Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niedawno otworzyło się centrum handlowe niedaleko mnie. Tuż obok rynku. Od kiedy…

Niedawno otworzyło się centrum handlowe niedaleko mnie. Tuż obok rynku.

Od kiedy pamiętam chodnik pod rynkiem pełen był ludzi, którzy porozkładali się tam ze swoimi śmiecia... produktami, które próbowali sprzedać. Czasem to były truskawki czy kwiaty z działki, ale zdecydowanie częściej dziwne przedmioty bez kompletu, stare książki i płyty, pojedyncze (i już otwarte) opakowania perfum, ubrania które trudno byłoby nazwać nowymi i inne ewidentnie używane rzeczy, których nikt zdrowy na umyśle nie kupi.

Specjalnie mnie to nie bolało, dopóki tamtędy nie chodziłam. Ani na rynek, ani tym bardziej do panów wyglądających i pachnących jak bezdomni, usiłujących opchnąć (chyba wyciągnięte ze śmietnika) fanty - 10-letnie radio, bardzo znoszone trampki, używane zabawki i inne cuda.

Teraz jednak zdarza mi się pójść na zakupy spożywcze czy do apteki. No i mam problem. Bo ci ludzie, którzy kiedyś siedzieli pod rynkiem, teraz panoszą się też pod wejściem do centrum handlowego. Tuż obok znaku z zakazem handlu. I szlag jasny mnie trafia, kiedy muszę krążyć po labiryncie, bo na chodniku są tylko wąskie ścieżki pomiędzy tymi "straganami".

Rano poszłam po coś na śniadanie do sklepu i stwierdziłam, że mam dość. Jeszcze zanim dotarłam do domu, wybrałam nr do straży miejskiej. Wcześniej widziałam, że straż przyjeżdżała kilkukrotnie i wypraszała tych ludzi z chodnika pod rynkiem i centrum. Miałam nadzieję, że i dziś zrobią jakiś porządek, bo tam się właściwie nie da przejść.

No i się zawiodłam. Pan w słuchawce wyjaśnił mi, że dostali już dziś zgłoszenie w tej sprawie i byli tam. Mogą podjąć jakieś kroki, jeżeli zobaczą, że ktoś coś rzeczywiście sprzedaje. Niestety panowie ze straży nie mogą być po cywilnemu, muszą być w mundurze. Jak są w mundurze, to ci państwo ze straganów nic nie sprzedają. A siedzenie na chodniku nie jest nielegalne, więc mają związane ręce. Rozumiem i nie mam pretensji.

Tyle że na chodniku nadal nie da się przejść, okolica wygląda tragicznie, śmieci po "straganach" walają się co wieczór, a krzaki cuchną moczem, bo gdzieś przez te kilka godzin trzeba oddać piwka, które się w siebie wlało, czekając na klientów chętnych kupić stare kalosze.

osiedle rynek centrum handlowe

by RedHeadCath
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mrjn
4 4

Czyżby chodziło o rynek na Przymorzu w Gdańsku? :)

Odpowiedz
avatar RedHeadCath
-1 7

@mrjn: Niestety. Chciałabym naiwnie myśleć że nie ma więcej takich miejsc.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
5 9

@RedHeadCath: W Warszawie, koło Hali Mirowskiej, też jest takie miejsce. Lumpy handlują jakimś dziadostwem, a jedna baba to nawet sobie zrobiła coś na kształt namiotu ze szmat powieszonych na ścianie. Chodzę tamtędy często, ale mi nie wadzą. Nie zaczepiają nikogo, piwo piją ale śmieci nie ma i szczynami też nie wali.

Odpowiedz
avatar RedHeadCath
5 11

@Jaladreips: Pomijając już estetykę to gdyby nie zajmowali całego chodnika, nie śmiecili i nie smrodzili pewnie nadal miałabym ich gdzieś, niech sobie siedzą. Ale jednak przeszkadzają.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 czerwca 2017 o 12:17

avatar Hedgie
1 5

Zrobić kilka zdjęć/filmik i zanieść. Albo gdy się znów tam pojawią pokazać. Będą dowody. Może wtedy coś zrobią.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 6

"Jak są w mundurze to ci państwo ze straganów nic nie sprzedają." Ne bardzo wiem, jak mam to rozumieć? Jak widzą strażnika to chowają "towar" (wszyscy zdążą?), czy tak sobie siedzą, tylko MÓWIĄ, że nic nie sprzedają. Bo jeśli to drugie - to przecież nie kłamią. Sama mówisz, że tego badziewia nikt nie kupuje. No, a jeśli to pierwsze - to panowie strażnicy nie bardzo się do roboty przykładają. Ale też, właściwie, walczyć z wiatrakami nikt nie lubi. Co im mają zrobić? Mandat wlepić? Przecież to towarzystwo nieściągalne jest "aż po samą wieczność". Kazać klamoty zebrać z chodnika i schować? A, proszę bardzo! Straż sobie pójdzie - klamoty sobie przyjdą. I tak w kółko. Przecież nie postawią tam kogoś na cały dzień, żeby pilnował.

