Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kilka lat temu jadąc z kolegą na koncert do miasta oddalonego od…

Kilka lat temu jadąc z kolegą na koncert do miasta oddalonego od mojej mieściny 400 km miałem dość poważnie wyglądający wypadek drogowy.

Kierowałem ja. Nagle kierowca z naprzeciwka zjechał na mój pas i doszło zderzenia. Jak się później okazało - przysnął. Pech straszliwy. Moje auto dość spore, długie, strefa zgniotu znaczna... śpiocha-małe miejskie autko. W efekcie i ja i tamten leżymy autami w rowie. Udało mi się jakość wyczołgać z kabiny - kumplowi zresztą też. Na jezdni mnóstwo porozbijanych części obu aut. Reszta ludzi mimo to jeździ po tych śmieciach i mija nas jakby nigdy nic - totalna znieczulica. Mi z czoła leci krew. Kumpel ma jakieś bóle w kończynach. Podchodzę całkiem oszołomiony do osi jezdni i zatrzymuje pierwszy lepszy samochód. W nim jakiś facet (F) i żonką i taka oto rozmowa:

(Ja): Przepraszam, czy mógłbym prosić pana o wykonanie telefonu, bo mój został w aucie - wskazując na wrak
Facet patrzy na żonkę potem na mnie, potem na szczątki auta i...
(F): Yyy... Wie pan co... ale ja mam mało na koncie...
Po czym zasunął szyby i ruszył przed siebie.

komunikacja_miejska

by ~james
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar menevagoriel
3 27

Bardzo was szkoda, ale biorąc pod uwagę ilość przekrętów na stłuczkę albo wypadek, jeśli nie byłabym świadkiem zdarzenia, nie zatrzymałabym się. Zadzwoniłabym na policję, ale na pewno nie zatrzymała.

Odpowiedz
avatar themistborn
25 29

@ZaglobaOnufry: Bo Ty byś po wypadku był sprawny i myślący tak jak teraz przed kompem.

Odpowiedz
avatar KIuska
17 21

@ZaglobaOnufry: On po wypadku wiedział, że do rozwalonego samochodu się nie zbliża, a ty mądralo tego nie wiesz. Chyba, że chciałbyś się usmażyć jak kiełbaska na ognisku wtedy proszę bardzo, siedź sobie w aucie.

Odpowiedz
avatar Nikorandil
29 29

@ZaglobaOnufry: Zaczynam wątpić, czy jak twierdzisz jesteś lekarzem. Albo w Twoją trzeźwość- chociaż to optymistyczna wersja. Jedziesz sobie samochodem, nagle widzisz 2 inne rozpierdzielone samochody i lekko krwawiącego faceta proszącego o pomoc. Naprawdę bez badania jesteś w stanie uznać, że otarcie czoła to jedyny uraz i że potrafi sam ocenić swoją sytuację i się o siebie zatroszczyć? Więc olewasz go i jedziesz dalej? Nie wiem jak jest w Niemczech, ale w Polsce mógłbyś (i powinieneś) odpowiadać karnie za nieudzielenie pomocy. W dodatku jako lekarz odpowiadałbyś też z Kodeksu Etyki Lekarskiej.

Odpowiedz
avatar james
7 7

@ZaglobaOnufry: Owszem miałem własny telefon. Tyle że auto leżało bokiem i dość trudno było mi z niego wyleźć (przez boczną szybę), a wchodząc pewnie poraniłbym się od szkła. heh "mógł powiedzieć że nie posiada komórki". Jasne że nie musi mieć (chodziaż wszyscy dziś mają - wypadek był w 2011 roku). Czyli uważasz że rozwiązaniem w takiej sytuacji to otrzeć się z krwi i usiąść w krzaczkach, a nie narażać ludzi na 30 gr obciążenia telefonów których z resztą i tak nie mają? poza tym - skąd wiesz że nie przejmowałem się resztą ofiar wypadku?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@james: ...Ale numery alarmowe są darmo... Jak się boi to niech wywali kartę sim i dzwoni wtedy na numer alarmowy, tez zadziała.

