Wszyscy kochamy grupy na twarzoksiążce, prawda? Obiecałam sobie że już nigdy do żadnej nie dołączę, bo to siedlisko hejtu, spamu i debilizmu najgorszego sortu.
Dołączyłam jednak do jednej. Kobieta, która poleciła mi jedną z nich (o świnkach morskich) zarzekała się jednak, że TA grupa jest porządna, ludzie są mili, profesjonalnie odpowiadają na pytania, radzą etc. Generalnie sielanka.
Ile było w tym prawdy? Sami zapewne wiecie. Nie będę jednak przywoływać tutaj ilości shitstormów (czy jak kto woli gównoburz), które rozpętywały się z najmniejszych nawet powodów.
Przechodząc do sedna.
Któregoś dnia, dość późnym wieczorem w piątek lub sobotę posta dodała jedna dziewczynka[X] w wieku może 14 lat. Wstawiła zdjęcie nowo narodzonej świnki, leżącej jednak bez życia.
Napisała że właśnie jej się urodziły trzy maluchy, ale matka odrzuciła jedno. Zwierzak wciąż żył, a ona była sama w domu i co tu robić, by jakoś mu pomóc?
Znalazło się oczywiście kilka konkretnych odpowiedzi ale 95% komentarzy głosiła treść mniej więcej:
1. "DO WETERYNARZA! NATYCHMIAST!"
X odpowiedziała, że nie ma możliwości. Sama w domu, rodziców w pobliżu brak, do weta daleko (chyba mieszkała na wsi). Kiedy ludzie w końcu to ogarnęli, zaczęli wypisywać, żeby zamówiła taksówkę. Taksówka też odpadała, bo brak pieniędzy (duh). Ludzie zaczęli nawet proponować jej, żeby podała swój adres TO KTOŚ DO NIEJ POJEDZIE I ZABIERZE ŚWINKĘ DO WETA (SERIO?!).
2. "Głupia, nieodpowiedzialna smarkula, pewnie rozmnażała świnki dla zabawy i teraz ma konsekwencje!"
Ludzie z grupy oczywiście byli uczuleni na punkcie rozmnażania świnek, świnki powinno się brać tylko z zarejestrowanych hodowli! Jeśli komuś urodziły się małe to na pewno sam rozmnażał! Tutaj nie wyklarowały się okoliczności dlaczego świnka w ogóle w ciążę zaszła (prawdopodobnie pochodziła z zoologa, a zwierzęta stamtąd bardzo często bierze się "z dodatkiem"). Padało dużo pretensji, nawet jakieś wyzwiska. Pojawiły się głosy że X znęca się nad zwierzętami a rodzice nic nie robią!
Dziewczyna przestała odpisywać, prawdopodobnie zajmowała się maluchem, a ludzie mieli do niej pretensje, że milczy. W wyniku powstałej gównoburzy, adminka zablokowała dodawanie komentarzy. Jakiś czas później X dodała nowe zdjęcie - świnka żyła, wyglądała znacznie lepiej, choć wiadomo, nadal niemrawa. I tu zaczął się akt drugi.
Punkty 1 i 2 jak opisane powyżej, a do tego doszło:
3. "Karma ratunkowa!"
Adminka podała publicznie przepis na takową, zaznaczając że to jedyna nadzieja dla świnki, o ile matka jej nie przyjmie. Jak go przeczytałam, ręce mi opadły. Obejmował same nietypowe składniki, które tylko jacyś psycho-eko-fani mieliby w domu na co dzień. Jakieś specjalne ziarna, zioła etc. Nikt nie pomyślał o tym, że czternastolatka uziemiona bez pieniędzy w domu nie miałaby możliwości by o 21 gnać do sklepu po odpowiednie rzeczy. Ale mieszanie jej z błotem trwało w najlepsze.
Gównoburza ponownie zablokowana.
Następnego dnia znów temat wypłynął - X milczy, prawdopodobnie zahukana lub zajęta świnką. Nagle wybija się ON. On zrobił screeny postów, wie skąd dziewczynka pochodzi (sprawdził na jej profilu), wie do jakiej szkoły chodzi. On zadzwoni do dyrekcji by szkoła ukarała dziecko za bezmyślność, a później na policję, żeby zgłosić znęcanie się nad zwierzętami! Grupa bardzo ochoczo pomysł poparła.
A mnie wszystko opadło. Ja rozumiem, "świnkowa grupa, kochamy świnki" etc... ale żeby grozić policją czternastoletniemu dziecku?! Wyzywać je, mieszać z błotem? Za chęć pomocy zwierzęciu? Wiem, że prawdopodobnie policja by sprawę olała, ale ja na miejscu X prawdopodobnie dostałabym rozstroju nerwowego. I zraziłabym się do świnek na zawsze. Bo następnym razem w podobnej sytuacji mniej stresujące będzie pozwolić śwince zdechnąć, niż podjąć jakiekolwiek próby pomocy.
