Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj zaczepił mnie pan, około kilometra od mojego domu. Wysiadałam akurat z…

Dzisiaj zaczepił mnie pan, około kilometra od mojego domu. Wysiadałam akurat z samochodu, miałam coś do załatwienia. Pan w średnim wieku, przyzwoicie, choć skromnie ubrany i zupełnie trzeźwy. Poprosił o pracę. Czy pani nie wie, gdzie mógłbym zarobić parę groszy, już cztery tygodnie błąkam się po mieście?. Nie wiem. Przepraszam, tłumaczę, że sama pracuję u kogoś na etacie, nie jestem pracodawcą.
Pan prosi o cokolwiek, jakiekolwiek zatrudnienie. Posprząta, - strych, piwnicę itp. Bardzo potrzebuje zarobić choć trochę.

Zapala mi się lampka. Wyprowadzam się za tydzień, moja piwnica też się wyprowadza, trzeba wywalić kilka gratów na śmietnik (piwnica to przystanek miedzy domem, a śmietnikiem, jak każdy wie). Jako, że zawsze jestem zwolenniczką dawania wędki, nie ryby proponuję: zapraszam pana, mam piwnicę do opróżnienia, około pół godziny pracy, do wyniesienia to, to i to, na pobliski śmietnik. Zapłacę 100 zł. Niby pracy za mniej ale – wiadomo, wędka, nie ryba. Chcę jakoś pomóc. Telefon? Pan nie ma telefonu. Wyrywam kartkę z kalendarza, piszę adres. Dziś, godzina 17. Objaśniam, jak najlepiej dojść. Pan bardzo dziękuje i pyta, czy nie mogę jednak mu dać „parę groszy” na jedzenie już, teraz, bo od wczoraj nie jadł. Przepraszam, nie mam przy sobie pieniędzy. Nie noszę gotówki, posługuję się wyłącznie kartą (stawkę dla pana miałam zamiar wypłacić bankomacie obok domu, po załatwieniu moich spraw).

Trudno, pan dziękuje i umawiamy się na 17 do mojej piwnicy. Odchodząc widziałam, że pan zagabuje jeszcze 3 kolejne osoby. Czy muszę dopowiadać, że się nie zjawił? Jest godzina 19:45.
Wyłudzanie Lvl master? Czy ja coś źle zrobiłam?

by KatzenKratzen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
17 19

Nadal aktualnie? To gdzie masz tę piwnicę? :D

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
7 9

@Majkaa: Tu, gdzie była :) dam sobie bez problemu radę sama, ale chciałam pomóc

Odpowiedz
avatar Jaladreips
0 0

@KatzenKratzen: Ja mam pracę, ale za 100 zł też bym się tego bardzo chętnie podjął ;)

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-4 10

Chciał złapać naiwną frajerkę na wędkę dobroczynności głodną historią i prawie udało mu się. Za łatwowierność trzeba często cierpieć, albo być rozczarowany. Ale można być mądrym i ostrożnym przed szkodą i nie dać się nabić w butelkę.

Odpowiedz
avatar Polio
-1 9

O.o Za taką stawkę to i ja bym posprzątał. Dorobiłoby się parę groszy na ZUS dla pracowników.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
4 6

już piąty raz słyszałem podobną historyjkę w tym tygodniu, a jest dopiero wtorek. Ja bym chętnie każdemu takiemu żulikowi zasponsorował litr spirytu, żeby miał co pić do końca życia. Niestety za takie cup de grace, jest paragraf...

Odpowiedz
avatar bukimi
1 1

@PiekielnyDiablik: O, z ciekawości zapytam co grozi za uprzejme podarowanie spirytusu? Przecież to spożywcze jest, a nie denaturat.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 1

@bukimi: jest paragraf, za rozpijanie, chyba do 3 lat. a jak będzie upierdliwy prokurator, to może wyskoczyć z zarzutem, nie albo nawet umyślnego spowodowania śmierci czy ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a to już do 7 lat. Po prostu dać alkoholikowi dużo mocnego alkoholu, to jak dać epileptykowi brzytwę podczas ataku. Nie możesz nie mieć świadomości, co mu wyrządzasz. Wiem czytałem, że był kiedyś w latach '90 taki "dobroczyńca" i skończył z wyrokiem

Odpowiedz
avatar Ara
14 14

Z tym dawaniem adresu to bym też uważał, na Twoim miejscu. Faceta nie znasz, wiesz, że potrzebuje pieniędzy. A w tym momencie on już nie dość że wie, gdzie mieszkasz, wie, że prawdopodobnie nie ma nikogo w domu kto by Ci pomógł w opróżnianiu piwnicy, że biedna nie jesteś, to jeszcze wie o której nie ma Cię w domu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 maja 2017 o 22:57

avatar KatzenKratzen
1 3

@Ara: Masz rację. Ale nie było możliwości innego kontaktu z nim, skoro nie miał telefonu. Zaryzykowałam, bo sądziłam, że naprawdę chce zarobić. I nie, nie jest wcale bogata. Po prostu chciałam mu pomóc, bo ujęło mnie to, że prosi o pracę, nie pieniądze (no, na początku). Całe życie naiwnie wierzę w ludzką uczciwość. Już chyba na stare lata się nie zmienię, cóż.

