Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W nawiązaniu do historii: http://piekielni.pl/78437 Swojego czasu dołączyłam do grupy twarzoksiążkowej mającej…

W nawiązaniu do historii: http://piekielni.pl/78437

Swojego czasu dołączyłam do grupy twarzoksiążkowej mającej na celu pomoc bezdomnym kotom z miasta X, w którym mieszkam.

Namówiła mnie znajoma, która sama prowadzi z powodzeniem dom tymczasowy dla kocich znajd. Na grupie często udzielałam się z zakresu pielęgnacji kotów perskich, natomiast nieszczególnie chętnie wypowiadałam się w temacie innych ras, których nie znam aż tak dobrze. Dodatkowo często pojawiały się również ogłoszenia typu kupię/sprzedam/zamienię.

Ale skupmy się na głównym temacie, czyli pomocy kotom bezdomnym.

Otóż pomoc w większości przypadków wyglądała tak, że kilka co twardszych zawodniczek umawiało się np. przy parku jakimś tam, a następnie łaziły po okolicznych krzakach nawołując koty okrzykami "kici, kici!", łapały tyle sztuk, ile udało się im znaleźć i wynieść + kilka zazwyczaj szło za nimi samodzielnie, mając pewnie nadzieję na darmową wyżerkę lub z ciekawości czy innych kocich pobudek. Następnie Obrończynie ładowały zdobycze do auta jednej z nich i... wiozły do domów, dzieląc się po drodze mniej więcej na podobną ilość kotów.

Co robiły później? Każdy z kotów, który był na tyle ufny, by wsiąść z paniami do auta, ew. dał się wpakować na siłę, miał cykaną chwytającą za serce sesję zdjęciową (najczęściej przy misce podczas jedzenia lub w najciemniejszym kącie mieszkania, kiedy siedzi zdezorientowany i wycofany), a na twarzoksiążce pojawiał się milion ogłoszeń o "biednym bezdomniaku szukającym domu na cito".

Poniekąd na pewno była to słuszna idea, bo z pewnością jakaś część kotów znalazła faktycznie nowych opiekunów, ale kilka komediodramatów też się odegrało.

Mianowicie wielokrotnie na grupie ogłaszały się osoby, którym teoretycznie uciekły koty. Koty wychodzące, mieszkające w okolicach "miejsc poszukiwawczych" i z którymi nigdy nie było problemów w zakresie wracania do domu na kolację. Zguby często odnajdowały się u którejś z Wojowniczek (o ile jeszcze nie zdążyły ich wydać do nowych domów). Ilość wyzwisk i epitetów w takich sytuacjach była zatrważająca, pojawiło się też trochę gróźb i oskarżenia o kradzieży kotów, zwłaszcza w sytuacji, kiedy Panie "uratowały" zachipowanego kota. O obecności chipa dowiedziały się od poszukującej pupila właścicielki.

Okej, rozumiem, że wypuszczanie kota samopas nie jest rozsądne. Ale dobrze odkarmiony, często rasowy, zadbany kot, który nie boi się ludzi, to według mnie nie najlepszy materiał do ratowania, bo na 90% ma stały dom. Samozwańcze ratowniczki podobno kiedyś świsnęły kota z prywatnej posesji (jakiegoś ogrodu/sadu), a kiedy prawowity właściciel zażądał zwrotu zwierza, na grupie wybuchł istny Armagedon.

Kolejną kwestią, przez którą uciekałam z grupy w podskokach były próby wymuszenia, aby wszyscy członkowie grupy bezwzględnie podporządkowały się pomocy kotom w takiej formie, jaką uznały za słuszną Administratorki.

W praktyce wyglądało to tak: godzina 10:30, jestem w pracy. Dostaję wiadomości prywatne od innych grupowiczek, że w okolicy mojej pracy/mieszkania* kręci się jakaś znajda, a pół godziny temu widziano ją np. pod śmietnikiem przy bloku numer 10. I mam natychmiast rzucić to, co robię w tej chwili i iść ratować znajdę (czyt. złapać).

Kilka razy, kiedy byłam w domu podczas takich sytuacji, zgadzałam się, ale tylko pod warunkiem, że organizujemy jakiś transport do weta/domu tymczasowego i koteł długo u mnie nie zabawi. Raz czy dwa tak faktycznie się stało, ale przy kolejnych razach zaczynały pojawiać się głosy oburzenia. Że to przy mojej okolicy, więc mam najbliżej (prawda) i muszę złapać bezdomniaka, ale SAMA mam mu znaleźć dom zastępczy, a najlepiej mam go przygarnąć. Tłumaczenia, że nie mogę, bo nie mam warunków na 3 kota były ignorowane, tak samo jak argument o tym, że nie chcę zapchlić moich persów, a przybłędka najprawdopodobniej ma w futrze koleżków. Byłam zła, okrutna i najgorsza. Nagle to, że nie raz i nie dwa woziłam swoim autem znajdy do lecznicy i w miarę możliwości im pomagałam (np. codziennie dokarmiając) nie miało znaczenia. Mój ulubiony argument: "albo pomagasz na 100% albo tylko udajesz i tak naprawdę tylko szkodzisz zwierzętom".

