Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Witam wszystkich. Dziś o wynajmujących, tym razem z tej drugiej strony. Razem…

Witam wszystkich.

Dziś o wynajmujących, tym razem z tej drugiej strony.

Razem z ojcem mamy mieszkanie. Szkoda żeby puste stało, sprzedawać szkoda, zapada decyzja, wynajmujemy. Znaleźliśmy trójkę lokatorów, studentów, umowy podpisane, ubezpieczenie jest, internety, kablówka, nowe meble (żadne cuda, najtańsza opcja z ikei, ale każdy szafkę, biurko, stolik, łóżko ma, łazienka i kuchnia wspólna). Mieszkanie całkiem spore, 3 - pokojowe. Ważne, w umowie jak byk, że rachunki dzielone na 3 osoby (bo 3 umowy). I wszystko było ok, dopóki nie przyszły rachunki. Okazało się, że 3 osoby na umowie podnajmowały mieszkanie swoim kolegom i koleżankom w efekcie czego rachunki za prąd, wodę i gaz (wierzcie lub nie) przekroczyły blisko 3000 nowych polskich (jak można tyle natrzaskać to sam się dziwię do dziś).

Nic to, rachunki przyszły, pojechaliśmy do mieszkania, a tam kilka osób, które widzimy pierwszy raz na oczy. Mało nas interesują, bo to w końcu teraz lokal najemców. Ważne, że jedna z dziewczyn, która od nas wynajmowała była na miejscu, lokatorzy byli poinformowani o wizycie. Sprawdzamy liczniki i wszystko się zgadza. Dziewczyna jak usłyszała kwotę to mało co własnych uszu nie zjadła. Czekamy na resztę najemców, pozostali lokatorzy jakoś się zmyli.

Siedzimy zatem ja, ojciec i 3 lokatorów (dziewczyna i dwóch chłopaków). Pokazujemy im rachunki, mówimy zgodnie z prawdą, że już opłacone, pokazujemy ładnie potwierdzenia przelewów i się zaczyna.

Dziewczyna kulturalnie, spokojnie, zapłaci, prosi o rozbicie na 2, góra 3 raty. No ok, nie ma problemu. Papier spisany tu nie ma uwag.

Jeden chłopak zaczyna się awanturować, że to nie on zużył tyle wody, tylko koledzy i niech oni płacą. W porządku, więc zapłać i niech Ci koledzy oddadzą. Drugi zaraz temat podłapał i razem w jedną trąbę dmuchają. Nie zapłacą i koniec.

Tłumaczymy zatem na spokojnie jak się da, że umowa jest na nich, co oni z tym robią to ich sprawa, nas interesują 3 rzeczy: opłata za wynajem w wyznaczonym terminie, zdanie mieszkania w takim samym stanie i opłaty za rachunki.

No jakoś rozmowa się nie klei więc wzięliśmy kartkę papieru, długopis i na miejscu napisaliśmy im wezwanie do zapłaty. Po wszystkim wyszliśmy i czekamy na reakcję. Reakcja nieco inna niż się spodziewaliśmy, bowiem wynajmująca dziewczyna dzwoni do nas i mówi, że chłopaki się wyprowadzili z dnia na dzień (umowa jeszcze na 2 miesiące, ale ich już nie ma. Fajnie, nie ma co. Kolejna rzecz, w umowie jak byk, że wypowiedzenia mają 30 dni i co ważne my musimy by poinformowani drogą pisemną, najlepiej przez e-mail, bo prowadzimy bardzo szczegółową dokumentację wynajmu). O nie gagatki, tak nie będzie.

