Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na fali otyłości to i ja dodam swoje trzy grosze. Też jest…

Na fali otyłości to i ja dodam swoje trzy grosze.
Też jest mnie nieco za dużo. Wiem o tym, źle mi z tym. Na dwóch dietach, na których byłam... przytyłam...

Jestem leniwa... nie uprawiam sportu. No trudno, taka już jestem i muszę z tym żyć.

To, co jest piekielne w całej tej sytuacji to moja mama.
Mieszka za granicą, dzwoni zdecydowanie za często... a każda, dosłownie KAŻDA rozmowa, kończy się u mnie palpitacjami i chęcią mordu.

Bo każda rozmowa dotyczy mojej wagi....

.......

[J] Eh.. nie było taksówki idę pieszo...
[M] A do to dobrze! Schudniesz.. A kiedyś byłaś taka chuda... taka chuda...

....

[J] Idę z E. na pizzę.
[M] Coo?? Chyba E na pizzę... Ty to korzonki wdupiać, bo jesteś taka gruba... A kiedyś byłaś taka chuda...

.......

[J] Kurczę... muszę iść do sklepu, młyn w pracy, nic jeszcze dziś nie jadłam..
[M] Aaa nic ci nie będzie... miesiąc byś musiała nie jeść, aby było widać.

.......

[J] Nie, nie dzwoń wieczorem. Poznałam pewnego mężczyznę, idziemy na kaw
[M] A nie przeszkadza mu, że jesteś gruba?? On lubi takie ??

......

[J] Aaaa zła jestem, nie dostałam awansu...
[M] Nooo tak, tak, bo jesteś taka gruba. Jakbyś była chuda, to byś dostała, bo tylko chude dostają...

.......

[J] Słyszałaś o zamachach w Paryżu??
[M] Taaak, taak... bo ty jesteś taka gruba...

....

A po tym wszystkim, zdziwienie dlaczego ja nie chce z nią rozmawiać o PLANIE SCHUDNIĘCIA dla mnie. O tym dlaczego jestem gruba itd...

Nie, w taki sposób jak powyżej na pewno mnie nie zmobilizuje. Wręcz odwrotnie, powoduje BETON i chęć na pizzę i czekoladę.

Ach i zapomniałam wspomnieć... To są rozmowy z osobą, która sama przez całe życie jest otyła.

jestem_gruba

by TakaFrancuska
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar livanir
30 30

Wiele osób uważa "Będę ci wypominać to cie to zmotywuje" i są głusi na argumenty, ze każdy potrzebuje innej zachęty... Ogólnie zastanawia mnie- czemu tak otyłość lub chudość są mocno komentowane i zachęcane do zmiany.. Czemu jak ktoś jest nieogarnięty to nie zmuszają go do gry w szachy. :/

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
12 16

@livanir: Tak już jest. Ja nie mam nic przeciwko motywowaniu mnie. Ale jeśli to się robi w uszczypliwy sposób to to przyosi odwrotny skutek. Poza tym ja słucham i podporządkowuje się tylko osobom, do których żywię ten specjalny rodzaj szaczunku... które uważam jakby za mentorów. Moja mama do nich nie należy. Wręcz przeciwnie... o czym wie a mimo to zachowuje się jak zachowuje.

Odpowiedz
avatar Etincelle
7 11

@livanir: bo otyłość jest niezdrowa? To mniej więcej tak, jak tekst "nie pal" czy "po co palisz?" do palacza. Różnica taka, że na punkcie palenia ludzie zazwyczaj nie mają kompleksów.

Odpowiedz
avatar livanir
4 6

@Etincelle: Nieogarnięcie czy głupota też mogą być szkodliwe dla zdrowia danej osoby lub jej otoczenia.

Odpowiedz
avatar Etincelle
-5 7

@livanir: ale nie jest tak? ;p Ile razy palacz słyszy od naprawdę życzliwych "nie pal, bo jeszcze zachorujesz na raka" czy coś w ten deseń? I nie słyszałam jeszcze, żeby palacze się obrażali o to - najwyżej o powtarzanie w kółko tego samego, ale nie o samą uwagę. A czym się ta uwaga różni od "nie jedz tego, bo będziesz gruby" powiedzianego do osoby z fast foodem? Niczym, poza tym, co napisałam wcześniej o kompleksach.