Edit. Widzę że fakt opisania historii dotarł do poniektórych uczestników tejże akcji ;) uderz w stół a nożyce się odezwą. Darujcie sobie proszę rozpętywanie waszych ukochanych gównoburz tutaj. Grupa na fb powinna wam wystarczyć.
grupa_facebookowa
Czy to nie są właśnie ci zooterroryści, o których niedawno była mowa w innej historii i komentarzach pod nią? Opisani przez Ciebie ludzie mają chyba tak malutkie móżdżki, że jak się nimi potrząśnie, to grzechoczą jak grzechotki. :v Zareagowałaś jakoś? Powiedz, że ktokolwiek stanął w obronie tej dziewczyny, bo stracę na dobre wiarę w ludzkość.
Odpowiedz@Minina: Szczerze powiem, że nie widziałam tej historii. Nie odpowiem ci więc, czy to ta sama sytuacja :C Oczywiście, że stanęłam w jej obronie. I znalazło się kilku ludzi, którzy zrobili tak samo. Byli jednak w zdecydowanej mniejszości. Ich komentarze zaraz zalewane były masą hejtu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 maja 2017 o 18:51
@Tohru: Sytuacja nie, ale zachowanie pasuje do tego, co było tam opisane. ;) Cóż, dobre i to, że ktoś zareagował. Ale straszenie jej konsekwencjami za jakieś wyimaginowane sytuacje to jest szczyt głupoty. Jeśli to czytała, to się pewnie najadła strachu.
OdpowiedzDla zainteresowanych http://piekielni.pl/78401 (to o tej historii mowa).
OdpowiedzSmutne, dziewczynka chciała dobrze, a przez taką reakcję na pytania następnym razem może bać się w ogóle zapytać, lepiej by na tym wyszła gdyby poszukała informacji na własną rękę w internecie. A tak nie dość że została niesłusznie zgnojona to jeszcze nie uzyskała odpowiedzi. Jakie to jest chore że wielcy obrońcy zwierząt w takiej sytuacji nie pomogą tylko będą gnoić, bo nawet gdyby sytuacja była spowodowana nie odpowiedzialnością rodziców i dziewczynki to i tak dla miłośników zwierząt podstawą powinna być pomoc, a dopiero potem zwrócenie uwagi żeby nie dopuszczać do takich sytuacji.
Odpowiedz@Turututut: No dokładnie. Doszło do tego, że motłoch ma więcej empatii do zwierzęcia, niż do człowieka, który próbuje to zwierzę ratować. A jeszcze go z błotem zmiesza, bo to pewnie jego wina.
OdpowiedzA skąd wiesz, że przez własną nieodpowiedzialność? Może znalazła świnkę, dostała od kogoś jak juź była w ciąży? Najlepiej od razu opluć, wyzwać i nie pomóc kiedy ktoś o to prosi...
OdpowiedzJestem na jednej grupie - średnia wieku to pewnie z 50. Same kobiety. Wszystko gra dopóki któraś nie zacznie jakiegoś kontrowersyjnego tematu i potem jazda przez 5 dni. I niektóre zamiast się zamknąć to jeszcze nakrecaja nowymi postami typu "nie wiem co się działo wczoraj, ale dziewczyny ta grupa zawsze była miła, nie psujcie tego" i zaczyna się od nowa jazda
Odpowiedz@Czarnechmury: Bo na takich grupach, niezależnie od szczytnych deklaracji w "leguraminach", najbezpieczniej jest wrzucać zdjęcia swoich słodkich zwierząteczek i liczyć lajki. Kiedy pyta się o coś konkretnego, 99% odpowiedzi brzmi "Natychmiast do weterynaarza!", a pozostały jeden procent jest kompletnie nie na temat. Jestem na jednek kociej grupie i czasami mam straszną chęć ich wrednie strollować, wrzucić jakiś shitstormowy pewniak i patrzeć z satysfakcją, jak się kobity spieniają. Ale nie no, nie jestem taka. ;)
Odpowiedz@eulaliapstryk: rzeczywiście, lepiej patrzeć na zwierzaki trzymane w za małych klatkach, karmionych mieszanką ziaren, które są dla niego szkodliwe :) pogłaszczmy się wszyscy po główkach, bo tak jest przynajmniej sympatycznie i miło, a żadna kociara nie płacze po tym po nocach
Odpowiedz@gryzeglebe: Na prawdę nie widzisz różnicy między tymi zdaniami: Ty idioto, morderco i kacie niewinnych zwierzątek. Smaż się w piekle, powinni cię skazać na dożywocie za znęcanie się nad zwierzętami. Karma marki X którą wciśnięto tobie w zoologicznym jest niedobra dla twojej świnki. Brakuje jej tego i tego co jest niezbędne dla twojego zwierzaka. Dodatkowo zawiera Y co szkodzi co w nadmiarze może spowodować jakąś chorobę u twojej świnki. Ja dla swojej świnki kupuję karmę Z bo to i to. Zamawiam tutaj bo jest najtaniej. Fajne składy mają również Q i W.