Dzwonimy, nie odbierają.... piszemy mail, nie odpisują. Ponieważ informację o wypowiedzeniu dostaliśmy przez pośrednika, stwierdziliśmy, że nie możemy jej uznać za wiążącą, o czym również informowaliśmy (zarówno w mailach, smsach jak i wiadomościami na poczcie głosowej). Zero odzewu. Wszystko ładnie, ale jesteśmy blisko 2 000 w plecy na rachunkach, a do tego dochodzi kwestia wciąż obowiązującej jakby nie patrzeć umowy. Ponieważ mieliśmy umowy, a w nich adresy postanowiliśmy wysłać oficjalnie pismo. Pocztą. Za potwierdzeniem odbioru. Minął tydzień.

Chłopak 1 - zadzwonili rodzice, którzy opowiedzieli nam niesamowitą historię jaką przedstawił im ich syn. Ponieważ wszystko mieliśmy udokumentowane (szczegółowa dokumentacja wynajmu jest naprawdę konieczna jak się okazuje) stwierdzili, iż zapłacą i przepraszają. No fajnie. Jeden z głowy.

Chłopak 2 - zadzwonił sam. Z awanturą, no bo w końcu jakim prawem mamy czelność WYMUSZAĆ od niego zapłatę, skoro on nam nic nie jest winien, skoro jego już tam nie ma, i do tego jesteśmy oszustami i on nas pozwie do sądu. No dobrze bratku, jak tak chcesz to nie ma problemu. Poszło pismo do chłopaka, znowu pocztą, znowu za potwierdzeniem odbioru. A w piśmie ostatnia szansa polubownego rozwiązania sprawy. Nie było odzewu. Były jeszcze nieodbierane telefony i smsy bez odpowiedzi. Nic to, kierunek adwokat i pismo od niego. Kwota ta sama plus od adwokata. I nagle się okazało, że chłopak jednak ma rodziców, którzy są dużo bardziej rozsądni od niego. Rachunek opłacony.

I teraz tak poważnie, staramy się prowadzić t po ludzku. Dajemy internety, telewizję, naprawiamy sprzęty na nasz koszt (bo są częścią umowy), na wszytko jest papier, są jasno określone zasady, wszystko pod linijkę i bez ściemy w stylu wspólna kuchnio - łazienka z tarasem w ogródku (czyt. wygódka w drewutni i palenisko 100 metrów od domu). I takie coś?

Teraz mamy gorzej. Mamy jegomościa, który przestał płacić i nie chce opuścić lokalu. Na szczęście i na to są sposoby.

Super lokatorzy, nie maco...

wynajem

by ~Eddie
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar quack
20 22

A wystarczy mieć w umowie jeden jedyny paragraf "Podnajem lokalu możliwy WYŁĄCZNIE za pisemną zgodą wynajmującego" i już się unika takich historii. Albo lokator nie podnajmuje, albo łamie umowę, a jak chce podnająć lege artis, wynajmujący może go dodatkowo uprzedzić o możliwości wystąpienia takich sytuacji, bo może niektórzy, mimo że dorośli, nie zdają sobie sprawy? Poza tym oczywiście rozwiązanie słuszne.

Odpowiedz
avatar Rak77
23 29

Ostatnie ucieczki spłoszonych kurcząt pod ochronne skrzydła kwoki. Studenci a jeszcze nie zauważyli że dorosłość to nie tylko nielimitowane zakupy w monopolowym ale też i odpowiedzialność za własne czyny. ps - niema co

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2017 o 10:37

avatar ihoujin
27 29

@Rak77: jak już, to "nie ma co" :D

Odpowiedz
avatar Balbina
15 17

Jak wynajmuję to zawsze uprzedzam(zwłaszcza studentom) że każde udostępnienie łazienki kolegom skutkuje większym zużyciem wody,gazu i energii(piec gazowy) Kolega się wykąpie,przepierze a rachunki większe będą płacić oni. Ja zadeklarowałam obowiązkowy odczyt comiesięczny na gaz i widać po rachunkach czy jest większe zużycie. Raz zostawiłam stacjonarną linię z zastrzeżeniem żeby nie korzystać za bardzo(były darmowe minuty).Mogły sobie dzwonić do domu.Każda lokatorka miała komórkę. Jak przyszedł rachunek baaardzo duży to od razu zlikwidowałam linię.A one zdziwione skąd taka kwota.No tak z powietrza.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
14 16

Najbardziej szokująca jest wysokość rachunku. 3000 zł?! Co oni tam robili? Nawet jeżeli tam ich siedziała cała gromada, to kwota jest ogromna.

