Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zbliża się czerwiec, to też przypomniała mi się historia z pracy. Pracuję…

Zbliża się czerwiec, to też przypomniała mi się historia z pracy.

Pracuję w markecie budowlanym, wtedy pracowałem jeszcze na magazynie.

Pewnego dnia pracodawca zaoferował wszystkim ludziom z magazynu, wyjazd na darmowe szkolenie na doradcę klienta. Oczywiście nikogo nie zmuszał, każdy zainteresowany miał się zgłosić do kierownika i tyle. Tam wypełniało się papier i czekało na wyjazd.

Darmowe szkolenie to świetna sprawa, więc ja w sumie spodziewałem się, że wszyscy pojadą. No i tutaj się pomyliłem.

Z ponad 30 osób pracujących na magazynie, chęć wyjazdu zgłosiło tylko 6 osób w tym ja. Kierownik przyszedł i pyta się, dlaczego tak mało chętnych? Przecież to świetna okazja.

Z początku było więcej chętnych, ale jak podali, że szkolenie odbędzie się przez weekend. Wyjazd w piątek rano, powrót niedziela wieczór i poniedziałek wolny, to zaraz ludzie zaczęli marudzić.

No i tak się zaczęło. Ta nie może bo małe dziecko, ten nie może bo ma grilla w sobotę, kolejny że jakiś tam mecz, następny że on by w sumie pojechał, ale w weekend to się odpoczywa, innym zaś się po prostu nie chciało.

Mimo wszystko szkolenie się odbyło, dojechało kilka osób z innego miasta, którzy mieli identyczną sytuację, tylko chyba 5 osób z podobnej ilości pracowników.

Niedługo po szkoleniu, wszyscy którzy je odbyli, dostali awans na doradcę klienta i przeniesieni z magazynu na market, co wiązało się z podwyżką, nie jakąś ogromną, no ale praca lżejsza (przynajmniej w teorii, bo nie ma chyba nic gorszego od pewnego typu klientów, z którymi pewnie zmaga się każdy pracownik, który ma styczność z ludźmi), więc się opłaciło.

Oczywiście to nie koniec, bo wraz wszyscy, co woleli grilla zaczęli mieć pretensje, że jak to tak. Im nikt nic nie powiedział, że będzie podwyżka czy coś i oni czują się poszkodowani i oszukani, tak być nie może itd.

Kierownik im wytłumaczył, że zaprzepaścili swoją szansę i tyle.
Później jeszcze marudzili, z nami przestali rozmawiać, bo "myśmy im nic nie powiedzieli" i ogólnie ta znajomość zanikła, mimo że wcześniej dogadywaliśmy się naprawdę nieźle.

W tym roku również jest organizowane szkolenie, od znajomego z magazynu wiem, że sytuacja jest taka sama jak 2 lata temu. Chętnych tylko kilku bo ta ma dziecko, ten ma mecz, ten grilla itd.

A za parę miesięcy znów będzie płacz, jak przeniosą tych z magazynu na sklep.

praca

by ~SevenDeadlySins
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Cut_a_phone
9 9

Wydaje mi się, że ta historia już była, dość dawno, bo pamiętam że czytałem.

Odpowiedz
avatar Dulcius
8 8

@Cut_a_phone Była, była. Jest chyba szansa, że robi już trzecie okrążenie.

Odpowiedz
avatar Balbina
0 0

@Dulcius: Była.jak czytam te na głownej to się zastanawiam kiedy one były w poczekalni bo ich nie było.

Odpowiedz
avatar Antoinette86
4 8

W sumie sie nie dziwie wiekszosci pracownikow. Ja tez pracuje tylko w godzinach pracy, chyba ze sa platne nadgodziny. Na darmowe szkolenie w weekend tez bym nie pojechala, wazniejszy jest dla mnie moj czas.

Odpowiedz
avatar bipi29
-1 7

@Antoinette86: Każdy ma inne priorytety. Jeden bardziej ceni wolny czas, drugi stawia na samorozwój, woli raz się poświęcić, podszkolić i złapać awans.

Odpowiedz
avatar anulla89
6 8

@Antoinette86: I wszystko ok, nie chcesz, to się nie doszkalasz, ale marudzenie później, że oni awansowali i dostali podwyżkę, a ty nie, jest dziecinne i bezdennie głupie.

Odpowiedz
avatar kamil1024
2 2

@bipi29: W jednej firmie dostaniesz awans, w innej absolutnie nic.

Odpowiedz
avatar bipi29
-1 1

@kamil1024: Ale masz dodatkowe kwalifikacje w razie zmiany pracy.

