Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

ZuMaPi mnie natchnęła. Dzisiaj nie będzie pojedynczej historii, raczej obserwacja, która pewnie…

ZuMaPi mnie natchnęła.

Dzisiaj nie będzie pojedynczej historii, raczej obserwacja, która pewnie uczyni mnie niepopularną.

Robię biżuterię (nie, nie podam namiarów do sklepu). Jest to moje jedyne zajęcie, z tego się utrzymuję. Prowadzę firmę, płacę podatki. Jednak dla niektórych to nie jest "prawdziwa" praca. Dlaczego? Bo zarabiam na swoim hobby. I robię to w domu.

Tak. Jeżeli poniedziałki nie wywołują u ciebie odruchu wymiotnego, jeśli z przyjemnością opowiadasz o nowej technice, której się nauczyłaś rozwalając sobie tylko dwa palce i łapiesz się na tym że w wolnym czasie dłubiesz rzeczy do sklepu a nie gapisz się bezmyślnie w telewizor to znak że nie pracujesz.

"Ale czemu za to bierzesz pieniądze jak to jest twoje hobby?"
Bardzo popularne. No bo jakim prawem mam brać pieniądze za ten gigantyczny opal osadzony w srebrze? I kilkanaście godzin pracy?

"Noo, nieźle sobie liczysz za te twoje rzeczy."
Tu zależy czy chce mi się dyskutować czy nie. Jeśli nie, ucinam krótkim "To jest twoje zdanie." Jeśli mam ochotę postrzępić sobie język, to wyłuszczam że tyle za materiały, tyle za robociznę (tu następuje oburzenie dlaczego liczę za robociznę skoro siedzę wtedy na swojej własnej kanapie), tyle za ZUS, podatki, opłatę za prowadzenie sklepu, rachunki i inne. Rozmówca wtedy najczęściej płynnie zmienia temat, no bo przecież nie przyzna, że nie ma racji. Raz jeden usłyszałam "Kurczę, no nie wiedziałam... Tak właściwie to powinnaś podnieść ceny!"

"No fajnie, ale ja bym tak nie mógł. Ja muszę robić coś co ma znaczenie, wiesz, coś poważnego" Tu śmiechłam i padłam. Ok, może nie pracuję nad szczepionką na AIDS ale uważam, że to co robię ma znaczenie - sprawia innym radość. Mnie to wystarczy. I niesamowicie cieszy jak dostaję zdjęcie ślubne gdzie cały zastęp druhen ma na szyjach moje wisiorki. Albo gdy dostaję wiadomość, że film w którym "grał" mój naszyjnik został całkiem nieźle przyjęty na festiwalu. A ty jak zmieniasz świat wciskając telefonicznie emerytkom ciśnieniomierze?

"No fajnie, ale ja bym tak nie mogła, ja muszę mieć stabilne zatrudnienie."
Ok, tu się częściowo zgodzę. Prawda, nigdy nie wiem ile zarobię w danym miesiącu. Ba, nie wiem kiedy sprzedam następną rzecz. Tylko wytłumacz mi, co wspólnego ze stabilnym zatrudnieniem ma praca na umowę zlecenie w kebabie?

"A ty nic nie robisz tylko leżysz i pachniesz."
Jak już uda mi się wytłumaczyć, że to jest prawdziwa praca, wpadamy w drugą skrajność. Nic nie robię a pieniądze mi spadają z nieba. A no nie spadają. Bo to, że moja praca mi sprawia radość to nie znaczy, że nie pracuję ciężko. Bo ja jestem od wszystkiego. Od wyszukiwania i zamawiania materiałów, przygotowywania projektów, wykonywania rzeczy, fotografowania, czasami(o zgrozo!) pozowania do zdjęć, obróbki zdjęć, pisania opisów, wystawiania, pakowania, wysyłania, odpowiadania na maile, promowania na mediach społecznościowych, prowadzenia księgowości i miliona innych rzeczy które "wychodzą w praniu".

Małe wyjaśnienie: ja nie hejtuję telemarketingu i kebaba. Żadna praca nie hańbi. Ale hipokryzja już tak.

rękodzieło

by RealHorrorshow
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Chantall
15 15

A ja podziwiam, że masz zacięcie żeby robić biżuterię. Ja tylko hobbystycznie sobie dłubię.