Odpowiedz
avatar Balbina
16 16

@grupaorkow: Jeżeli skumulowały się się rachunki. Za energię-odczyt za pół roku. Wcześniej było małe zużycie więc i prognoza mała to a w rezultacie wyszła duża niedopłata. To samo z gazem.Teraz można podawać miesięczne zużycie a kiedyś z były prognozy na pół roku i rozliczenie. Woda w spółdzielniach jest rozliczana co pół roku. Najwięcej płaci się za wodę ciepłą.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
6 8

@Balbina: tak realnie to chyba tylko woda jest rozliczana w ujęciu półrocznym - gaz i prąd są rozliczane miesięcznie lub co dwa miesiące (termin odczytu ma tu drugorzędne znaczenie, skoro raz na pół roku jest wystawiana cała seria faktur), pozostałe media (internet, kablówka itp), też wystawiają faktury co miesiąc. Powiedzmy, że na stałe tam siedziało ok. 6 osób, bo każdy najemca sprowadził dziewczynę lub chłopaka + okazjonalnie ktoś nocował. Nawet z wodą, niedopłatami i wszystkimi innymi okolicznościami musieli się tarzać w tych mediach i żreć prąd garściami. Wygląda na to, że po wyprowadzce od rodziców ktoś poczuł wiatr we włosach i uznał, że całe to gadanie o oszczędzaniu to taki pic wodę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2017 o 12:18

avatar grupaorkow
6 10

Ale, ale, żeby nie było niejasności - absolutnie nie podważam wiarygodności historii, bo jak się chce to można nabić niemal dowolne koszty. Sama widziałam dziewczynę, która grzała mieszkanie piekarnikiem elektrycznym i suszarką do włosów. Po prostu jestem zadziwiona ich głupotą i krótkowzrocznościa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2017 o 12:45

avatar Balbina
6 8

@grupaorkow: Energia jest rozliczana co pół roku.A tak są prognozy wystawiane na podstawie wcześniejszego zużycia. A co do gazu zależy od taryfy jaka nas obowiązuje. Kiedyś było co pół roku,póżniej można było zadeklarować odczyty co dwa miesiące a teraz nawet raz na miesiąc ale płaci się większy abonament. W jednym mieszkaniu mam junkers do podgrzania wody (łazienka i kuchnia)teraz 3 osoby płacą miesięcznie ok 80 zł a miałam podobną ekipę co płaciła ok 250 za miesiąc za gaz.

Odpowiedz
avatar zapomnijomnieszybko
4 6

@Balbina: gdy ja wynajmowałam mieszkanie, i gaz i energię mieliśmy rozliczane co dwa miesiące. Tak naprzemiennie. W jednym miesiącu gaz w drugim energia i znowu. Co pół roku tylko woda. więc jak widać nie wszędzie jest tak samo. Zależy od dostarczyciela? Spółdzielni?

Odpowiedz
avatar Morog
6 6

@grupaorkow: trzy stacjonarne komputery pracujące prawie całą dobę, do tego trzy telewizory, kąpiele każdej osoby 3 razy dziennie, codzienne pranie, spokojnie da się tyle nabić.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
3 3

@Balbina: Zależy ja sobie w elektrowni/gazowni wybierzesz. Ja wybrałam prognozy, ale tauron ma raczej albo pół roku, albo co dwa miesiące płatność. Gaz moja mama płaci co miesiąc, mogą być też rozliczenia co dwa miesiące jeśli się orientuję, a woda to przeważnie w prywatnych domach jest co pół roku (moja teściowa płaci co pół roku), ale spółdzielnie albo rozliczają co miesiąc wg wskazań liczników, albo płacisz ryczałt w czynszu i później masz albo nadpłatę, albo niedopłatę. Przynajmniej u mnie w mieście tak jest.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 1