Podobne sytuacje bywały, kiedy ktoś ogłaszał zgubienie/ucieczkę kota na grupie i jak jeden mąż grupowiczki organizowały akcje poszukiwawcze. W miarę możliwości w nich uczestniczyłam, choćby dlatego, że w ten sposób znalazł się też i mój kot, kiedy spier.. uciekł przez moją nieuwagę i niedomknięte drzwi balkonowe.
Ale próby zmuszania grupowiczek do brania urlopów na żądanie czy L4 w swoich pracach, by mieć więcej czasu na szukanie po całym mieście zguby, uważam za ostrą przesadę. I biada temu, który napisał, że w poszukiwaniach nie może z jakiejś przyczyny wziąć udziału, oj biada... Takimi wyzwiskami to chyba nawet zatwardziali recydywiści się nie obrzucają ;)

Dla własnego komfortu życiowego i zdrowia psychicznego opuściłam towarzystwo, choć nadal w miarę możliwości pomagam kotom. Mam nadzieję, że po obserwacji takich grup osoby chętne do pomocy się nie zrażają, bo naprawdę... nie warto się przejmować.

*Spora część grupowiczek to osoby, które znam ze szkoły/pracy, które wiedzą gdzie mieszkam i pracuję, wielokrotnie spod mojego bloku umawiałam się również na odbiór jakiejś znajdy z innymi grupowiczami, więc mniej więcej każdy kojarzył, z jakiej części miasta są inni, udzielający się członkowie.

twarzoksiążka

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Allice
21 25

Fanatyzm nie jest nigdy dobry, nieważne czy to islam, katolicyzm, weganizm czy obrończynie kotów

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
18 22

To po prostu prawdziwe koci-nazi! Kto nie z nami ten przeciw nam! Dobrze, że uciekłaś :) Nie ma to jak narzucanie komuś sposobu pomagania na siłę.

Odpowiedz
avatar paski
21 21

Pomozesz 20 razy, nikt nawet nie podziekuje a wrecz moze zostac to uznane za twoj psi obowiazek. Raz nie pomozesz - zostaniesz uznany za najgorszego. Ta zasada dziala zawsze i wszedzie.

Odpowiedz
avatar Mementomoris
29 29

Piekielne to jest samodzielne odławianie kotów wolnożyjących, które są ważnym elementem ekosystemu miasta. Nawet miasta, jeśli organizują jakieś akcje, gdzie łapią wolne koty, to są to najwyżej programy sterylizacji (by kontrolować populację), po których zwierzęta są z powrotem wypuszczane. Ciekawe ile kociąt zdechło, gdy zostały przez tę grupę złowione ich karmiące matki?

Odpowiedz
avatar cija
21 21

@Mementomoris: ale do takich przemyśleń trzeba mieć pewne minimum wyobraźni i zaczepienia w rzeczywistości... a tu klapki na oczach. Szkoda, że największy upór i dobre chęci tak często idą w parze z bezdenną głupotą.

Odpowiedz
avatar Katka_43
7 13

@Mementomoris: Ale te kocie faszystki uważają, że koty mordują ptaszki. A z drugiej strony, jak ktoś napisze, że podał karmę z nieodpowiednią ilością mięsa, to wrzask, że kot to mięsożerca!!! I jeszcze jeden argument z d...y. Kot to obcy element w mieście. Przywieziony i narzucony. A poza tym i tak nie łowi myszy i szczurów.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
11 13

@Katka_43: "Kot to obcy element w mieście." - na takie coś można tylko śmiechnąć. Miasto całe jest obcym elementem i niemal wszystko co w nim żyje zostało przywiezione lub przywleczone przez człowieka. A co do myszy i szczurów to opinie są różne, a dokładniejsze badania to znalazłem tylko na kotkach domowych wychodzących - bo i jak naprawdę zbadać, na co polują te całkiem dzikie?

Odpowiedz
avatar Katka_43
6 6

@bloodcarver: To nie mój pogląd. Może opinie są różne, ale fakty są takie, że koty polują na gryzonie. Domowe, jak mój wypieszczony tłuścichoch i poprzednie kociska też.

Odpowiedz
avatar Mementomoris
13 13

http://www.um.warszawa.pl/aktualnosci/warszawa-dokarmi-koty-wolno-yj-ce "W Warszawie zarejestrowanych jest ponad 29 tysięcy kotów wolno żyjących. Należy podkreślić, że nie są to zwierzęta bezdomne, w związku z tym, nie wolno ich wyłapywać, wywozić, ani utrudniać im bytowania w danym miejscu. Żyją w otoczeniu człowieka i są bardzo ważnym elementem ekosystemu miejskiego. Ich obecność w piwnicach budynków mieszkalnych w zdecydowany i naturalny sposób zapobiega rozprzestrzenianiu się gryzoni – myszy i szczurów."