Odpowiedz
avatar RedHeadCath
0 6

@Armagedon: Siedzą z tym towarem ale pilnują się żeby jak patrzy straż miejska nie sprzedać czyli nie dać komuś towaru i dostać za to zapłaty. No bo to dopiero jest sprzedaż. Jak sobie siedzą z tymi śmieciami to nie da się udowodnić że to jest na sprzedaż. Ja tamtędy przechodzę jak najszybciej i się nie przyglądam ale pewnie nieliczni te śmieci kupują, inaczej by tam nie stali całymi dniami.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 czerwca 2017 o 12:36

avatar KatzenKratzen
-5 11

@RedHeadCath: Mam wrażenie, że jednak jest to lenistwo i zaniedbanie SM. Przecież to logiczne, że jak siedzą z gratami = próbują sprzedawać. Wezwij SM i jak się pojawi - idź kupować coś od nich :) Może się któryś skusi i wpadnie .

Odpowiedz
avatar RedHeadCath
0 8

@KatzenKratzen: Nie jestem supermenem i nie mam czasu na ratowanie miasta. To z resztą byłoby bezcelowe bo jutro znów wrócą skoro nic nie można im zrobić.

Odpowiedz
avatar Vandellopa25
8 8

Skoro siedzą to klienci sa;)

Odpowiedz
avatar Bubu2016
-3 27

Aha, czyli zabrano ludziom miejsce do swobodnego handlowania i to jest... ich wina?

Odpowiedz
avatar RedHeadCath
-1 15

@Bubu2016: Rynek nadal jest, ale trzeba zapłacić na miejsce tam więc ludzie rozkłądają się pod rynkiem i pod centrum handlowym. Nikt nikomu nic nie zabrał.

Odpowiedz
avatar Drezzill
0 0

@Bubu2016: W mojej okolicy było takie miejsce gdzie można było handlować starociami i innymi śmieciami (po uiszczeniu opłaty). Był to zwykły plac wysypany żwirem, sporo osób przychodziło kupować. Komuś się to jednak nie spodobało, bo miasto wyznaczyło opłatę 50zł/m2. Targowisko dość szybko zniknęło (przynajmniej z tego miejsca).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

10 letnie radio to śmieć warty niekiedy 100 - 150 zł, a tu nikt nie handluje! Jak straż miejska zapyta czyje to manele to odpowiedź jest jedna - PANA! - Jak to moje???? - No tak pan znalazłeś to jest pana. Nie ma właściciela. Właściciel musiał by dostać mandat, pokazać zezwolenie na handel, może jeszcze inne dokumenty a sprzedając "śmieci" to nawet na ZUS by nie zarobił, ale na kilka piw wystarczy. P.S. Pozytywny aspekt: Nie żebrają, nie kradną, na jakieś życie zarabiają "uczciwie?" - no prawie

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 czerwca 2017 o 14:40

avatar konto usunięte
2 2

@thebill: Bzdura. Mandat za handlowanie? Przecież go "pan władza" na handlu nie przyłapał. Posiadanie takich "meneli" zabronione nie jest, więc żaden normalny "handlowiec" nie powiedziałby, że to nie jego graty. Ot, powiedziałby, że jego i tak tu sobie z nimi siedzi i odpoczywa.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
3 5

Strażnikom się nie chce. „Daj mi człowieka a znajdę paragraf."

Odpowiedz
avatar sharpy
1 3

Walcz, walcz. Pozbawisz gości możliwości handlu, przerzucą się na kradzież, wrócisz do domu bez torebki i bez zębów. Pomyśl - co ci ludzie mają robić? Przecież na pracę zawodową nie mają co liczyć. Uraża cię estetyka, a może zastanów się, co powoduje taki stan rzeczy i zacznij walczyć z przyczynami a nie objawami?

Odpowiedz
avatar RedHeadCath
0 2

@sharpy: Nie moja wina że oni nie mają pracy. Bo to nie tak że jej nie ma. W tym mieście jest praca dla każdego chętnego ale po co pracować w sklepie czy fabryce jak można stać ze śmieciami. Nie wiem jak sobie wyobrażasz pomoc tym ludziom. Naprawdę nie wiem. Jak mam walczyć z przyczyną jeżeli jest nią lenistwo? A kradzież to już jest swoją drogą, widuję tam rzeczy które są (bardzo prawdopodobnie) skradzione. I właśnie też o torebkę się boje kiedy tamtędy idę.

Odpowiedz
avatar marius
-1 1

Zgłoś nielegalne zgromadzenie, zaśmiecanie.

Odpowiedz
Udostępnij