Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ślub zbliża się wielkimi krokami, w związku z czym poziom stresu jest…

Ślub zbliża się wielkimi krokami, w związku z czym poziom stresu jest bardzo wysoki, a rodzinki pokazują pazurki. Najbardziej piekielna jest teściowa. Będzie trochę przydługo, ale co zrobić gdy kobieta ma wyobraźnię? Oto parę jej wymysłów i akcji.

1. SALA

Wraz z Lubym znaleźliśmy sobie salę na wesele wręcz dla nas idealną. Pasuje do nas i klimatu jaki chcemy stworzyć pod każdym względem, a do tego jest niedroga (jak na obecne standardy cenowe). Sama sala znajduje się w parku, wyjście tarasowe jest na jezioro, a wystrój w środku nas urzekł. No i nasza wymarzona data jest dostępna! Cud, miód i malina!
Dla teściowej oczywiście nie.

Zaczęła szukać na własną rękę. Znalazła. Prostą salę z białymi ścianami, żadnym klimatem, a okolica niczym się nie wyróżniała. Ot, sala na komunię może i OK, ale na duże wesele już nie koniecznie. Podstawowym jej "za" było to, iż sala jest tańsza o... 10 zł za osobę... bez możliwości wyboru potraw (sztywne menu), którą mamy w naszej sali.

Walka trwała 3 miesiące. Co chwilę próbowała wpychać nam tą jej "wspaniałą" salę. W końcu się wkurzyliśmy i pojechaliśmy wpłacić zaliczkę i podpisać umowę. Wojna nr 1 wygrana. Ufff...

2. JEDZENIE

Na sali istnieje możliwość zamówienia dodatkowych opcji typu: świnia z rusztu czy stół wędlin. Tym razem pomysłowością wykazał się teść.

Doszedł do wniosku iż mamy zamówić dodatkowo grilla bo on sobie chce zjeść karkówkę. Na szczęście szybko udało nam się zdusić ten pomysł w zarodku. Wytłumaczyliśmy mu, że jedzenia na osobę zamówiliśmy taką ilość, że na bank jeszcze przez miesiąc nie zdołamy tego zjeść, a jak chce grilla to będzie miał całe wakacje na to by sobie zrobić.

Teść uspokojony to wjechała teściowa. Jest ona cukiernikiem, więc od razu wszedł temat tortu. Chwilę wcześniej znalazłam idealny dla nas, który Lubemu także przypadł do gustu, więc od razu pokazaliśmy zdjęcie. I co? I zaczęło się kręcenie nosem, że nie mają tak wysokich foremek, więc będzie niski.

Potem, że matowe jej się nie podobają, a czarny matowy przypomina jej "kapelusz górnika". Na sam koniec smak jej się nie spodobał. Jak to czekoladowo wiśniowy?! Śmietankowo waniliowy i koniec! Bo to drogie, bo bez sensu kombinujemy (?), no i jej się ten pomysł zupełnie nie podoba.

Pomijam już fakt, iż nie cierpię wanilii i wszyscy doskonale o tym wiedzą. Temat wraca gdy ktoś pyta. Najwyżej nie zamówimy u niej, nie robi nam to różnicy, jedynie ona się rzuca i próbuje co jakiś czas namówić nas na zmianę.

3. GOŚCIE

Po długich rozmowach z Lubym doszliśmy do wniosku, iż kuzynów przed 18 rokiem życia nie zapraszamy. Mamy oboje duże rodziny, w których, jak to zwykle bywa, jest dużo dzieci w wieku przedszkolnym/wczesnoszkolnym. W związku z tym ich rodzice za bardzo się nie pobawią a i nam przeszkadzać będą ich krzyki i bieganie, a w godzinach późniejszych ryk i marudzenie ze zmęczenia (animatorka nie wchodzi w grę ponieważ tniemy koszty gdzie się da).

Decyzja podjęta, informacja poszła w rodziny.

Reakcja u mnie: wszyscy są za, nie licząc jednej ciotki (która akurat nie ma prawa się rzucać, ponieważ dzieci są już nastolatkami i zająć się sobą potrafią same, ale postać tej kobiety nadaje się na oddzielną historię, a jej słowa, że nie przyjdzie wywołały u nas jedynie szczęście i ulgę), a u Lubego?

