Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Hałas ostatnio jest o dziewczynie pobitej przez koleżanki. Dodam swoje 3 grosze,…

Hałas ostatnio jest o dziewczynie pobitej przez koleżanki. Dodam swoje 3 grosze, jak to wyglądało u mnie.

Jedna dziewczyna z klasy stała się kozłem ofiarnym. Cicha, spokojna, trochę miała problemy z emocjami. W sensie łatwo się denerwowała, ale jak wykazała rozmowa z jej dawnymi znajomymi, to wszystko przez rodzinkę: mamusia z tatusiem mieli ją w czterech literach, bo liczył się tylko jej starszy brat. Koleżanka była ciągle wyzywana, nawet oddychała źle. O tym jednak dowiedzieliśmy się po skończeniu szkoły.

Wracając... Wiadomo jak to jest w nowej klasie, docieranie się różnych środowisk, uczniów z różnych szkół/klas. Niestety ona jedna nie przeszła "testu". Tym bardziej, że była z bardzo daleka i nikt jej nie znał. Dziewczyna próbowała cały czas jakoś żyć z klasą, polubić się z nimi, niestety poza kilkoma jednostkami reszta z niej szydziła. Wiecie: śmichy chichy, podczas gdy ona coś czytała albo odpowiadała na lekcji. Trochę też dziewczę było zagubione i nieśmiałe, trochę wolniej ogarniała - ale podejrzewam, że to efekt wspaniałego zachowania rodziców i traktowania jej jak śmiecia.

Problem zauważyła jedna z nauczycielek, z którą mieliśmy zastępstwo (bo oczywiście reszta nie zauważała, nie wiem czy nie chcieli czy faktycznie byli ślepi) i powiadomiła wychowawczynię, i panią pedagog. Efekt?
Wychowawczyni przyszła na lekcję, popatrzyła się na nas i zapytała się:
- Czy jest jakiś problem w tej klasie?
Wiadomo, że nikt się nie przyzna.
- Kasiu, czy w tej klasie ktoś ci dokucza?
<facepalm> Co miała niby odpowiedzieć? Przed klasą, wśród której połowa to "oprawcy".

Następnego dnia wpadła pani pedagog, rozdała kartki a4, jakaś anonimowa ankieta. Pojawiły się pytania w stylu:
- Lubisz się uczyć? - kto w klasie najbardziej dba o wygląd?
- Kto się najmodniej ubiera?

I... to wszystko. Problem został, raz było lepiej raz gorzej. Rodzicom nic nie powiedziano, zresztą i tak mieli to w d... O tyle dobrze, że u nas nie dochodziło do żadnych rękoczynów, a już na pewno nie ze strony dziewczyn bo byłyśmy tylko we trzy i ja nic do niej nie miałam, ani druga koleżanka też nie. Dopiero jak sprawiłyśmy kazanie tym belzebubom, to się trochę ogarnęli. I do samego końca poza normalnymi klasowymi docinkami miała spokój.

Ale tamta dziewczyna nie miała koleżanek, które jej pomogły. A reakcja szkoły była taka sama, bo nikt mi nie wmówi, że było inaczej. To bardzo powszechne i niestety smutno mi jest, że to się dzieje i nadal nikt nie reaguje.

szkoła

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
10 14

Jedyna opcja w takich sprawach, to nagrywanie aktów przemocy i wysłanie to kuratorium i policji. Szkoła i nauczyciele nic nie będą robić aby pomóc gnębionemu uczniowi bo boją się konsekwencji. Wiecie taka mentalność kierownika PGRu przed wizytacją ważnej persony z partii. Problemy zamiatamy pod dywan i jest git. Gdyby idiota który nagrywał to pobicie w Gdańsku nie wrzucił filmiku na fejsa, sprawa nie ujżałaby światła dziennego.

