Będzie trochę religijnie, więc osoby, które to uraża proszę o skorzystanie z rollera :)
Sytuacja jeszcze ciepła, dzisiejsza msza. Siedzę w ławce. Z jednej strony dwie starsze panie - w najlepsze plotkują i chichoczą. Z drugiej zakochana parka mniej więcej 15-letnia poszturchuje się, szepcze i również chichocze. Nie dalej, niż pięć kroków matka z dzieckiem - dziecko wrzeszczy ile sił w płucach. Malutkie, nie jego wina, ale na moje w takiej sytuacji się po prostu wychodzi na dwór, a nie zagłusza niemal całkowicie księdza.
Ja nie mówię nikomu, jak żyć, nie palę na stosie. Ale jeśli już przyszedłeś do tego kościoła, to pomyśl człowieku po co.
Tak mi się wydaje, że starsze panie uważają, że należy chodzić do kościoła, ale nie wiedzą po co; młodzi albo zostali wypchnięci, albo to ten moment, że świata poza sobą nie widzą... Ta matka wydaje mi się w takim wieku, że powinna wiedzieć po co przyszła. Może na przyszłość będziesz musiała siadać w pierwszej ławce ;-)
Odpowiedz@tysenna: Młodzi pewnie muszą z powodu zbliżającego się bierzmowania
Odpowiedz@sufrazystka: Muszą???
Odpowiedz@zmywarkaBosch: muszą. Do osiemnastego roku życia to jest decyzja rodziców.
Odpowiedz@tysenna: Chyba kpisz! Rodzic ma cię zmusić do chodzenia na religię? I do kościoła? Pod groźbą czego? Wyrzucenia z domu na ulicę? Szlabanu na gary? Czyli - masz dziecko wierzyć w boga, bo ja ci tak każę! Jak skończysz osiemnaście - możesz przestać. A na razie rób co mówię, bo pasem dupę przetrzepię! Wiesz co? Do dupy z taką przymusową religią i "prawdziwą" wiarą.
Odpowiedz@Armagedon: do osiemnastego roku życia wypisać z religii(bo tak to u nas wygląda, a przynajmniej jeszcze niedawno wyglądało) może tylko rodzic. I tak, jak niektórzy mają w obowiązkach domowych mycie garów, pranie etc., tak niektórzy mają chodzenie do kościoła. I zauważ, że nigdzie nie napisałam, że to dobre/mądre, tylko że tak bywa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 czerwca 2017 o 6:35
@tysenna: No dobrze, moja droga. Ale czy NA religię rodzic również musi ZAPISYWAĆ, czy to się, po prostu, "samo przez się rozumie"? Bo tak mi się zdaje, że skoro nie zapisywał, to i z niczego wypisywać nie powinien musieć. "Ponieważ, gdyż" - mam nadzieję - religia w szkołach jest NADAL nieobowiązkowa?
Odpowiedz@Armagedon: Według prawa musi zapisać. Szkoły jednak praktykują coś odwrotnego- musi wypisać. Z góry zakładają, że wszyscy na religię chodzą, a ty jako wyjątek "niechodzący" musisz przynieść zgodę na nieuczestniczenie w religii od rodziców. A i wypisać się często nie jest łatwo, bo czekają papierkologie typu- przynieś zgodę dla mnie, dla dyrektora, dla księdza, dla wujka i samego papieża. A to źle wypełnione, a to musi być pismo ze szkoły, a to że odręcznie nie można.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: @tysenna: @Armagedon: @Armagedon: @Habiel: Chyba na piekielnych już minusują mnie za twarz. Napisałam tylko dlaczego moim zdaniem para średnio zainteresowanych nastolatków znalazła się w kościele. w czym problem?
Odpowiedz@Habiel: Czyli zgadłam. Jeśli chodzi o religię - rodzić musi dziecko WYPISAĆ z czegoś na co je nawet nie zapisywał. To jest po prostu CHORE! A swoją drogą, ciekawe co by było, gdyby odwrócić sytuację. Powiedzmy, rodzice są przeciwni, zaś dziecko bardzo CHCE chodzić na religię, bo inne dzieci chodzą. Myślisz, że ktoś w szkole tego by dziecku zabronił? Podejrzewam, że wątpię. Pewnie tutaj już "władza rodzicielska" nie sięga.
Odpowiedz@sufrazystka: No nie wiem. Widzisz gdzieś jakiś problem dotyczący ciebie? A z tymi minusami - też nie histeryzuj, bo - póki co - to jesteś nieźle na plusie. Przynajmniej za pierwszą wypowiedź.