Teściowej pomysł się nie spodobał, więc zbuntowała swoją siostrę i mamę i zaczęła się wielka afera. Że owa ciocia dzieci nie ma gdzie zostawić, bo... uwaga, uwaga... córka - lat 7 - nie lubi zostawać u drugich dziadków (jest po prostu nieprzyzwyczajona - nie ma tam żadnej patologii ani nic i babcia ją oraz jej brata rozpieszcza, nie jest też już zupełnie mała by nie rozumieć że to tylko na jedną noc) i oni w związku z tym nie przyjdą.

Chyba dotarło moje tłumaczenie, że nie muszą zostawać do rana, bo temat ucichł. Zapewne powróci gdy rozdamy zaproszenia.

Kolejną kwestią gości jest rodzina teścia. Teściowa nie przepada za jego siostrą (sprawy spadkowe itp.) i jest na nią śmiertelnie obrażona. I mimo, iż jej mąż jest ojcem chrzestnym lubego to ona ich nie chce widzieć i wyjdzie jak ich zaprosimy.

Tak samo sytuacja wygląda z kuzynką lubego (córką owej siostry). Teściowa się z nią kiedyś pokłóciła i ona wyjdzie jak kuzynka przyjdzie. U swoich rodziców zrobiła aferę roku, ryczała, krzyczała i wyszła jak teść próbował jej wyjaśnić, że tak nam wypada.

Zdarzyło się też, że chcieli dopisywać nam do listy gości swoich dawnych przyjaciół, których od lat nie widzieli i kontaktu z nimi nie utrzymują. Ale lata temu ich córka zaprosiła teściów, więc chcieli byśmy też tak zrobili. Nigdy nawet o tych ludziach nie słyszałam. Nie ma opcji.

4. ŚWIADEK

Od dziecka przyjaźniłam się jedynie z mężczyznami, w związku z czym od samego początku wszyscy wiedzieli, że moim świadkiem zostanie któryś z moich 2 najbliższych przyjaciół. Lubemu nie podobała się opcja dwóch męskich świadków, więc postanowił na swojego wybrać naszą wspólną przyjaciółkę.

Na Wielkanoc teściowej przypomniało się, że posiada jeszcze drugiego syna i jak to tak że szwagier nie zostanie świadkiem? Przecież tradycja! Przecież szwagrowi będzie przykro! Musimy!

No i tu się myliła. Nie musimy. Pomimo tego, że szwagra swego bardzo lubię, mam z nim tematy do rozmów a i na imprezach razem dobrze się z nim bawimy, to jako świadek niestety wiem, że nie ogarnąłby niczego. Świadek ma wiele zadań, a wesele dla niego to dzień i noc pełna roboty.

Zamiast niego jest świadkowa, która wiele nam już pomogła. Bardzo zorganizowana i szczerze uszczęśliwiona faktem podpisywania papierka i dbania o nas i o gości w tym ważnym dla nas dniu. Teściowa urażona ale dała spokój.

Jak widać piekielność teściowej polega na tym, iż uważa ona, że to jej ślub i chce wszystko po swojemu nam przerabiać. Parę gości nie dostało jeszcze nawet zaproszenia ale już wiedzą, że ich nie będzie, łącznie z teściową która wyjdzie - 2 razy.

Została jeszcze chwila do Wielkiego Dnia i parę spraw wisi w powietrzu. Czekamy więc na wielkie *BUM* i kolejne piekielności naszych rodzinek.

by RedHead777
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar katka1110
15 23

Pytam z ciekawosci, jakie zadania ma swiadek lub swiadkowa? My przy zapraszaniu mocno zaznaczalismy ze to nie te czasy zeby sie nie martwili, ich zadaniem bedzie tylko podpisanie papierow i bycie naszymi swiadkami po prostu. Moglby sie ktos wypowiedziec i podac przykladowe zadania swiadkow? I z jakiej czesci polski jestescie, moze to tradycja regionu ma znaczenie :)

Odpowiedz
avatar RedHead777
4 24

@katka1110: U nas świadkowie np dbają o to by każdy stolik miał alkohol, pilnują młodych godzinowo, sprawdzają jak się stoły bawią, jak coś by się stało (np opóźnienie jakieś ze strony kucharzy czy coś w ten deseń) to Oni się tym wszystkim zajmują by podczas wesela odciążyć młodych i mogli ze spokojem bawić się z gośćmi i brylować na parkiecie :) przydatne zwłaszcza przy dużych weselach gdzie tradycyjnie każdy chce obtańczyć Państwa Młodych i nie mają zbytnio czasu na cokolwiek poza :) w każdym regionie jest zupełnie inaczej, tak samo wioska/miasto też będzie co innego :)

