Może mało piekielne, ale dla mnie kompletnie niezrozumiałe.
Wynajmuję mieszkanie w mieście w którym studiuję. Mieszkanie znajduje się w 10-piętrowym bloku, do którego są dwa wejścia: w jednej klatce są windy, w drugiej schody. W zeszłym roku, tuż przed świętami, wracając z zakupów i po całym dniu nieobecności podchodzę do drzwi od strony wind, wyjmuję klucz (nie mam PINu, właściciele mieszkania też go nie znają) i... ZONK. W zamku brak bowiem... dziurki od klucza. Jakby ktoś ją precyzyjnie wyciął żyletką. Zamek, drzwi nieruszone, ale po dziurce od klucza została smutna pusta dziura na wylot. Na szczęście ktoś akurat wychodził więc weszłam do klatki, następnego dnia wyjechałam na święta do domu. Gdy wróciłam po dwóch tygodniach zamek już był naprawiony i sprawa poszła w zapomnienie. Z uwagą na kartce na drzwiach, by nie wpuszczać na klatkę obcych osób.
Do dziś tylko się zastanawiam: JAK i PO CO???
Blok z wielkiej płyty
Może administracja wymontowała zepsutą wkładkę, żeby ludzie się nie pieklili, po czym wstawiła nową?
Odpowiedz@Polio: Wątpię. Raczej pojawiłaby się wtedy jakaś informacja na drzwiach, gospodarz budynku zawsze wywiesza informacje o wszelkich remontach/przeglądach itd. A kartka o niewpuszczaniu obcych osób i kradzieżach akurat po tym wydarzeniu też moim zdaniem nie była przypadkiem.
Odpowiedz@Lyra108: Czy to możliwe, aby tę dziurkę wyciął złodziej. Miałoby to jakiś sens dla niego?
Odpowiedz@KatzenKratzen: No to jest właśnie dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Ale patrząc dziś na to co ludzie wyprawiają i co kradną to chyba już nic nie powinno mnie dziwić.
OdpowiedzU mnie w bloku (też wynajmuję) średnio z raz na 2-3 miesiące tak znika zamek. Zero informacji na ten temat. Już przywykłam, na szczęście znam pin.
OdpowiedzNie ma możliwości by właściciel nie miał kodu do domofonu. Poproś by pogadali z zarządcą bloku.
Odpowiedz@butros: Jak zarządca nie ma, to firma obsługująca domofon ma, albo ustawią nowy na sterowniku/centralce. Usługa może być płatna.
Odpowiedz