Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Koniec internetów na dziś. Znacie te akcje na fejsie w stylu "nasz…

Koniec internetów na dziś.

Znacie te akcje na fejsie w stylu "nasz znajomy pilnie potrzebuje krwi, oddajcie krew z dopiskiem "Dla XYZ" i udostępnijcie ten post"?

Ostatnio krwi potrzebował jakiś chłopak z mojej rodzinnej miejscowości, więc przy każdym wejściu na fb widziałam, jak ktoś udostępnia ten post. Odezwała się do mnie [Z]najoma z czasów liceum.

[Z]- Hej, słyszałaś o wypadku XYZ? Wciąż zbieramy dla niego krew, ma grupę A RH+. Jaką masz grupę?

[J] No, słyszałam. 0+, ale oddawałam krew 2 tygodnie temu, poza tym nie ma mnie w Polsce, więc niestety nie pomogę.

[Z] Ale jak to? Przecież z 0 możesz mu oddać! Nie możesz przyjechać na 2 dni?

[J] Nie mogę, pracuję. A nawet, jeśli bym mogła, to i tak nie oddałabym krwi, bo dopiero co oddawałam.

Wtedy przestało być miło. Zostałam nazwana egoistką, która oddaje krew obcym, nawet nie ludziom ze swojego kraju (aha??), a koledze z miasta nie pomogę. Na do widzenia dostałam informację, że "ona wszystkim powie, jaka jestem" i... usunęła mnie ze znajomych.

Postanowione, już nie będę regularnie oddawać krwi - przecież jakiś znajomy znajomych może jej potrzebować... za rok, może dwa, ale po co ryzykować, że mogę znów wyjść na egoistkę. -.-

A tak na poważnie, to rozumiem, że ludzie biorą tę akcję bardzo na serio, bo chłopak potrzebuje krwi, mam nadzieję, że krew dostanie (choć nawet nie wiem, na co jest chory), ale bez przesady. Nie można ludzi zmusić do pomagania, zwłaszcza, gdy naprawdę pomóc nie mają jak.

Idę płakać, bo straciłam znajomą.

facebook

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar paski
22 22

Aha, czyli jak się odda krew znajomemu znajomej znajomego ... etc. to się jest dobrym człowiekiem i się pomogło a jak oddając krew pomoże się jakiejś losowej, anonimowej osobie to już się nie liczy - bo to jakiś zupełnie obcy, więc kogo to obchodzi, że bez tej krwi być może by zmarł. Cóż, mam nadzieję, że udało się zebrać krew dla chłopaka, ale Twoja krew też na zmarnowanie raczej nie poszła. Osobiście bardzo żałuję, że sama nie mogę oddawać krwi ale wszystko przede mną, stara nie jestem a może za 15 lat zostaną opracowane nowe metody walki z moją dolegliwością i nie będzie już ona przeciwwskazaniem do oddania krwi, kto wie.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@paski: Mam podobnie z tym, że ja oddaję krew co 6 tygodni, niestety krew idzie do śmieci :( A mam 0-.

Odpowiedz
avatar pineza
12 14

"...Ty zrezygnowałeś z pracy i prawie nie wychodzisz z domu. Przecież któryś z Twoich przyjaciół może potrzebować nerki..." Kasia Nosowska - słowa, Piotr Banach - muzyka, utwór "Że" znajduje się na płycie "Karma" z 1997 roku.

Odpowiedz
avatar Habiel
14 14

Ja ze zbieraniem krwi mam przeżycia osobiste. I rozumiem, że ktoś oddać nie może (sama jestem w kręgu wykluczonych ze względu na zbyt niską hemoglobinę). I jeśli zbiera się dla kogoś krew tj. daje się dawce imiennego, to nie potrzebna jest zgodność, bo w krwiodawstwie zamieniają krew na prawidłową na zasadzie-oddajesz A, biorca potrzebuje B, to wymieniają twoje A na B.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

@Habiel: O, tego nie wiedziałam, bo w życiu nie oddawałam krwi dla konkretnej osoby, zawsze szlam po prostu do najbliższego punktu. :) Była znajoma chyba tez nie widziala... Albo chciała mnie bardziej przekonać, że moja krew jest tą niezbędną... już nigdy się nie dowiem. :(

Odpowiedz
avatar Jorn
1 5

@Habiel: I naprawdę odmówią potrzebującemu, bo ta krew jest "zarezerwowana" dla kogoś? Jakoś mi się nie wydaje.