Odpowiedz
avatar healthandsafety
16 18

@katka1110: U mnie rowniez swiadkowie byli tylko jako swego rodzaju "dekoracja". Poza podpisaniem dokumentow i pozowaniem do zdjec nie mieli zadnych zadan. Wszystkim zajmowaly sie kelnerki (w koncu po to im placilam), roznosily alkohol, kroily tort weselny (my tylko pierwszy kawalek ukroilismy), donosily napoje, a na koniec dawaly ciasto dla wychodzacych gosci w kartonowych ozdobnych pudelkach. Ani my ani swiadkowie nie musielismy sie niczym martwic.

Odpowiedz
avatar RedHead777
5 15

@healthandsafety: Tort weselny to wiadomo że obsługa wesela się tym zajmuje a nie świadkowie. Tak jak jedzeniem czy zwykłymi napojami. U nas po prostu tak już jest że świadek jest odpowiedzialny za alkohol a świadkowa za ogarnianie czasowe, czy sprawy związane z organizacją, bo wiadomo jak czas leci. Taka tradycja. A że nasza świadkowa oblatana w sprawach ślubnych i wie co gdzie i jak to pomaga nam.

Odpowiedz
avatar nasturcja
6 10

@katka1110: świadkowie mają za zadanie dopilnować żeby państwo młodzi dożyli dnia następnego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

@RedHead777: ..a od tego wszystkiego to nie są dobrze opłacani wedding planerzy? :>

Odpowiedz
avatar RedHead777
3 9

@Caron: cięcie kosztów, wolę skorzystać z dobrowolnej i całkowicie darmowej pomocy przyjaciół ;)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 5

@katka1110: W naszych stronach świadkowie, poza sprawami formalnym na ślubie, na weselu pełnią role gospodarzy, po to żeby młodzi mogli się spokojnie bawić na swoim weselu. Mają dopilnować, żeby wszystko toczyło się mniej więcej planowo, niczego nie brakowało i takie tam pierdoły, a nawet ewakuacja zbyt podpitych gości.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2017 o 8:16

avatar raquela
21 21

Z tortem lepiej uważajcie:) Powie, że zrobi wiśniowy, a i tak może zrobić po swojemu. Potem niestety będzie za późno na nowe zamówienie.

Odpowiedz
avatar RedHead777
25 25

@raquela: Dlatego po ostatniej akcji z tortem którą zrobiła powiedzieliśmy jej że jak tak stawia sprawę to bierzemy z sali (mają także swoją cukiernię i może nas wyjść tort nawet taniej niż spoza gdzieś) i się obraziła :) trudno, ważne by było tak jak nam się podoba :)

Odpowiedz
avatar paski
11 11

@RedHead777: Straszna teściowa. Gdy przychodzą do niej klienci i chcą zamówić tort o smaku innym niż waniliowy, to też kręci nosem i przekonuje, że tylko waniliowy się nadaje?

Odpowiedz
avatar RedHead777
3 3

@paski: na szczęście nie ona przyjmuje zamówienia :)

Odpowiedz
avatar Mornigstar
9 13

Czytając te wszystkie ślubno-weselne historie zaczynam się obawiać, o swój własny :') Trzymam kciuki, żeby Wasz Wielki Dzień udał się tak, jak to sobie Wy wymarzyliście, nie dajcie się innym ;)

Odpowiedz
avatar burninfire
-1 5

@Mornigstar: Czemu? Wystarczy samemu za wszystko płacić i nie przejmować się dobrymi radami. Jak kogoś nie będzie to trudno, skoro jego widzimisię jest ważniejsze niż czyjś ślub to niegodzien tam przebywać :D

Odpowiedz
avatar hulakula
2 2

@burninfire: płacenie to nie wszsytko. niektórzy i tak będą próbować coś wymuszać. a po prostu gdy płacą, mają argument za przeforsowaniem swoich pomysłów.