Odpowiedz
avatar Ara
1 3

@KatzenKratzen: Piszac "biedna nie jestes" mialem na mysli to, ze facet wiedzial, ze chcesz mu dac pieniadze za dorywcza prace ad-hoc (cos, czego ktos z niewielkim budzetem zrobic nie moze) no i...ze masz duzo rzeczy w piwnicy. Nie chce Cie oczywiscie straszyc, ale moze przez jakis tydzien czy dwa dokladnie zamykaj drzwi na klucz, bo nigdy nie wiadomo...

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
3 5

@Ara: Chyba masz rację. Będę uważać, Dzięki, Ara. Teraz już wiem, że popełniłam błąd, ale jestem nieuleczalnie chora na wiarę w ludzką uczciwość..

Odpowiedz
avatar carollline
6 6

Wyłudzacza spotkałam kiedyś we Wrocławiu pod Sky Tower (nie jestem z Wrocławia). Byliśmy we czwórkę, dwóch znajomych weszło do sklepu, więc zostaliśmy we dwójkę. Podszedł i powiedział, że nie ma pieniędzy na mleko - chciał 80 zł - (jakieś specjalne) dla dziecka, że tylko takie może jego dziecko pić, już prawie się nabrałam ale zaczął opowiadać dalej, że w aptece za rogiem ma już uzbieraną część kwoty i teraz wystarczy tylko z nim tam podejść (tutaj zapaliła mi się lampka, bo apteka to przecież nie jest skarbonka, żeby zbierać i donosić po 5 zł). Obiecywał, że może pomóc kosić trawnik, myć samochód itd. Nie daliśmy mu pieniędzy bo naprawdę nie wyglądał na ojca dziecka, a raczej stałego bywalca najgorszych spelun i nie oceniłam go po ubraniach ale po cerze, twarzy. Odszedł naciągać innych ludzi. Gdy znajomi wrócili ze sklepu i czekaliśmy na tramwaj, przyszedł do nas znowu, chyba nas nie skojarzył, bo teraz opowiadał historię o tym, że brakuje mu do biletu na autobus do domu, a jest spod Wrocławia.

Odpowiedz
avatar ranunculus
1 1

@carollline: Ten facet od mleka jest bardzo popularny we Wrocławiu. Widziałam go już w kilku miejscach, ostatnio kazałam mu się nawet do mnie nie odzywać, bo niezależnie od miejsca śpiewka jest ta sama.

Odpowiedz
avatar KurkaRurka
4 4

Zawsze się znajdzie ktoś, kto da pieniądze. Uzbierał na to co potrzebował, to co on będzie się poniżał i jakieś klamoty ludziom na śmietnik nosił. Takim ludziom wiele nie potrzeba. To jest lenistwo Lvl master, czyli za żadne skarby nie skalać się jakąkolwiek robotą. Jego cel to dostać pieniądz, tylko dostać, ot tak za free. śpiewka o pracy to marketing. Pośrednio to wina ludzi którzy dają drobniaki.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
2 4

@boom_boom: Jakoś szczególnie Ci kolor mojego uwłosienia głowowego przeszkadza. Nie lubisz chyba tego kolorku, co?

Odpowiedz
avatar boom_boom
-3 5

@KatzenKratzen: Lubie, to takie końskie zaloty. :D

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
-1 1

@boom_boom: Wolałabym kocie ^^

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

1. Remont w bloku IV piętro windy brak. Do wyniesienia stara żeliwna wanna. Znajoma prosi panów złomiarzy, pokazuje w czym problem, wanna jest u niej w łazience, zniknijcie tą wannę i tyle. Odpowiedź: - Jak pani ją zniesie to zabieremy. 2. To samo miejsce, Trójkolorowa firma przywiozła meble paczkowane sztuk od cholery i troszkę, wnieśli do klatki i pojechali, znajomej pomóc wypada więc noszę paczki i w duchu wyzywam na komunę za budownictwo bez windy. Przed klatką chwila oddechu, podchodzi dwóch panów i proszą o pomoc - na chleb zbierają, (moim zdaniem na kieliszek chleba). O.K. Tu są paczki, tu są schody, za schodami jest mieszkanie, paczki się znajdą w mieszkaniu, 50zł na chlebek dostaniecie. Odpowiedź: "za 50 zł to my tych paczek tu popilnujemy co by nik nie ukrat"

Odpowiedz
Udostępnij