Jak w historii #77932 wspominałem, szwagier buduje się na wsi.
Budowa od połowy maja prowadzona jest od wczesnych godzin porannych do wieczora.
Póki co siatka przestała być forsowana, może przez to, że słupki metalowe solidnie osadzone.
Jednak pewnego dnia przyszła do budowlańców delegacja pań spod kapliczki, które zażądały zaprzestania prac gdy one mają nabożeństwa majowe pod znajdującą się nieopodal kapliczką, bo im przeszkadzają stukania, pukania, brzęcząca betoniarka czy inne sprzęty.
Budowlańcy sprawę olali.
Panie miały się modlić o ich nawrócenie.
wiara
Nie widzę nic piekielnego. Przeszkadza im to przyszły, poprosiły. Modlą się? To niech się modlą
OdpowiedzIle trwa takie majowe? Pół godziny? I to naprawdę taki problem nie hałasować przez tak krótki czas?
Odpowiedz@Bubu2016: Pewnie można, ale im nie robotnikom nie płacą za nie pracowanie. Szybciej uwiną się na jednej budowie, szybciej pójdą na następną.
Odpowiedz@Bubu2016: Pewnie, od 16 do 16.30 nie hałasujemy bo staruszki się modlą, od 16.30 do 17 pracujemy, od 17.do 17.30 nie hałasujemy bo sąsiadka usypia niemowle, a od 18 też już nie, bo „każdy wraca z pracy i chce mieć spokój”. W sumie to między 8, a 15 też nie wypada, bo ludzie kończą nocną zmianę i chcą się wyspać. Po co właściwie w ogóle robić remont?
OdpowiedzPodobno Bóg jest wszędzie. Jak im przeszkadza budowa, to w tym roku majówki mogą odprawiać gdzie indziej.
OdpowiedzW moim bloku, wybudowanym kilka miesiecy temu, wisi kartka z prośbą, żeby nie prowadzić remontów po godzinie 18. Chodzi o to, żeby mieszkańcy, którzy wprowadzili się jako pierwsi, mogli po powrocie z pracy odpocząć, zamiast dzień w dzień słuchać wiercenia. Czy to też jest takie piekielne? Nie widzę nic złego w prośbie tych pań, wiadomo, że nie masz obowiązku się dostosować, ale rozsądnie jest jednak zacząć się dogadywać z nowymi sąsiadami.
Odpowiedz@recaptcha: I jeszcze żeby zaczynać te remonty po 8... Koniec ciszy nocnej już o 6 rano to relikt socjalizmu gdy wszyscy szli do roboty na 7 albo jeszcze wcześniej. Teraz coraz więcej ludzi ma na 9 albo nawet na 10 i nie chcą by ktoś wiercił o 7 rano.
OdpowiedzAle ja mam co drugi dzien na 12 wiec jak juz cos robimy to od 7 rano, co drugi dzien koncze o 17 wiec dopiero sie zabieramy za wiercenie. Mam zyc w syfie bo remont przeszkadza sasiadom? Nie robie tego specjalnie, ale takie sa uroki zycia w bloku. Na szczescie juz nie dlugo...
Odpowiedz@katka1110: Między 8 a 18 jest chyba wystarczająco dużo czasu żeby robotnicy wyrobili dniówkę, nie? Też kończę budowę domu, ale własne doświadczenia tym bardziej mi uświadamiają jak wiele taka przyjemność kosztuje pieniędzy i że wielu osób w Polsce na dom jednorodzinny nigdy nie będzie stać.
Odpowiedz@Hedwiga: Niektórzy remonty przeprowadzają sami, więc nie mają czasu między 8 a 18, a ledwie 3-4 godziny dziennie. Jeśli mają szczęście, jeśli nie to nawet mniej.
Odpowiedz@Hedwiga: Jak czytam takie bzdury, jak Twój komentarz to aż boję się pomyśleć, co mnie czeka, kiedy zacznę remontować swoje mieszkanie. Mamy z narzeczonym urlop dopiero z początkiem września (w okresie wakacyjnym nie mamy szans, bo matki z dziećmi itp.) i szczerze mówiąc nie mam zamiaru się cackać - cisza nocna jest u mnie od 22 do 6 rano i pomiędzy tymi godzinami mamy zamiar (oczywiście wraz z ekipą wynajętych pomocników) naparzać młotkami i czym tam będzie potrzeba ile wlezie, by tylko skończyć jak najszybciej. I szczerze mówiąc guzik mnie interesuje, komu będzie to przeszkadzać. Jak ktoś już wspomniał - nie hałasuje się w takich sytuacjach dla przyjemności. Sąsiedzi też jakoś przecież się wprowadzali czy remontowali i nie wierzę, że byli bezwzględnie cicho. Skoro ich ówczesnym sąsiadom to nie przeszkadzało, to wierzę, że i moje hałasy zaakceptują. JUroki życia w bloku, widziały gały co brały.
OdpowiedzTy tak serio ?
OdpowiedzJa na miejscu budowlańców poszedł bym podczas ich śpiewów do pań i poprosił o zaprzestanie gdyż mnie to rozprasza podczas kucia.
Odpowiedz