OdpowiedzZ tego, co zauważyłam, to przynajmniej w kwestii autentycznej pomocy lepsze są zagraniczne fora (nie wiem, jak grupy). Na polskich najpierw cię zjadą z góry do dołu, a dopiero potem udzielą pomocy. Na zagranicznych odwrotnie, najpierw pomoc, jak tylko się da, a potem bura, jeśli się należy. A jak ktoś po prostu popełni błąd, to też prędzej pocieszają, niż mieszają z błotem. Przynajmniej takie są moje doświadczenia z ptasimi forami.
Odpowiedz@Drago: Odkąd parę lat temu trafiłam na forum, gdzie ludzie przy okazji dyskusji o wyższości żarówek tradycyjnych nad LED-owymi wyzywali się od najgorszych (no nie mogę zacytować, bo mię tu komciowa cenzura nie przepuszcza), to chyba już niewiele mnie zdziwi. Że zwierzęta budzą emocje wyłączające myślenie, jeszcze rozumiem. Ale żeby żarówki?!
OdpowiedzJestem na kociej grupie i wszystko wygląda dokładnie tak samo.
Odpowiedz@LittlePretty: Byłem na kociej grupie i było identycznie. Już nie jestem, radzę sobie sam i koty mają się tak dobrze, jak miały ;) A szczurza grupa to była dopiero rzeź.
Odpowiedz@LittlePretty: Heh. Ja jestem na paznokciowej, i pod względem terroru i gównoburz - też dokładnie to samo, mimo że temat dużo bardziej błahy :')
OdpowiedzPo przeczytaniu tej historii mam flashbacki z wczorajszego dnia. Tylko że z piekielnych.
Odpowiedz@LolaLola: Przepraszam bardzo, że nie siedzę na piekielnych 24/7 i nie czytam każdej historii, która się tu pojawia. Nie wiedziałam, że niedawna została dodana niedawno. Z zamysłem opisania tej nosiłam się już kilka dni.
Odpowiedz@LolaLola: Nic dziwnego. Zwierzątka nasze kochane, jak internety długie i szerokie, budzą taką samą krwiożerczość w ludziach. :D
Odpowiedz@LolaLola: masz na myśli tą historię, którą usunęłaś, bo nie potrafiłaś znieść, że ludzie jej nie uznali za piekielną?
Odpowiedz@Tohru: Miałam na myśli, że rozpętała się gównoburza na piekielnych, ale z innego powodu. Nie widzę potrzeby denerwowania się. @tysenna: Nie, mam na myśli tą historię, którą usunęłam, bo miałam dosyć gównoburzy, która się pod nią rozpętała i tłumaczenia w kółko tego samego. A ty jak widać dalej nie rozumiesz o co w tamtej historii chodziło, mimo tego że tłumaczyłam to niejednokrotnie.
Odpowiedz@LolaLola: nie byłoby gównoburzy, gdybyś sama jej nie rozpętała. Obawiam się, że to jednak Ty nadal nie rozumiesz, że fakt, że ktoś Twojej historii nie uznał za piekielną to nie hejt. Bo o uzasadnienie Twojego zdania prosiłam Cię tam przynajmniej 5 razy.
Odpowiedz@LolaLola: i to ja wspomniałam tutaj o Twojej historii? Nie zaczynaj tematu, kiedy nie potrafisz znieść krytyki. Brak zgody z Tobą to nie hejt i nie gównoburza...
Odpowiedz@tysenna: Napisałam tylko, że piekielni wcale nie są lepsi od grup facebookowych. To że ty się dowaliłaś i znowu chciałaś robić gównoburzę to już twój problem. Znajdź sobie wreszcie jakieś zajęcie a ze mnie zejdź
Odpowiedz@LolaLola: a ja tylko napisałam, że to czytałam i że nie było tak, jak piszesz. Awanturować się i obrażać zaczynasz Ty. Ty uznałaś to za gównoburzę, ja za krytykę i przecież możemy skończyć temat, prawda?
Odpowiedz@tysenna: Już wtedy udowodniłaś, że nie potrafisz być obiektywna, więc twoje zdanie niewiele znaczy. A teraz z łaski swojej doczep się do kogoś innego, bo ja mam cię dość
Odpowiedz@LolaLola: tak jak zdanie 99% komentatorów? Jeżeli nie potrafisz znieść tego, że ktoś się z Tobą nie zgadza, nie powinnaś komentować. I zauważ, że nie każę Ci z sobą rozmawiać. I że, w przeciwieństwie do Ciebie, zachowuję się kulturalnie.
Odpowiedz@tysenna: Logikę to ty chyba na spacer wysłałaś. Najpierw mnie denerwujesz a później się dziwisz, że nie jestem dla ciebie miła. Nie każesz, ale co chwilę wypisujesz jakieś głupoty czym zmuszasz mnie do odpowiedzi.
Odpowiedz@LolaLola: denerwuję Cię, bo piszę, że nie mówisz prawdy i proszę o uzasadnienie swojego zdania? Tak, jak w tamtej historii nie byłaś w stanie podać wyzwisk, których nie było, tak tutaj głupot. Jeżeli nie chcesz ze mną rozmawiać- nie rozmawiaj. Ale zrozum wreszcie, że ludzie na napisaną przez Ciebie historię mieli inny pogląd.
