Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia litlle_trouble1 (#78321) przypomniała mi jedno "sąsiedzkie" zdarzenie z przed kilku lat.…

Historia litlle_trouble1 (#78321) przypomniała mi jedno "sąsiedzkie" zdarzenie z przed kilku lat.

Będąc jeszcze na studiach, wraz z dziewczyną wynajęliśmy kawalerkę na Brzeźnie (Gdańsk), całkiem niedaleko od plaży, lokalizacja rzekłbym mocno wypoczynkowa.
Mieszkanko w bloku, 4-piętra. My właśnie na ostatnim piętrze. Na tym samym piętrze mieściło się jeszcze może z 6-7 mieszkań, blok podłużny, więc był dosyć długi korytarz.

Mieszkało się tam różnie, były problemy z mrówkami, były problemy z dzieciakami sąsiadów (które nader wszystko lubiły na tym korytarzu grywać w piłkę), no ale nic, dało radę znieść.

Była też wścibska staruszka (ale miała napady uprzejmości w postaci np. odebrania za nas przesyłki od kuriera itp).

Był też sobie nikomu bliżej nie znany sąsiad z naprzeciwka korytarza (no i nieco w lewo :D), który najwidoczniej gdzieś się przeniósł, w każdym razie jego mieszkanie poszło na wynajem. I z tym mieszkankiem właśnie najciekawsze historie.

Tak się złożyło, że zamieszkane formalnie przez 2-3 studentów - nocami stawało się centrum imprez. Osobiście dla nas nie było to mocno uciążliwe - ot kilka razy w miesiącu solidna libacja, śpiewy, krzyki itp. No ale najwidoczniej sąsiedzi mieszkający "przez ścianę" z nimi nie mieli już tak lekko, toteż mniemam, że to właśnie oni wzywali kilkukrotnie policję i starali się uprzykrzać życie tym studenciakom.

Po paru miesiącach, najwidoczniej skargi dotarły do właściciela tego mieszkania, bo na korytarzu dało się usłyszeć awanturę, następnie w krótkich, żołnierskich słowach rozkazano im się wynieść w ciągu paru dni.

No i tu zdarzenie właściwe. Kilka dni później wpadła do nas w gości moja mama, miała zostać tylko 2 dni, więc wspólnie w trójkę gadaliśmy do późna, przyszła gdzieś już północ. Mama mówi, że czuje dym, że coś się chyba pali. Szybki rzut oka do kuchni, czy niczego nie zostawiliśmy na kuchence, niby wszystko w porządku. Zignorowałem sprawę, mówiąc, że pewnie z podwórka coś, bo okna były otwarte.

No ale zapach spalenizny się nasila, więc chcąc sprawdzić co się dzieje wyjrzałem na korytarz. I nagle szok, na tym korytarzu ekipa studentów wyniosła z mieszkania co się tylko dało (kołdry, jakieś koce, szmaty, kawałek szafki) ustawili to w stertę i podpalili.

No to akcja szybka, do dziewczyny mówię, żeby zadzwoniła po straż, ja wodę w garnek i próbuję gasić, ale nie wiele się to pomogło. No to walę w drzwi do sąsiadów obok, krzyczę, że pożar.

Co ciekawe - i chyba największe dla mnie zaskoczenie - nikt z sąsiadów nie wyszedł/ nie otworzył drzwi. Dopiero po paru ładnych minutach gdy przyjechała straż i słychać było syreny, to ludzie zaczęli wyłazić.

Nie wiem jakim sk....synem trzeba być by odwalić taki numer. Myślę, że gdyby nie wizyta mojej mamy, poszlibyśmy spać nieco wcześniej, kto wie czy byśmy nie zaczadzieli.

by Naruto
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar biala_czekolada
42 46

@ZaglobaOnufry: "Świadectwo dojrzałości" to co innego niż "dojrzałość", matura dalej jest wymagana aby dostać się na studia. Pomieszanie z poplątaniem w tym komencie. @.@

Odpowiedz
avatar KIuska
27 29

@ZaglobaOnufry: Jakieś nowe prawa ustalasz? Od kiedy bez matury można iść na studia?

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@KIuska: kiedys mozna bylo isc na tzw. studium, 2-3 letnie kursy bedace odpowiednikiem licencjatu dzisiejszego, tylko matura nie byla wymagana, dawalo sie swiadectwo 4 klasy liceum czy tam 5 technikum, nie dojrzalosci

Odpowiedz
avatar KIuska
-1 1

@bazienka: yyy fajnie? A co to ma do tego, że teraz nadal na studia jest potrzebna matura? Nic.

Odpowiedz
avatar katem
21 21

Mam nadzieję, że i na policję zadzwoniono.

Odpowiedz
avatar 7sins
22 22

Rozwiń tę historię - jakie konsekwencje ponieśli podpalacze?

Odpowiedz
avatar Naruto
-1 15

@7sins: nic mi nie wiadomo o konsekwencjach. Nie śledziłem sprawy. Sąsiedzi tacy, że raczej rzadko zamieniałem z nimi słowo. Czy ktoś to potem zgłaszał na policję? Nie sądzę, bo nie zauważyłem by ktoś chodził spisywać zeznania.

Odpowiedz
avatar 7sins
13 13

@Naruto: Wy zadzwoniliście po straż pożarną i nie przesłuchano Was? Choć paliły się rzeczy specjalnie wyniesione na korytarz - jak twierdzisz. Zatem jawne podpalenie. Wybacz - nie wierzę. Dochodzenie powinno być z automatu.

Odpowiedz
avatar Mornigstar
7 7

@7sins: Może zamknęło się już na samym właścicielu, pewnie miał na umowach dane tych studentów (oby).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
22 22

to było typowe podpalenie więc "z urzędu" straż musi ustalić sprawcę, więc nikt na policję dzwonić nie musiał, za umyślne podpalenie budynku z mieszkańcami myślę, że 8 lat bezwzględnego pierdla się należy, więc panowie studiów nie ukończą :(

Odpowiedz
avatar drzacek
1 1

@thebill: Może kiedyś ukończą :D W więzieniu chyba nawet można dalej się uczyć, nie wiem nigdy nie byłem

Odpowiedz
avatar Elewator
6 6

Trzeba zadzwonić po archeologów. To nie studenci, tylko przedstawiciele gatunku brakującego ogniwa. Najwyraźniej właśnie odkryli ogień.

Odpowiedz
avatar dzialkis
-2 4

"ale nie wiele się to pomogło" - chyba cię jednak zaczadziło i zdania poprawnie nie sklecisz.

Odpowiedz
Udostępnij