Odpowiedz
avatar Naevari
19 21

Bardzo, bardzo podziwiam, że udało Ci się z tego zrobić stabilny biznes. Bo rynek biżuterii jest jeszcze bardziej trudny i patologiczny niż szydełkowy. W każdym razie, jak za miliard lat będę miała miliard pieniądzów, wypełnię swój świat rękodziełem. :D

Odpowiedz
avatar RedRose
10 10

Również podziwiam. Nie mam takich zdolności ani nawet chęci, a Ty nie dość, że tworzysz coś pięknego to jeszcze możesz na tym zarobić :) Wszystko co odbiega od typowego postrzegania świata jest złe i niedorzeczne. Sama zwróciłaś na to uwagę w akapicie z poniedziałkiem. Nie ma co się denerwować takim gadaniem.

Odpowiedz
avatar RealHorrorshow
10 10

@Chantall: @Naevari: @RedRose: Dziękuję, bardzo mi miło :)

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
16 18

Podpisuję się wszystkimi czterema kończynami: też tak mam. Nic nie robię, tylko czytam albo piszę, w dodatku nie spieszę się rano na pociąg, a odkąd młodsze dziecię skończyło gimbazę i samo się wyprawia do szkoły, to nawet nie muszę wstawać przed siódmą. Zdarza mi się wstawać (o fuu, ble i łech) w porze, kiedy wzorowe panie domu już biorą się za obiad :( Ale nikt nie widzi, ile razy schodziłam z kompa o świcie (o tej porze roku to wręcz rano), bo akurat gonił deadline.

Odpowiedz
avatar RealHorrorshow
18 18

@pchlapchlepchla16: O tak, to też. "Cooo? Ty dopiero wstałaś? Jak ci nie wstyd???" Tyle że ja poszłam spać o 5 bo jak tak można niewypolerowane zostawić? Poza tym najlepiej pracuje mi się w nocy, nic nie poradzę :)

Odpowiedz
avatar Jorn
2 6

Tylko jedno pytanie: po co zadajecie się z tymi kretynami?

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
9 9

@Jorn: To jest małe miasteczko, tego nie ogarniesz. Moim trybem życia są zgorszeni raczej sąsiedzi, niż rodzina i koleżanki. Obiady gotuję, żeby nie było: mąż i córka po fastfoodach nie uczęszczają, syn już na swoim. Ale znamienne jest co innego: akurat w moich stronach tradycja pracy zawodowej kobiet (i to w systemie trzyzmianowym) jest dłuższa niż gdzie indziej. Tak, jak pamiętam w domach moich koleżanek z podstawówki: o ile facet po nocce kładł się spać i nikt mu tego nie miał za złe, zawsze miał prawo odpocząć, to kobieta po powrocie z nocki w przędzalni czy innej tkalni musiała najpierw nastawić obiad, inaczej sąsiedzi żyć nie dali, od flej wyzywając.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 16

Jako tako szydełkuję. Uczyłam się z you tuba, ot taki mój kolejny ,, i po co ci to" wymysł. Raz przyniosłam parę szydełkowych kwiatków dla koleżanki, inna od razu zaczeła się pytać czy potrafię zrobić sweter :) Teściówka mojej siostry stwierdziła, że moje projekty to gówno,bo w telewizji był chłopak co to od małego szydełkować uczyła go babcia i mama a teraz to potrafi zrobić obrus z zamkniętymi oczami. No tak słowo klucz: uczyły go mama i babcia. Ja muszę polegać na tutorialach z internetu. Mnie nawet niewolno było zrobić pracy plastycznej do szkoły,wszystko robił za mnie ojciec. Mama twierdziła, że i tak wyjdzie mi brzydko i lepiej niech ktoś inny to zrobi..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@Day_Becomes_Night: O masakra! Współczuję matki