Odpowiedz@tysenna: To ty sobie wymyśliłaś, że nie mówię prawdy. Wszystko było widoczne jak na dłoni. Jakoś w momencie gdy odniosłam się do ciebie w podobny sposób to już nagle było obraźliwe. Tutaj głupoty również są widoczne, ale oczywiście nie potrafisz tego dostrzec. Cały czas twierdzisz, że miałam problem z tym, że inni nie uznali mojej historii za piekielną, a ja wyraźnie napisałam o co mi chodziło i to nie raz, więc tylko pokazujesz swoją głupotę upierając się, że lepiej wiesz co ja miałam na myśli. Przestań pisać głupoty to nie będę musiała ich prostować. Też sobie mogę zacząć wypisywać gdzieś bzdury na twój temat, ciekawe czy wtedy też będziesz twierdziła, że nie musisz odpisywać. Zapewne nie, pokaz twojej hipokryzji już widziałam
Odpowiedz@LolaLola, @tysenna: obie sie uspokójcie do cholery. To wlaśnie jest gównoburza. Na pw możecie sobie truć , to nie jest miejsce do tego
Odpowiedz@Tohru: No właśnie o tym pisałam na początku, a ona stwierdziła, że musi się do mnie dowalić i pisać o mnie bzdury.
OdpowiedzByłam na roznych grupach ptasich, psich, tych przeznaczonych konkretnie dla labradorów itp. i z przykrością stwierdzam, że na każdej z tych zwierzęcych grup siedzi spora banda zje*bów, ktorych małe móżdżki nie są w stanie ogarnąć tak prostej rzeczy jak to, że wyzwiska i wytykanie błędów nie pomogą wcale zwierzętom, ktorym stala sie jakas krzywda i potrzebuja natychmiastowej, doraznej pomocy zanim trafią do weterynarza. Podobne zachowania opisane w Twojej historii tylko dowodzą, ze ludzie z tamtej grupy mieli głęboko w tyłku dobro świnki, oni mieli po prostu ochotę zlinczowac dziewczynkę i wyraźnie mieli z tego jakąs chorą przyjemnosc. A facet, ktory chcial doslownie ZNISZCZYC dziewczynke, ktora przeciez probowala pomóc zwierzęciu, to jakis pierdo*nięty psychol.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 maja 2017 o 0:00
@paski: Zniszczyć dziewczynkę? Czytałam tamten wątek i nawet się udzielałam. Nikt nikogo nie chciał niszczyć, tylko ratować życie zwierzęcego noworodka.
OdpowiedzPrzez poniżanie i obrażanie?
OdpowiedzChciałam zapytać, czy ten wariat z ostatniego punktu ma może na imię Borys, ale po komentarzach z fb już widzę, że tak. No ten. On tak ma. Tak troszku krzywo pod kopułą.
OdpowiedzDodam jeszcze, że teraz na 100% Szalony Borys tobie też zacznie grozić (policją, prokuraturą, TOZem, MOPSem, zniszczeniem życia itp), facet jest totalnie posrany.
Odpowiedz@grupaorkow: Wiesz, nie chcę nic pisać, ale prędzej Ty podpadasz pod jakiś paragraf, niż autorka. B. (nie piszę mimo wszystko pełnego imienia, bo nie wypada) kryształowy nie jest, ale jak śledzę jego wpisy na tych grupkach, to jest osobą o dość dużej wiedzy. Sama zmieniłam warunki moim prosiakom na lepsze przez jego - fakt, że często sarkastyczne - porady. I jak go nie lubię i nie znam prywatnie, to nie wydaje mi się słusznym pisać iż jest posrany, czy ma nierówno pod kopułą. Znasz go osobiście, że tak twierdzisz? Bo to może ja żyję w błędnym przeświadczeniu? Raczej osoba niesprawna umysłowo nie byłaby w stanie pojąć takiego ogromu różnorodnej wiedzy.
Odpowiedz@swinka_morska: Hehe koleś grozi dziewczynce, że zadzwoni do dyrektora itp. a Ty pytasz skąd wiadomo, że ma nierówno pod sufitem? Gratulacje.
