Pojechałem dziś na mszę komunijną, dziecko z rodziny żony. Ulica zapchana samochodami po obu stronach, więc odpuściłem sobie parkowanie przy samym kościele.
Pojechałem dalej, mniej więcej 200 metrów, wjeżdżam w zatoczkę parkingową, na ostatnie wolne miejsce. Słyszymy z żoną klakson. Za chwilę do moich drzwi podbiega facet i...
Nie można nazwać tego krzykiem, ale niech będzie:
- Wypier... stąd, ja to miejsce wcześniej widziałem.
Parking ogólnodostępny, gość jechał za mną, nawet nie bezpośrednio, więc na spokojnie staram się z nim porozmawiać, ale gdzie tam.
Usłyszałem jeszcze trochę epitetów, że dojadą mnie chłopaki z miasta, żebym zabierał swój gówniany szrot z "jego" miejsca.
Część epitetów nagrała się na kamerce samochodowej. Ja jeszcze zrobiłem zdjęcie jego wypasionej furze Porsche Cayenne z uwzględnieniem tablic, co niemiłosiernie rozwścieczyło pana i stwierdził, że teraz zobaczę, bo dzwoni po chłopaków.
Pewnie by jeszcze podyskutował, ale blokował przejazd to go obtrąbili, co skwitował środkowym palcem.
Pajaca widziałem na mszy jak brał od córki chleb, książeczkę i różaniec. Samochód cały, chłopaki z miasta jadą...
parking
Wrzuć na YT i dawaj linka. Pan od chłopaków z miasta zostanie gwiazdą Internetu, a my się pośmiejemy :)
Odpowiedz@ziobeermann: W sumie nie najgorszy pomysł.
Odpowiedz@krzychum4: Jak wrzucisz zapodaj linka koniecznie!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 maja 2017 o 13:43
Ja też chcę! :D
OdpowiedzNa Polskie Drogi wyslij.
OdpowiedzMoże faktycznie pierwszy to miejsce zauważył?
Odpowiedz@thebill: Ciekawa teoria, pomiędzy nami był samochód, a drugą kwestią jest to, że nie zajechałem mu drogi, tylko spokojnie wjechałem na to miejsce parkingowe.
Odpowiedz@thebill: jest jego, bo je pierwszy zobaczył? Cofamy się do przedszkola? Może jeszcze mógł wysiąść z auta i pobiec "zaklepać", żeby żaden z kierowców przed nim go nie zajął...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 maja 2017 o 17:38
@Pattwor: Napluć! Pamiętam, że myśmy w przedszkolu pluli do zupy/kompotu, żeby je sobie zaklepać
Odpowiedz@thebill: Uhm, z samego rana, zaraz jak się obudził.
OdpowiedzUważaj, chrześcijańskie miłosierdzie może Cię złapać niepostrzeżenie w każdej sytuacji. :)
Odpowiedz@Face15372: przede wszystkim rozbuchane emocje. Facet, co go tłumaczy, ale NIE USPRAWIEDLIWIA, też miał ważną imprezę w rodzinie, też był cały w nerwach, że nie uda mu się zaparkować i zupełnie po ludzku się wkurzył, że ktoś zajął ostatnie wolne miejsce. Co nie zmienia faktu, że zachował się jak buc i debil - i powinien przeprosić, że nie udało mu się, bądź co bądź dorosłemu facetowi, utrzymać nerwów na wodzy...
OdpowiedzNawet w nerwach bym się nie tłumaczyła, że ja to miejsce pierwsza zobaczyłam :D :D
OdpowiedzNie pchaj się na jakąś debilską mszę, to nie będziesz miał tam jakichkolwiek problemów z parkującymi przed kościołem bezczelnymi draniami w Porsche, czy jakimkolwiek innym wozie.
OdpowiedzTrochę od tematu. Wiecie, że ludzie organizują poprawiny inprezy komunijnej?
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: To już głupota. Poprawiny w poniedziałek?
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: @no_serious: faktycznie, zgroza, ze kilkoro najbliższych członków rodziny wpadnie w poniedziałkowe popołudnie na podwieczorek i ciasto.
Odpowiedz@Grejfrutowa: To zależy jak liczne grono wpadnie na poprawiny. Ja zrozumiałam to porównywalnie do poprawin z wesela. A w moich stronach to niemal drugie wesele. Stąd moje oburzenie. Przecież normalne "dojadanie" po takich imprezach w wąskim gronie nikogo nie dziwi i nie oburza.
Odpowiedz@no_serious: chodzi o gości z Polski. Chyba,że te poprawiny uznamy jako pożegnanie rodziny przed powrotem do kraju.
OdpowiedzMiałam dziś podobną sytuację, tylko buc minął miejsce postojowe i dopiero wtedy zauważył, że ktoś będzie z niego wyjeżdżał, więc na pełnym gazie cofnął parkując niemal na naszej masce. Dobrze, że mąż szybko ogarnął sytuację i też odrobinę cofnął (na szczęście za nami jeszcze nic nie było). Gość zaczął na przemian cofać się i zatrzymywać, a że my nie mieliśmy już gdzie się przesunąć (tamten nic sobie nie robił z klaksonu) to wyskoczyłam z auta i mu zwróciłam uwagę, że zaraz w nas wjedzie. Nie dość, że nie przeprosił to jeszcze mnie zwymyślał. Szkoda nam było samochodu na dawanie mu nauczki, ale chciałabym widzieć jego minę gdyby mąż jednak nie cofnął ile się da i po stłuczce wezwał policję.
Odpowiedz@Madeline: Po takim numerze wraca się na miejsce incydentu po 10 minutach i spuszcza powietrze ze wszystkich kół. Następnym razem idiota może przez chwilę się zawaha zanim odwali taką akcję.
OdpowiedzWysiadł bym i wy.. z teleskopa w ryj a potem paralizatorem po główce i roślinka gotowa
Odpowiedz@Psychopata: i później odbierałbyś paczki w ZK ;)
Odpowiedz@krzychum4: Nie jak zwykle zamknęli by mnie w psychiatryku cały personel znam
OdpowiedzChłopaki nie dojechali, bo nie mieli gdzie się zatrzymać i zaparkować swoich bmw :P
Odpowiedz@zlewozmyw: A nie Golfów? :P
Odpowiedz