Odpowiedz
avatar Taczer
26 38

Dla tych, 'rozumiejących zachowanie kierowcy'. Na to jest paragraf, konkretnie 162 kk i do 3 lat. Nie chcesz być świadkiem, możesz się stać podsądnym. Telefon, przy braku odpowiednich umiejętności udzielania pp to absolutne minimum.

Odpowiedz
avatar Etincelle
-1 5

@Taczer: oczywiście, pod warunkiem, że czujesz się bezpiecznie - i to jest subiektywna ocena. Ja też bym się nie zatrzymała w środku nocy i/lub na odludziu, chyba że widziałabym zdarzenie. W innym wypadku, cóż, trudno. Odjeżdżam i dopiero dzwonię. Nie ryzykuję swoim bezpieczeństwem. I zgodnie z przytoczonym przez Ciebie artykułem nie muszę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

@menevagoriel: sprasowane jak harmonijka i z rozwalonymi po jezdni częściami?

Odpowiedz
avatar james
12 14

Po całym zdarzeniu i po tym co dziś przeczytałem pod moją historią jednoznacznie mogę wywnioskować, że ludzie po prostu nie mają odwagi pomóc. Dodatkowo dowiedziałem się że ja jako poszkodowany: -być może zainicjowałem przekręt "na stłuczkę", -może byłem cyganem, -może chciałem ten telefon ukraść temu Januszowi i Grażynie, -może powinienem zająć się czymś innym, -może bezpodstawnie chciałem kogoś na 30 gr narazić na obciążenia konta u operatora gsm. Tak w ogóle to chyba powinienem odpalić ten wrak i kontynuować podróż, bo przecież po co komuś dupę jakimś wypadkiem zawracać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

@james: Winne jest polskie prawo i brak poczucia bezpieczeństwa.

Odpowiedz
avatar Mornigstar
9 9

@thebill: W czym jest winne polskie prawo? W tym, że wyraźnie stanowi, iż za nieudzielenie pomocy grozi nam wysoka kara - pozbawienie wolności do lat 3? Za sam taki wybryk jak "yyy mam mało na koncie" można już taki wyrok otrzymać. Co to w ogóle ma być?! To w wychowaniu jest problem, w odwadze cywilnej, odpowiedzialności ludzi/

Odpowiedz
avatar Mornigstar
6 6

Nie ogarniam, czego się ludzie boją? To tylko telefon na 112. To tylko pięć minut na zgłoszenie zdarzenia, które może uratować komuś życie. Tylko i aż.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 8

@Mornigstar: Dzwoniłaś kiedyś na 112? 2 lata temu zobaczyłem przez okno faceta leżącego na trawie w pełnym słońcu, temperatura około 35 stopni. Zadzwoniłem na 112, po prezentacji kto dzwoni i po co pytania: - Czy żyje? - nie wiem, patrze przez okno, - a czy się rusza? - no nie, leży i tyle. - a może pijany? - może, trzeba to sprawdzić - to proszę podejść i sprawdzić! - nie mogę wyjść z domu, patrzę przez okno (byłem wtedy w domu z śpiącym małym dzieckiem) - no to nic nie możemy zrobić! - O.K. to przyślijcie karawan, bo nawet jak jest pijany to w tym upale pożyje może jeszcze z godzinę. - nic pan nie pomógł! I pac słuchawką. Po około 15 minutach przyszedł patrol policji i zwinęli gościa. Przykładów jest wiele nawet na tym portalu

Odpowiedz
avatar Mornigstar
0 0

@thebill: A dziwisz się? Do podjęcia jakichkolwiek działań oni MUSZĄ wiedzieć, w jakim stanie jest ten człowiek. Co im po tym, że zadzwonisz i powiesz, że "ktoś leży w trawie". Też wychodziłam na spacer, kładłam się na trawie i słuchałam muzyki. I tak sobie odpoczywałam od wszystkiego. Wezwałbyś do mnie karetkę? Bo leżę i się nie ruszam? Prawdę Ci powiedzieli - nie pomogłeś.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

spisac numery podac za nieudzielenie pierwszej pomocy

Odpowiedz
Udostępnij