OdpowiedzZgadzam się, że "pomocowe" grupy to zazwyczaj niezła jazda. Sama jestem na jednej zwierzakowej i wchodzę na nią głównie dla beki, żeby poczytać sobie te piękne kłótnie, mimo że generalnie zgadzam się z większością postulatów tzw "zooterrorystow" i uważam, że posiadanie zwierzęcia to wielka odpowiedzialność. Ale ton tych dyskusji i ich bardzo nieedukacyjny wydźwięk mnie naprawdę załamuje. Z drugiej strony - dziewczyna zapytała i dostała odpowiedź. Nie mam zielonego pojęcia o świnkach, ale domyślam się, że tak jak w przypadku kotów, opieka nad oseskiem jest bardzo trudna i wymaga dużego rygoru. Jeśli rzeczywiście jedynym dopuszczalnym pokarmem jest jakastam specjalistyczna mieszanka, to jaki jest sens mówić "ok, skoro nie masz kasy i masz 14 lat, to daj mu whiskasa", bo w rezultacie świnka zdechnie, ale za to dziewczynka podbuduje się, że próbowała pomóc. Trochę nie o to na tych grupach chodzi. Często ludzie przychodzą z pytaniami, jak naprawić jakiś problem, ale nie mają żadnej woli poczynienia jakichkolwiek działań w kierunku jego rozwiązania. Oczekują rozwiązania, które nie będzie ich kosztowało zadnego wysiłku. Wiem, że ta dziewczynka chciała dobrze, i generalnie mi jej szkoda, ale jesli jest kryzysowa sytuacja wymagająca natychmiastowej wizyty u weterynarza, a ona mówi, ze nie pojedzie do weterynarza, to jakie niby inne rozwiązanie mieliby ci ludzie wymyślić? Powtarzam, że tez mi się nie podoba ogólny brak kultury na tych grupach, a namawiania dziewczynki samej w domu do podania adresu to już w ogóle nie skomentuję.
Odpowiedz@recaptcha: Nie twierdzę, że dziewczynka była bez winy. Ciążę świnki, do tego potrójną, prawdopodobnie można było zobaczyć gołym okiem, mogła się zainteresować tematem wcześniej i odpowiednio przygotować chociażby. Generalnie ze świnkami jest nieco prościej niż z kotkami - już nowo narodzona świnka jest dość samodzielna - ma zęby, widzi, słyszy, może jeść stały pokarm (choć mleko jest wciąż bardzo potrzebne). Ale pierwszy impuls do jedzenia daje matka, świniak po prostu nie wiedział co robić i nie miał na to sił.
Odpowiedz@Tohru: No nie wiem, mój kuzyn miał kiedyś świnkę z której zrobiło się 5 i nikt nic nie zauważył, myśleli, że po prostu gruba. Na szczęście nic złego się nie działo...
OdpowiedzJestem na kilku grupach na fb, na ok 5 grup to w 1 są podobne sytuacje, które zostały opisane w tej historii. Grupa jest zamknięta, konkretny profil zainteresowań, ale sporo ludzi idiotow, którzy z byle pierdoły wzniecaja pożar, ogólnie jestem w niej (prócz "doradztwa" są też oferty sprzedaży) ale nie obserwuje bo szkoda mi czasu i nerwów na czytanie tych bzdur ;)
Odpowiedz" I zraziłabym się do świnek na zawsze. Bo następnym razem w podobnej sytuacji mniej stresujące będzie pozwolić śwince zdechnąć, niż podjąć jakiekolwiek próby pomocy. " Czyli w praktyce - Twoje ego jest ważniejsze od tego, by ratować życie? Bo to dokładnie z tego wynika... A co do tego, że zaczyna się od nakazu ruszenia zadu do weterynarza - wynika to z tego, że znaczna większość "biednych, poszkodowanych, zalanych falą hejtu", chce podania rozwiązania na tacy - najlepiej bez wysiłku i kosztów. Dodatkowo jeszcze bywają to problemy typu "Pomocy moje zwierzątko chyba umiera", zaś osobnik ciągniety za język o konkrety w końcu wyjawia, że w sumie zwierzak od dwóch tygodni ma biegunkę, od tygodnia nie je, a leży ledwo dychając od trzech dni.... Kolejnym aspektem jest mentalność dzieci, w połączeniu z głupotą ich rodziców (jeśli wiedzą) - czyli "chce, zeby moja Pusia miała małe", ewentualnie odwiedzanie koleżanki, która też ma tego typu zwierzaka, "żeby się pobawiły". Czasem jest to niewiedza powodowana głupotą, częściej jednak - świadome działanie. Więcej - bardzo często zdarzają się gówniary, które potrafią sobie ubzdurać, że hodowlę będą prowadzić i na tym zarabiać. (Samej mi wpadł kiedyś do łba taki pomysł w związku z królikami, które miałam, na szczęscie zmądrzałam, zanim to wprowadziłam w życie) Kwestia kolejna - czasem da się coś doradzić, częściej jednak nie ma takiej opcji i bez pomocy weterynarza, od razu można zacząć kopać dołek - na przykładzie z historii - samica odrzuca noworodka - dlaczego? Bo COŚ mu jest. Tym czymś może być zabójcza wada rozwojowa, czy genetyczna. Może być też jednak tak, że się podtopił w wodach płodowych, urodził ogólnie słabszy i nie był w stanie się dopchać do cyca, przez co spadł mu poziom glukozy, albo nawet matka osłabiona porodem nie oczyściła go do końca (albo wcale) itp. itd. 14 letnie dziecko, nie mające zielonego pojęcia o zwierzętach, samo może co najwyżej sprawdzić, czy żadna błona nie zasłania nosa maluchowi i postarać się by był w cieple. Jasnowidzem nikt nie jest, żeby wiedzieć CO jest przyczyną i czy dziecko stosując się do porad przypadkiem zwierzaka nie zabije. ("Masz w domu glukozę, taką spożywczą? To rozpusc łyzeczke glukozy w szklance wody i pomaaaaalu sprobuj dac swince" Ups, świnka była niezdolna do przelykania - utopila sie; Trzeba maucha ogrzac jesli jest zimny. Ups w piecyku troche za szybko sie ogrzal; Trzeba spróbować małego ocucić jesli matka nie ma siy - weź o w recznik i powycieraj go - ojej nic to nie dalo (dwoma palcami ze ledwie futerko bylo dotykane) ewentualnie ojej cos mu glowka zaczela "latac" (za mocno...)) Hejt, hejtem - weźcie jednak pod uwage, że często przewrażliwienie ma swoje solidne podstawy - jak właśnie to, że akurat grupa ludzi stara sie uratowac setkę świnek wyrwanych z produkcji i tym, ktore przezyja znalezc dom, a tu sie pojawia kolejny parapet, ktoremu sie zapragnelo "miec slodkie, male, futrzaste kuleczki, bo Trusia jest przecież taka ładna"....
