Wyszliśmy z Moim na wspólny obiad podczas przerwy obiadowej, do knajpki w biznes parku, która (jak wszystkie w tym czasie) oferuje obiadowe menu. Miejsce bardzo przyjemne, a i jedzenie dobre i ciekawe (jadłam tam już przysmaki azerskie i marokańskie). Dzisiaj padło na makaron w stylu tajskim.
Spróbowałam dosłownie jeden kęs, gdy Mój, nabierając na widelec ("muszę wiedzieć czy będzie ci smakowało"), nabrał porcję z długim ciemnym włosem. Ja rudawa, on zgolony, no siły nie ma żeby nasz. Poprosiłam kelnerkę, popatrzyła, talerz zabrała, zapytała czy chcę drugą porcję, potwierdziłam. Przyniosła dość szybko, przeprosiła ponownie i spoko.
Kończąc porcję znalazłam długi czarny włos. Może ten sam, może drugi, nie wiem. Następnym razem jemy gdzie indziej.
gastronomia
Problemy ludzi pierwszego świata.
Odpowiedz@jeery22: Miałem ochotę się rozpisać na temat współczesnego "obrzydzenia". Szkoda jednak klawiatury, bo i tak zminusujecie i mnie. Mam dokładnie takie zdanie jak Ty.
Odpowiedz@Doombringerpl: Z drugiej strony jeśli dla kogoś włos w zupie to największy problem w życiu to ja mu trochę zazdroszczę. Chciałbym mieć tylko takie problemy.
Odpowiedz@jeery22: Bohaterka nie przedstawiła włosa w jedzeniu jako największego problemu w życiu. Ale chyba nikt nie chciałby znaleźć wydzielin kucharza w jedzeniu, za które ZAPŁACIŁ.
Odpowiedz@paperrockscissorslizardspock: od kiedy włos to wydzielina??Nigdy nie zrozumiem oburzenia bo włos w jedzeniu , wyciągam i jem dalej...A zawsze mnie bawi jak oburzja się ludzie co kotom czy psom dają sie lizać po twarzy
OdpowiedzNie wiem czy to było w jakimś kawale czy czymś innym, ale zalecane było mocno posolić porcje, by nie dostać drugiej takiej samej tylko z wyciągniętym włosem :p
OdpowiedzJak słyszę słowa "włos w jedzeniu" to mam odruch wymiotny.
OdpowiedzJak mawiał kolumbowski pan Kosiorek - polskiego rzeźnika nic nie zbrzydzi, więc włos w żarciu - to pestka. Jedzenie można zwracać za każdym razem, gdy nie odpowiada zamówieniu i w normalnych lokalach uwzględnia się bezproblemowo uzasadnioną reklamację. Czasem w indywidualnych przypadkach - nie opłaca się jedak robić ewentualnie awantury, można zawsze opisać całość i ocenić lokal na odpowiednich portalach, albo zagrozić tym w wypadku krnąbrności obsługi i braku zrozumienia dla punktu widzenia klienta, albo nieuprzejmości, bądź bezczelności.
OdpowiedzNa moje rozeznanie podała Ci dokładnie tą samą porcję. Albo było w niej więcej "niespodzianek" albo nawet nie raczyła wyjąć tej jednej.
OdpowiedzGdzie kłak tam smak ;)
OdpowiedzPewnie podała tą samą porcję ale najpierw nasmarkała i napluła. Nigdy nie kłuć się z obsługą o takie rzeczy, a jeśli już to żądaj zwrotu kasy, nie jedzenia.
OdpowiedzDrugą porcję też powinnaś zwrócić i zażądać trzeciej, wtedy miałabyś pewność, że nie będzie to ta sama.
Odpowiedz@aklorak: "Kończąc porcję znalazłam długi czarny włos". Więc dwuznacznie zabrzmiała Twoja rada, by zwrócić. :D
Odpowiedz