Odpowiedz
avatar szafa
4 4

@Etincelle: To ciekawe, bo ja jak parę razy zwróciłam uwagę komuś, żeby nie palili (osobom po raku), to się dowiedziałam, że nie moja sprawa. I teraz myślę, że w sumie mieli rację, co mnie ich życie i zdrowie obchodzi. Jakby się mniej wtrącało w cudze życie, byłoby przyjemniej wszystkim

Odpowiedz
avatar nasturcja
21 23

Wbrew pozorom niewykluczone, że właśnie obsesja twojej mamy przyczynia się do twojego stanu. Rodzice mogą łatwo wywołać zaburzenia żywienia takim zachowaniem. I potem jeszcze się dziwią, że przecież tak się starali i ostrzegali przez cały czas.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-5 15

@nasturcja: właściwie to nie do końca. J kiedyś byłam szczupła i to bardzo. Zaczeęło się na studiach. Dostawałam stypendium i codziennie jadałam w McDonaldsie.. ale wtedy jakoś jeszcze było.. Problem zaczał się jak zamieszkałam sama. Ja nie umiem i nie lubię gotować. Gotuje moze 3 razy do roku moze. ( I chociaż podobno to nie możliwie.. mi nawet ryż z warzywami nie wychodzi... nigdy nie jest dobre) Na codzień jestem stałym użytkownikiem pyszne.pl. Codziennie jem zamówione dania. Był okres gdzie niemal codziennie jadłam KFC. Dodatkowo, jeśli kupie chleb, no to kanapki robie jedna za drugą. Mam siedzacy tryb pracy. ponadto moja praca to moje hobby więc w domu też programuje. A jak programuje, albo oglądam film to jem.. Więc był czas, że bochenek dziennie zjadałam ( teraz nie kupuje chleba, nie trzymam jedzenia w domu)... do tego dochodzą słodycze..

Odpowiedz
avatar nasturcja
7 9

@TakaFrancuska: to problem rzeczywiście. Może masz możliwość zatrudnienia gosposi? Takiej co i odkurzy i ugotuje tak żeby było smacznie a nie fast food. Wiadomo, że jak się człowiek przyzwyczaił do kupnego to później trudno jest się przestawić ale tak naprawdę większość potraw da się stworzyć w domu. Szczególnie jeśli to ma być kurczak w panierce. Trudny do zrobienia tak naprawdę nie jest a sam fakt użycia dobrych produktów już polepsza sytuacje.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
5 9

@nasturcja: Panią do sprzątania już mam. A patrząc faktycznie ile mnie kosztuje zamawianie obiadów, w przyszłym miesiącu przechodzę na diete pudełkową :) Co do gotowania. Ja tego naprawde nie lubie robić i mnie szlag trafia jeśli muszę gotować. No chyba, że ktoś ma do mnie przyjść i zastrzegł sobie, że za wszelką cenę chce bym ugotowała ( na własną odpowiedzialnośc -> to własnie te 3 razy do roku). Wtedy.. dla kogoś to jakoś ma sens. Ale w moim wydaniu nie jest to ani ekonomiczne, zajmuje bardzo dużo czasu a i sprzątania tylko więcej. Ja zawsze uważałam, że życie należy sobie ułatwiać i jeżeli ktoś czegoś robić nie lubi to może znaleźć osoby, które zrobia to za niego. Tak jest u mnie właśnie ze sprzątaniem i gotowaniem.

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
1 5

@TakaFrancuska: Trudno, żeby ryż z warzywami wyszedł Ci dobry. Ja lubię i umiem gotować, a ryż z warzywami nieodmiennie jest paskudny. :D Lepiej już ryż z jabłkiem jedz. ;)

Odpowiedz
avatar Hedwiga
5 9

@eulaliapstryk: Ryż z warzywami może być bardzo dobry. Są dziesiątki odmian ryżu, różne warzywa i setki przypraw, które można dodać. Cała kuchnia Azji Środkowej opiera się na płowie - ryżu z warzywami (i ewentualnie z mięsem).