Odpowiedz@Iras: Zdajesz sobie sprawę, że piszesz tak na prawdę jeszcze o dziecku które ma pstro w głowie? Tak już jest, że w gimnazjalnym wieku wpadają do głowy różne dziwne i często bardzo durne pomysły. Nie bez powodu młodzież w tym wieku prawnie nie może mieszkać samodzielnie. Po to ta dziewczyna ma rodziców aby kupili odpowiednią karmę dla pupila swojej córki, nauczyli ją jak się nim zajmować i tego egzekwowali. W opisanej sytuacji zaś to oni powinni martwić się transportem do weterynarza, a nie 14-letnie dziecko. Bo ja dziecka w tym wieku nie wysłałabym samego do innej miejscowości ciemną nocą. Nigdy również żadnemu bym nie doradziła tego typu wycieczki przez internet. Mimo wszystko bezpieczeństwo dziewczyny miało wyższy priorytet od życia małej świnki.
Odpowiedz@Iras: taaaaaaa...na pewno o miłość do zwierzątek chodzi ;) Tu nie chodzi o żadną troskę o zwierzęta (bo wtedy ktoś by powiedział, żeby się nie przejmowała, że ktoś przyjedzie i weźmie świnkę i tak dalej i nie byłoby żadnego obrzucania się odchodami, tylko realna pomoc). Tu chodzi o to, że po prostu lubicie czuć się lepsi i lubicie kogoś zjechać (trochę mi się kojarzy pasta o "chodzeniu po bułki"). Takie same jazdy dotyczą właściwie dowolnej grupy hobbystycznej (uzasadnienia hejtu są oczywiście różne, ale zawsze jakieś górnolotne). Dziewczynka wykazała się empatią znacznie większą niż (zapewne) większość tej pożałowania godnej grupy. Druga sprawa: takie grupy są bardzo często źródłem wiedzy pseudofachowej i kółkami wzajemnej adoracji. Jakby było inaczej to ktoś by łopatologicznie wytłumaczyć co, jak i dlaczego trzeba zrobić. Taka porada typu "idź to weterynarza", to żadna porada (wszyscy już na to wpadli).
OdpowiedzZnam rzeczonego pana ON. I jak go nie lubię, tak muszę mu przyznać rację i stanąć w obronie. Wiele lat działa na rzecz poprawy warunków świnek i sama nawet zmieniłam swoim prosiakom co nieco. I jestem za to wdzięczna! Też początkowo myślałam, że to hejt, ale wczytałam się w komentarze. A historię znam, bo sama się pod nią udzielałam i Tohru - mijasz się z prawdą. Nieznacznie, ale się mijasz. Być może nie znasz otoczki i górnolotnie oceniasz sytuację. Zacznijmy od tego, że 14-letnie dziecko nie powinno brać się za rozmnażanie świnek. Od tego są legalne hodowle należące do CCP (Cavies Club of Poland), gdzie hodowcy w razie komplikacji porodowych albo sami wiedzą co robić (są zootechnikami, tech. weterynarii, czy weterynarzami), albo mają pod telefonem zaufanego weterynarza. Ważne jest, żeby ten weterynarz miał specjalizację ze zwierząt egzotycznych, bo taki psio-koci częstokroć się na świnkach nie zna i może przynieść więcej szkody niż pożytku. To byłby punkt pierwszy. Punkt drugi - ON nie rozpętał burzy. Burzę zwykle rozpętują osoby, które same jeszcze 2-3 miesiące temu miały mikroklatkę, kiepską karmę i zero pojęcia o świnkach, a teraz - po "nawróceniu" same chcą nawracać. Ad rem - rzeczona nastolatka jedyne co się dowiedziała do NIEGO, to że zwierzęta się leczy i że odpowiedzialność spada na jej rodziców. Zacytował przy tym tylko odpowiedni artykuł z Ustawy o Ochronie Zwierząt, co nie jest chyba przestępstwem. Miał do tego prawo tak samo, jak każdy inny, kto widzi przemoc albo znęcanie się nad zwierzętami. Tyle że ON ma jeszcze w tej kwestii doświadczenie, kilka szkoleń, kilkadziesiąt interwencji. Dziewczynka stwierdziła, że nie ma jak ratować zwierzęcia. No tak - świnka morska przecież w sklepie kosztuje 50zł, co tam, że to żywa istota, która cierpi i odczuwa. Jedynym problemem było fakt, że nie można było do niej napisać priva, a i ona nie wykazywała chęci