Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia usłyszana od znajomej, dodana za jej zgodą. Piękny majowy dzień, Wrocław.…

Historia usłyszana od znajomej, dodana za jej zgodą.

Piękny majowy dzień, Wrocław. Znajoma, tłumaczka przewodników wycieczek na język migowy. Razem ze znajomym mieli oprowadzać wycieczkę, w której połowa osób było głuchoniemych, bo on nie radzi sobie z migowym. Chłopak wyraźnie zirytowany, wszystko przez wycieczki osób w wieku 70+ z Niemiec, które niezwykle bardzo przeszkadzały jego wcześniejszym grupom.

Wyszli na miasto, oprowadzają i tłumaczą jak zawsze. I nagle grupa Niemców. Rozbili grupę znajomych, przepychają się, głośno gadają, ogólnie przeszkadzają. Znajomy wpieniony, ale jakoś to znosi.

Przychodzi koniec wycieczki, grupa znajomych i Niemców spotykają się na rynku.

Przewodniczka Niemców (również Niemka, nie mówi po polsku), pyta się czy im się podobało, jakiś gruby staruch po niemiecku odpowiada:
- Tak, tak, Breslau jest pięknym miastem - a do znajomych szepcze - Ale te polskie świnie irytujące.

Przy okazji idąc gdzieś podeptał stopy kilku osób z drugiej grupy, w tym znajomej i znajomego. Chłopak już wyraźnie zdenerwowany podchodzi do niego i czystym niemieckim mówi:
- Wrocław, ku**a Wrocław nie Breslau! A jak "polskie świnie" cię irytują, to zabieraj ten SS-mański tyłek do Niemiec!

Po czym spokojnie odszedł. Chłopak zawieszony w pracy na miesiąc, ale szczęśliwy.

Turyści

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kertesz_haz
8 20

Kolejna odsłona znanej chyba w całej Europie Środkowej legendy miejskiej.

Odpowiedz
avatar Allice
32 32

Co do nazewnictwa: kto nie używa wersji spolszczonych nazw miejscowości? Munchen czy Braunshweig w Niemczech? Rome czy Milan we Włoszech? Przykładów można sporo mnożyć

Odpowiedz
avatar InuKimi
2 2

@Allice: Bo to jest moralność Kalego - jak Kali nazywać "Monachium" to dobrze, jak Niemiec "Breslau" to źle.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
29 41

Dobra, załóżmy, że ta historia jest prawdziwa. A teraz wyobraźcie sobie polską wycieczkę do Lwowa i tekst Ukraińca w stylu " to jest Lwiw, a nie Lwów, a jak się nie podoba, to zabieraj tę swoją pańską przecką dupę do Polszy". Ło jezu, jaki byłby wrzask, że nas podludzie obrażają.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
13 15

@Fomalhaut: Ale tu chyba nie chodziło o Breslau, czy inny Posen, albo Warschau, ale głównie o POLNISCHE SCHWEINE, co było słowami kluczowymi, choć dziwne, że Polak to usłyszał, skoro było tylko WYSZEPTANE do znajomych. Czy on jest aby szczesliwy, że zawiesili go w pracy na miesiąc? Z jakiego błachego powodu? Nie mógł się bronić przed sądem pracy? Coś nie trzyma się ta historia kupy! A może ten Szkop obraził się śmiertelnie, bo nie był SS-manem, tylko gestapowcem?

Odpowiedz
avatar RozowaBiedronka
3 3

@Catholicbuster: jak już się kłócić o nazwy miejscowości to Vilnus, nie Wilno

Odpowiedz
avatar Painkiler
9 11

Historia tak stara, że jeszcze opowiadana za czasów Cesarstwa Niemieckiego.

Odpowiedz
avatar JanMariaWyborow
20 26

Następnie chłopak podwinął rękaw i pokazał wytatuowany numer z Auschwitz, na co cała niemiecka wycieczka spaliła się ze wstydu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 7

@JanMariaWyborow: I na środku pozostała kupka popiołu roznoszona malowniczo po rynku podmuchami wiatru historii.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
3 5

@JanMariaWyborow: A to by tylko wytatuowany numer telefonu jego dziewczyny, a wycieczka okazała się być grupą n.p. Szwajcarów, albo Austriaków, bo chłopak nie pokapował ich akcentu. Wojna (ORAZ ESESMAŃSTWO) skończyły się w 1945, czyli ponad 70 lat temu. Aby mógł gość być w SS, musiał mieć chyba conajmniej 90 lat. Niejaki Grass, gdańszczanin i antysemita, oraz noblista, autor blaszanego bębenka, był SS-manem, co ukrywał latami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Ciekawe bo czytałem kilka lat temu identyczną historię, z jedną aby różnicą. Zamiast kolegi przewodnika była dziewczyna pracująca w kawiarni. Ciekawa zbieżność sytuacji, słów i określeń. huh

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 2

Historia bardzo mi się nie podoba. Przede wszystkim chamy są w każdej nacji. W dodatku osobiście więcej widziałam złych zachowań polskich wycieczek niż zagranicznych. A "cięta riposta" poniżej jakiegokolwiek poziomu. A tak w ogóle to śmierdzi miejską legendą na kilometr.

Odpowiedz
Udostępnij