Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia ZaZuZy z 2.06. o pożyczaniu książek (i problemami z odzyskaniem) przypomniała…

Historia ZaZuZy z 2.06. o pożyczaniu książek (i problemami z odzyskaniem) przypomniała mi historię jeszcze z podstawówki.

Czytoholikiem byłem i jestem, ale to były czasy, gdy na książki były zapisy, a asortyment w księgarniach mizerny. Na szczęście miałem brata ciotecznego też mającego hopla na punkcie książek. Mieszkał 200 km ode mnie, ale w Jego rodzinnej Stalowej Woli można było dostać niemal każdą książkę (na zamówienie).

Postanowił zrobić mi prezent i zamówił sagę "Ród Rodrigandów" Karola Maya na moje urodziny (13 tomów). Jako, że za PRL nic nie było oczywiste, prezent był kompletowany kilka miesięcy w miarę ukazywania się kolejnych tomów.

Byłem tak zachwycony, że czytałem pierwsze pięć, jak dosłał kolejny to to od nowa sześć itd. W końcu miałem komplet. Dumnie obłożony w folię, podpisany (zresztą każdy był z dedykacją) ozdabiał moją główną półkę z książkami.
Do czasu.

Jako, że trzy razy w tygodniu prosto ze szkoły jeździłem jeszcze do Szkoły Muzycznej w sąsiednim mieście, w te dni wracałem do domu po 20-tej. Wchodzę wieczorem do pokoju i już na pierwszy rzut oka widzę lukę w moich ukochanych książkach. Były ustawione autorami, tak że trudne to nie było.

Lecę do Mamy - nic nie wie. Lecę do Taty. Mocno podchmielony Tatuś uspokaja, że byli koledzy po pracy i tak przy kielichu pochwalił się moją niemałą kolekcją m.in. Karola Maya właśnie. A miałem wszystkie jego pozycje dotychczas wydane na polskim rynku księgarskim.

Na widok sagi koledze zaświeciły się oczy, bo on też ją zbierał, ale brakuje mu trzech tomów. Konkretnie trzeciego, piątego i dziewiątego. Więc on sobie pożyczy, przeczyta i odda. Kochany Tatuś się zgodził. Koledze od kielicha odmówi? Wpadłem w histerię. Książki to był mój najcenniejszy skarb. Nie miałem "walkamana", video czy komputera. Tylko papierowe oczka w głowie.

Ojciec trochę przetrzeźwiał po awanturze i obiecał szybkie odzyskanie moich skarbów. Odzyskiwał trzy miesiące. Odzyskał dwa tomy kompletnie zniszczone, z potarganymi kartkami i wyglądające jakby ktoś się nimi, za przeproszeniem, podcierał. Tom dziewiąty zaginął definitywnie, bo (jak przyznał koleś) został zabrany na wczasy i zaginął w akcji gdzieś w ośrodku wczasowym nad morzem.

Na karczemną awanturę miłośnik książek wzruszył ramionami, że może trochę sponiewierane, ale czytać się da, a ta trzecia... No co. Mam przecież jeszcze cztery regały, więc o co w ogóle ten hałas.

Jedynym zadośćuczynieniem był dożywotni zakaz wstępu dla kolesia wydany przez moją Mamę, a Ojciec w ciągu roku sprezentował mi antologię Juliusza Verne’a.

by izamarkow
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kurator
3 7

Ród Rodrigandów ma 9 tomów.

Odpowiedz
avatar Minina
9 13

@kurator: W wydaniu przedwojennym to było 17 zeszytów, dopiero po wojnie zrobili z tego 9 tomów. Może autor miał pół tego i pół tego?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 19

Jak by mi ktoś moją małą kolekcję kosmetyków do pielęgnowania twarzy (dopiero od roku kompletuję, śrrednio robię sobie prezent raz na miesiąc w postaci półproduktu, glinki, etc.) rozdał, bo ,,ja mam dużo, a ona wcale", to też bym się wkurzyła. Bo z reguły ta osoba nie ma, bo za przeproszeniem woli wpieprzać w maku czy innej sieciówce i przejada pieniądze :/. Miałam podobne sytuacje, po co ci to, to brzydkie, ona biedna i tylko daj, daj.

Odpowiedz
avatar Kiriya
8 8

@Olsea: jakby ktoś tknął moją kolorówkę, pędzle czy właśnie kosmetyki pielęgnacyjne bym chyba pozabijała.... Owszem kolekcjonuje kosmetyki niektóre są tanie niektóre odkładam miesiącami ale to nie argument bym komuś coś dała... Rozumiem jak dostanę prezent lub sama coś kupię i jest dla mnie nieefektywne to dam lub wymienię z przyjaciółką która też ma bzika na punkcie kosmetyków ale tu to JA decyduje. Nie rozumiem i nie akceptuje rozporządzania czyjąś własnością.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2017 o 17:04

avatar Daro7777
0 6

Uwielbiam Ród Rodrigandów. Vernea również. Masz świetny gust ;)

Odpowiedz
avatar SirVimes
7 23

Po peirwsze, PRL-owskie wydanie to 9 tomów. Wiem bo mam. Po drugie, to znowu ty? Czlowiek bez twarzy, cudem zyjący, bez ręki, ale jak zawsze coś sobie przypomniałeś dla nadania kolorytu.

Odpowiedz
avatar Kyliee
0 0

@SirVimes: On nie ma ręki? Ja myślałam, że języka. Albo tego i tego?

Odpowiedz
avatar Iceman1973
0 4

No to nie dozbierałeś do końca mistrzu, bo całość ma 17 tomów. Mowa oczywiście o wydanie wcześniejszym przedwojennym.

Odpowiedz
Udostępnij