@zapomnijomnieszybko: Pewnie od regionu.Energia i gaz to niezależne od spółdzielni opłaty.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 1

@mlodaMama23: Nie słyszałam żeby Tauron rozliczał co dwa miesiące a też jest moim dostawcą.Może po prostu nie wiem że tak można Mam prywatny dom ale za wodę płace co miesiąc MPWiK prognozy według poprzedniego okresu a póżniej są dopłaty albo nadpłaty. Kiedyś rozliczały nas wspólnoty i można było podać stan wodomierzy i tak było to regulowane(mogła być kontrola czy się podaje prawidłowy odczyt) Teraz człek głupieje bo Tauron może Ci dostarczyć gaz albo odwrotnie.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
2 2

Tak, w Tauronie możesz mieć rozliczenie co dwa miesiące. Raz na dwa mce jest odczyt i przychodzi rachunek. A co do wody, to spółdzielnie zazwyczaj mają liczniki. Moja mama co miesiąc sama sobie oblicza zużycie wody i płaci. Raz na jakiś czas przychodzą ze spółdzielni robią swój odczyt a potem przychodzi nadpłata albo niedopłata. Może być tak, że masz nieopomiarowane mieszkanie i wtedy stała miesięczna opłata za osobę. Różnie to jest. U mnie w mieście raczej wszystkie spółdzielnie tak działają.

Odpowiedz
avatar Hedwiga
1 1

@mlodaMama23: Nie wiem czy wszędzie jest tak samo, ale u mnie częstsze odczyty wiązały się z wyższymi opłatami, bo wysłanie inkasenta to dla firmy też jest koszt. Dlatego w domu mam prognozy półroczne. Teraz procenty na lokatach są tak małe, że mi wszystko jedno czy pieniądze trzymam zamrożone na lokacie czy w nadpłacie w energetyce ;)

Odpowiedz
avatar Iceman1973
2 2

@Balbina: Piszesz nie prawdę. To jak się rozliczasz to poniekąd Twoja decyzja. Co miesiąc możesz podawać odpowiednim instytucjom liczniki i na ich podstawie będą Cię rozliczać.

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@Morog: Jakby mieli sie tak kąpać to by im doby nie starczyło. Poza tym u nas jeden komputer stale hodzi włączony często robione jest pranie, mamy sporo sprzętu elektroniznego i nigdy nie udało nam się zapłacic więej niz 300zł..

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2017 o 0:01

avatar grisznik
0 0

@Balbina: "Nie słyszałam, żeby Tauron rozliczał co dwa miesiące, a też jest moim dostawcą.Może po prostu nie wiem że tak można" - właśnie, nie wiesz. Same zgadywanki tutaj - a może jest tak, a może siak. PGNiG i Tauron przy podpisywaniu umów dają wybór jak to ma być rozliczane. My z żoną nie chcieliśmy mieć żadnych prognoz, to gaz podajemy co miesiąc i początkiem miesiąca przychodzi rachunek. A prąd można było raz na pół roku (abonament miesięczny 1 zł), co dwa miesiące (2 zł) albo co miesiąc (6 zł). Nie wiem czy teraz stawki te same, umowa podpisywana w 2014. Co 2 miesiące się wydawało najrozsądniejszą opcją, bo nie ma dużej różnicy w miesięcznym abonamencie, a już jest większa kontrola nad tą częścią wydatków niż przy półrocznym rozliczeniu.