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

@maat_: a teraz ledwo co się powstrzymuję żeby nie robić za siostrzenicę zadań domowych lub kazać jej robić tak jak ja uważam, że powinno być. To w sumie tłumaczy też moje infantylne odchyły. Po prostu podświadomie chcę nadrobić czas i robić to czego nie mogłam robić ze względu na mamę i siostrę lub brak pieniędzy....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@Day_Becomes_Night: Bardzo Ci współczuję, ja akurat miałam zawsze w drugą stronę nigdy mi nie pomagali, tłumaczyli jak zrobić, ale nigdy nie robili za mnie. Nawet jak mi sprawdzali zadania domowe to zaznaczali linijkę, w której jest błąd i musiałam sama szukać. A że nie mam talentu do rysunku/prac plastycznych zawsze miałam kiepskie oceny, a inne dzieci same piątki, ale było widać, ze im rodzice robili. Miałam poczucie totalnej niesprawiedliwości. Jedyne co ładnie robiłam to haftowanie - Babcia mnie nauczyła, wszystko haftowałam na lekcji a zołza od pracy techniki powiedziała, że najładniej zrobiłam ale że zawsze mam trójki to teraz też! Jeden jedyny raz w życiu się popłakałam. Powiedziała, że pewnie mi ktoś pomógł, zapytałam ale jak przecież nie zabieraliśmy do domu to mi bezczelnie powiedziała, że pewnie podmieniłam, a ja cholera zawsze się przyznawałam jak mi za dużo punktów policzyli na sprawdzianach mimo, ze to obniżało ocenę. A ta zołza mi takie coś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@maat_: baba od techniki, stare pruchno z menopaurą wydarła na mnie ryja przed całą klasą bo przyniosłam natęperowany ołówek a powinnam stępiony. Tu też brawa dla mojej madre bo mówiłam jej, że ołówek ma być stępiony a ona to olała

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@maat_: i natemperowała mi ten cholerny ołówek

Odpowiedz
avatar RealHorrorshow
6 6

@Day_Becomes_Night: A ja cię w takim razie podziwiam, skoro się sama uczyłaś. Szacun. Tak jest o wiele trudniej, nie ma cię kto poprawić od razu a potem dumasz co zrobiłaś źle. Też jestem samoukiem, nigdy nie chodziłam na żaden kurs, wszystkiego uczyłam się metodą prób i błedów (a raczej metodą błędów i błędów :) Powiedz babci, że gdybyś miała pod ręką dwóch nauczycieli, to już byś przez sen namioty dziergała :)

Odpowiedz
avatar vonKlauS
3 5

@Day_Becomes_Night: "Teściówka mojej siostry stwierdziła, że moje projekty to gówno" - A mogę zobaczyć pani prace? Nic takiego pani nie robi? No tak. Pani to nawet nie potrafi g*wna wy*rać. - Z szerokim uśmiechem odpowiedziała Day_Becomes_Night. Możliwe że w przyszłości sytuacja się powtórzy, bo osoby poniżające innych lubują się w powtarzaniu dających im przewagę sytuacji. Wiele Historii o tym opowiada. Także tego, wiesz jak odpowiedzieć ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 czerwca 2017 o 11:59

avatar Windowlicker
14 14

Z każdej z przytoczonych przez Ciebie wypowiedzi wali świadoma bądź podświadoma zazdrość, że masz tak, jak masz. A masz bardzo fajnie :). Gratulacje i niech Ci się wiedzie jak najlepiej. A zazdrośników olej.

Odpowiedz
avatar RealHorrorshow
2 2

@KatzenKratzen: @z_lasu: @maat_: @Windowlicker: Dzięki za miłe słowa :) Ja wiem że moja sytuacja jest całkiem fajna i nawet nie wiecie jak się z tego cieszę - podczas studiów pracowałam w kilku miejscach które kiedyś tu opiszę bo się do tego nadają i nawet nie da się ich porównać z tym jak mam teraz. Krytykujących staram się olewać ale mimo wszystko człowiekowi robi się przykro jak takie rzeczy słyszy.

Odpowiedz
avatar dzemzbiedronki
15 15

Po pierwsze - szacun. Za talent, chęci i zacięcie, by hobby przekuć na pracę itp. :) Po drugie - co do definiowania, jaka praca jest "prawdziwa", a jaka nie, możecie sobie podać rękę z moim mężem, który tworzy Wiki dla gier komputerowych (i wiele osób, w tym, niestety, najbliższa rodzina, nie do końca rozumie, że jego praca nie polega wyłącznie na graniu).

