Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przeczytałam właśnie historię o zachowaniu ludzi w kościele. Miał być komentarz ale…

Przeczytałam właśnie historię o zachowaniu ludzi w kościele. Miał być komentarz ale wyszło trochę zbyt długo.
Oboje wraz z mężem, jesteśmy osobami niewierzącymi. Rodzina niby o tym wie. Ślub braliśmy cywilny, zatem teoretycznie oczywistym jest fakt, że nie chcemy mieć z kościołem nic wspólnego. Jak się okazuje, jednak nie dla wszystkich.

Mąż mój był właśnie jednym z tych dzieci, które zmusza się do chodzenia do kościoła i na religię.
Ale wracając do tematu. Jakiś czas po ślubie zaszłam w ciążę. Już wtedy zaczęły się pytania o chrzciny. Zgodnie z naszymi przekonaniami odpowiadaliśmy, że chrzcin nie planujemy z wiadomych względów. Moja rodzina jeszcze jakoś to zaakceptowała, pogodzili się z faktem. Ale babcia mojego małżonka nie może przetrawić tej sytuacji.

Odkąd Młody przyszedł na świat, regularnie męczy nas i dręczy pytaniami o te nieszczęsne chrzciny. Gdyby na pytaniach się kończyło... Ostatnio stwierdziła, że "ona wszystko opłaci i pozałatwia byleby tylko Młody został ochrzczony". Wywiązał się miedzy nami taki oto dialog:
[Ja]: Wie babcia, tutaj nie chodzi o pieniądze. Chodzi o fakt, że trzeba się zobowiązać podczas chrztu, do wychowania dziecka w wierze. My nie jesteśmy w stanie tego zrobić.
[Babcia]: Wielką krzywdę mu robicie. Dziecko musi być ochrzczone. Co ludzie powiedzą?
[J]: My mamy na ten temat odmienne zdanie.

Na to babcia z fochem stwierdziła, że żyjemy bez ślubu i w grzechu (sic!) to moja wina. Że dziecku też życie zniszczę, jak zniszczyłam jej wnukowi. Dopóki ona go wychowywała to ładnie chodził do kościoła, a jak się wyprowadził i poznał mnie, to nagle przestał. Dodała jeszcze, że ona kiedyś po cichu Młodego ochrzci. Zgadnijcie z kim on nigdy nie zostanie sam.

Odpowiedzcie mi moi drodzy na jedno pytanie. Co to za katolik, który chce kłamać przed swoim bogiem tylko po to, aby rodzina i ludzie nie gadali?

P.S. Ze ślubem tez mieliśmy ciekawie. Jeśli jesteście ciekawi, piszcie w komentarzach.

kościół babcia

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rammsteinowa
17 33

Współczuję. Niestety, ale dla większości osób (szczególnie tych starszych) liczy się tylko i wyłącznie podejście "co inni powiedzą, przecież będzie wstyd, każdy tak robi, więc czemu wydziwiasz?!"... To przykre i mam nadzieję, że mnie to ominie kiedyś, bo oboje jesteśmy niewierzący i przymierzamy się do apostazji. Durna mentalność.

Odpowiedz
avatar oszi90
28 46

@Dominik: Nie można małych dzieci poddawać tym dziwnym rytuałom, jak same zechcą to niech się chrzczą. Po pierwsze to nie jej babcia tylko mama teściowej. Poza tym ja z moją rodzoną babcią wcale nie chcę rozmawiać, bo próbuje mi za każdym razem na siłę wmówić, żebym znalazła sobie męża, podczas gdy ja nie jestem w stanie zakochać się w facecie i wielokrotnie o tym jej mówiłam. I nie będzie mi przykro gdy umrze, telefony od niej to przykry obowiązek, nie potrzebuję jej do niczego. Nie róbmy z rodziny czegoś ważnego, jeśli to są tylko więzy krwi. Tak jak stracić wrednego znajomego nie jest przykro.

