Gdy czytałam historię ZebThan
http://piekielni.pl/78369 przypomniałam sobie zdarzenie sprzed jakichś 15 lat – było głośne na osiedlu, gdzie mieszkają moi rodzice. Kurcze, ludzie, to naprawdę nie jest takie proste...
Dwóch gówniarzy (nieletnich) zaczepiało i dokuczało inwalidzie na wózku. Kopali koła, popychali wózek, obrzucali niewybrednymi komentarzami kalekiego, starszego mężczyznę. Znalazł się ktoś, kto chciał pomóc. Najpierw słownie – „zostawcie człowieka, odczepcie się, idźcie sobie itp”. Gdy w odpowiedzi został obrzucony obelgami (ich było dwóch, to i odważni, jeden drugiego „zagrzewał do boju”, interweniujący pan użył przymusu bezpośredniego. Efektem był zwichnięty nadgarstek jednego z wyrostków i parę siniaków u drugiego.
Człowiek dostał karę za „pobicie dzieci” i to pomimo zeznań inwalidy i jakiejś starszej pani, która widziała całe zdarzenie z okna.
To się nie zmieni, póki nie zmienią się durne przepisy! I durni stróże prawa, nie patrzący na całą sytuację, jak do tego doszło itp tylko oceniający efekt końcowy. Efektem końcowym było przecież "pobicie dzieci"!
pomoc i jej skutki
Masz jakieś dowody na uwiarygodnienie tej historii? Bo nie uwierzę że za napaść na niepełnosprawnego na wózku kolesia który go obronił skazano.
Odpowiedz@iks: Welcome to Poland! Nie pierwsza i nie ostatnia tego typu historia, nawet jeżeli to fejk to i tak odzwierciedla nasze realia.
Odpowiedz@iks: Nie, nie mam. Działo się to 15 lat temu. Rodzice mi o tym opowiadali, nie mam powodu im nie wierzyć. Słyszałam jednak o wielu przypadkach, gdy obrońca w końcowym trybie postępowania stawał się przestępcą. To się nazywa "przekroczenie granic obrony koniecznej" i to określenie zostawia tak wielkie pole do interpretacji!
OdpowiedzUrban legend, z tych w rodzaju: "to jest taki spokojny człowiek, uczynny, pomaga staruszkom przechodzić przez jezdnię, a te gówniarze kopały w śmietniki, naprawdę nie wiem dlaczego połamał im kręgosłupy, to jest jakieś podejrzane".
Odpowiedz@iks: nie trzeba żadnych dowodów, tak działa polskie prawo. Mój ojciec parę lat temu solidnie wpier..niczył facetowi który kopał i okładał smyczą starą sunię, była zmęczona i nie miała już sił iść. Sąd nie uznał żadnych czynników łagodzących. Co prawda karę dostal w zawieszeniu ale niestety wychodzi na to ze w tym kraju nie można pomagać.
Odpowiedz@ZjemCiSzalik: Solidnie wpierniczył komuś, kto nie stwarzał dla niego żadnego zagrożenia. Nie było więc mowy o nawet mocno przekroczonej granicy obrony koniecznej. Twój ojciec po prostu dał upust emocjom i wyżył się na kimś. Trzeba było wezwać uprawnione służby, a nie dokonywać samosądu.
OdpowiedzNawet w Polsce nie ma tak absurdalnych wyroków. Moze sie zdarzyć, ze sąd 1 instancji sie pomyli ale od tego jest 2 instancja żeby to korygować. Wasze "sądowe historie" to zbiór wymysłów stworzony na dużą ilość łapek w górę
Odpowiedz@kosmos90: Masz pełne prawo do swojego zdania i wyrażania go
OdpowiedzCzego sie ten facet spodziewal? Skoro dzieciaki "dokuczaly" slownie tylko, to dorosly facet nie mial prawa ich atakowac. Co innego jakby go zaatakowali. Mogl wezwac policje lub zabrac starszego pana do domu, pobicie tych chlopakow nic nie dalo, poza tym, ze dostal wyrok (slusznie).
Odpowiedz@healthandsafety: Pisałam. Kopali w koła wózka i popychali ten wózek. Jest to ewidentna przemoc już fizyczna. Stwarzało to również niebezpieczną sytuacją dla bezwładnego pana na tym wózku.
OdpowiedzTe przepisy się w międzyczasie już zmieniły.
Odpowiedz