Odpowiedz@Armagedon: Byłaś w ogóle kiedyś w szkole? To rodzice decydują o dodatkowych zajęciach dziecka typu religia czy wychowanie do życia w rodzinie, w skrócie wdż (czy jak to teraz nazywają?). Z tym, że na religię każdy z automatu jest zapisany i trzeba przynieść oświadczenie, że rodzic NIE WYRAŻA zgody, a na wdż trzeba przynieść, że rodzic WYRAŻA zgodę. I dziecko nie może samo decydować o zajęciach, bo już po zajęciach w szkole, jeżeli nie jest na świetlicy to jest pod opieką rodzica (nawet jak samo wraca do domu). Rodzic ma prawo zrobić dziecku i szkole awanturę jak dziecko pójdzie na zajęcia, na jakie miało nie chodzić. Chore/zdrowe, ale tak jest i wypieranie tego z siebie nie zmieni rzeczywistości. Po prostu katolicy w tym kraju mają za dużą władzę + dochodzi też jakieś uprzedmiotowienie dziecka.
Odpowiedz@burninfire: Właśnie - zgodnie z prawem na religię trzeba się zapisać. Nie ma czegoś takiego, że dziecko chodzi na religię z automatu. Zarówno zmuszanie uczniów do chodzenia na religię, szykanowanie ich z powodu wiary/ateizmu jak i nakłanianie rodziców do wypisania z dodatkowego przedmiotu, na który nigdy dzieci nie zapisywali, jest niezgodne z prawem. I normalni rodzice w takich sytuacjach interweniują, w razie potrzeby robiąc burzę w kuratorium, a nie z miną lichą i durnowatą uniżenie składają dyrekcji i katechecie oświadczenie o "nie wyrażaniu zgody". Byłaś już u lokalnego imama z oświadczeniem, że wypisujesz dziecko z zajęć z islamu? Bo to dokładnie na to samo wychodzi. Religia to przedmiot dodatkowy, jeśli jest na końcu/na początku zajęć to nie musisz dziecka zwalniać, bo ono nie musi przebywać wtedy w szkole.
OdpowiedzTeż mi religijnie. Jakbyś zamieniła "kościół" z "teatrem" przekaz byłby ten sam. Miej szacunek do reguł rządzących się miejscem lub towarzystwem, do którego się udajesz. W przeciwnym razie jesteś znacznie gorszą osobą niż gdybyś w ogóle nie uczęszczał do danych miejsc.
Odpowiedz@Aris: Dokładnie to samo miałem napisać. Dziwne jest takie myślenie, że ktokolwiek mógłby poczuć się urażony, że autorka opisała historię z kościoła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2017 o 20:30
@Issander: Są tacy ludzie, więc wolałam uprzedzić
Odpowiedz@ejcia: Nie w przypadku takiej historii, gdzie urażać może jedynie piekielne zachowanie opisanych w niej ludzi :D.
OdpowiedzA dla mnie to co napisałaś jest uniwersalne. Idą do kina/teatru/kościoła/odczyt/prelekcję/czytelni - gadają, hałasują pitolą, Po prostu wszędzie nie umieją się zachować i wkurza mnie to zawsze
Odpowiedz20 lat temu, gdy moje córki miały ok. 4 lata, chodziłyśmy do kościoła na msze dla dzieci. Musiałam zawsze uważnie słuchać co mówił ksiądz, bo w drodze powrotnej córki zadawały mi milion pytań. Pewnej niedzieli podczas takiej "dziecięcej" mszy, dwóch stojących obok mnie nastolatków półgłosem ironicznie komentowało każde zdanie księdza. Wstyd było słuchać tych komentarzy i bardzo mi przeszkadzali. W pewnym momencie nie wytrzymałam, odwróciłam się do nich i półgłosem , ale tak żeby było mnie dobrze słychać powiedziałam: (Ja)"Przepraszam Panów - czy Panowie się nudzą? - dosłownie wszyscy obecni dookoła się odwrócili w naszą stronę. (Panowie) Nie...- i zrobili się obaj buraczkowo czerwoni na twarzach. (Ja) To proszę przestać głosno rozmawiać! Panowie mi przeszkadzają! (Panowie) - Przepraszam... Do końca mszy byli cicho jak trusie ;-))
Odpowiedz@MW50: Raz jednym paniom zwróciłam uwagę na Wszystkich Świętych na cmentarzu, to jeszcze zostałam zbluzgana.
Odpowiedz@ejcia: Zwróciłaś im uwagę, że ROZMAWIAJĄ na cmentarzu? A nie przesadzasz ty trochę?
Odpowiedz@Armagedon: Gdy moja sąsiadka ROZMAWIA, to słychać ją dwa bloki dalej.
OdpowiedzNie bardzo kumam, skąd minusy.
Odpowiedz@Windowlicker: od użytkowników portalu ;). Nie każdemu musi się podobać to samo...
Odpowiedz@Windowlicker: https://sjp.pl/ocena
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Jak już to lepiej http://sjp.pwn.pl/szukaj/ocena.html - zauważ że sjp.pl nie ma nawet stopki redakcyjnej. Ktoś, kto wstydzi się podpisać nawet pseudonimem, o nazwisku nie mówiąc, może tam wrzucać cokolwiek sobie wymyśli. Jak odsyłasz kogoś do słowników, to przynajmniej wybieraj te renomowane.