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
0 4

@Hedwiga: Aaa, to to ja wiem. Ale takich dań nie określa się mianem "ryżu z warzywami", tylko pilaw, jollof, risotto, paella, czy co tam jeszcze. Ryż z warzywami, niestety, kojarzy mi się wyłącznie z ryżem na sypko + mrożone warzywa na patelnię (najczęściej), a z tego nieodmiennie syf wychodzi. :D

Odpowiedz
avatar aklorak
1 1

@TakaFrancuska: Poszukaj jakiegoś cateringu z domowymi obiadami, u mnie w mieście w szkole jest stołówka, ale można też tam zamówić obiady domowe w abonamencie lub kupować pojedynczo (ale bez gwarancji, że starczy danego dnia). Albo jakiś bar mleczny jeśli to większe miasto?

Odpowiedz
avatar no_serious
-1 25

Jest Ci źle, że jesteś grubsza, ale nie robisz nic by to zmienić. Nie chce Ci się ćwiczyć- może zapisz się z kimś na jakąś zumbę, areobik( też jestem leniuszkiem, ale akurat ta forma razem z przyjaciółką bardzo mi się spodobała). Dieta też nikogo nie zabiła. A, że mama piekielna- cóż, chce dobrze, a że nie wychodzi? Bywa.

Odpowiedz
avatar KIuska
6 14

@no_serious: I jeszcze wizyta u lekarza by się przydała. To mogą być jakieś problemy z tarczycą. Tycie na diecie normalne nie jest.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-1 11

@KIuska: badania miałam wszystkie zrobione. Też myślałam.. nawet liczyłam na tarczyce ( bo można leczyć) .. ale wygląda na to że jednak po prostu jestem otyła... Tylko czemu mnie się tak strasznie chce spać ? ?tego nie wie nikt.. lekarze ignorują. A miewam takie tygodnie, że przychodze po 8h pracy ( dojscie 15 min) kłade się spać i wstaje dopiero do pracy na drugi dzień....

Odpowiedz
avatar Gabriel_Angel
7 7

@TakaFrancuska: A badałaś cukier? Ospałość może być spowodowana skokami cukru. Zanim zostałam zdiagnozowana (hipoglikemia reaktywna insulinozależna), też tak miałam. A najgorsze było, że rano mnie dobudzić nie można było. Teraz unikam owoców, części warzyw, słodyczy i alkoholu i jest w miarę w porządku. Mam więcej siły, schudłam, nie jestem głodna (przez skoki cukru możesz czuć cały czas głód). Tylko uważaj, bo niektóre problemy z cukrem wychodzą dopiero po krzywej. Ja miałam wiele razy badaną samą glukozę i insulinę i tam nic nie było.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
0 6

@Gabriel_Angel: tak miałam robione kilkakrotnie badania w kierunku cukrzycy ponieważ jestem nia obciązona jakby genetycznie. Oboje rodziców i dziadkowie mają cukrzyce. U mnie wynik zawsze negatywny. Dokładniejsze badania miałam robione w grudniu w szpitalu po zatruciu lekami. Cukrzyca nie wyszła..

Odpowiedz
avatar boom_boom
-4 8

@TakaFrancuska: Z otyłości nabawiłaś się pewnie cukrzycy typu 2.

Odpowiedz
avatar desperada
4 6

@TakaFrancuska: A jakie badania robiłaś? Przy chorobie Hashimoto (objawy mogą być podobne do twoich) wyniki TSH często bywają w normie. Dopiero badanie przeciwciał przeciw peroksydazie tarczycowej (aTPO)h daje szerszy obraz stanu tarczycy. Ewentualnie jeszcze tyreoglobulina.

Odpowiedz
avatar KIuska
3 5

@Minina: Otyłość spowodowana stylem życia czy nie, to nie jest ważne. Zrobienie badań nikomu nie zaszkodzi. @TakaFrancuska: Szukaj dalej, to jest niepokojące.