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Katka_43: Polują. Mój sierściuch co dzień jako swój "wkład do wyżywienia rodziny" zostawia na werandzie swoją zdobycz. Jest to Przeważnie mysz, mały szczur, niekiedy ptaszek lub kret.

Odpowiedz
avatar nasturcja
-2 2

@Katka_43: ale koty naprawdę mordują ptaszki. W mieście wiadomo, że raczej zagrożonych gatunków nie ma ale udawanie, że koty nie szkodzą ekosystemowi to jednak ignorancja. U nas nie wybiły jeszcze niczego do zera ale w USA już tak. Bo niestety łatwiej upolować nielota niż szczura.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@nasturcja: Możesz podać jakiś link do artykułu, czy najlepiej opracowania naukowego, które potwierdzi Twoją teorię? Z góry dzięki.

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
23 23

Takimi poczynianiami można bardziej zaszkodzić kotom, niż im pomóc. Wiele kotów wychowanych na ulicy od małego jest przyzwyczajonych do takiego życia, a gwałtowne zabieranie ich, wsadzanie do samochodu i wywożenie w obce miejsce powoduje jedynie niepotrzebny stres. A już zabieranie kotów zaczipowanych lub ewidentnie udomowionych, które poprostu wybrały się na eksplorację terenu uważam za barbarzyństwo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Pop..ym babciom się całkiem powywracało! Odwaga z odważnikiem zaszła! Jeżeli babci się wydaje, że mruczuś ma leżeć na kanapie i pić mleczko to są w błędzie, To jest niewola! Dlaczego zabraniać sierściuchowi tego co lubi? Niech sobie połazi, popoluje, podrapie się z innymi kotami, pomruczy jakiejś kotce, to koty lubią bo taka ich natura a nie jedwabna podusia, czerwona kokardka, i NIEWOLA!

Odpowiedz
avatar sqby
0 2

@thebill: Wszystkie te panie oddał bym do domu starców o zaostrzonym rygorze, bo myślę, że tam było by im lepiej i to tylko dla ich dobra!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

Wszelkie zwierzakowe grupy na Facebooku to zło. Dołączyłam kiedyś do takiej. Miałam do oddania ok. 500g karmy bezzbożowej. Najpierw skontaktowałam się ze schroniskiem, pani napisała mi, że takie małe ilości są dla nich kłopotliwe (koty schroniskowe jedzą tanią karmę, przeskok z Whiskasa na dobrą bezzbożówkę powinien być stopniowy a w schronisku raczej na to czasu nie ma). Dlatego właśnie uderzyłam do grupy Facebookowej, może akurat ktoś karmi swojego kota taką karmą. Zostałam zwyzywana, większość komentarzy to albo krytykowanie suchej karmy i wychwalanie BARFu albo próby namówienia mnie do dokupienia kilku kg tej karmy i oddanie do schroniska :) Gdy napisałam, że nie zamierzam niczego kupować, zostałam ponownie zjechana. Na moim zdjęciu profilowym gdzieś w tyle widać X-boxa (zdj robione u kolegi na jakieś imprezie). Jedna paniusia napisała bardzo błyskotliwy komentarz "na konsolę to ją stać ale na 10kg karmy dla schroniska już nie..." :)

Odpowiedz
avatar healthandsafety
3 3

@thefinalaction: Nawet jesli to bylby Twoj x-box to nikomu nic do tego. Co za chorzy ludzie, by cudzymi pieniedzmi sie rozporzadzac.

Odpowiedz
avatar StaraWylenialaKocica
0 0

Koty wychodzace powinny mieć przynajmniej obrozke najlepiej z danymi właściciela.

Odpowiedz
avatar kolorowo
1 1

@StaraWylenialaKocica: Niby tak, jednakże mój kot spędza dużą część swojego życia na dworze (choć są to okolice jeziora i lasów, a nie centrum miasta) i obróżki nie ma. Początkowo zakładaliśmy mu, a potem stwierdziliśmy, że więcej z tego ryzyka niż pożytku, bo biega po drzewach, płotach i krzakach, czasem ucieka przed innymi zwierzętami. Niech się nie daj boże zahaczy o coś tą obróżką i wtedy dopiero będzie tragedia.

Odpowiedz
avatar polaquita
0 0

@StaraWylenialaKocica: niby tak, ale może się nią udusić

Odpowiedz
avatar polaquita
2 2

Fundacja Kot z Torunia ukradła nam osiedlowego kota, który miał domek i pełną michę, bo każdy go kochał. To, że kot przyjazny i tłusty jakoś ich nie zastanowiło. Nie oddali go.

Odpowiedz
avatar Mary10
0 0

Obrońcy zwierząt i wszystko jasne. Empatię dla zwierząt mają, ale innego człowieka to by najchętniej zagryźli. :)

Odpowiedz
Udostępnij