Odpowiedz
avatar Orava
12 14

O ile marudzenie, że nikt im nie powiedział o możliwej podwyżce jest głupie, to nie rozumiem po co się przyczepiasz do ich powodów dla których nie poszli na szkolenie. "Bo ta ma małe dziecko"? I co z nim ma zrobić? Hokus pokus czary mary dziecko zdematerializowane na weekend? Nie każdy ma możliwość podrzucić babci na przechowanie. Nie każdy też musi chcieć pracować z klientami. Jakbym miała do wyboru robić na magazynie, lub z klientami, to na bank bym wybrała magazyn.

Odpowiedz
avatar Kamil2586
0 2

@Orava: Możesz mieć różne powody. Problem w tym, co z tym robisz. Autor wyraźnie czepiał się faktu, że ludzie marudzą oraz zupełnie zerwali z nim kontakt. Po to pracodawca wykupuje szkolenie, żeby podnieść kwalifikacje swoich pracowników. I jak przychodzi do awansu czy podwyżki to bardziej mu zależy na pracowniku, w którego włożył więcej pieniędzy. I dlatego to jemu prędzej dadzą podwyżkę.

Odpowiedz
avatar Prota
7 7

Wszystko ok, ale ja też nie miałabym jak gowniaka zostawić na cały weekend gdzieś, więc nie każdy skorzysta.

Odpowiedz
avatar Felina
1 5

Za niewielką podwyżkę też by mi się nie chciało szkolić na obsługę klienta. Ani tu, ani tu nie pracowałam, ale praca w magazynie wygląda na coś spokojniejszego i bezpieczniejszego dla psychiki niż praca z klientem. Tak czy inaczej ich jojczenie po fakcie jest bez sensu. Chyba logiczne, że szkolenia po coś jednak są.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
-2 2

@Felina: praca na magazynie bezpieczniejsza, dopóki z jakiegoś powodu coś na ciebie nie zleci z najwyższej palety. I dopóki sobie nie rozwalisz kręgosłupa od noszenia ciężarów.

Odpowiedz
avatar szafa
0 8

Sory, ale w cywilizowanych krajach szkolenia są albo w godzinach pracy (płatnych) albo dodatkowo płatne. Jeszcze zrozumiałabym, jakby to było jakieś szkolenie o przyzwoitej wartości rynkowej, typu nauka kodowania, zaawansowanego excela czy branżowego niemieckiego, ale takie coś? Typowe szukanie jelenia pod awans. Raz się zgodził poświęcić weekend za darmo, to będzie idealnym kierownikiem.

Odpowiedz
avatar Kamil2586
2 6

@szafa: Ty chyba z drzewa spadłeś a nie z cywilizowanego kraju. Może pracodawca ma Cię jeszcze po rękach całować i na kolanach prosić byś poszedł na szkolenie za które on płaci. Brakuje tu jeszcze tylko tekstów, że Polsce to się nie da zarobić. Owszem są szkolenia typu zróbmy imprezę firmową, ale żeby wrzucić to w koszty to nazwijmy to szkoleniem, gdzie będą opowiadać historie z krainy mchu i paproci. I jeszcze nauka kodowania. Stary to jest MAGAZYN. Wyobraź sobie, że na magazynie przy przenoszeniu palet nie pracują doktorzy mikrobiologii kryptolodzy czy ludzie po Oksfordzie. Masz tam ludzi po zawodówkach, nieraz bez żadnej szkoły, często po wieczorowych. Idź i ucz ich programowania gdzie będziesz ich dzielił na zera i jedynki oraz branżowego niemieckiego gdzie nauczą się jak jest po niemiecku "paleta" czy "spier*** z tego wózka widłowego". Pojechali na szkolenie gdzie pewnie nauczyli się czym się różni farba gruntująca od gruntu oraz masa samopoziomująca od zaprawy wyrównującej oraz silikon od akrylu. Plus pewnie coś o płytkach, panelach i tego jak rozmawiać z klientem i co zrobić jak czegoś nie wiesz.

Odpowiedz
avatar mama_muminka
5 5

Nie wiem dlaczego pracodawca nie zaznaczył, że osoby biorące udział w szkoleniu mają możliwość przeniesienia na sklep. Inaczej się patrzy na takie szkolenie. Mam dwójkę małych dzieci, wiec zanim wybrałabym się na szkolenie weekendowe to bym musiała naprawdę porządnie przemyśleć czy mi się opłaca brać w tym udział. Bo zostawić dwójkę maluchów na sobotę i niedziele z jednym rodzicem to jest niezła orka. A co mieliby zrobić samotni rodzice?

Odpowiedz
Udostępnij