Odpowiedz
avatar RedHead777
-1 1

@burninfire: my jesteśmy żywym przykładem na to że nawet gdy płaci się samemu to znajdzie się ktoś kto się wpieprzy więc płacenie samemu to nie wszystko, trzeba być też asertywnym

Odpowiedz
avatar myszolow
19 21

Wypraw ślub za własne pieniądze, powiedz rodzicom żeby o nic nie pytali bo to będzie niespodzianka - są zaproszeni i mają się dobrze bawić jako goście, błyszczeć jako matka i ojciec Młodej/Młodego i nie angażować w przygotowania. Ja tak zrobiłam i rodzice oby stron trochę kręcili nosem ale w sumie potem byli zachwyceni :) Miałam skromniejszy ślub ale za własne pieniądze i nikt mi się nie wtrącał do niczego. :) Polecam!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2017 o 11:21

avatar RedHead777
15 19

@myszolow: Też robimy za własne pieniądze i to jest chyba najbardziej piekielne :( A że rodziny bardzo zżyte to i wiedzieć wszystko wszyscy chcą od razu. Jak tu nie powiedzieć o sali np gdy jesteśmy nią w 100% zachwyceni? Pozostaje nam zagryźć zęby, przecierpieć te parę miesięcy wpuszczając jednym uchem a wypuszczając drugim i nie dać się stłamsić :)

Odpowiedz
avatar Litterka
15 17

Mam nadzieję, że mieszkacie lub będziecie mieszkać co najmniej 200 km od Teściowej. Obawiam się, że skoro już tak bardzo wtyka nos w Wasze sprawy, potem będzie jeszcze gorzej.

Odpowiedz
avatar RedHead777
18 20

@Litterka: Miała już pomysł byśmy kupili mieszkanie w bloku obok. Zdziwiona była że nie chcemy. Na szczęście mamy zupełnie inny plan, a że prawa jazdy Teściowa nie posiada a komunikacją miejską dojazd ze 2 godziny minimum by zajął to wyklucza jej naloty :)

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
11 15

Ech, skąd ja to znam... Na moim pierwszym ślubie też nie miałam praktycznie nic do powiedzenia. Teściowa wiedziała wszystko lepiej, łącznie z tym, jak będzie udekorowana sala, sama załatwiała wszystko z kucharkami, decydowała, co będzie podawane na stół. Kucharki jej pytały ot o, czy mogą dokupić to czy owo, chociaż za jedzenie na weselu płacili moi rodzice. Źle wspominam. I ślub i wesele i całe (na szczęści byłe już ) małżeństwo.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@KatzenKratzen: a maz co? bez wlasnego zdania? zapatrzony w mamusie? asertywnosc jakakolwiek?

Odpowiedz
avatar RedHead777
1 3

@bazienka: bywają panowie co zdanie matki przedkładają nad zdanie ukochanej niestety i z takim facetem nic sama nie załatwisz, że wszystkim biega do mamusi

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@RedHead777: no i po pierwszej takiej akcji ja pobieglabym.... jak najdalej od niego

Odpowiedz
avatar RedHead777
-1 1

@bazienka: ja też, ale są kobiety które zagryzają zęby i chcą z kimś takim żyć, zdarza się, częściej się zdarza potem rozwód ale to już inna kwestia

Odpowiedz
avatar RedHead777
-1 3

@yourspecialitsupport: odpowiedziałam na pw, o pieniądzach na forum nie wypada :)

Odpowiedz
avatar Allice
-3 15

Hmm, chyba bym się obraziła w wieku 16 czy 17 lat na bliskie kuzynostwo które stwierdziło że jestem dzieckiem i wesele dla mnie. I obstawiam że oszczędności byłyby większe bo moi rodzice też.