Odpowiedz
avatar Maszin84
8 8

@noddam: Za moich czasów bójki zdarzały się dość często. Sam uczestniczyłem w wielu. Ale okładanie przez grupę czy to dziewczyn, czy chłopaków jednej osoby i to kilkakrotnie jest już tematem do działania. To nie jest "męskie" wyjaśnienie sobie różnicy w poglądach, tylko gnębienie. Takie bydlęta (łącznie z nagrywającym, który sam chciał bić kobietę) powinny ponieść bardzo surową, przykładną karę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@Maszin84: Na prawdę nie wiem skąd ta paranoja. Trochę przemocy, trochę szarpania, jakieś babskie bijatyki. Gdy ja jako dzieciak trafiłem do dużej szkoły, do bardzo nieciekawej klasy, byłem bity przez prawie wszystkich uczniów, nauczyciele nie reagowali "bo to normalne zachowania w tym wieku". Wiesz co zrobiłem? Zmieniłem szkołę, problem się rozwiązał. Poza tym, wiele się w obyczajach zmieniło. Kiedyś kobiecie nie wypadało przeklinać. Obecnie dziewczyny są często bardziej wulgarne i agresywne (głównie przez zasadę "kobiety przecież nie uderzę") od chłopców. Dodatkowo, sytuacja ta jest "wyjątkowa" tylko dlatego, że została nagrana i trafiła do mediów. W każdej szkole, każdego dnia dzieciaki się biją. To jest normalne. W każdej klasie są uczniowie gnębieni, wyśmiewani. W całym kraju chcesz "działać" ? Powodzenia. Czasy się tylko zmieniły. Kiedyś dzieci były uczone samodzielności i zaradności. Były też dzielniejsze i bardziej odporne na ból. Teraz jak 12 latek się wywróci i zedrze kolano to mamusia wpada w lament, lata w okół dziecka i jest gotowa Spółdzielnię Mieszkaniową pozwać. Poniżej 7 roku życia nie można dziecka samego wysłać do sklepu bo to nielegalne. Kiedyś dzieci same zwiedzały swój okoliczny mały świat, uczyły się życia. Teraz mamy pokolenie mięczaków. Rozwrzeszczanych, roszczeniowych bachorów, którym wydaje się, że wszystko mogą, nie mają żadnych obowiązków, mają multum praw i rodziców gotowych zrobić dla nich wszystko (a jak rodzic czegoś nie da to straszą WŁASNYCH RODZICÓW Rzecznikiem Praw Dziecka i Policją). Może jeszcze wyjdziemy na prostą. Może, któregoś dnia ludzie pójdą po rozum do głowy i przywrócą prawa rodzicom i nauczycielom. Bo obecnie, nauczyciel może co najwyżej POPROSIĆ ucznia o zmianę zachowania.

Odpowiedz
avatar Alien
1 1

@noddam: Za dawnych dobrych czasów taki gnębiony przez całą klasę "mięczak" zamieniał się w Jackie Chana i wszystkim spuszczał wpie*dol? Aha.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Day_Becomes_Night: Ale takie nagrywanie jest podobno zabronione. Raz próbowałam i kazali mi usunąć. Cóż. Taki mamy klimat.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
12 18

Ta miła dziewczynka pobita przez koleżanki jest taka samą patuską jak te bijące. Wcześniej sama umawiała się z nimi na ustawki (i nie przychodziła, stąd rozsierdzenie lejących ją dresiar), kilka dni przed całym zdarzeniem do spółki z chłopakiem pobiła dwie inne dziewczyny (tj. chłopak bił, a ona kibicowała). Super przykład sobie obraliście, rzeczywiście, jest komu współczuć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 maja 2017 o 17:06

avatar Taczer
12 12

@Drago: z pokasowanych i pozamykanych już profili na fejsie. Sporo screenów krążyło po sieci, przeczesz Wykop, znajdziesz tego od metra. Ale tutaj to są tematy nieprzystające "Ale tamta dziewczyna nie miała koleżanek które jej pomogły." To nie tak. Atakujące były z Oruni, dzielnicy gdańskiej patologii. Wpadły na gościnne występy na sąsiedni Chełm, gdzie ofiara chodziła do szkoły. Nie były z tego samego gimnazjum, choć doskonale się znały i na fejsiku nie raz wyzwały. W notce Autora mowa jest o braku reakcji w szkole, więc nijak nie pasuje do sytuacji, gdy do pobicia dochodzi kilkadziesiąt metrów od szkoły. Żadna placówka nie nadzoruje sytuacji w całej dzielnicy, od tego jest policja i SM, których w okolicach gimnazjów prawie się nie widuje.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
6 6

