nie znoszą takich sytuacji (wolą mieć jasne i jednoznaczne wytyczne), więc w necie dużą popularnością będą cieszyć się osoby które mówią 'masz robić tak, tak jest i już'. Dlatego co jakiś czas te zalecenia się zmieniają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@ZebThan: w sumie, co doktory wrócą z konferencji, to są nowe pomysły. W karmieniu nie aż tak bardzo, ale np pielęgnacja pępka czy podaż wit. K... ohoho :D

Odpowiedz
avatar margotek
-2 6

@alijana: Mam wrażenie, że Ty się masz za osobę nieomylną nie mniej niż teściowa :))). @alijana:

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@margotek: bynajmniej, często sama pytam o radę przyjaciółkę czy moją mamę.Wiele rzeczy zapomniałam od czasu pierwszego dziecka a i wiele się zmieniło. Pytam o rady nie wstydzę się tego, nie lubię jednak gdy ktoś mi wpiera na siłę swoje zdanie zwłaszcza gdy się myli, ponieważ ta kwestia pojenia w upały się zmieniła wiele lat temu. Moje pierwsze dziecko ur w 2001 już nie było dopajane i miało i ma się świetnie.

Odpowiedz
avatar Cotton
15 23

Zauważyłam, że nam, młodym mamom, narzuca się "dobre rady", a nie proponuje pomoc. Panuje przeświadczenie, że nie wiemy nic, a babcia dziecka to alfa i omega. Moja córka ma problem ze spaniem, mianowicie przez dzień jest ją strasznie ciężko uśpić - jest śpiąca tuż przed 19 kiedy to idzie spać "na noc". Moja teściowa zasypuje mnie komentarzami, że Mała powinna więcej spać w dzień, że za wcześnie idzie spać, że to, że tamto... Zapytałam ją jak w takim razie mam zmusić dziecko do spania, to odpowiedziała "nie wiem, to Ty jesteś matką, ja tylko chcę pomóc, ale nie, wy [ja i mąż] najmądrzejsi jesteście" i tak dalej w ten deseń, całość ze łzami w oczach. I gdzie tu ta "dobra rada", pomoc?

Odpowiedz
avatar Balbina
12 12

@Cotton: Dobre rady nic nie dają. Każde dziecko jest inne,jedne śpi na okrągło drugie drze się od rana do wieczora.Pomoc jest wtedy jeżeli dziadek wyjdzie na spacer z dzieckiem a Ty pójdziesz do fryzjera. Jeżeli babcia poprasuje ciuszki a Ty wyjdziesz na kawę z kumpelą. Taka drobna pomoc pozwoli młodej matce odstresować się i będzie miała więcej siły.

Odpowiedz
avatar Bastet
4 6

Trzymaj się i nie daj sobie zepsuć humoru. A skoro jednak jakoś da się lubić, to olewaj niedogodności - to pomaga na dłuższą metę w relacjach rodzinnych. Może być fajną babcią i odciążyć was trochę, gdy przymkniesz oko na jej wady.

Odpowiedz
avatar Toolipan
5 5

A nie wpadłaś na pomysł, że jak już zaczyna teściowa coś mówić to od razu jej powiedz z uśmiecham takim jak jej "no dobra, to ja jestem matką" i zobacz jej reakcję

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
-1 1

Piszesz, że jesteś mamą po raz drugi? A przy pierwszym dziecku teściowa się nie wtrącała? Dopiero teraz jej się włączyło?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

@KatzenKratzen: wtedy była inna teściowa ;)

Odpowiedz
avatar margotek
0 6

A Ty nikomu nigdy nie doradzasz niepytana? Choćby koleżance? Też uważam, że się czepiasz kobiety, oby wszyscy mieli takie problemy z teściową :). Poza tym ona może mieć rację, nie wszystko, co się przeczyta w necie jest prawdą! Aby nerki dobrze funkcjonowały - muszą mieć płyny, w upały więcej. Nie wypowiadam się o mleku, bo tego nie wiem, ale odrobina wody jeszcze nikomu nie zaszkodziła, niemowlęciu też.

Odpowiedz
avatar oggie
-2 4

A tu psikus. Właśnie ta odrobina wody może zaszkodzić, bo wtedy dziecko mniej pije z piersi, więc zaburza sobie laktację :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@margotek: to nie tylko czytanie w necie, pediatrzy i położne też w szkołach rodzenia powtarzają, że dzieci nie trzeba dopajać. Ja nie wtrącam się w życie innych, czasem rzucę jakąś radę ale nic na siłę. Nie narzucam zdania swojego

Odpowiedz
avatar oggie
1 5

Ech, skąd ja to znam. Nie pij wody gazowanej, bo będziesz miała gazowane mleko i dziecko będzie bolał brzuch! Nie jedz kapusty, przecież dziecko będzie miało wzdęcia! Ubierz czapeczkę!(przy bezwietrznych 25 stopniach) nie karm częściej niż co 3h! Ja lepiej wiem, ja się znam! Nie karmisz już piersią? Co z Ciebie za matka! A że nie możesz? To przestań brać leki i karm... Dobrze, że to wszystko już za mną :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@oggie: też usłyszałam hasło, że mały powinien pic co 3h... Z piersi... Jasne, każde dziecko jest jednakowe, podręcznikowe :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Jeszcze lubię swoją teściową, ale coś się boję że u mnie będzie podobnie ;) Rodzę na jesieni, a mamusia już planuje wpaść i już słyszę dobre rady, upewniła się że na pewno nie farbuję włosów (nie robię tego od lat), że dziecka nie będziemy kąpać codziennie bo to niezdrowe, wózek mamy kupić koniecznie nie na dmuchanych kołach, bo powietrze ucieka i to niewygodne, upewnia się, że odżywiam się dobrze itp. Wiem, że to wszystko z troski i nie ma złych intencji, ale na dłuższą metę będzie to denerwujące. Po porodzie chcemy z mężem zostać sami i oswoić się ze wszystkim (nawet moja mama nie zostanie na dłużej, bo pracuje). A teściowa mieszka 300 km dalej więc jej wizyta choć wypada rzadko, może potrwać tydzień- dwa...Ufam jej i pewnie sama o coś zapytam, ale nie chcę uszczęśliwiania na siłę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@252426: hahaha za każdym razem jak dzwoni do tej pory głośnym głosem mnie pyta czy się dobrze odżywiam... Jakbym była upośledzona i nie potrafiła zadbać o siebie i dziecko...

Odpowiedz
avatar LoonaThic
2 2

Okk... A nie uważasz, że to teściowa jest właściwą stroną do rozmowy, a nie piekielni.pl?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@LoonaThic: Próbowałam, kilkakrotnie... Jak grochem o ścianę...

Odpowiedz
Udostępnij