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 3

@TakaFrancuska: a tą tarczycę sprawdzałaś tylko w kierunku niedoczynności czy hashimoto też? Bo ta ospałość jest bardzo popularna również przy schorzeniach tarczycy.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
0 8

@KIuska: Dla mnie właśnie ta senność wydaje niepokojąca, plus mam stany depresyjne. Z depresją radze sobie po prostu pracą. Więcej pracy = mniej depresji. Ale z sennością juz nie jestem w stanie. Byłam już u kilku lekarzy, ale każdy to ignoruje. Nawiązując do depresji... to na pierwszy rzut oka jej nie widac. Nauczyłam się zakładać maskę. Zartuje, jestem zabawna, wydaje się lekko podchodzić do zycia, niczym sie nie przejmowac, miec dystans do siebie. Jak mi napisali w szpitalu "w trakcie hospitalizacji w podwyzszonym nastroju, wielomowna, niemal hipermaniakalna". Tak jest jakos latwiej a i mi pozwala to na troche odetchnac.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
0 4

@nasturcja: miałam kilka różnych badań robionych. Szczerze to nie wiem na co, bo średnio się na tym znam. Prosiłam kiedyś lekarza o tarczyce to coś tam zlecił i to było ok. Miałam tez na kreatyne (chyba ?? ) i inne takie i też wyszło ok. Generalnie u mnie wszystkie badania wychodza w normie. Wręcz książkowo.

Odpowiedz
avatar nasturcja
3 3

@TakaFrancuska: standardowe badanie krwi to właśnie poziom hormonów tarczycowych. Poproś o badanie na obecność przeciwciał przciwtarczycowych albo zrób je prywatnie i jeśli jakieś wyjdą pokarz lekarzowi wynik (wtedy będzie szybciej).

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
1 3

@nasturcja: hej. Ja mam prywatna opiekę medyczna, wiec jesli cos chce to idę do lekarza, mowie co potrzebuje i to dostaje. Czesto tak, ze najpierw umawiam sie na pobranie, a chwile przed nim omawiają mnie do lekarza po skierowanie. Dzięki za porade, napewno skorzystam.

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 1

@TakaFrancuska: polecam bo miałam dokładnie taką samą sytuację. Badania książkowe a choroba się pogłębiała. A na lekach różnica w jakości życia jest tak ogromna, że wszystko co było przed diagnozą wydaje się złym snem. Powodzenia!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

Schudnięcie swoją drogą. Jeżeli jednak matka cię wkurza to z nią nie gadaj. Moja cały czas mi wyskakiwała z tekstem, że za 2 lata i tak mnie deportują z UK. Przez dwa miesiące się nie odzywałam aż wczoraj sama zadzwoniła.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
1 5

@Day_Becomes_Night: tak czasem robie. Nie odbieram telefonow przez kilka dni, az sie oduczy. Ale wiesz, ona taka juz jest... Jej się wydaje, ze dobrze robi. Ma jakieś tam swoje urojenia, ktore w wiekszosci puszczam mimo uszu. Ona w gruncie rzeczy chce dobrze, po prostu nie rozumie, ze jej metody sie nie sprawdzaja i nigdy nie beda sprawdzac. Bo owszem kocham ja, w koncu jest moja mama i starala sie cale zycie itd... ale nie czuje do niej zadnego respectu... Ot po prostu jest jak kolezanka. Wiecie co mam na mysli ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@TakaFrancuska: no tak. A może trzeba jej jasno powiedzieć, że nie życzysz sobie takich tekstów? Że sama jest otyła i niech patrzy na siebie i nie odezwiesz się dopóki się nie uspokoi? Hm?

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
2 4

@Day_Becomes_Night: tak mniej wiecej robie :)

Odpowiedz
avatar kometax
4 6

Jakbym czytała o mojej mamie. Dodatkowo przez całe lata wręcz pochłaniała książki z dietami (kojarzycie te książki z Ewą Maciąg, dr. Barnadynem i innymi?) i KAŻDE moje przygotowanie i/lub spożywanie posiłku, którego była świadkiem kończyło się uwagami typu; "nie możesz tego jeść, X pisze, że to niezdrowe", "Y twierdzi, że nie można łączyć tego z tym", "co z tego, że nienawidzisz otrębów? Przecież są zdrowe więc czemu robisz mi awanturę o dosypanie ich do twojego jedzenia?". Teraz trochę się uspokoiła i jest bardzo zdziwiona, że odmawiam jedzenia i gotowania w jej obecności, a każde jej wtrącenie się w ww. kończy się awanturą. Na szczęście już liczę dni do wyprowadzki.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-1 7

@kometax: a to u mnie jest powazniejszy przypadek. Bo moja mama nie ma czyta ksiazek o diecie. Nie ma zielonego pojecia o kalorycznosci. Jedyne jej argumenty to slodycze i nie slodzenie herbaty. A ja akurat nie lubie gorzkiej herbaty i nie zamierzam nie dodawac do niej cukru. Ogolnie, to moja mama zawsze upiera sie przy tym, co jej kiedys jakas kolezanka, rownie ogarnieta co ona powie. I to wtedy jest jak wyrocznia. To mnie drazni najbardziej .....