Odpowiedz
avatar Hedwiga
12 20

Szkoda nerwów na spisywanie osobnych umów. Też wynajmowaliśmy mieszkanie studentom to była zawsze jedna umowa z jednym. I nas nie obchodzi ilu mieszka i jak się między sobą rozliczają, ważne żeby była zapłacona kasa na czas, a my mamy w umowie jednego konkretnego i wiemy kogo ścigać. Nie było problemów, bo przy takim układzie "kierownik mieszkania" bierze sobie tylko znajomych i zaufanych współlokatorów bo wie że sam jest odpowiedzialny. Z tego co wiem, nasz był tak obrotny, że sam płacił mniej niż jego koledzy za swój pokój, ale tak jak mówiłam, ich wzajemne rozliczenia to nie nasza sprawa.

Odpowiedz
avatar turin
4 6

@Hedwiga: Czemu umowa z odpowiedzialnością wspólną jest gorsza? Wówczas, jeśli w sumie zalegają z zapłatą, można sciągać ową z każdego z nich (byleby nie ściągać więcej w sumie niż są winni). Wydawałoby mi się, że masz wtedy więcej możliwości ściągania należności niż gdy jesteś umówiona z jednym człowiekiem.

Odpowiedz
avatar glan
4 6

@Hedwiga: Problem w tym, że jedna osoba i do tego student może magicznie ulotnić się za granicę. Wtedy Ty masz problem. Z trzech osób łatwiej ściągnąć należność a przynajmniej jej część.

Odpowiedz
avatar Hedwiga
4 4

@turin: Pisałam że umowa na jednego z kilku jest lepsza niż osobne umowy z każdym jednym oddzielnie. Wiadomo że jedna umowa z nimi wszystkimi odpowiedzialnymi solidarnie jest jeszcze lepsza, ale jak masz rozgarniętych lokatorów to oni niekoniecznie też będą chcieli taką umowę podpisać - by odpowiadać za kolegów i nie mieć z tego nic w zamian. Jak odpowiada jeden, to jest łatwiej takiego znaleźć, bo w zamian za odpowiedzialność jest sobie w stanie poukładać stosunki finansowe między lokatorami na własną korzyść. :D Piszę z własnej praktyki wynajmowania mieszkania trzypokojowego w płycie w mieście akademickim. Aktualnie już sprzedane, bo kasa poszła na działkę pod dom.

Odpowiedz
avatar Carima
9 9

Ja za to miałam sytuację z drugiej strony barykady. Wynajmowałam jednoosobowy pokój 7m2. Ot wlazło małe jednoosobowe łóżko, mini szafeczka i małe biurko. Podłogi już prawie nie było, a krzesło się nie wysuwało do końca spod biurka. W dodatku mieszkanie na samych krańcach miasta. Płaciłam za te luksusy 450zł miesięcznie i było ok. W tamtym czasie często nocowałam u chłopaka i tam też się kąpałam i korzystałam z komputera. Średnio byłam u siebie tylko w dniach poniedziałek - czwartek. I jak przyszły rachunki któregoś miesiąca to nagle musiałam dopłacić 200 zł. A lokator zapytał czy mogłabym mniej wody zużywać w trakcie kąpieli i czy włączam ogrzewanie. Tak, miałam ustawione na bodajże 3 trybie na 6 max. Kilka dni jak było chyba z -10 czy 15 i zwyczajnie trzęsłam się z zimna. A moja "kąpiel" to 10min kucania w wannie (nie lubię wanny ogólnie, siedzenie w wodzie to ne moja bajka, zawsze prysznic) z czego woda leci może 4min. Nie mam pojęcia jak miałabym to jeszcze dodatkowo ograniczyć? Myć się co 2 dni? Zaraz po umowie stamtąd uciekłam.