Odpowiedz
avatar RedHead777
2 4

@Allice: w wieku lat 17 mam tylko jedną kuzynkę i to na tyle dojrzałą że rozumie że byłoby nie fair w stosunku do np jej 15 letniego brata (który w dojrzewaniu zatrzymał się gdzieś na 10) że Ona by przyszła a On już nie, reszta to już podstawówka lub niżej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@Allice: To para młoda decyduje. Gdyby nie chcieli dzieci na weselu, ale zaniżyli wiek do, na przykład, trzynastolatków, to rodzice dwunastolatków, albo tych, którzy mają dzieci w wielu i 12, i 15 lat by się obrazili. Nigdy się nie dogodzi wszystkim przy takich limitach wiekowych. Osiemnastka to najlogiczniejszy ograniczenie wiekowe, jeśli weźmie się pod uwagę, że na weselach przelewa się morze alkoholu. Na miejscu pary młodej jakoś nie ubolewalabym nad brakiem obecności tych członków rodziny, którzy zrezygnowali z przybycia rylko ze względu na to, że nie potrafią pogodzić się z decyzją nowożeńców.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@Allice: a ja bym się cieszyła, jako nastolatka nienawidziłam ślubów i wesel kuzynostwa. Najlepsze dla mnie było, jak w wieku 20 lat zostałam zaproszona bez osoby towarzyszącej(chociaż w związku byłam od jakiegoś czasu), bo oni nie wiedzieli. Przynajmniej nikt mi za mocno nie suszył głowy. I myślę, że rodzina musi być niesamowicie zgrana, żeby taka nastolatka dobrze się na weselu bawiła.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@Pattwor: 18 to rowniez granica ze tak powiem, sygnowana prawnie bo nie uwierzez, ze 13-15latkowie nie beda po kryjomu podpijac wodki, za zaden pijany wujek im w tajemnicy nie poleje a niech sie takie dziecko struje, niech sie stanie jakies nieszczescie opieka spoleczna i dramat w najgorszy przypadku, kurator jakis a 18latek, struje sie to niech kacuje 2 dni i cierpi

Odpowiedz
avatar lady1990
-5 13

Tniesz koszty gdzie się da, a nie chciałaś skromniejszej sali wybranej przez teściów za 10 zł mniej od osoby? xD

Odpowiedz
avatar RedHead777
2 4

@lady1990: jednak bardziej zależy mi na klimacie wesela niż na tym by połowa dzieciaków co chwilę wbijała na salę bo chcą być z dorosłymi, a u nas same takie dzieciaki, jedynie najmłodsi (Czyli sztuk 3) nie robiłoby problemów że nie mogą być z nami

Odpowiedz
avatar lady1990
3 3

@RedHead777: No przecież wiadomo :) napisałam komentarz z przymrużeniem oka, on nie był na serio ;) ot, taka ironia, myślałam, że ktoś wpadnie na to, choćby po mince xD na końcu :) przecież to jest Wasz dzień a nie teściów i to Wam ma się sala podobać a nie teściom ;) 10 zł dopłacić za osobę do czegoś co Wam się bardzo podoba i widzicie, że jak na ten standard okazyjna cena - why not :) przecież to nie jest dużo. poza tym Wasza kasa i robicie jak chcecie. Także powodzenia w tym dniu no i duuuuużo cierpliwości do teściów :D

Odpowiedz
avatar RedHead777
0 2

@lady1990: A dziękujemy, mamy nadzieję że przed Wielkim Dniem nie udusimy jej w końcu :D

Odpowiedz
avatar lady1990
0 2

@RedHead777: Hahaha dobre :D ale w razie jakbyście ją udusili to przy okazji ślubu od razu stypa - to dopiero cięcie kosztów :D a jakbyście wylądowali w więzieniu za to - to jeszcze sala gratis!!! ;) (jakby co to też nie na serio, bo w moim pierwszym komentarzu chyba nie każdy się zorientował, że nie piszę serio, no i sorry ale czarny humor też nie każdemu musi podejść, no trudno :) )

Odpowiedz
avatar lady1990
0 2

@RedHead777: Wiesz co, w sumie jak teściowa coś znowu odwali to może tak jej zasugeruj, że jak nie przestanie, to wesele będzie połączone ze stypą :D :D hehehe

Odpowiedz
avatar RedHead777
0 2

@lady1990: Sala gratis i sędzia na miejscu co by od razu wszystko prawomocnie zrobić :D

Odpowiedz
avatar butros
-2 2

Ale mieszkać będziecie daleko od niej? Powodzenia, po kilku latach ślub i wesele nie ma znaczenia.

Odpowiedz
avatar RedHead777
1 1

@butros: Jak wyżej pisałam wystarczająco by nie robiła nam niezapowiedzianych wizyt :) Dziękujemy :) Wiadomo, niestety w chwili obecnej ma i już się nie możemy doczekać (mimo tych chorych akcji) :)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
4 4

Coś mi się wydaje, że to teściowa chce zrobić jej wymarzony ślub. Co jej i teściowi się nie udało, to chce przenieść na wasz ślub.