Odpowiedz
avatar boom_boom
1 9

@TakaFrancuska: Ale słodycze i cukier, to w sumie sam cukier prosty, wiec nie takie głupie rozumowanie Twojej mamy.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-1 7

@boom_boom: o ile ograniczenie słodyczy istotnie wpływa na wagę... o tyle terroryzowanie kogoś, że pije słodką herbatę czy kawe to już przesada. Nie lubię gorzkich napojów i już. Śmieszna historia jest też z wodą. Jako dziecko nigdy nie piłam samej wody. Nie lubiłam i do dzisiaj nie lubię. Zawsze po zwykłej wodzie czuje drapanie w gardle i kaszlę, nie wiem czemu. Moi rodzice, NIGDY ale to nigdy nie dawali mi do picia wody, zawsze to były napoje, soki lub herbata. Głownie soki lub herbata, bo ja za gazowanymi napojami nie przepadam ( i w tamtych czasach byłam chuda)... A potem zdziwienie, że ja nie chce pić wody. Mi ona nie smakuje... czasem się zmuszam do jej wypicia, ale raczej wybieram herbatę, albo wrzucam do wody jakąs tabletkę z witamina C/ Wapniem czy czymkolwiek, by to smaku chociaż trochę miało.

Odpowiedz
avatar singri
3 3

@TakaFrancuska: Polecam wody smakowe. Wrzuć do dzbanka np. plasterki jabłka i laski cynamonu i wstaw do lodówki. Po godzinie woda przejdzie smakiem. Smaczne, zdrowe, orzeźwiające. Moje ulubione zestawy: pomarańcza + ananas, cytryna + bazylia, mięta z jabłkiem, mięta z cytryną. Z truskawkami jeszcze nie próbowałam... Wiem, że nie lubisz gotować, ale to trwa prawie tyle, co zrobienie herbaty. Jak chcesz, to znajdę jeszcze parę przepisów, choć tych jeszcze nie wypróbowałam (np. ogórek i mięta...)

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
1 5

@TakaFrancuska: Słodzik kup. Nie musisz słodzić cukrem, możesz eytrolem albo stewią. A woda nie ma smakować, bo generalnie nie ma smaku. Wodę się pije po to, żeby się czegoś napić, a nie delektować. Zresztą możesz wrzucić do niej plasterki pomarańczy, ogórka, miętę, truskawki, bazylię... co tam chcesz. Zaparzyć miętę, posłodzić słodzikiem, dodać cytrynę, imbir i masz fajną lemoniadę. Serio, jest mnóstwo sposobów, tylko trzeba chcieć. :)

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
2 2

@singri: brzmi dobrze :) dzieki !

Odpowiedz
avatar Sebby1997
-1 5

"Nie chce mi się ćwiczyć" i potem narzeka na to, że każdy jej otyłość wypomina -.- Jakby się dupę ruszyć chciało to by kilogramów mniej było. Poza tym co znaczy "dzwoni zdecydowanie za często"? Czy tylko w mojej rodzinie jest zwyczaj dzwonienia do matki codziennie? Ja na studiach dzwonię codziennie. Mama też do babci codziennie dzwoni. Do drugiej babci ciocia też dzwoni codziennie. Ojciec nie musi bo z babcią mieszkamy... A morał z tego taki, że niektórzy dalej będą siedzieć i narzekać na wagę zamiast coś zrobić ze sobą "bo im się nie chce". I nie... Jakbyś akceptowała siebie to tej historii by tu w ogóle nie było. Ty się musisz zwyczajnie wyżalić na świat.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

jedna rada " mamo, albo przestaniesz docinac mi z powodu wagi, albo urwe kontakt" i to zrob URWIJ KONTAKT

Odpowiedz
Udostępnij