Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Palicie? Bo ja palę, ale nie rozumiem niektórych rzeczy. Palę w swoim…

Palicie? Bo ja palę, ale nie rozumiem niektórych rzeczy.

Palę w swoim mieszkaniu, popiół kiepuję do swojej popielniczki.
Jak schodzę do ogródka z psem jest popielniczka "sąsiedzka".

Zatem jak można kiepować przez okno i wypalać dziury w moim praniu? Tego nie rozumiem.

by marchewa88
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar KatzenKratzen
11 15

Nie do końca rozumiem. Czy masz na myśli, że sąsiad z góry gasi papierosy na parapecie i drobiny żaru spadają na Twoje pranie? Czy też wyrzuca niezgaszone papierosy na Twój balkon?

Odpowiedz
avatar Armagedon
9 17

@KatzenKratzen: No właśnie. KI-E-POWAĆ (a nie kipować) to dokładnie znaczy GASIĆ niedopałek. KIEP - to w slangu miejskim resztka papierosa. Inaczej - pet. Ale może "kipować" to regionalizm oznaczający strząsanie popiołu. Albo "wytrząsanie" żaru z wypalonego do połowy papierosa. Prędzej to drugie. I taki żarzący się kawałek tytoniu spada autorce na pranie.

Odpowiedz
avatar marchewa88
3 3

@Armagedon: Wybacz:) ale kipować po prostu mówi się w moich rodzinnych stronach, chociaż wiem, że to nie poprawne. Cóż, taki urok regionu.

Odpowiedz
avatar krzychum4
3 5

Ja mieszkając w bloku na 4 piętrze miałem wizytę sąsiadki z 2 piętra. Z zapytaniem czy palę, przechodząc do szczegółów okazało się, że na kołdrach i poduszkach, które wystawia spada popiół z fajek, a że sąsiada z 3 piętra nie zastała odwiedziła mnie. Ja, ani nikt z domowników nie palił, sąsiad z 3 piętra notorycznie, na balkonie, na klatce.

Odpowiedz
avatar katem
6 8

Palę, ale czasem wcale się nie dziwię tej nagonce na palaczy, choć mi doskwiera. Pewnie ci osobnicy, jako niepalący też byliby piekielni, tylko inaczej, a że palą to dorabiają opinię kulturalnym palaczom. Palę czasem na balkonie (bardzo rzadko, bo u mnie pali się w salonie), ale, do cholery, nie strzepuję popiołu, ani nie wyrzucam peta za balkon a i wchodząc do mieszkania zabieram popielniczkę, bo wiatr przecież rozniesie niedopałki po okolicy. Czy to takie trudne, posprzątać po sobie ? Niechlujów i brudasów - palących i niepalących jest u nas dostatek - wystarczy po lesie pochodzić, a i popatrzeć, jak np. pasażerowie i kierowcy wyrzucają śmieci przez okno.

Odpowiedz
avatar RedHeadCath
1 1

Też mi się ostatnio ręcznik przypalił, dobrze że ręcznik a nie jakiś ciuch który lubię. A popiół to mam na praniu średnio raz w tygodniu.

Odpowiedz
Udostępnij