Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio sprzątając w szafie znalazłam swoje stare dyplomy z podstawówki za udział…

Ostatnio sprzątając w szafie znalazłam swoje stare dyplomy z podstawówki za udział w konkursie recytatorskim i ogarnęła mnie gorycz nawet po tylu latach. Ale po kolei.

Kochałam wiersze od zawsze, a mama uczyła mnie jak je poprawnie wymawiać, akcentować, kiedy robić pauzy. Lubiłam to i bawiło mnie to. Dlatego konkurs recytatorski był dla mnie zwieńczeniem moich zainteresowań.
Brałam udział w konkursie co roku w podstawówce i co roku go wygrywałam. Zasady były proste, ma być wypowiedziane bezbłędnie, wiersz miał mieć przynajmniej określoną liczbę słów oraz wiersz nie może się powtarzać. Panie zapisywały co roku jakie były wiersze i nie można ich było recytować na następny rok.

To była czwarta albo piąta klasa podstawówki.Tamtego razu nauczycielki nagięły zasady, bo przecież to one je tworzą. Wszystkie dzieci wtedy wyrecytowały swoje wiersze i nastąpiło czekanie. Potem wystąpiła jeszcze jedna dziewczynka, po czym nastąpił zawód nie tylko mój, ale i wszystkich dzieci. Dziewczynka powiedziała (to nie było recytowanie) wiersz, który ja recytowałam rok wcześniej i pomyliła się trzy razy. I oczywiście wygrała.

Nie wiem, czy potraficie sobie wyobrazić rozczarowanie jakie nam wtedy towarzyszyło. Ja płakałam, ale poszłam się kłócić dlaczego wygrała ona, skoro inne dzieci wypadły o niebo lepiej. Pewnie nie uwierzycie, ale nie chodziło mi o wygraną. Sama twierdziłam, że przynajmniej dwoje wypadło lepiej niż ja. Chodziło mi o zasady, bo rodzice mówili, że zasad i obietnic się nie łamie. Nie zapomniałam tego co mi wtedy nauczycielka powiedziała.
Owa dziewczynka była siostrzenicą którejś nauczycielki, no i żeby jej nie było smutno, to ona dostanie pierwsze miejsce, a ja drugie.

Odebrałam wtedy dyplom tak rozżalona jak tylko może być dziecko. Kwiatów, które miałam dać nauczycielom, nie dałam, tylko zabrałam do domu i dałam mamie. Płakałam wtedy cały dzień przy niej. Nie poszła się kłócić, stwierdziła, że z (tu poleciało trochę epitetów) nie ma sensu.
Na następny rok konkurs się nie odbył. Nikt nie chciał iść, w tym i ja. Nauczycielki nie rozumiały dlaczego nie ma chętnych.

szkoła

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar greggor
20 28

Wygląda mi to na jedną z cenniejszych lekcji życia wyniesionych przez Ciebie z tej szkoły.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 25

Moim zdaniem ,, najlepsze" są konkursy poetyckie. Większość wysłanych tam wierszy to frankeinstainy posklejane z innych wierszy lub przetłumaczone teksty zagranicznych piosenek. Lekko zmodyfikowane lub też poskładane. Ciężko to wykryć, jeżeli piosenka która była bazą wiersza, jest mało popularna. Właśnie taki frankenstain wygrał konkurs organizowany na szczeblu powiatowym. A było to dzieło masywne, prawie jak jakaś epopeja. Autorka zapomniała poprzeinaczać niektórych fragmentów i ktoś dostrzegł podobieństwa z jakąś piosenką. Niestety było po ptakach i nikt nie chciał robić dymów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

@Day_Becomes_Night: Zgadzam się z Tobą. Jako dzieciak brałam udział we wszystkich konkursach pisarskich, w jakich tylko miałam możliwość, a moja szkoła też często takie akcje samodzielnie organizowała lub wysyłała zainteresowanych uczniów do innych szkół, by "reprezentowali". Niestety WSZYSTKIE konkursy w ciągu 2 czy 3 lat wygrywała jedna dziewczynka, choć jej prace nie były wybitne. Przypadkowo dziewczynka nosiła takie samo nazwisko, jak dyrektor jednego z gimnazjów w naszym powiecie. W każdym razie coraz więcej dzieciaków się zniechęcało i po jakimś czasie już nikt nie chciał brać udziału w podobnych konkursach. Ja akurat nadal piszę, choć próba wydania zbioru opowiadań w naszym kraju to materiał na kilka historii na piekielnych. Ale podejrzewam, że spora część uczestników konkursów zraziła się na całego.

Odpowiedz
avatar Lolitte
11 11

@elfia_luczniczka: Czekamy na historie o wydawaniu zbioru opowiadań :)

Odpowiedz
avatar yersinia
2 2

@elfia_luczniczka: Popieram przedmówczynię, też chętnie poczytam o polskim rynku wydawniczym :D

Odpowiedz
avatar imhotep
8 20

"Nie poszła się kłócić, stwierdziła, że z (tu poleciało trochę epitetów) nie ma sensu. " - świetne rozwiązanie, pewnie nauczycielkom poszło w pięty ;)

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
7 15

To jest po prostu okrucieństwo. Dzieci są ufne, nie rozumieją podłych zasad rządzących światem dorosłych. Nie wiem, jak można zrobić coś takiego w szkole...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@KatzenKratzen: A potem wyrastają na podłych ludzi, którzy są przekonani, że okrucieństwo to jedyny słuszny sposób na życie.

Odpowiedz
avatar Alien
15 15

Raz mnie też zdarzyło się przełamać i wystąpić w takim konkursie... Nie twierdzę, że wydeklamowałam wiersz super hiper pięknie, że zasłużyłam na pierwsze miejsce, ale ni cholery nie rozumiałam dlaczego którąśtam nagrodę dostał chłopak czytający z kartki (!) przy czym kilka razy się pomylił (!!). Jako mądre dziecko od razu wyciągnełam wniosek, że tego typu zabawy to zbędne zawracanie rzyci.

Odpowiedz
avatar Patrycja0
2 6

To ja mam historyjkę dosyć podobną, chyba zdecyduję się napisać.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 7

ja bym na zdziwienie nauczycieli opdowiadala- po co mam sie starac jak i tak wygra x?

Odpowiedz
avatar Marljena2
1 1

Przypomniało mi to sytuację z gimnazjum, kiedy cała klasa miała recytować "Inwokację" na ocenę. Nauczyłam się całej i wyrecytowałam bezbłędnie, z jednym "ale"- nasza polonistka zwyczajnie za mną nie przepadała. Dostałam 3+, jedną z najniższych ocen. Recytowaliśmy po kolei z dziennika, aż nadeszła kolej na pupilkę nauczycielki, która po trzech wersach zaczęła się śmiać (chcąc chyba zabłysnąć przed klasowymi gwiazdami), zaczynała od nowa i tak chyba 3 razy. Dostała piątkę. Zaraz po lekcji zapytałam, skąd te niesprawiedliwe oceny. Nauczycielka ucięła temat i powiedziała, że nie będzie ze mną o tym dyskutować, najwyraźniej koleżanka mówiła to lepiej i w ogóle nie ma tematu, a mój występ był słaby bo go w ogóle nie zapamiętała. Znienawidziłam język polski do końca swojej edukacji.

Odpowiedz
Udostępnij