Głupota? Bezczelność? Sama nie wiem.
Moja dobra przyjaciółka wplątała się jakiś czas temu w nieprzyjemną sytuację. Przez znajomych poznała faceta, który się w niej zakochał i nie przyjmował do wiadomości, że ona nie jest zainteresowana. Krótko mówiąc zaczął ją prześladować. Nasze grono znajomych wiedziało o sytuacji, kumple próbowali przemówić facetowi do rozumu, my, dziewczyny, wspierałyśmy koleżankę jak mogłyśmy. Sprawa nie wylądowała na policji tylko dlatego, że koleś się w końcu ogarnął i przestał wypisywać, łazić za nią i zostawiać pod drzwiami dziwaczne prezenty. Ale swoje przeszła, zastrzegła, że kto z nas chce, to może mieć z nim kontakt, ona nie ma nic na przeciwko, ale prosiła, aby nie pakować ją w sytuację, w której będzie musiała się z nim konfrontować.
Wspomniany stalker miał auto dostawcze. Jedna ze znajomych (która wiedziała o tym, że facet prześladował naszą przyjaciółkę), napisała do niej na fb:
- Hej, przeprowadzam się i potrzebuję, kogoś kto przewiezie mi rzeczy. Napisz do X (stalker), czy może mi to przewieźć.
Dziwię się przyjaciółce, że jeszcze chciało się jej tłumaczyć tej małpie, czemu tego nie zrobi. Znajoma niby zrozumiała, a nawet zaprosiła na imprezę pożegnalną w starym mieszkaniu. Przyjaciółka, aby się rozerwać postanowiła wpaść na imprezę. Wchodzi i co widzi? Nie kogo innego jak swojego byłego prześladowcę, rozglądającego się badawczo. Zrobiła w tył zwrot i uciekła z imprezy. Organizatorka imprezy wybiegła za nią. Czyżby, aby przeprosić? Wytłumaczyć, że zapomniała, że zaproszenie ich obojga będzie niezręcznością. Gdzieżby. Zwróciła się nieprzyjemnym tonem do mojej przyjaciółki:
- Co ty robisz, wracaj! X obiecał mi pomóc z przeprowadzką, jeśli ty dzisiaj przyjdziesz i będzie mógł z Tobą pogadać! Nie wystawiaj mnie, bo mi tych rzeczy nie przewiezie!
Zarobiła liścia w twarz.
znajomi
O ile nie popieram rozwiązań siłowych, bo to zniżanie się poniżej poziomu głupich oponentów, o tyle tutaj rozumiem Twoją znajomą. A nawet odczuwam pewną satysfakcję z tego, jak się to zakończyło.
Odpowiedz@MatkaWeredyczka: Niestety czasami argumenty, które wystarczą ludziom inteligentnym aby czegoś nie robić są zbyt wysokich lotów dla takich debili jak ww. znajoma. Co za tym idzie niestety trzeba się zniżyć do ich poziomu i użyć siły.
Odpowiedz@themistborn: Gdy nie działa siła argumentów pozostaje argument siły ;)
OdpowiedzO proszę. Zamiast kwiecistego, merytorycznego z jednej strony i rozbudowanego dialogu, do którego zdążyły przyzwyczaić nas inne historie z tego portalu, luj na głupi ryj w ramach przemówienia do rozumu. BTW. Gościa i tak trzeba zgłosić na policję. On nie odpuścił tylko czeka na okazję.
OdpowiedzKtoś kto tego nie przeżył nigdy tak naprawdę nie zrozumie powagi problemu. Ludziom( co do zasady) wydaje się, że to takie nieszkodliwe, ba romantyczne. Koleżanka( od przeprowadzki) to idiotka. A co do faceta, jeśli kiedykolwiek to się powtórzy, choćby w minimalnym stopniu, zgłaszajcie to. W takich przypadkach nie można odpuszczać.
Odpowiedz@no_serious: Nie wiem, jak komuś może wydawać się to romantyczne. Myślę, że większość kobiet miała choć raz w życiu niechcianego adoratora. Dopóki ogranicza się to prób zaproszenia na randkę co jakiś czas i robienia maślanych oczu jest może nawet urocze, ale wypisywanie codziennie po kilkadziesiąt smsów dziennie i wystawanie całymi dniami pod czyimś oknem musi przyprawiać nawet obcych o ciarki na plecach.
Odpowiedz@digi51: Cóż, miałam adoratora, który zahaczał o stalking. Mnie przerażał. Słyszałam komentarze ludzi twierdzących, że "uroczo się stara". A mnie przerażał i przytłaczał.
Odpowiedz@digi51: Są takie. Bo im się właśnie wydaje, że fajnie jest, jak ktoś codziennie pisze, bo potrzebują dużo kontaktu. Tylko właśnie jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że to jednak tak nie wygląda. Do tego dochodzą ci faceci, którzy nie rozumieją, że nękanie kogoś =/= staraniu się (dopóki sami tego nie przeżyją, heh, wtedy kobiety stają się wariatkami).
Odpowiedz@digi51: Ale wiele osób tak myśli. Znajoma miała tego typu sytuację. Nawet jej własna matka dziwiła się jak może być nieczuła wobec takiego romantyzmu. Romantyzm objawiał się milionem smsów, wystawaniem pod pracą, ale też włamaniem do jej domu, żeby wyprowadzić jej psa...
OdpowiedzTe wszystkie komedie romantyczne ze stalkingu robią wzór do naśladowania.
OdpowiedzWykreśliłbym idiotkę z listy znajomych.
OdpowiedzBajkopisara z ciebie jakich mało. Ty niby masz znajomych? Uważaj, bo ktoś ci w to uwierzy
Odpowiedz