Odpowiedz
avatar Hedwiga
4 4

@Carima: Też miałam podobnie. Dostawało mi się za używanie raz dziennie czajnika elektrycznego, że niby dużo prądu zużywa i przez to są duże rachunki. Ale to oni się dogrzewali farelką, cały czas coś robili na elektrycznym grillu itd. ;)

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
4 4

Na przyszłość, sporządzajcie umowę najmu okazjonalnego u notariusza, koszt 260 zł, a w razie sytuacji jak opisujesz że gość nie chce się wyprowadzić w sądzie w 3 dni otrzymujesz nakaz eksmisji a jak nie, to komornik przychodzi i dokonuje eksmisji. Zabezpieczenie jeszcze w tej kwestii, że jegomość nie powie Ci "ale panie ja nie mam gdzie iść", bo musi u notariusza wskazać lokal do którego ma się przeprowadzić w razie wypowiedzenia/wygaśnięcia umowy.

Odpowiedz
avatar wasabi
4 4

@mlodaMama23: Oczywiście to jest lepsza opcja ale po 1 trzeba to pokryć z własnej kieszeni a po 2 wielu wynajmującym nie chce się wybierać jeszcze do notariusza i znalezienie chętnych trwa przynajmniej 2x dłużej niż normalnie. Każdemu zależy żeby mieszkanie nie stało puste za długo bo to duże koszty.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
0 6

No fakt, lepszym szybszym i tańszym wyjściem jest niepłacący lokator :) co kto lubi

Odpowiedz
avatar Habiel
3 3

@mlodaMama23: Z tego co wiem nie potrzeba notariusza, żeby umowa najmu była ważna- notariusz to dodatkowy koszt. Można też w umowie można wpisać klauzulę, twierdzącą że najemca w razie wypowiedzenia umowy ma zarejestrowany stały pobyt i zabezpiecza on jego warunki mieszkaniowe pod adresem XYZ.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
0 0

Tak, ale bez notariusza eksmisja może trwać dłużej.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
0 0

@carollline: Już nie ma tej ustawy z tego co wiem, nie ma ochrony dla matek z dziećmi itp itd. Tak słyszałam.

Odpowiedz
avatar Windowlicker
2 2

"Na szczęście i na to są sposoby". Serdecznie Cię proszę, żeby "sposób" wypłacił też lepa ode mnie. Powodzenia!

Odpowiedz
avatar burninfire
0 0

Ja mam w ten sposób, że płacę stałą kwotę co miesiąc, jakaś jej część idzie na rachunki, a w razie ogromnego rachunku i tak trzeba dopłacić różnicę. Jakbym nie dopłaciła to straciłabym kaucję i musiałabym się w miarę szybko wyprowadzić (jak zapłacone już za miesiąc to kolejne straty). Albo takie wyjście, albo zmienić rozliczenia na jak najkrótsze.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
0 0

Ale czegoś nie rozumiem. Po co macie na siebie liczniki? Niech licznik prądu jest np. na jedną osobę, licznik gazu na drugą. Zaręczam Ci, że będą pilnować jak cholera. I narobią długów tylko na swoje konto, ich będzie ścigać PGNiG czy Tauron. Jak macie liczniki na prąd w mieszkaniu to i tak nic nie daje takie spisywanie i rozliczanie. Sens brania na siebie liczników najemcy jest wtedy jak macie go na klatce w miejscu ogólnodostępnym. Jak nie płaci to możesz dać dyspozycję ściągnięcia licznika (Ty jako właściciel możesz zrobić wszystko). Bez prądu czy gazu za wiele nie podziałają :)

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
0 0

@LoonaThic: Gadasz głupoty. Odetną media, ściągną liczniki, i nie podpiszą na danym adresie z nikim żadnej umowy, dopóki nie będzie uregulowane. Bo np Tauron, podpisując nową umowę nie widzi ogólnego stanu, tylko na danym punkcie widzi co się dzieje. Czyli możesz mieć obiekt X i mieć zadłużenie, a podpisujesz umowę na adres Z i bez problemu. Więc właściciele i tak mieli by później problem i tak.

Odpowiedz
avatar Hachimaro
1 1

"Nie maco"? Ale dlaczego nie? Przaśny chleb jest całkiem smaczny...

Odpowiedz
Udostępnij