Odpowiedz
avatar Visenna
4 8

@Jorn: nie wiem czy odmówią, ale faktycznie jest coś takiego jak wyżej piszą- kiedy szykowałam się na swoją pierwszą operację w Centrum onkologii w Wawie to zażądano ode mnie -już teraz dokładnie nie pamiętam, bodaj 4 albo 5 litrów- "swojej" krwi, tzn. musiałam mieć zaświadczenie, że dla mnie imiennie została oddana przez jakieś osoby taka a taka ilość krwi. Był to warunek wykonania operacji! Wiem że oddawał dla mnie mój chłopak i siostra, a pozostałe brakujące litry zawdzięczam anonimowemu chłopakowi ze stacji krwiodawstwa, który słyszał akurat jak rozmawiam z pielęgniarką w okienku i zaoferował się, że odda dla mnie. Będę mu za to dozgonnie wdzięczna, bo zaczynał być mały problem ze zdobyciem tej krwi...zatem może i komuś "zarezerwowanej" nie odmówią, ale też jak masz zaświadczenie, że dla Ciebie ktoś oddał, to dla Ciebie też musi się znaleźć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2017 o 12:02

avatar Habiel
2 4

@Jorn: Odmawiają wtłaczania krwi w potrzebującego. Naprawdę to jest straszne przeżycie, gdy mówią Ci, że twoja bliska osoba już wykorzystała (podobno) limit krwi i masz sobie kombinować dawcę imiennego.

Odpowiedz
avatar Hideki
2 4

@Visenna: Za każdym razem, gdy czytam takie bzdury, to krew mnie zalewa. Szpital nie ma prawa wymagać jakiegokolwiek zaświadczenia o oddanej/zarezerwowanej krwi, jak również nie może odmówić wykonania operacji. W sytuacji, gdy jest niedobór jakiejś grupy krwi, planowane zabiegi są przekładane, a operacje ratujące życie są wykonywane z tym, co jest (i co uda się ściągnąć z innych placówek). Jeśli placówka medyczna żąda takiego zaświadczenia lub odmawia wykonania świadczenia z powodu braku takiego zaświadczenia, należy złożyć skargę do NFZ. Z kolei niewykonanie operacji ratującej życie z takiego powodu to już prokurator. Piszę to jako wieloletni krwiodawca, który na wiedzę, jak krwiodawstwo wygląda od kuchni.

Odpowiedz
avatar Visenna
1 1

@Hideki: Bzdury czytasz, powiadasz. Jakie bzdury, zarzucasz mi kur..a że zmyślam, czy jak? Wiesz, jak się ma nowotwór, i w twoim rodzinnym mieście ci mówią, zę może cie operować tylko jedna klinika w warszawie, bo tu w rodzinnym mieście nie potrafią, to masz wyje*..ane na to, czy w tej klinice mogą czegoś żądać, czy nie, to jest ostatnia rzecz która cię wtedy interesuje! - zależy ci tylko na tym, żeby cię już pocięli i zabrali od ciebie to gówno. Wiec idziesz i załatwiasz tą krew, a nie zaczynasz się szarpać i skarżyć w NFZ. Mooożżzeeeeeee po wyleczeniu...ale tylko może, bo zbyt im jestem wdzięczna za dwukrotne uratowanie życia i nogi przed upierd..oleniem, zbieranie zaświadczeń o krwi to była naprawdę niewielka cena za to. Przepraszam, za słownictwo, ale się...zdenerwowałam.

Odpowiedz
avatar Hideki
0 0

@Visenna: Nie, nie zarzucam Ci, że zmyślasz. Wiele razy o takich akcjach słyszałem. Dla mnie bzdurą jest nie to, co zrobiłaś, tylko jak zostałaś potraktowana.

Odpowiedz
avatar RedRose
11 11

No jasne, bo dawca oddaje krew jak ma taki humor. Jak ma ochotę dzisiaj, to oddaje dzisiaj, a jak chce za tydzień, to tak samo. Niektórzy ludzie to są naprawdę durni. Moja koleżanka oddaje krew a ja jej często towarzyszę. Ja nie oddaję ze względu na wadę serca. Dzięki niej wiem trochę o zasadach oddawania krwi. Składam wyrazy współczucia z powodu utraty znajomej. To musi być bardzo traumatyczne ;)

Odpowiedz
avatar themistborn
9 11

I tutaj pojawia się pytanie czy ta "znajoma" sama poszła oddać krew? Coś czuję, że tylko krzyczała na wszystkich, którzy nie chcieli / nie mogli pomóc.

Odpowiedz
avatar vonavi
12 12

A nie oddaj bo nie możesz oddawać i poinformuj o tym. Obraza jeszcze większa. Nazywanie chamem, prostakiem i bydlakiem, który chce tę osobę zabić. A ty tylko kurde chorujesz.

Odpowiedz
avatar Draxledes
8 8

@vonavi: Skąd ja to znam-tłumaczę, że nie mogę, bo chora tarczyca, serce + zaburzenia psychiczne (psychotropy), więc całkowita dyskwalifikacja a i tak usłyszłam, że jestem egoistką i tchórzem i że wymyślam sobie choroby, bo nie chcę pomóc.

Odpowiedz
Udostępnij