Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W lutym, za namową koleżanki, zapisałam się na siłownię. Koleżanka pracuje tam…

W lutym, za namową koleżanki, zapisałam się na siłownię. Koleżanka pracuje tam od kilku miesięcy. Fajna promocja - płacisz 170 zł i chodzisz przez 3 miesiące, no to biorę!

Poszłam na podpisanie umowy, wszystko dokładnie przeczytałam: "z dniem 01.05.2017 umowa kończy się". Pytam się pani managerki, z którą załatwiałam wszystkie te papierki, czy będę musiała składać jakieś podpisy/dodatkowe oświadczenia, jeśli umowa dobiegnie końca.

Nie-nie, nic nie muszę robić, mogę ewentualnie przedłużyć umowę, jednak już za normalną opłatą (150 zł/miesiąc). Super.

I tak sobie chodziłam do maja, wystarczyło. Później i tak nie miałabym na to czasu.

W piątek znajduję w skrzynce list od tejże siłowni. Mam zapłacić karę w wysokości 300 zł, w innym wypadku wysyłają sprawę do firmy windykacyjnej. WTF?

Łapię za telefon, odbiera jakaś kobieta.

Wyjaśniam sytuację, babeczka po drugiej stronie słuchawki cierpliwie słucha, po czym informuje mnie, że kara jest przez to, że nie zrezygnowałam z umowy. Dobra, przez telefon nie będziemy się kłócić, dziś odwiedziłam siłownię osobiście.

O co chodziło?

Oni w systemie mają, że moja umowa jest do lipca. Ponadto nie zrezygnowałam z niej, stosując dodatkowe pismo. Proszę o pokazanie umowy. Pokazuję pani, jak byk jest napisane - „z dniem 01.05.2017”.

Pani upierała się przy swoim, pytała, skąd uzyskałam informację (?!), że do tego.
- Noż kur... przecież jest napisane. I państwa pracowniczka poinformowała mnie, że nic więcej nie będę musiała robić, żadnych wniosków itp.
- Jaka pracowniczka?
- X Piekielna.
- A, to ona już u nas nie pracuje od miesiąca, a ona odpowiadała za system i wpisy.
- No cóż, nie zamierzam płacić za niekompetencję państwa pracowników, ja mam umowę na papierze do dnia tego i tego, i za tyle zapłaciłam.

Na szczęście tym razem trafiłam na ogarniętą i wyrozumiałą osobę, bo bardzo przeprosili za zamieszanie i zaproponowali wejście gratis.

A podobno bardzo renomowana siłownia, z kompetentną obsługą.

siłownia długi

by mabmalkin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar tick
3 5

Domyślam się, że chodzi o siłownię Jatomi - stary numer. Syn (jako że nieletni jeszcze) ma umowę. Płacę "z góry" za jakiś okres, czyli np. 6 miesięcy - 5 ciągiem, miesiąc przerwy (wyjeżdża) i miesiąc wejścia. Zaczął się ten miesiąc, i syn dzwoni, że... ma niezapłacone :D No jak to... No to na następny dzień umowa w łapkę i odwiedzam przybytek... No i pani zdziwiona, no faktycznie, umowa płatna z góry, więc terminowa, to źle w systemie wprowadzone... I tak już 3 razy :D

Odpowiedz
avatar mabmalkin
0 2

@tick: tak, Jatomi, piszę to z premedytacją i ostrzegam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

piekielny jest sam fakt, że na siłowni trzeba wielkie 'umowy' podpisywać - zamiast imiennego karnetu na określony czas. Serio, potrzebne im wasze adresy i numery telefonów? Może jeszcze pesele i NIPy? Zaświadczenie o niekaralności? Skan dowodu?

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
-1 7

@Caron: Zapomniałaś o numerze buta! To bardzo ważny parametr

Odpowiedz
avatar mabmalkin
4 8

@Caron: pesel i numer konta też był wymagany.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@mabmalkin: o_0 To ja podziękuję, niezależnie jakie bajery by na tej siłowni mieli.

Odpowiedz
avatar kruker
2 2

Żona kiedyś nacieła się w Holmes Place. Okazało się, że w umowie był zapis, że po upływie 12 miesięcy umowa automatycznie przedłuża się... na kolejne 12 miesięcy, a nie jak to zwykle bywa na bezterminową z możliwością miesięcznego wypowiedzenia. Tak się wkurzyliśmy, że złożyliśmy na nich donos do US za niewystawianie paragonów - Pani się tłumaczyła, że mają jedną kasę fiskalną na całą Polskę, tyko i wyłącznie w oddziale w Mariocie. Śmiech na sali...

Odpowiedz
Udostępnij