Odpowiedz
avatar RedHead777
3 3

@rodzynek2: Odnosimy z Lubym dokładnie takie samo wrażenie, na szczęście jesteśmy dość asertywni by im na to nie pozwolić :) Parę dni temu Teść stwierdził że zaproszenia mu się nie podobają... Jakby miał coś do gadania :)

Odpowiedz
avatar RedHeadCath
5 5

I dlatego jeżeli kiedyś będę brała ślub to tylko cywilny, bez wielkiego wesela. Tylko rodzice i rodzeństwo. Mniej stresu i wywalonej w błoto kasy.

Odpowiedz
avatar RedHead777
-1 3

@RedHeadCath: Nigdy nie wiesz na jakiego partnera trafisz ;) Też tak chciałam ale Lubemu marzy się duże wesele, kościół, suknia i cała ta otoczka to czemu mam mu marzenia niszczyć? A rodzina i tak zawsze się przyczepi, jak nie o jakieś ograniczenia to właśnie o brak zabawy na koszt młodych :)

Odpowiedz
avatar RedHeadCath
4 4

@RedHead777: Wiem bo trafiłam. Mam chłopaka od 5 lat, nie zanosi sie na zmianę a on jest bardzo daleki od marzeń o wielkim weselu. Nie związałabym sie z kimś kto chce ślubu w kościele bo nie jestem osobą wierzącą i nie chcę odprawiać szopki. Białą suknię można założyć na cywilnym i wcale nie trzeba sie teraz ogrniczać do murów urzędu stanu cywilnego, można wyciąć ślub cywilny w miejscu ładniejszym niż kościół.

Odpowiedz
avatar RedHead777
-2 4

@RedHeadCath: No to Ci się trafiło po prostu, bo jednak wielu mężczyzn pragnie zobaczyć swoją lubą idącą do ołtarza :) a z tego co widzę po znajomych to kobietom już na tej szopce za bardzo nie zależy tylko właśnie faceci namawiają :) nie mów że byś się nie związała, bo dla ukochanego byłabyś w stanie zagryźć zęby i pomaszerować jak tradycja nakazuje tylko po to by go uszczęśliwić (nie dla gości, nie dla kościoła, a dla Niego) :)

Odpowiedz
avatar RedHeadCath
0 2

@RedHead777: Bo nie, nie wzięłabym ślubu w kościele. Nie wierzę w boga, nie nam ochoty na takie szopki. Zwyczajnie nie wiąże sie z ludźmi którzy mają odmienne poglądy na tak ważne sprawy i to bardzo ułatwia życie. Nie trzeba iść na kompromisy w istotnych kwestiach w których czasem ciężko o kompromis.

Odpowiedz
avatar RedHead777
1 1

@RedHeadCath: Hmmmm sama nie wierzę i nie jest to dla mnie "ważna sprawa", mam podejście że to w co kto wierzy to jego osobista sprawa. Gdyby mój Luby nawet chciał latać do kościoła (na szczęście On też jest niewierzący ale ma marzenie by mieć prawdziwy tradycyjny ślub) to ok o ile nie przenosiłby tego do domu. O ile ta osoba nie wmusza mi swoich przekonań o tyle się nimi nie przejmuje. W małżeństwie trzeba ZAWSZE iść na kompromisy i myśleć w kategoriach nie JA i TY a MY. On chce tradycyjny ślub? Ok. Ale wesele po mojemu (w sensie kolorystyka i dekoracje). Każdy jest zadowolony i nie trzeba się kłócić czy wpychać swoje pomysły komuś do gardła.

Odpowiedz
avatar RedHeadCath
1 1

@RedHead777: Jasne, związek to kompromisy ale ja mam z partnerem takie same poglądy to kompromisy nie są potrzebne bo się zgadzamy.

Odpowiedz
avatar burninfire
3 3

@RedHead777: Są osoby niewierzące, które jednak próbują mieć do wiary jakiś szacunek, a przyjmowanie sakramentów, których nie chcesz/wiesz, że nie jesteś gotowa to świętokradztwo i naprawdę dziwię się dlaczego tyle wierzących tego nie pojmuje. Mają to za atrakcję turystyczną, czy jak? A jeszcze dochodzi problem tych śmiesznych nauk przedmałżeńskich, gdzie każdy uważający chociaż trochę na biologii będzie się zwijał ze śmiechu.