Odpowiedz
avatar Habiel
27 37

@Dominik: Chrzest jest niewymazywany. Wpiszą twoje dane w kartoteki kościelne i nawet apostazja na to nie pomoże, bo zostają one do końca. Ba, ponoć niektórzy wliczają apostatów w statystki, bo są ochrzczeni.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
41 49

@Dominik: zawsze mnie bawią komentarze w stylu "czy jakbyście, dla świetego spokoju, dzieciaka ochrzcili/wzięli ten ślub koscielny, to coś by się stało? Wam to nic nie zmieni, a rodzina się ucieszy". TAK, stałoby się coś. Rodzice odwaliliby szopkę,której odwalać nie chcą tylko po to, by zadowolić osoby trzecie, których nie interesują przekonania tej pary. Dlaczego to rodzice tego dziecka mają ustępować? Są niewierzący i tak chcą wychować swoje dziecko, a rodzina powinna to zaakceptować. To jest ICH wybór i ich dziecko. Prawdziwie wierzące osoby nie naciskałyby niewierzących na chrzest/ślub, bo dla takich osób sakrament jest ważniejszy od tego "co ludzie powiedzą".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
39 45

@Dominik: "@Dominik: Dziwne jest, jak to niewierzący wierzą w chrzest, Boga itd. A powinno im to być raczej obojętne." odpowiem na swoim przykładzie: jestem niewierząca, wiec nie, nie wierzę w Boga. Sakramenty jednak nie są mi obojętne- z szacunku do wiary moich rodziców, dziadków itd., nie ochrzczę (przyszłego) dziecka- bo nie zamierzam wychowywać go w wierze, więc chrzest byłby jedną wielką farsą, oszustwem wobec samej siebie, dziecka, mojej rodziny i wyznawanego przez nią Boga.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 czerwca 2017 o 11:16

avatar PaniPatrzalska
31 41

@Dominik: A mnie na przykład przeszkadza figurowanie w statystykach kościelnych i posługiwanie się mną (choćby w najmniejszym ułamku) przy wszelkich kwestiach ideologicznych. To i tamto to grzech, a że Polska to kraj w 90% katolicki, więc powinniśmy tego zakazać. A jako osoba ochrzczona wchodzę w te 90%, mimo że zupełnie nie miałam na to wpływu i wcale mi się to nie podoba. Gdyby nie tradycja chrztu noworodków, zapewne liczby przedstawiałyby się inaczej. A gdyby oficjalnie było to nawet 70%, to już mniejszość religijna byłaby sporą siłą i dawałaby zdrowszą równowagę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
27 31

@Dominik: To babcia mojego męża a nie moja. Nie jestem konformistką. Nie podporządkuję się tylko dlatego, że babcia ma takie widzimisię. To niezgodne ze światopoglądem moim i mojego męża. Poza tym to nieco niewychowawcze, czyż nie? Ochrzcić dla świętego spokoju, żeby tylko ludzie nie gadali. Co do ochrzcić po cichu. Nie sądzę, że są ludzie, którzy pozwolą aby inni robili coś "po cichu" przy ich dzieciach. My z mężem nie godziny się na takie zachowanie. Młody będzie chciał się kiedyś ochrzcić? Spoko, nic mi do tego. Ale gdy będzie świadomy tego wszystkiego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
28 32

@Dominik: Jak w coś nie wierzę, to tego nie robię. Np. nie latam ze święconką i nie wpuszczam księdza po kolędzie. Tak samo z chrztem, który z resztą jest sprawą nieodwracalną. A poddawanie takim obrzędom niemowlaka, gdy sami w to nie wierzymy, jest co najmniej niestosowne. No i jak mówię, zobowiązujesz się wychować dziecko w wierze a ja tego nie uczynię. Czy to nie jest zwyczajne kłamstwo?

