Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wydarzenie sprzed paru dni zdecydowało, że muszę napisać. Sytuacja miała miejsce 3…

Wydarzenie sprzed paru dni zdecydowało, że muszę napisać.
Sytuacja miała miejsce 3 dni temu kiedy kładłem się słodko spać. Koło 22:30 zadzwonił znajomy (szedłem na rano do pracy), że ktoś pokiereszował mój samochód stojący na parkingu. Zdenerwowany wstałem, ubrałem się i wyszedłem. Faktycznie, lakier zdarty do blachy, wgniecione nadkole oraz tylni zderzak. Rozpaliłem papierosa, myślę co z tym zrobić, a znajomy "Mam zdjęcia, moja dziewczyna z mamą akurat przyjechały jak to się wydarzyło". Pojawił się uśmiech od ucha do ucha, sprawca wydarzenia uciekł nie zostawiwszy żadnej kartki z numerem. Zadzwoniłem na 997, powiedzieli, że skoro mam zdjęcia, mogę jutro się udać na komisariat. Na szczęście kobiety zachowały zimną krew, kiedy sprawca objechał wkoło parkingu zobaczyć czy nikt go nie widział (objechał parę razy), ruszyły za nim. Nie wiedział, że go widziały. Kiedy zostawił samochód, zrobiły zdjęcia rejestracji oraz szkód na jego samochodzie (był widoczny mój lakier). Następnego dnia szybciutko załatwiłem sprawę na komisariacie, potem sprawdziłem jego polisę, zadzwoniłem na infolinie, gdzie Pani ogarnęła moją sprawę i za parę dni pojawi się rzeczoznawca. Pan Piekielny chciał zaoszczędzić (gdyby zostawił numer tel i bym się z nim zgadał wystarczyłoby tylko oświadczenie), a tak skończy się na mandacie 500zł, 6 pkt oraz rozprawie sądowej i wypłacie od jego ubezpieczyciela ;)

miasto parking wypadek

by Lonsky
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar forg
-2 4

Chyba nie bardzo. Skończy się tym, że będzie musiał zwrócić całe odszkodowanie ubezpieczycielowi. No i jaka sprawa w sądzie? Albo mandat albo sąd.

Odpowiedz
avatar Lonsky
0 6

@forg: Rozprawa, która zakończy się prawdopodobnie mandatem oraz punktami + koszty. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar BiAnQ
6 8

Człowieku trochę jestes na bakier z językiem.... nie tylni tylko tylny zderzak....

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
3 7

To masz szczęście. Mnie gość przyładował w drzwi w biały dzień na parkingu i zwiał, mało dzieci nie rozjeżdżając. Widziałem auto, ale nie numer. numer bez ostatnich dwóch znaków podał mi jeden z sąsiadów. Auto znaleźli ale właścicielem był kto inny niż kierować, którego inni mi opisywali. A właściciel stwierdził,że nigdy we Wrocławiu nie był. Auto z kolei wyglądało na naprawiane ale nie miało śladów odpowiadających zderzeniu. A więc policja zamknęła sprawę bo nie da się ustalić sprawcy. A za naprawę auta zapłacić muszę sam.

Odpowiedz
avatar timo
1 5

Zdecyduj się: albo mandat, albo rozprawa.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
-2 4

Z rozprawą sądową trochę przykozaczyłeś - bo albo mandat albo sąd :) Ale oprócz tych 500 zł i 6 pkt karnych ubezpieczyciel zwróci się do niego z ładnym pismem - w związku z kolizją i ucieczką z miejsca zdarzenia na podstawie art. XXX uprzejmie prosimy o zwrócenie kwoty wypłaconej tytułem odszkodowania do dnia XXX na rachunek XXX :D Mało o tym ludzi słyszało - jakby było to nagłośnione, to zaraz po zdarzeniu ludzie by liczyli czy się opłaca :)

Odpowiedz
avatar Lonsky
0 0

@LoonaThic: Słuchaj Pan uciekł z miejsca zdarzenia, sprawa została zgłoszona na policji oraz do ubezpieczyciela. Pan policjant powiedział, że będą mieli sprawę w sądzie o tą ucieczkę i prawdopodobnie skończy się to mandatem oraz kosztami + tak jak powiedziałeś (rzeczoznawca powiedział to samo) naślą windykację po pieniążki ;)

Odpowiedz
Udostępnij