Odpowiedz
avatar RedHead777
-3 3

@burninfire: Też się zwijam ze śmiechu na tych naukach xD sama jestem niewierząca i generalnie robię to dla Lubego w ramach tradycji bardziej. Gdybym nie była gotowa na ślub to bym żadnego nie brała.

Odpowiedz
avatar daroc
2 2

Dobrze zrozumiałem, że zamierzacie tort zamówić u teściowej? Skoro tak bardzo was namawia na inny smak czy wygląd niż Wy chcecie, lepiej od razu jej podziękujcie i zamówcie w jakiejś cukierni. Inaczej będzie wam przytakiwać, a potem i tak zrobi tort po swojemu, a w dniu ślubu nie będziecie już mieli praktycznie żadnego wyboru.

Odpowiedz
avatar RedHead777
2 2

@daroc: Sama nam to zaproponowała, bo ma zniżki pracownicze. Po ostatnich wymysłach i ciągłym marudzeniu powiedzieliśmy jej że trudno, nie bierzemy u niej, a Ona dalej to samo, jakby nie dotarło :) istnieje możliwość zamówienia z restauracji w której odbędzie się wesele i zapewne z niej skorzystamy :)

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

1. po co w ogole dyskutowaliscie? to WASZE wesele, nie jej, na swoje imprezy niech sama zaprasza bylo jej powiedziec, ze to wasza decyzja albo zwyczajnie zamknac dziob mowiac, ze sala juz zaplacona i nie wdawac sie w zadne dyskusje swoja droga jak ona teraz tkaie cyrki odstawia, to ja wam wspolczuje w przyszlosci... 2. nie chce- niech nie ja 3. ad 1 wasza impreza wasze zasady. zawsze tesciowa moze sie podjac opieki nad corka tej pani ;) 4. no znajomych to mi nikt nigdy w zyciu nie wybieral podsumowujac- wspolczuje z calego serca takiej wscibskiej autorytarnej tesciowej, jaka jest to babsko przygotujcie sie na wtracanie we wszystkie wasze sprawy albo po prostu nic wiecej jej nie pokazujcie, niech przyjdzie na gotowe, w jakiejkolwiek sprawie i bron boze niech nie ma klucyz do waszego domu, niech kota karmic i kwiatki podlewac przychodzi sasiadka...

Odpowiedz
avatar RedHead777
1 1

@bazienka: 1. Usłyszała raz tekst że jak chce sobie zrobić drugie swoje wesele to niech robi ale od naszego wara, obraziła się ale dała spokój :D 2. Zawsze taniej będzie :D 3. Ciocia sama sobie z młodą rady nie daje a Teściowej wchodzi na łeb więc opieka wyglądałaby w ten sposób że młoda robi co chce, a Teściowa stwierdza że to tylko dziecko i niech robi co chce. Przez jej wtrącanie wyprowadzamy się na zupełnie drugi koniec dużego miasta (a nawet na obrzeże) gdzie bez umówienia nie będzie mogła przyjechać nie mówiąc o "karmieniu kota" :D Teraz i tak już zostało nam dopinanie na ostatni guzik co załatwiamy zupełnie sami więc nowych wymysłów za bardzo nie będzie miała szansy wprowadzać w życie. No i o zdanie teraz już pytamy wyłącznie mojego tatę i świadkową :)

Odpowiedz
avatar zieziura
1 1

Z tymi świadkami to wg mnie przesada. Wódke roznosił tata Panny młodej, a napoje były juz w pakiecie weselnym. Wesele fajan sprawa ale Para Młoda czesto robi za duzy cyrk z nim...

Odpowiedz
avatar RedHead777
1 1

@zieziura: napoje też są w pakiecie a zamiast mój tata to mój świadek, tak już u nas się przyjęło i świadek nie ma nic przeciwko, wręcz przeciwnie, cieszy się że może pomóc

Odpowiedz
avatar zieziura
-2 4

Miałam 20 -oro dzieci na swoim weseleu + animatorka. Rodzice zadowoleni, nikt mi nie latał miedzy nogami, dla dzieci frajda. Wiekszośc kobiet wyolbrzymia zachowanie dzieci na weselu

Odpowiedz
avatar RedHead777
0 0

@zieziura: nie znasz dzieci w naszych rodzinach, u was może to przeszło, u nas ciężko by te dzieci zajęły się sobą, taki typ

Odpowiedz
Udostępnij