Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytałam tu wiele historii, w których opisywano państwową służbę zdrowia. Chcę zatem…

Czytałam tu wiele historii, w których opisywano państwową służbę zdrowia. Chcę zatem napisać coś o tej prywatnej – słono płatnej.

Pracowałam swego czasu w korporacji, która wykupiła dla swoich pracowników pakiety medyczne w znanym, ogólnopolskim prywatnym centrum medycznym.

Od kilku dni boli mnie głowa. Nie to, żebym umierała, raczej tak ćmi, prawa skroń. Da się żyć, ale ciężko. Wytrzymałam kilka dni. W końcu postanowiłam iść do neurologa.

Zapisuję się, idę. Neurolog mnie bada. Maca boląca łepetynę, miętosi szyję, puka w kolana, łaskocze podeszwy stóp. Czemu boli łepetyna – wciąż nie wiadomo.

Neurolog bada mi ciśnienie. Ukazuje się... 170/110! Ale jak? Czemu? Całe życie miałam książkowe 120/80, nawet w końcówce ciąży, gdy przytyłam ponad 40 kilo. Zawsze 120/80.

Neurolog diagnozuje przyczynę bólu głowy – nadciśnienie. Wysyła mnie do gabinetu zabiegowego na zbicie ciśnienia. Dostaję lek na obniżenie ciśnienia. Czekam. Dostaje drugą dawkę. Czekam. Neurolog nie pozwolił wypuścić mnie z kliniki, póki ciśnienie nie zejdzie do normy, bo takie wysokie mi zagraża. Nie znam się, nie dyskutuję. Ból głowy jakiś lżejszy, ale nie mija.

Ciśnienie schodzi do odpowiedniej normy. Mogę sobie iść. Recepta na lek obniżający ciśnienie oraz zalecenie zakupu ciśnieniomierza i regularnego badania ciśnienia dwa razy dziennie. Gruba baba, zatem nadciśnienie mieć musi. Ergo – dlatego boli ją łepetyna.

Kupuję ciśnieniomierz i lek. Łepetyna wciąż boli. Zażywam lek – ciśnienie spada. Po kilku godzinach znów rośnie. Zażywam – spada. Potem rośnie. I tak w koło Macieju.

W końcu mam dość. Zapisuję się do internisty, tzw. „zwykłego wewnętrznego”. Idę. Pani doktor po obejrzeniu historii leczenia stwierdza: „ja uważam, że ból głowy nie jest reakcją na nadciśnienie. Uważam, że to właśnie nadciśnienie jest reakcją na ból głowy!”. Zatem trzeba znaleźć źródło bólu głowy. Pani doktor wypisuje skierowanie na rezonans magnetyczny mojej łepetyny.

Zapisuję się i jadę. Wjeżdżam do tuby. Słyszę „bum bum bum, tyk tyk tyk”. Wyjeżdżam po 20 minutach. Pan prowadzący badanie oznajmia, że mam duży krwiak podtwardówkowy w fazie wchłaniania się. Krwiak ten jest przyczyną bólu głowy. Ból głowy zaś jest przyczyną podwyższonego ciśnienia. Przyczyną krwiaka zaś musiał być uraz mechaniczny. Kojarzę walnięcie łepetyną w szafkę kuchenną kilka tygodni wstecz.

Piekielności:
1. „Zwykły” internista rozpoznał trafnie problem - w przeciwieństwie do specjalisty – neurologa.
2. Jak bardzo musiałby cierpieć człowiek skazany na państwową opiekę zdrowotną, gdy na wizytę czeka się 2-3 miesiące, a na specjalistyczne (rezonans) badanie – nawet rok?

słuzba_zdrowia

by KatzenKratzen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Naevari
6 6

@Olsea: Po co skierowanie do prywatnego lekarza?

