Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kupiłem niedawno mieszkanie. Lokum w dobrej lokalizacji, ale do generalnego remontu. Wiadomo,…

Kupiłem niedawno mieszkanie.

Lokum w dobrej lokalizacji, ale do generalnego remontu. Wiadomo, jak to jest - wcześniej mieszkała tam osoba starsza, która nawet kolorowego telewizora nie chciała, później osiem lat mieszkanie stało wystawione na sprzedaż.

Jak remont, to i gruz. Będąc całkowicie zielony w te klocki, idę do swojej nowej wspólnoty mieszkaniowej, aby dowiedzieć się, co i jak z tym zrobić, a właściwie - skąd wziąć specjalne pojemniki do tego celu.

Pani we wspólnocie powiedziała, że trzeba napisać u nich podanie, a następnie czekać na informacje. W ciągu trzech dni powinna być odpowiedź drogą telefoniczną (zostawiłem swój numer, mieli go też na deklaracji odnośnie odpadów komunalnych).

Jako że miałem dość zapracowany okres, później poszedłem dowiedzieć się, co i jak. Otóż wystosowali do mnie pismo, powinno być już w skrzynce pocztowej. Z racji, że nie wiedzieli, czy na pewno jest, skserowali mi swoją kopię.

Na piśmie była informacja, że trzeba zadzwonić do firmy zajmującej się konserwacją budynków. Po trzech godzinach prób dodzwonienia się, ktoś w końcu odebrał telefon. Otrzymałem informację, że trzeba dzwonić do Zakładu Gospodarki Komunalnej.

Zdenerwowany, wykonuję kolejny telefon. Tam, w końcu, poinformowano mnie konkretnie, że muszę złożyć podanie w Urzędzie Miasta i worki dostanę od firmy "obsługującej rejon".

Od tego punktu wszystko poszło niezwykle sprawnie, ale serio - osoba pracująca we wspólnocie nie mogła mi udzielić takiej informacji od samego początku? Wiem, że dla niektórych załatwienie worka na gruz wydaje się banałem, ale jako osoba zabierająca się za to po raz pierwszy nie miałem o tym zielonego pojęcia.

by drogowit
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Raugia
5 11

Przecież kontener na gruz możesz sam sobie zamówić, ewentualnie musisz wiedzieć gdzie go możesz go postawić. Jest od groma firm które się tym zajmują a kontenery od 1,5m3 do kilkunastu :)

Odpowiedz
avatar Mementomoris
-3 7

@Raugia: I gdzie by postawił ten kontener? W mieszkaniu? Przed blokiem w kilka godzin zapełniłby się odpadami komunalnymi i albo trzeba by go z nich opróżniać, albo dopłacać.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
6 10

Bo przyszedł taki drogowit i d.. zawraca :) Państwo urzędnikostwo ma ważniejsze sprawy na głowie, niż zastanawiać się, gdzie Pan d. wyrzuci swój gruz. Do śmietnika by po nocy wyniósł, gruz nie podpisany i pies z kulawą nogą by nie wiedział, że jego. Ale nie, się uparł być praworządny i trzeba tyłek zza biurka podnieść i do drukarki ruszyć. Ekoterrorysta! Ja się przez indolencję urzędniczą przebić nie zdołałam. Odsyłana od Annasza do Kajfasza, na koniec uszczęśliwiona numerem telefonu (wziętym z internetu) do jakiejś prywatnej firmy, wywożącej gruz i odpady budowlane - za cenę, stanowiącą mój miesięczny budżet na wyżywienie rodziny - machnęłam ręką na przepisy i praworządność. Gruz w pudłach postawiłam pod śmietnikiem. Komuś był widać potrzebny, bo na drugi dzień już go nie było.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
13 17

"Jak remont to i gruz. Będąc całkowicie zielony w te klocki idę do swojej nowej wspólnoty mieszkaniowej dowiedzieć się, co i jak z tym zrobić, a właściwie - skąd wziąć specjalne pojemniki do tego celu." Ja w tym miejscu historii zamiast wstać z krzesła wpisałbym to w google. Wyszedł bym na tym wszystkim dużo lepiej :)

Odpowiedz
avatar myszolow
3 3

NAjbardziej w tej historii zaskakuje mnie fakt że można dostać od miasta za darmo jakiś kontenerek na gruz. W szczecinie albo zamawiasz sobie taki kontener sam (odpłatnie) albo możesz wywieźć po jednym wiaderku (czy tam 5 kilo) dziennie do ekoportu. :(

Odpowiedz
avatar drogowit
6 6

@myszolow: Jest za darmo przez tydzień, potem można albo płacić jakieś grosze, ale po prostu - wziąć kolejny na tydzień :)

Odpowiedz
avatar vonKlauS
-1 1

"osoba pracująca we wspólnocie nie mogła mi udzielić takiej informacji od samego początku? Wiem, że dla niektórych załatwienie worka na gruz wydaje się banałem, ale jako osoba zabierająca się za to po raz pierwszy nie miałem o tym zielonego pojęcia." "osoba zabierająca się za to po raz pierwszy" "osoba pracująca we wspólnocie (...) zabierająca się za to po raz pierwszy" W zasadzie to sam sobie napisałeś odpowiedź. ;D

Odpowiedz
avatar illis
1 1

We wspólnocie to Waćpan jest, a nie pracownik zarządcy ;) Swoją drogą straszna z niego pierdoła :<

Odpowiedz
avatar imhotep
0 0

Jakie miasto?

Odpowiedz
Udostępnij