Odpowiedz
avatar Naevari
5 5

@dzemzbiedronki: Omg brzmi jak praca marzeń, to na tym można zarabiać?! Ja tylko pisałam dla serwisu o Vindictusie za free, a potem tak sobie z dupy zniknął. : D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2017 o 19:48

avatar RealHorrorshow
3 3

@dzemzbiedronki: Kurczę, nawet nie wiedziałam że na tym się zarabia! Super sprawa, pozdrów męża!

Odpowiedz
avatar paski
18 18

"A ty nic nie robisz tylko leżysz i pachniesz." - Przypomniało mi to jedną sytuację. W trakcie studiów chodziłam do "prawdziwej" pracy, takiej gdzie się szło na 8:00 i miało 10 h zmiany. A mianowicie - dorabiałam sobie w sklepie :D I pewnego razu przyszedł taki klient: -Sprzedajecie obrane szparagi? Bo mi się nie chce ich obierać, nie mam na to czasu. -Przykro mi, nie sprzedajemy obranych. -No widzisz a mogłabyś obierać, przecież i tak tu nic nie robisz, tylko siedzisz cały dzień. A towar sam się rozkłada, klienci się sami kasują, podłoga się sama zmywa itp. Wszędzie znajdą się tacy, którzy będą próbowali umniejszyć Twojej pracy i wg. nich TYLKO ich praca jest cięższa/ważniejsza/tylko on ciężko pracuje, ma prawo być zmęczony po pracy itd. a reszta ludzi bierze pieniądze za pierdzenie w stołek.

Odpowiedz
avatar tova123
4 4

@paski: Też pracowałam w sklepie. Miałam wiele różnych historii z klientami. Kiedyś jeden pan wypytywał mnie o warunki na jakich pracuję (dość często się to zdarzało), a potem stwierdził, że na pewno mnie wykorzystują i g*no mi płacą. Przykro mi się zrobiło, mimo, że akurat miał rację. Nie pracowałam tam jednak po to,żeby narzekać, więc nie skomentowałam. Parę minut później przyszedł i przeprosił. Powiedział, że miał kiepski dzień i nie powinien się na mnie wyżywać i że bardzo przeprasza.No cóż.. jeden na tysiąc, ale przywrócił mi wiarę w to, że nie wszyscy są idiotami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Ludzie są pierdzielnięci. nie przejmuj się PS lubię Twoje historie chętnie poczytam więcej

Odpowiedz
avatar z_lasu
8 10

Znalazłaś sposób na szczęśliwe życie. Robisz to co lubisz i jeszcze ci za to płacą. Nie zmieniaj tego :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 14

Nie do końca się z tobą zgodzę. Akurat telemarketing zwykle hańbi.

Odpowiedz
avatar ficek
2 6

Też mogę powiedzieć o sobie że moja praca to moje hobby, nie pracuję z domu ale to akurat najmniejszy problem. Chyba jako ludzie mamy generalnie problem jeśli ktoś swoją pracę lubi, bo jak mówię że chodzę chętnie do pracy to co druga osoba ucina mi temat ,, to nie jest praca". Jestem Informatykiem, z dwoma Językami, po Kilka awansach, w Hamburgu. *tak zaczynałem w polsce. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
6 8

Kochana, Ty powinnaś być szczęśliwa, że robisz to, co lubisz i jeszcze potrafisz się z tego utrzymać. Nawet nie wiesz, jak niewiele osób to potrafi. Zazdrośników olewaj totalnie. Swoją drogą, kiedyś osoba pracująca fizycznie nie była w stanie zrozumieć, jak można być zmęczoną pracując umysłowo. "No ale jak to? ty jesteś zmęczona? siedzisz 8 h przy komputerku, kawkę pijesz, czym ty możesz być zmęczona???". Takiemu za Chiny i Saturna z pierścieniami nie przetłumaczysz, że wykonując prace umysłową można też się spocić. To po prostu inny rodzaj zmęczenia jest.

Odpowiedz
avatar Naevari
8 8

@Visenna: Ma dużo historii, a sklep internetowy to dużo danych, więc myślę, że ma pełne prawo nie chcieć zostać połączoną z tym nickiem np.