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
32 36

@Dominik: Ciekawe co byś mówił gdyby twoje dzieci ktoś potajemnie poddał sakramentom np. prawosławnym, protestanckim albo islamskim? Przecież to nic takiego, żadnego widocznego znaku mieć nie będzie! Naprawdę nie rozumiesz, że każdy ma własną ideologię i nie życzy sobie by ktoś wlazł w nią z butami ze swoją?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

ale bez jaj, nigdzie nie ochrzczą dziecka przyniesionego przez babcię, bez chrzestnych, papierów itd. Mysle, ze babcia miała na myśli ochrzczenie samodzielnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 20

@Caron: Według mnie, ta hołota w sutannach (nie mylić z prawdziwymi księżami) zrobi wszystko za pieniądze. Przykład? Moja teściowa dostała unieważnienie ślubu kościelnego. Małżeństwo podobno nie zostało skonsumowane. Skąd tylko wziął się mój Mąż? Niepokalane poczęcie? Tak, został poczęty po ślubie teściowej z teściem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

@Caron: Jeszcze tak dodam jedno zdanie. Dla mnie osobiście najbardziej piekielny jest fakt, że babcia daje sobie prawo do decydowania o tak ważnych aspektach życia swojego prawnuka. I na tyle już zdążyłam ją poznać, mam pewność ze byłaby zdolna do takiego kroku.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 5

@Lumen_: popieram tez nie zamierzma miec slubu koscielnego, bo obietnica skladana przed czyms, w co nie wierze, jest dla mnie niewazna to jakbym przysiegala cos Allahowi dzieci nie beda chrzczone, wybiora sobie wiare- albo i nie- po osiagnieciu dojrzalosci nikogo nie bede zmuszac do chodzenia do kosciola i bic motywujaco pasem jak mnie ojciec- antyklerylak, o ironio

Odpowiedz
avatar Cinka
16 22

dosłownie jakbym czytała o swojej sytuacji (w początkowej fazie - przed ślubem)... jeszcze nie ustaliliśmy dokładnie terminu a na wzmiankę, że chcemy tylko cywilny już doświadczamy bram piekielnych... i to wyłącznie ze strony rodziny mojego faceta... na szczęście moja część familii to "antychrysty" jak my :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
26 30

Te uroczystości kościelne to dla wielu ludzi rutynowa sprawa. Jak zaręczyny to od razu musi być ślub kościelny, jak narodziny to niedługo po chrzciny zaraz komunia potem bierzmowanie. I tak od nowa. Tak robili ich dziadkowie i ojcowie tak też robią oni. W przeciwieństwie do katolików którzy wiedzą PO CO i DLA KOGO. Nazwałabym to Coludziepowiedzotradyzjonalizmem.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
16 20

Czytam Wasze historie i komentarze i naprawdę doceniam, że nikt mi się nie wpieprza z rodziny w moje sprawy małżeńsko-rozrodcze. No chyba, że za wtrącanie można uznać słowa matki: a na co ci ślub?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 18

@noddam: Gdyby chodziło o inną osobę, może i byłabym w stanie w to uwierzyć. Babcia Męża jest jednak typem osoby MOJA RACJA JEST NAJMOJSZA. Zawsze musi być po jej myśli. W wolnej chwili wrzucę historie o dzieciństwie Męża (babcia go wychowywała głównie).

Odpowiedz
avatar szafa
2 4

@noddam: Też o tym pomyślałam. Sporo ludzi święcie wierzy, że chrzest to mus, bo biedne dziecko pójdzie do piekła inaczej (choć tak po prawdzie to zdaje się, że nie jest to zgodne z nauką Kościoła Katolickiego)

Odpowiedz
avatar no_serious
16 20

Cenię waszą stałość i to, że nie uginacie się pod presją i gadaniem bliskich. Po co być hipokrytą. A historie ślubne może opisz nie w komentarzach, a historii kolejnej.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
11 19

"Odpowiedzcie mi moi drodzy na jedno pytanie. Co to za katolik, który chce kłamać przed swoim bogiem tylko po to, aby rodzina i ludzie nie gadali?" Już sobie odpowiedziałaś. Tu nie chodzi o żadnego boga, tylko o to co "ludzie powiedzą". Polski katolicyzm jest płytki, bez-re-fle-ksyj-ny, na pokaz. Puste gesty i powtarzanie regułek za tłumem, a nie duchowość i chęć stania się lepszym człowiekiem, to kwintesencja "wiary" Polaków. Pisz o ślubie, chętnie poczytam. P.S. Słowem zakazanym jest "B E Z R E F L E K S Y J N Y". O co chodzi?