@Drago: cała kupa, ich wspólni znajomi byli na fb bardzo rozmowni. Ale musisz sam poszukać na profilach tych dziewczyn, nie robiłam screenów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@grupaorkow: czy była czy nie, zachowanie ich wszystkich prawdopodobnie nie różniło się bardziej niż w szkole. Biorąc pod uwagę filmiki i zdjęcia o których wspominasz jestem tego wręcz pewna. Powiem więcej: to pewnie nie była ich pierwsza ofiara. W szkole spędzają pół dnia, kto więc lepiej je może obserwować i znać niż nauczyciele? Wbrew pozorom wiedzą baaardzo dużo, słyszą wiele i są świadomi wielu rzeczy (nawet handlu dragami). O rodzicach to ja już może wspominać nie będę. Nie mam manii przeglądania fejsbukowych profili, przesiadywanie na wykopie, a telewizji nie oglądam więc wiele faktów jest mi nie znanych. Tutaj się przyznaję, że może zbyt pochopnie wyciągnęłam własne wnioski, ale jak widzisz: co strona to inne rzeczy wypisują, serwis info przeglądam tylko jeden żeby w miarę ogarniać co się dzieje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@grupaorkow: Ok. Żeby nie było, nie czepiałam się, tylko wierzenie na słowo w necie jest średnim rozwiązaniem ;)

Odpowiedz
avatar grupaorkow
5 5

@welcomeTOmyWORLD111: słowo "ofiara" jest mało przystające do osoby, która sama proponowała rozwiązania siłowe i obiecywała późniejszym agresorkom sążnisty w****l od swojej "ekipy". A co do nauczycieli, to na pewno byli świadomi tego jak się sprawy mniej więcej mają, ale byli też świadomi tego, że jak się uczy w gimbazie w Oruni czy innej Etiopii to patolskie zachowania są dokładnie tym, czego należy się spodziewać i byli na to bardzo mocno znieczuleni. Nie mówię, że to jest dobre, ale po prostu tak jest.

Odpowiedz
avatar Monoceros
7 7

Jako wychowawca z kilkuletnim doświadczeniem i wieloma szkoleniami za sobą mogę tylko powiedzieć, że każda taka sytuacja jest winą tego, jak beznadziejnym systemem jest szkoła, i że rolą wychowawcy jest zintegrowanie klasy i zadbanie o jej funkcjonowanie, o samopoczucie wszystkich jej członków oraz wspieranie zarówno w konfliktach jak i w rozwoju. To, co się tu dzieje, ma wiele powodów: 1. nauczyciele nie są uczeni, jak prowadzi się grupę, 2. w większości psycholodzy i pedagodzy są traktowani jako "ostateczny argument", więc nikt nie idzie do nich po pomoc na początku, tylko jak już jest na tyle źle, że nic nie da się zrobić. 3. Ogólnie mamy tendencję do ignorowania przemocy - pozycja świadka jest dla nas nieistotna, mimo że to właśnie świadkowie mają największą moc w takich sytuacjach; ale nie, dla nas to "wtrącanie się" i "kablowanie" jest gorsze od obojętności.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Nie wiem czemu cała Polska przeżywa problem gimnazjalistek. Obudzili się nagle i zauważyli, że takie rzeczy mają miejsce? To nie jest epidemia, która nagle wybuchła, takie rzeczy działy się 10 lat temu i 20. Chyba ostatni moment, gdy była dyscyplina w klasie i spokój na przerwach, to gdy nauczyciel mógł lać po łapach linijką/piórnikiem (w tamtych czasach piórnik nie był z materiału tylko drewniany).

Odpowiedz
avatar InuKimi
-1 1

Szkoła szkołą, najstraszniejsze jest to, że jedni młodzi ludzie robią tak drugim.

Odpowiedz
avatar timka
1 1

Z historii wynika, że byłyście w klasie we 3 to co nie mogłaś Ty i druga koleżanka sie z nią zakolegować tylko patrzyłyście jak chłopaki ja wyzywają itd? Chore.

Odpowiedz
avatar Nielubiany
0 0

Szkoly maja to w czterech literach bo przeciez najwazniejsze jest dobre imie szkoly! Bo jak to przemoc, u nas? Wiem po sobie, jak mama w podstawowce zrobila wojne to i tak cala "kadra pedagogiczna" prosila by zalatwic temat po cichu. Gimnazjum bylo juz troche lepiej, ale to pewnie tylko dlatego ze vice dyrektorka byla znajoma.

Odpowiedz
Udostępnij