współpracy. Już nawet była organizowana zrzutka na weterynarza dla niej i na taksówkę. Pojawiły się nawet próby zaoferowania, że ktoś z "tłumu" na własny koszt zawiezie zwierzęta do weterynarza, byle je tylko ratować. Dzieci ratujemy za wszelką cenę, media zawsze poruszają sprawy pobicia czy wyrzucenia psa z n-tego piętra. A świnka morska miałaby cierpieć? Na tych grupach nie ma osób, które dla własnej przyjemności znęcają się nad innymi osobami. Częstokroć konstruktywna krytyka (powtarzam - KONSTRUKTYWNA) jest odbierana jako hejt. Przykładowo - karmi sobie ktoś karmą z ziarnami. Dowiaduje się, że powinien zmienić karmę, bo ziarna zbóż szkodzą prosiakom. I co - "moja je i jakoś żyje". I taka porada, z dokładnym naukowym opisaniem co, jak i dlaczego - jest odbierana za hejt. Wracając do sprawy, to pamiętam, że administracja wątek zamknęła, żeby właśnie ten tak zwany hejt się nie powiększał, bo i tak był zbędny. A screeny postów, to tam na grupach robią dwie inne osoby (pozdrawiam tutaj Klaudię i Zygmunta) i bynajmniej nie ON. Z tego co wiem nie ma czasu na śledztwa i zgłaszanie po szkołach takich rzeczy. Także - Tohru - jeżeli tak samo uważasz, że konstruktywna krytyka i porady to hejt, to warto spojrzeć na to z ich strony. Miłośników zwierząt. Można niektórych osób nie lubić na tych grupach, ale wypada mieć do nich krztę szacunku za poświęcanie własnego czasu, nerwów i życia prywatnego na rzecz zwierząt. Nie znam wielu tak oddanych osób. ON może i miły nie jest, ale nawet pomocy mi jeszcze nigdy w prywatnej wiadomości nie odmówił i jego podpowiedzi raz nawet uratowały mi świnkę (trafna podpowiedź diagnozowania w kierunku cukrzycy u świnki). Pozdrawiam Was serdecznie.
Odpowiedz@swinka_morska: Ogólnie zgadzam się z twoim punktem widzenia. Rodzice dziewczynki się nie popisali. Mam tylko problem z uznaniem przez ciebie wysłania samotnie 14-latki nocą do innej miejscowości i podanie przez nią obcym ludziom swojego adresu za dobre. Mimo wszystko to są rzeczy których nie powinno się proponować dziecku w tym wieku nigdy bo zagrażają jego bezpieczeństwu. Ja bym chyba na zawał zeszła jakby moje dziecko coś takiego zrobiło. Czy to dziwne, że cenię sobie bardziej swoje dziecko niż zwierzęta? Jakby co to mój kot ma najlepszą pod względem składu karmę jaką znalazłam i według weterynarza jest okazem zdrowia.
OdpowiedzKolejny raz sprawdza się prosta prawda. Sposobem na uzyskanie odpowiedzi na internecie nie jest zadanie pytania a udzielenie błędnej odpowiedzi. Niestety poprawność polityczna i ekoświry panoszą się wszędzie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 maja 2017 o 14:37
Pominę kwestię hejtu czy wyzwisk, ale nie ma co oburzać się na rady "weterynarz", albo "świnka potrzebuje jedzenia złożonego z pierdyliarda rzeczy, których nie masz". Opieka chyba nad każdym zwierzęcym noworodkiem to nie jest bułka z masłem. A tu świnka pewnie była chora. Wątpię by- niezależnie od chęci- dziewczyna sama była w stanie świniakiem się zająć. Więc w tym nie widzę nic dziwnego ani piekielnego. I żadna z osób z grupy, która się wypowiada pod historią, nie rozpętuje gównoburzy, chciałam zauważyć.
Odpowiedz@tysenna: Udzielanie rad niemożliwych do zrealizowania w sytuacji awaryjnej jest jak dogadywanie w czasie pożaru domu "No, trzeba było zbudować z ogniotrwałych materiałów, toby się nie palił" albo "Kup szybko cysternę, pojedź nad jezioro, zatankuj do pełna wody i lej". Świadczy tylko o tym, że komentujący nie ma pojęcia o tym, na co odpowiada. Kwestie specjalistycznej karmy można spokojnie odłożyć na później; martwej śwince się i tak nie przyda.
