Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia mojej kuzynki (K) o piekielnej agentce nieruchomości. Rodzice K kilkanaście lat…

Historia mojej kuzynki (K) o piekielnej agentce nieruchomości.

Rodzice K kilkanaście lat temu kupili mieszkanie w Krakowie. Na co dzień mieszkają w Warszawie, a z Krakowem od zawsze byli związani i chcieli mieć możliwość jeżdżenia tam i nie spania w hotelu za każdym razem.

K zdecydowała się na studia w Krakowie, rodzice się zgodzili pod warunkiem, że znajdzie sobie współlokatorkę. Wiadomo, niższe koszta, zresztą do tej pory od momentu kupienia, mieszkanie samo na siebie zarabiało dzięki wynajmom.

Do rzeczy. W Krakowie mają biuro nieruchomości, które od zawsze znajdowało lokatorów na rok akademicki i na wakacje. Zajmowało się też przygotowywaniem mieszkania pod turystów, sprzątanie i tak dalej. Mieli zająć się też znalezieniem dla K współlokatorki (K nie chciała mieszkać z jakimś obcym chłopakiem, jej rodzice też, zwłaszcza, że pierwszy raz się wyprowadzała).

Nie wiem, czy agentka, która się tym miała zająć, czegoś nie zrozumiała, czy po prostu myślała, że to przejdzie, ale przyprowadzała na oglądanie mieszkania samych chłopaków (z racji, że to mieszkanie rodziców K, to mogła ona ostatecznie zdecydować, czy chce mieszkać z tą osobą, czy nie). Udało się znaleźć współlokatorkę (swoją drogą, bardzo fajną dziewczynę, z którą się bardzo dobrze dogadują) dopiero, gdy K dała ogłoszenie na lokalnym portalu.

I miała spokój od agentki.

Do czasu...

Parę dni temu dzwoniła, że K ma się wyprowadzić do połowy czerwca, bo ona ma już turystów na mieszkanie. Pominę kwestię współlokatorki, która ma normalną umowę do końca czerwca, o której agentka chyba zapomniała... K nie wie, co zrobić, sesja kończy się w trzecim tygodniu czerwca. Telefon do rodziców, mówią, że to załatwią. Podobno awantura z agentką trwała dość długo. Nie chciała przyjąć do wiadomości, że przed końcem sesji K się stamtąd nie wyprowadzi, bo nie ma gdzie.
Z miejsca zerwali umowę z biurem nieruchomości.

Biuro nieruchomości

by Bonia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kertesz_haz
18 24

Dla mnie wygląda to na ewidentne nieporozumienie między rodzicami dziewczyny, a agencją nieruchomości. Jeśli wynajmuje się mieszkanie, z którego równocześnie się korzysta trzeba bardzo dokładnie ustalić pewne rzeczy - tutaj ewidentnie tego zabrakło. Po przeczytaniu historii można też odnieść wrażenie, że rodzice K równocześnie prowadzili stały wynajem w ciągu roku akademickiego i korzystali z mieszkania. Zastanawia mnie co się działo ze studentami jeśli właścicielom wpadł do głowy pomysł spędzenia relaksującego weekendu w Krakowie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2017 o 11:18

avatar hulakula
8 12

@kertesz_haz: nie jest powiedziane ile pokoi ma mieszkanie i czy wszystkie pokoje były wynajmowane. poza tym: wszystko jest do ustalenia. moja znajoma tak właśnie wynajmuje mieszkanie- właścicielka mieszka za granicą, co jakiś czas wraca na kilka dni. ona wtedy na ten weekend czy kilka dni- wraca np. do rodziców, albo gdzies sobie wyjeżdża. zgodnie z ustaleniami za taki miesiąc nie płaci, albo płaci jakąś symboliczną kwotę. fakt, nie jest to rozwiązanie, które będzie pasowało każdemu. ale wszystko można ustalić. równie dobrze, można by się oburzać, że studenci na wakacje muszą się wyprowadzić- bo tak wynika z historii, a przecież niektórzy pracują przez wakacje w danym mieście.

Odpowiedz
avatar polaquita
0 0

@kertesz_haz: nad tym samym się zastanawiałam, jak oni znaleźli chętnych na taki układ :)

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 17

ale ci bogole mają problemy. ;-p chyba zacznę zazdrościć. Co to jest, że córunia na studia nie umie sobie koleżanki /współlokatorki sama znaleźć i potrzebuje do tego agentki. Rodzice tez niepełnosprytni, bo nie potrafili klarownie przekazać, że biorą teraz całe to mieszkanie pod swoje skrzydła. Agentce po prostu wyskoczył w kalendarzu reminder, że mieszkanie jak zwykle w wakacje będzie wolne. Nie zdezaktywowała tego, bo nie dość dobitnie został poinformowana.

Odpowiedz
avatar polaquita
0 0

"Na co dzień mieszkają w Warszawie, a z Krakowem od zawsze byli związani i chcieli mieć możliwość jeżdżenia tam i nie spania w hotelu za każdym razem." ale wynajęli mieszkanie? To jak? Wpraszali się do lokatora?

Odpowiedz
Udostępnij