"Hameryka pępkiem świata" część kolejna.
Prowadzę sklep z ręcznie robioną biżuterią, a ostatnio do oferty wprowadziłam pierścionki robione na zamówienie. Kupujący wybiera rozmiar, kamień, ja oprawiam i wysyłam. Proste.
Ostatnio skontaktowała się ze mną klientka (ze Stanów właśnie) że jednak zły rozmiar sobie wybrała i chce oddać. Proszę bardzo, jej prawo. Podałam jej swój adres, poinstruowałam jak zapakować, żeby pierścionkowi się nic nie stało, odpisała że dziękuje i jutro wysyła i da znać że poszło. Kontakt się w tym momencie urwał ale nie było to dla mnie nic dziwnego - zazwyczaj kończy się na gadaniu a odsyłać im się nie chce albo idą na pocztę i okazuje się że za darmo się nie da.
Małe wyjaśnienie a propos adresu - mieszkam przy ulicy której nazwa to imię i nazwisko niezbyt znanego gościa, na potrzeby historii nazwijmy go Jerzym Piekielnym.
Jakie było moje zdziwienie gdy dzisiaj wyjęłam ze skrzynki kopertę zaadresowaną na: 25 George Hellish Street, Poland. Co dziwne miasto zostawiła po polsku, może nie znalazła tłumaczenia.
Aż jestem zdziwiona, że doszło :)
zagranica
Można prosić jakieś namiary na sklepik? :D Chętni bym pooglądała te cuda a może i coś zamówiła. Lubię takie cacka :D
Odpowiedz@zapomnijomnieszybko: ja też !
Odpowiedz@zapomnijomnieszybko: @b_b: Nie, nie podam, na piekielnych chcę pozostać anonimowa a w sklepie jest sporo informacji o mnie.
Odpowiedz@RealHorrorshow: Rozumiem, jednak trochę szkoda. :(
Odpowiedz@zapomnijomnieszybko: http://google.com -> wpisujesz "biżuteria ręcznie robiona" i masz naprawdę spory wybór. Nie rozumiem dlaczego wszyscy się tak upierają, że chcą korzystać z usług autorów historii.
OdpowiedzTeoria: wrzuciła do translatora i nawet nie skojarzyła, że adresu się nie tłumaczy.
OdpowiedzHa ha ha! tłumaczyć adres piękne :D
OdpowiedzZnajoma rękodzielniczka miała ostatnio analogiczną sytuację - przyszła do niej przesyłka ze Stanów z przetłumaczoną nazwą ulicy, nie mogłam uwierzyć że poważnie można zrobić coś takiego :D Ale z adresami w ogóle bywa różnie, ostatnio wysyłałam biżuterię do Francji, adres bez numeru ulicy, więc napisałam do klientki żeby się upewnić, czy jest poprawny. Zapewniła że jest, cały czas się zastanawiam jak to być może :D Z kolei wysyłając do USA trzeba pamiętać żeby zapisywać po ichniemu jedynki i siódemki, bo inaczej przesyłka prawdopodobnie nie dotrze.
Odpowiedz@jass: A jak to jest "po ichniemu"? D: Kilka razy zdarzyło mi się wysłać list czy pocztówkę z cyferkami "po naszemu" i zawsze było ok...
Odpowiedz@Minina: ich siódemka jest naga. Nie ma laseczki. Ale jedynka to nie wiem.
Odpowiedz@Grejfrutowa: Jedynka to tylko pionowa kreska, siódemka to lekko ukośna kreska z daszkiem (bez poziomej w środku – 7). W związku z tym nasza jedynka (1 – taka, tylko bez podstawy) wygląda podobnie do ich siódemki.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 czerwca 2017 o 19:06
@PaniPatrzalska: Dokładnie, dlatego trzeba zawsze pamiętać żeby pisać jedynkę bez "daszka", siódemka z kreską od biedy przejdzie, ale "naszą" jedynkę zwykle odczytują jako siódemkę.
OdpowiedzŻe jakaś tam babka taka mała kumata to rozumiem... mi kiedyś niemiecka tłunaczka przysięgła przetłumaczyła polski adres na podobnej zasadzie.
OdpowiedzA czemu miałoby nie dojść? Do miasta doszło po kodzie pocztowym a w mieście już ktoś na poczcie zajarzył. Za historię minus bo nic piekielnego a bardziej reklama własnej działalności.
Odpowiedz@Sharp_one: biorąc pod uwagę znajomość języków obcych u pracowników poczty mam prawo się dziwić, bo niektórzy nie odróżniają UK i USA. Ale masz rację, świetna reklama dla sklepu, zwłaszcza że odkąd zamieszczam tu historie uparcie odmawiam podania adresu do niego.
Odpowiedz@RealHorrorshow: Dokładnie, na poczcie nawet z nazwami krajów pracownicy miewają problem. Wysyłałam kiedyś biżu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich (United Arab Emirates, no naprawdę widać w angielskiej wersji wyraźnie co to, zero pułapek) i pani z okienka musiała dopytać, co to za kraj.
Odpowiedz@jass: - Londyn? Takie miasto nie istnieje! Jest Lądek, Lądek Zdrój, ale Londyna nie ma!
Odpowiedz@Sharp_one: czy jak napiszę, ze prowadzę knajpe w dużym miescie to ludzie będą do mnie walić drzeiami i oknami dzieki takiej świetnej reklamie? Wypadniesz? Bo na pewno wiesz gdzie.
Odpowiedz@RealHorrorshow: Wysyłałam kiedyś stos pocztówek z Postcrossingu i pani na poczcie odmówiła przyjęcia, bo nie napisałam nazw krajów po polsku. Kazała mi dopisać tłumaczenia. Dopisałam. USA też kazała przetłumaczyć, albo miała zły dzień, albo była niezbyt rozgarnięta.
Odpowiedz@RaniMathur: Pewnie wiedziała że nie ogarnie tylu niepolskich nazw :P Z poleconymi jest jednak łatwiej, na potwierdzeniu nadania wpisuje się nazwę kraju po polsku, na kopercie po angielsku i wszyscy są zadowoleni ;)
OdpowiedzUSA to zakała tej planety.
OdpowiedzMnie najbardziej dziwi fakt skojarzenia tego Georga z ulicą w Twoim mieści :) Aż zacznę mieć lepsze wyobrażenie o pracownikach PP :)
OdpowiedzKajaaa, to Ty? :D
OdpowiedzPodaj jakiś namiar do siebie, chciałem sygnet z pewnym kamieniem i nigdzie nie umiem takiego znaleźć :(
Odpowiedz@polkrzys: Poszperaj po galeriach artystycznych, nawet jak nie znajdziesz tego czego szukasz warto popytać twórców czy się podejmą, prawie każdy w takiej galerii realizuje indywidualne zamówienia. Polecam zwłaszcza Trendymanię i ArsNeo.
OdpowiedzKiedyś dostałem z Ali też z tlumaczonym adresem :)
Odpowiedz