OdpowiedzPiętnastolatki w kościele są tam prawdopodobnie po to, żeby rodzice i babcie nie wypominali, że nie chodzą.
Odpowiedz@bloodcarver: Albo potrzebują pieczątek do bierzmowania, którego wymaga od nich rodzina.
Odpowiedz@Habiel: Dokładnie. I tak dzięki presji społecznej mamy tam młodych ludzi, którzy nie chcą tam być. Swoją drogą, ciekawe gdzie byli rodzice? Obstawiam, że w domu, przed telewizorem czy coś.
OdpowiedzNa cholerę polactwo targa dzieci do kościoła?! Dziecko i tak nie zrozumie mszy. Co więcej nie rozumieją jej nawet dorośli katole. Szlag mnie trafia, gdy jakiś jełop wyznania rzymskokatolickiego mówi, że komunia to tylko symbol krwi i ciała Chrystusa. Katolicyzm nie sprzyja nauce nawet na religijnej płaszczyźnie.
Odpowiedz@Catholicbuster: Polactwo? Ciekawa jestem jakie Ty masz pochodzenie?
OdpowiedzNie karmcie trolla.
OdpowiedzSą miejsca w których trzeba umieć się zachować i nie ma znaczenia czy to kościół, opera czy wykład na uczelni. Niestety, nie wszyscy ludzie mają kulturę. Swoją szosą, żyję na tej ziemi już trzy dekady, przeszłam szkoły, studia, pracę i nigdy nie spotkałam prawdziwego katolika. Ateistów znam bardzo wielu (sama jestem ateistką), deistów i teistów (nazywających sami siebie "niepraktykującymi katolikami") również. Ale prawdziwego katolika? Nie. Poważnie. Większość teistów obchodzi święta, bierze sakramenty "bo tak wypada", ale sami z siebie nie popierają Kościoła ani nie przeżywają swoich świąt i obrzędów w sposób duchowy, tylko "byle odbębnić i mieć z głowy", nie mówiąc już o odmawianiu modlitw we własnym zakresie czy tym podobnych rzeczy.
Odpowiedz@ZjemTwojeCiastko: Znam wielu prawdziwych wierzących katolików, zielonoświątkowców, świadków Jehowy, prawosławnych. Sama jestem bezreligijna w sensie, że mi to wisi. I po tysiąckroć bardziej męczy mnie wojujący nawiedzony ateizm niż teizm.
Odpowiedz@maat_: Również znam wierzących protestantów, prawosławnych, świadków Jehowy, wyznawców Kościoła Polskokatolickiego, ale tylko w przypadku katolików (wiary Rzymskokatolickiej, najpowszechniejszej w Polsce) zetknęłam się ze stwierdzeniem, że ktoś jest "niepraktykujący". Osoby, które znam, a które określają siebie mianem katolików, w żaden sposób nie wpisują się w definicję tego słowa. Święta, obrzędy czy sakramenty praktykują tylko dlatego, że sąsiedzi/babcia/teściowa będą gadać, a nie dlatego, że jest to dla nich ważne przeżycie duchowe. Te osoby jednocześnie wierzą w istnienie Boga, ale nie respektują nauk swojego Kościoła. Kiedy pytam takie osoby, czy w takim razie nie nazwaliby siebie deistami lub teistami zamiast katolikami, to najczęściej uzyskuję odpowiedź "a można tak?" lub ewentualnie "a co to jest teizm/deizm?". Niestety świadomość takich rzeczy u wielu osób nie występuje.
OdpowiedzJa kiedyś widziałem, jak w kościele koleś bez żenady odpalił sobie papierosa. Byłem w takim szoku, aż mi z ręki wypadła butelka wódki.
OdpowiedzCo jak co, ale nie rozumiem nigdy, czemu ksiądz np. podczas kazania nie zareagował :/
OdpowiedzGdyby wszyscy się tak zastanowili, po co chodzą do kościołów i czy na pewno tego chcą, pozostałoby może 10% wiernych.
Odpowiedz@Jorn: Zdziwiłbyś się towarzyszu.
Odpowiedz@Morog: Ty mi tu nie towarzyszuj, bo towarzysze w większości spędzają dziś swój czas głownie w pozycji klęczącej.
Odpowiedz@Morog: Co tam, katolko?
OdpowiedzJak to po co? Żeby ludzie widzieli
OdpowiedzDlatego ja wolę Msze św. w internecie. Spokój, można się skupić, pomodlić, a nie rozpraszać czy denerwować brakiem kultury u innych.
Odpowiedzkogo mialoby to urazic?
Odpowiedzjak to po co? zeby sasiedzi zobaczyli a jak sie czlowiek zachowuje glosniej, to na pewno zauwaza ;)
OdpowiedzNiektórzy chodzą do kościoła głównie po to, żeby ludzie widzieli i nie plotkowali.
Odpowiedz