OdpowiedzNajbardziej rozwala mnie to gadanie o dietach dla zwierząt. Ja rozumiem że są rzeczy ważne jak na przykład nie dawanie psu czekolady, ale to całe "hurr durr musi jeść w 10% daktyle, w 15% kurczaka i 42,5% kości ptaka dodo, koniecznie popijane wodą ze szczytu K2" jest dla mnie grubą przesadą:D Zwierzęta niektórych ludzi mają lepiej zbilansowaną dietę niż oni sami.
OdpowiedzKiedyś byłam na grupie o kotach, ale zrezygnowałam, dosłownie każdy post musiał być zjechany, zhejtowany, autor obrażony i zbluzgany. Przykład: ktoś wrzucił zdjęcie kota luzem w samochodzie. Widać było dokładnie, że samochód stoi na jakimś podwórku, a w popisie było coś, że autor nigdzie nie jedzie itd. Oczywiście gównoburza trwała przez dobry tydzień...
OdpowiedzInnymi słowy, nie pomogli, nastraszyli i dzięki temu sami poczuli się lepiej, wywalając własne lęki i frustracje na zewnątrz. To nie tylko "miłośników" świnek dotyczy.
OdpowiedzTacy niby wielcy świnkarze a nikt nie używa terminologii fachowej i zgodnej z aktualnym stanem nauki. Ile razy będę tuplikować ignorantom, że świnia to jest w chlewie, a to co macie po klatkach i akwariach to jest KAWIA DOMOWA. To coś na zasadzie jakby ktoś twierdził, że Pluton nadal jest pełnoprawną planetą albo mówił na Burkinę Faso Górna Wolta. Hodowca kawii domowych to kawiarz, na Śląsku kawiorz i tyle w temacie.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Sierżancie, gdzieś bywał tyle czasu? Brakowało mi Twoich genialnych komentarzy :D
Odpowiedzaaaaa z ciebie taki sierzant jak z msiej cipki rajzentasze
Odpowiedzja z takich grup, gdzie wyzwiska zaczynaja sie bo ktos kogos nie lubi, albo z niezrozumienia tematu, to uciekam od razu albo jak srednia wieku to 15 lat i co 2 zdanie jest zakonczone " lo" albo "xd", prymitywne to strasznie ostatnio bulwers na mnei poszedl, za napisanie czegos o szacunku do siebie pod postem " jak kocha to polyka. chyba, ze kaze jej wypluc' masakra jakas unsub natychmiastowo i zapalnik znika ;)
OdpowiedzJedyne fajne grupy na których kiedykolwiek byłam, to te które zrzeszały maturzystów. Oczywiście wymagana była do tego konretna administracja, ale generalnie ludzie byli bardzo pomocni i sympatyczni :D
Odpowiedzdlatego facebook i podobne portale społecznosciowe powinny być ZLIKWIDOWANE - jak widac chińska cenzura internetu nie jest takim złym pomysłem ;)
OdpowiedzPolski internet jest gówno warty. Uczcie się języków obcych i piszcie na forach angielsko i niemieckojęzycznych. Gardźcie polactwem z grupek i forów. Facebookowe grupki tylko spamujcie i dokonujcie na nich sabotażu.
OdpowiedzJa baaardzo lubię świnki!!! Szczególnie z grila
OdpowiedzJedna, jedyna grupa, na której się udzielam dotyczy Świata Dysku sir Terry'ego Pratchetta. Odkąd pamiętam żadnej gównoburzy tam nie widziałem.
Odpowiedz@ziobeermann: To masz zajebiste szczęście :)
OdpowiedzTak bywa wszędzie niestety, hoduję szczury, kiedy zaczynałam musiałam przebić się przez tony "dobry rad" czym karmić, w czym kąpać, czy w ogóle kapać, W czym przewozić itd itp. Ponieważ przeprowadziłam naprawdę konkretne studium postów na forum łącznie z tym bardzo starymi, zauważyłam, że minimalny, absolutnie konieczny rozmiar klatki, bez którego moje szczury zmarnieją i umrą z rozpaczy, stale rośnie... tak 5-10 cm3 rocznie ;) Moje zwierzaki (sztuk 5) mieszkają w klatce, która według forumowych standardów jest za mała nawet dla jednego. Dlaczego? Bo same ją wybrały, mają wielgachną zgodną z forumowym standardem klatę, ale ta stoi pusta bo szczurasom bardziej podoba się na malutka i tam śpią po wybiegu. po 2 miesiącach łapania ich i przekładania do "prawidłowej klatki" na noc, obserwowania sprintu jakim biegną do mniejszej zaraz po otwarciu wielkiego nocnego więzienia, postanowiłam posłuchać moich zwierzaków a nie internetowych ekspertów ;) Teraz duża klatka służy im za element wybiegu i wygodna klatka schodowa do zejścia na podłogę. Zdrowy rozsądek przede wszystkim, zawsze.
Odpowiedzmoja PYSIA nie zdechla UMARLA po osmiu latach szczescia ktore dawalismy sobie we czworke DZIABIK Zona SYN i ja ta Dziewczynka byla przerazona rozumiem Ja walic wszystkich co nie potrafia KOCHAC
Odpowiedz