Odpowiedz
avatar RealHorrorshow
11 11

@Visenna: Już kilkakrotnie tłumaczyłam czemu. W historiach opisuję dziwnych klientów, piekielnych byłych pracodawców i inne nie do końca pozytywne osoby. Natomisat w sklepie można znaleźć moje nazwisko, adres i zdjęcia mojej paszczy. Nie chcę, żeby ktoś połączył jedno z drugim. Nawet kosztem potencjalnych klientów z Piekielnych. I tyle.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

Z tym stabilnym zatrudnieniem to akurat nie musi być złośliwie. Nie każda praca jest dla każdego ;-). A że ludzie nie szanują rękodzieła to inna bajka.

Odpowiedz
avatar edytab
2 2

Jestem w gronie podziwiających :) Podziwiam ludzi, którzy umieją robić piękne rzeczy, ciągle się szkolą itp Też chciałabym z mojego szydełkowania zrobić pełnoprawny biznes, ale te wszystkie opłaty i papiery...

Odpowiedz
avatar yakhub
6 6

Wydziel sobie oddzielny pokój (piwnicę, strych, kącik) i nazwij go "warsztat". Od razu odpadnie połowa narzekania - ty przecież nie pracujesz w domu, tylko w warsztacie! A przy okazji - przy takim układzie o wiele łatwiej się zmobilizować do pracy, i mniej rzeczy wtedy rozprasza.

Odpowiedz
avatar RealHorrorshow
4 4

@yakhub: mam "pracownię". Przerobiłam salon, w którym i tak nie siedzę. Niestety dyskwalifikuje mnie kanapa i kominek oraz fakt, że często sobie puszczam audiobooki albo filmy na laptopie, bo nie umiem pracować w ciszy i wolę, żeby coś do mnie gadało :)

Odpowiedz
avatar Kyliee
3 3

Rękodzieło się ceni, bo jest po prostu wyjątkowe. Możesz zrobić unikatowy naszyjnik, którego nikt inny nie będzie miał, a ludzie czepiają się, że drogo? Przecież fakt, że to Twoje hobby nie oznacza, iż materiały i poświęcony czas Cię nie kosztują. Ale życzę Ci z całego serca, abyś trafiała wyłącznie na rozważnych klientów, którzy docenią Twój trud i odpowiednio go nagrodzą. A opiniami, że "leżysz i pachniesz" absolutnie się nie przejmuj, bo nie ma sensu się denerwować opinią osób, które nie mają pojęcia o Twojej pracy ;)

Odpowiedz
avatar Spyro
2 2

Zawsze też możesz mówić tym znajomym, że przecież nikt nie ma obowiązku kupowania u ciebie, odnośnie tych dwóch pierwszych cytatów.

Odpowiedz
avatar tova123
3 3

Bardzo dobrze Cię rozumiem. Zajmuję się hobbystycznie kanzashi (głównie bombki bożonarodzeniowe i jajka wielkanocne, ale też spinki do włosów lub ozdoby ogólne) . Również nauczyłam się wszystkiego sama, z internetu. Nie miałam pojęcia jaką cenę podać, gdy mnie o to pytano. Metodą prób i błędów wyrobiłam sobie cennik (a wierz mi powinnam brać przynajmniej dwa razy więcej, sądząc po informacjach od pań, które zajmują się podobnymi rzeczami. Jednak musiałam wziąć pod uwagę, że mieszkam na wsi, w bardzo biednej okolicy i ludzi nie stać po prostu). Bardzo często słyszałam podobne teksty. Odpowiadałam zwykle, że podliczam przeważnie koszt i dodaję niewielką kwotę z robociznę. Zwykle głupie komentarze ucinały się po pytaniu, czy dana osoba pracowałaby za 2zł/h, bo średnio tak mi wychodzi. Wiem, że to bardzo mało, ale jak mówiłam, traktowałam to hobbystycznie. Wolałam tym się zająć, niż oglądać telewizję. Sprzedawałam swoje rękodzieło głównie koleżankom w pracy, a one z reguły wiedziały ile czasu mi to zajmuje i nie komentowały. Obecnie mieszkam w Holandii i zaniedbałam hobby, ponieważ nie mam tu rynku zbytu. A może po prostu nie wiem, gdzie pytać :)

Odpowiedz
avatar RealHorrorshow
2 2

@tova123: online! zwłaszcza jeśli masz konkurencyjne ceny!

Odpowiedz
Udostępnij