Odpowiedz
avatar Skylla
0 4

@Fomalhaut:Jestem Polką i katoliczką. Dlaczego niesprawiedliwie zakładasz, co jest kwintesencją mojej wiary?

Odpowiedz
avatar szklankaa
9 13

W przypadku mojej córki jest bardzo podobnie. Doszliśmy z Niemężem do wniosku, że dzieci dzieci chrzcić nie będziemy, właśnie ze względu na to, że nie będziemy ich wychowywać w wierze. Sami nie wierzymy, więc nie widzę powodu kłamać przed księdzem. I tu pojawiły się schody. Matka Niemęża, bardzo wierząca kobieta nie umie tego znieść. Na nasze odpowiedzi, że kiedy Pierworodna będzie starsza sama zdecyduje o sobie, usłyszeliśmy, że "to wstyd w późniejszym wieku się chrzcić!" Na moje pytanie o wiek Chrystusa kiedy był chrzczony Nieteściowa zamilkła.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
0 6

Ja (tak i wielu innych ludzi) przeszłam przez to samo co twój mąż. "Wielebny ksiądz rektor" przeprowadził mnie przez 1 komunię i nawet przez bierzmowanie. Sęk w tym, że ja już od komunii nie widziałam w tym większego sensu, no ale 9 latka tylko wydziwia i za wiele do gadania nie ma... A bierzmowanie? Argument moich rodziców (głównie matki) - papier warto mieć, inaczej nigdy nie zostaniesz chrzestną i nie weźmiesz ślubu kościelnego. Acha. Osoba niewierząca chrzestną, w porządku... Ślubu nadal nie planuję z nikim brać, tym bardziej kościelnego. No, ale papier mam. Co się wymęczyłam na przygotowaniach do sakramentu, kłamiąc w żywe oczy że to wszystko jak najbardziej z własnej woli i z przekonaniem, to moje. Hitem było pisanie podania o bierzmowanie do biskupa. Jak o tym kiedyś rozmawialiśmy, moi wierzący znajomy z Polski (z różnych regionów) zrobili wielkie oczy i stwierdzili że "wielebnemu" coś odwaliło z tym podaniem, nikt z nich niczego takiego nie musiał pisać i w ogóle nie słyszeli o takim "zwyczaju". Wisienka na torcie: w świadectwie bierzmowania jest literówka w moim imieniu. Nosz...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

@jeremyxfile: czyli postanawiasz złożyć przysięgę życia i wychowania dzieci w duchu wiary katolickiej nie zamierzając jej dotrzymać. Sorry, ale dla mnie to identyczna hipokryzja jak przysięgać miłość, wierność i uczciwość małżeńską mając jednocześnie kilka kochanek na boku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

@jeremyxfile: zgadzam się z Aster, to czysta hipokryzja. Jeśli twoje dziecko, jako osoba niewierząca, będzie chciała wziąć ślub kościelny- nie potrzebuje bierzmowania itp., jeśli zaś zacznie wierzyć- szybko "załatwi sobie" te niezbędne sakramenty, szopka z chrztem, komunią i bierzmowaniem niewychowywanego w wierze dziecka jest naprawdę zbędna. Swoją drogą, taki jesteś przewidujący, chcesz ułatwić dziecku możliwość przyjęcia religii... ale dlaczego otwierasz mu akurat tę furtkę? Co jeśli, jako ateista, ochrzcisz dziecko, będziesz wychowywać je bez wiary, a ono wyrośnie na muzułmanina/prawosławnego/pastafarianina? Jego "wejście w religię" wcale nie będzie ułatwione.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

@jeremyxfile: Jeśli osoba niewierząca chce wziąć ślub z wierzącą to istnieje cos takiego jak ślub kościelny jednostronny. Wygląda identycznie tylko przysięga osoby niewierzącej jest skrócona o słowa: tak mi dopomóż panie boże wszechmogący w trójcy jedyny i wszyscy święci. Może warto się zainteresować? A co jeśli moje dziecko wybierze inną religię? Może ochrzcić go tez w religii prawosławnej, protestanckiej i paru innych?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