Odpowiedz
avatar Golondrina
3 5

@Olsea: Mam od lat wykupione ubezpieczenie w prywatnej firmie i do żadnego lekarza jeszcze nigdy nie potrzebowałam skierowania. Idę do mojej internistki, jeśli ona widzi potrzebę konsultacji innego lekarza, to mi radzi, do jakiego specjalisty się zapisać, zapisuję się w recepcji na pierwszy wolny termin i tyle. A jeśli sama z grubsza wiem, jaki lekarz mi jest potrzebny, to internistkę pomijam i od razu się zapisuję do specjalisty.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
0 8

@Olsea: Kochana! O skierowaniach i terminach w prywatnych lecznicach ładnie napisała Golondrina. Nie będę się zatem powtarzać. Co do krwiaka. Przeczytaj jeszcze raz moją historię i wskaż mi, proszę, w którym miejscu napisałam o tomografie? Wyraźnie użyłam słów "rezonans magnetyczny", czy Twój monitor wyświetla jakieś inne słowa? Co do mojego nicka, nie jest on tajemnicą, możesz go zapamiętać na wieki wieków, nadto wyryć w marmurze. Podpowiem Ci jeszcze, że mam kota o charakterystycznych barwach w awatarze. Będziesz od razu wiedziała, czyich historii na przyszłość unikać.

Odpowiedz
avatar Meanness
-2 6

@boom_boom: Po prostu taką łatwiej przytulić, a widać, że ktoś bardzo chce to zrobić, tylko się wstydzi, prawda? Kochacie się jak pies z kotem. Pies szczeka i szczeka, a kotek sobie śpi.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 4

Otyłość jest bardzo często skoligacona z nadciśnieniem tętniczym, które znowu czasem bywa jedynym powodem bólu głowy. O urazach głowy w niedawnej przeszłości powinno się poinformować samoistnie lekarza bez pytania. Naturalnie też lekarz mogł i powinien zrobić dokładny wywiad, ale pacjenci często nie mówią całej prawdy. Krwiak jest nieczęstym powodem bólu głowy (tak samo jak nowotwór i inne ciężkie choroby). Trzeba w medycynie zawsze skontrolować prawdopodobne i częste schorzenia, ale po ich wykluczeniu, trzeba myśleć też o możliwych rarytasach i rzadkościach, bo bywają. Często są kombinacje psychosomatyczne, które też można wziąć pod uwagę. Nadciśnienie powinien stwierdzić każdy idiota, bo jest to badanie rutynowe i leczenie jest sensowne i przeważnie konieczne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 16

Po pierwsze brawo, że nie informujesz lekarza o urazie głowy w momencie gdy uskarżasz się na ból. Po drugie "zwykły internista" miał już wykluczone rzeczy, które wykluczył neurolog więc łatwiej mu było postawić diagnozę. Po trzecie neurolog na pewno nie zalecił Ci mierzenia ciśnienia jako remedium tylko miałaś do niego wrócić i poinformować co się dzieje. Jeśli byś wróciła do neurologa z informacją że leki nie działają to by Cię też wysłał na tomograf lub rezonans bo to następny krok.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
1 5

@Sharp_one: Bardzo możliwe, że masz rację co do dalszego postępowania neurologa. Co do tego urazu, to naprawdę i najszczerzej o nim zapomniałam i nic mi się nie kojarzyło. Żeby to było jakoś krótko po, to bym skojarzyła, ale naprawdę minęło sporo czasu. Może jakby spytał, to bym sobie przypomniała, ale nikt nie spytał.

Odpowiedz
avatar Ascara
0 0

@Sharp_one: Właśnie w celu napisania tego zajrzałam do komentarzy. :)

Odpowiedz
avatar BiAnQ
5 11

A wpadłaś moze na to ze neurolog zaczął diagnostykę od opcji która jest w 90% przyczyna? Jakbyś wróciła do niego i powiedziała jaki jest stan po leczeniu to tez byś dostała skierowanie na rezonans oślico. Rodzinny jak to piszesz zwykły lekarz miał juz dane w postaci tego ze przepisane leki niespecjalnie pomogły i mógł doagnozowac dalej. Ludzie to idioci bo wszystko widza tylko z jednego punktu widzenia a lekarze jednak maja przesrane z takimi pacjentami jak Ty. Gowno wiesz ale i tak wiesz lepiej. Powtarzam. Rodzinny zrobiłby to samo co neurolog przy pierwszej wizycie. Neurolog zrobiłby przy drugiej wizycie to samo co rodzinny, mając ta wiedzę co on o nieskuteczności lecenia...