Kamil Cisowski z FB- chyba inaczej rozumiemy "nawracanie". Dla mnie jest to nauka o Bogu, przekazywanie ideologii, którą kierują się jego wyznawcy, tłumaczenie podstaw wiary, zapraszanie do wspólnej modlitwy itd. Nawracaniem, według mnie, NIE jest próba wymuszenia na ateiście chrztu własnego dziecka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

@Pattwor: Jeśli ktoś chce nawrócić niewierzącego przez ochrzczenie jego dziecka, wbrew jego woli, to powodzenia życzę. Nie wiem jak inni ale ja, przez takie zachowania i narzucanie swojego światopoglądu, jestem coraz mniej skora do nawrócenia. Ktoś wyżej mi zarzucił "taka z ciebie ateistka a nie wiesz o nawracaniu". A po co mi to wiedzieć? Ja nie narzucam swojego światopoglądu wierzącym i tego samego oczekuję.

Odpowiedz
avatar Lubieciastka
2 6

"Uwielbiam" takich ludzi. Narzucają swoje poglądy innym nie licząc się z ich zdaniem. Sama znam taką osobę, która też tylko lata po kościołach i jest zdziwiona, że ktoś nie jest aż tak wierzący

Odpowiedz
avatar sinne
0 2

bardzo mnie cieszy, że ktoś ma podobne myślenie do mnie, nie na zasadzie, że nie wezmę ślubu kościelnego i nie ochrzczę dzieci, bo nie, bo się buntuję, tylko nie, bo nie będę okłamywać całej rodziny, a przede wszystkim siebie - prawdą jest, że teraz młodzi ludzie przyjmują sakramenty w imię nieśmiertelnego "a co ludzie powiedzą, co babcia powie, nie rób przykrości dziadkom". Zapomina się, że ślub bierze się dla siebie, a nie dla mamy i taty.

Odpowiedz
avatar Kiwi
3 7

Szanowna Autorko, to może w ramach poprawy nastroju opowiem Ci jak to wygląda z perspektywy nieochrzczonego dziecka. Dziadkowie ze strony mamy naciskali na mój chrzest, mama się nie dała. Nie miałam chrztu, komunii, bierzmowania. Na czas komunii mama 'wywiozła' mnie w góry, żeby mniej mi było przykro ze względu na prezenty u innych dzieci (chociaż kompletnie nie pamiętam, żebym cokolwiek odczuwała pod tym względem), ojciec kupił mi w tym czasie rower. W trakcie bierzmowania tylko się cieszyłam, że nie muszę po szkole chodzić jeszcze do kościoła i uczyć się... czegokolwiek się człowiek w tym czasie uczy. Nigdy nie chodziłam na religię (chociaż o to były straszne boje między szkołą a moją mamą), do kościoła tylko z okazji ślubów. W wieku 20 lat dziadek mi wyznał, że ma wielki żal do mamy, że mnie nie ochrzciła, bo miałam gorzej w życiu. Mimo, ze zaprzeczyłam, to nie wierzył. Ja swojej mamie jestem wdzięczna, bo przynajmniej nie robię za sztuczne statystyki kościelne. Nie planuję wziąć ślubu kościelnego. Tak więc - życzę wytrwałości w walce z babcią-teściową.

Odpowiedz
avatar paganscum
0 4

Aż mi się przypomniały awantury, kiedy wyszło na jaw, że po wielu latach "przymusu katolickiego", w dorosłym życiu przeszłam na pogaństwo... Uch, na twarzach częśći mojej rodziny można by było smażyć jajka. ;)

Odpowiedz
avatar Andaluzja
3 5

Popieram. Rodzice chrzcząc dziecko zobowiązują się do wychowania w wierze. Nie rozumiem tych, którzy przysięgli przed Bogiem, że będą uczyć dziecko uczestnictwa we wspólnocie kościoła, a nie chodzą nawet w Święta do kościoła. To jest taka hipokryzja, że aż mdli.

Odpowiedz
Udostępnij