Odpowiedz
avatar Ascara
0 0

@KatzenKratzen: Sytuacja, w której ktoś ma krwiaka, z którym chodzi ot tak, ledwo pamiętając, że gdzieś się uderzył, to baaaaardzo rzadka sprawa. Nadciśnienie - baaaaardzo częsta. Kiedy idziesz do lekarza z kaszlem, wyjdziesz z receptą na antybiotyk, prawda? Nikt nie będzie od razu robił tomografii, czy to przypadkiem nie rak płuc. Druga sprawa, że pierwszym pytaniem w tej sytuacji powinno być "czy się pani nie uderzyła?", a wtedy może byś skojarzyła i diagnostyka wyglądałaby inaczej. Poza tym zaleciłabym Ci się diagnozować dalej, bo spory krwiak po tego typu urazie? Bardzo niespotykane, może masz jakieś choroby naczyń mózgowych.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 czerwca 2017 o 1:57

avatar KatzenKratzen
-1 3

@Ascara: Miło Cię widzieć :) W gruncie rzeczy to może i macie rację tylko zastanawia mnie, że neurologa w ogóle nie zafrapował fakt tego nagłego wzrostu ciśnienia. Pytał kilka razy, czy kiedykolwiek miałam problemy z nadciśnieniem, czy rodzice mieli itp (to jest dziedziczne, a propos?). Nigdy nic takiego nie miało miejsca zatem może powinien się zainteresować przyczyną? Co do uderzenia - gdyby spytał, zapewne bym sobie przypomniała, ale nie padło ani razu pytanie o urazy. Rezonans nie wykazał żadnych zmian w mojej mózgownicy (poza tym krwiakiem, rzecz jasna), mniemam zatem, że chyba wszystko jest OK. Sytuacja miała miejsce kilka lat temu (bodajże 4). Od tamtego czasu taki problem się nie powtórzył. Ciśnienie badam co jakiś czas, bo co mi się będzie ciśnieniomierz marnował :) i nadal jest podręcznikowe

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 czerwca 2017 o 18:10

avatar rekrutka
0 0

No maja racje rozmowcy wczesniej... bol glowy, bez innych dodatkowych objawow, przy takim nadcisnieniu stwierdzonym w gabinecie, jest baardzo czestym objawem. Lekarz popelnil tylko blad nie pytajac o uraz, jezeli faktycznie nie zapytal. Jest takie powiedzenie, ze jak sie slyszy kopyta, to sie mysli kon, a nie zebra... Internista mial ulatwione zadanie, bo wiedzial, ze leki nie pomagaja i przyczyna musi byc gdzie indziej. Nie ma tu zadnego bledu. Ot, rzadka sytuacja, ktora wymagala dalszej diagnostyki

Odpowiedz
avatar rekrutka
0 0

I dodatkowo cos mi sie nie zgadza z tym, ze po uderzeniu w szafke, wystapil krwiak podtwardowkowy. Ten zazwyczaj wystepuje przy zlamaniach kosci czaszki. Raczej podpajeczynowkowy jak juz. No i czy mozna wiedziec, gdzie wlasciwie radiolog opisuje badania zaraz po tym jak sie odbylo? Bo zazwyczaj to technik wykonuje badanie i dopiero wyniki trafiaja do radiologa. Troche niescislosci jest w tym wszystkim. Zakladam, ze po to by ulatwic opis historii, ale troche podwaza jej wiarygodnosc...

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
0 0

@rekrutka: Dostałam opis od razu. Jak tylko wyjechałam z tuby natychmiast podszedł do mnie jakiś pan (lekarz?, radiolog? technik? nie wiem) i powiedział o tym krwiaku. Nic nie wiem o żadnych podpajęczynówkowych. Dokładnie takiego sformułowania użył "podtwardówkowy". Może się pomylił. Nie wiem, nie znam się na tym.

Odpowiedz
avatar Mornigstar
0 0

A tu Cię zaskoczę. Wystarczyło mi skierowanie od internisty i dostałam się od razu do szpitala na trzy dni: rezonans i tomograf, z kontrastem i bez, parę RTG i badania ogólne. Z takim skierowaniem do razu poszłam na SOR i bez problemów mnie przyjęto na neurologię.

Odpowiedz
avatar KurkaRurka
0 0

Dokładnie to samo miałam, także w prywatnej opiece, tylko że z gastrologiem. Gastrolog na podstawie wywiadu, przepisał bardzo mocny lek. Po nim troche się poprawiło, ale czułam, że jeszcze coś jest nie w porządku. Na całe szczęście, był problem z umówieniem kolejnej wizyty u gasyro i w desperacji poszłam do internisty. Ten zlecił badania i dopiero wyszło co mi dolega.

Odpowiedz
Udostępnij