Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O wynajmujących słów kilka. Nadszedł czas, że musiałam wziąć los w swoje…

O wynajmujących słów kilka.

Nadszedł czas, że musiałam wziąć los w swoje ręce i jako dorosły człowiek znaleźć sobie pokój w którym zamieszkam.

Sytuacja I.
Wśród ogłoszeń znalazłam coś co mnie zainteresowało, nieduże mieszkanie, dwa pokoje, jedna współlokatorka,
Dzwonię, umawiam się, jadę.
Na miejscu wszystko odpowiada moim wymaganiom, lokatorka przypadła mi do gustu ja jej wyraźnie też. No to co? Umawiamy się na podpisanie umowy, powiedzmy dzień w którym oglądałam pokój to był czwartek, na poniedziałek ustaliłyśmy że podpisujemy umowę, bo właściciel musi ją przygotować.

W sobotę wysyłam smsa by się upewnić, że się nie rozmyślili.
Tak, tak, wszystko aktualne.
Niedziela wieczór, kiedy już sobie wszystko ustawiłam by zdążyć na podpisanie, dostaję smsa.
"Dobry wieczór, niestety nie wynajmę pani, bo kuzyn chce nająć, a ja wolę rodzinie wynajmować."

Sytuacja II.
Kolejny upatrzony pokój, którym byłam zachwycona od początku, pojechałam, zobaczyłam, wszystko na tak, Właścicielka się żali, że niedawno ktoś rezerwował i ona trzymała ten pokój ale chętna się rozmyśliła, a ona jest w plecy. Moim współlokatorem miał byś jakiś chłopak, którego i tak prawie cały czas nie było, bo siedział u dziewczyny, na co ja myślę to spoko, będzie spokój.
No to co? Mówię, że jestem na tak, że kiedy mogę przynieść zaliczkę ,a kiedy podpisanie umowy?
No z zaliczką jak najszybciej najlepiej jutro, a umowa po weekendzie, bo Państwo wyjeżdża.
Stwierdzam, że zaliczkę mogę przywieźć nawet za godzinę, bo czemu nie? Pokój ładny, a pchnięta doświadczeniem wiedziałam, że coś może się zmienić.
Pani się zgodziła i mówi, że super, że wtedy rezerwuje mi pokój.
Nie zdążyłam dojechać do domu po zaliczkę, jak Pani zadzwoniła, że jednak nieaktualne, bo dziewczyna mojego niedoszłego lokatora chce się wprowadzić i on dopiero teraz o tym powiedział.
Po kilku dniach pokój wrócił do bazy ogłoszeń.

Ale to podobno najemcy są zawsze źli i niedobrzy.

uslugi

by Tsukierek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Filemona
18 20

Syt. 1 ok, może to nie do końca uprzejme odwolywac spotkaie dzień wcześniej wieczorem, ale to tyle z piekielnosci tutaj. Nie podpisala z tobaumowy, mogla z niej zrezygnowac i wcale nie musiała podawac ci powodow. Syt 2. Poważnie chciałaś dac zaliczke przed podpisaniem umowy? Gratuluje myslenia. Ciesz sie ze babka zrezygnowala, bo moglo sie to skończyć duzo piekielniej niz sie okazalo. A co do tego ze zrezygnowala, czyt. wyżej. Miała do tego pelne prawo, a na dodatek zrobiła to stosunkowo szybko, a nie dzień przed podpisaniem umowy. Nie widzę tu żadnej piekielnosci.

Odpowiedz
avatar Tsukierek
-4 10

@Filemona: W 2 syt raczej chodzi o to ,ze tak jęczała ze ja wystawiono, a potem robi dokładnie to samo. Po drugie, pytań z czystej ciekawości bo na prawdę jestem początkująca w tych tematach, czemu nie dawać zaliczki przed podpisaniem umowy? Jak inaczej "zaklepać" sobie pokój? Na pokój w którym obecnie mieszkam tez wpłacałam zaliczkę ,dostałam kwitek ,że wpłaciłam i jest git. Słowo zaliczka rozumiem tak Zaliczka= Kaucja

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
16 16

Przy każdym wynajmie jaki mi się zdarzył albo właściciel miał od razu gotową umowę do spisania, albo my mieliśmy. Skoro jesteś zdecydowana na pokój, to podpisujesz umowę teraz i już. Żadnego płacenia bez podpisania czegokolwiek...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2017 o 9:38

avatar Tsukierek
-2 8

@Rammsteinowa: No to tu zdziwko, bo zazwyczaj wynajmujący zawsze kazał mi czekać, bo on nie ma umowy, musi ją przygotować i inne takie. Teraz na przyszłość będę już wiedziała. Dzięki.

Odpowiedz
avatar Filemona
2 2

@Tsukierek: W syt.2 ona Cię wcale nie wystawiła. Umówiłyście się na podpisanie umowy "kiedyś tam po weekendzie" po czym po pół godzinie zadzwoniła, że jednak nie. Nie widzę tu żadnej piekielnośći. To, że chciała kasę, to normalne. Co do Twojego pytania, to ciekawa jestem jak wyglądał ten "kwitek"? Czyżby zwykła kartka z napisem "dałąm zaliczkę na mieszkanie" i waszymi podpisami? Nie no, żartuję, ale wierz mi, ze żaden kwitek nie ma mocy prawnej w tym przypadku, no chyba, że podpisujesz go z pośrednikiem,a nie samym wlascicielem (chyba ze wlasciciel prowadzi działalnośc gosp. związana z wynajmem,w co wątpię). Po prostu, takie pokwitowanie nie ma żadnego znaczenia. Pierwszym momentem, w którym powinnaś zacząć się zastanawiać, czy wszystko jest OK, to wlasnie to, że wlasciciel nie ma umowy i kiedyś tam ją podpiszecie. Co to w ogóle ma być? W normalnej sytuacji wygląda to w ten sposób, że Tobie podoba się pokój, albo podpisujecie na miejscu, albo umawiacie sie na podpisanie umowy, jak najszybciej, coby żadna ze stron się nie rozmyśliła (choć do momentu podpisania, ma do tego pełne prawo, zarowno ty, jak i druga strona, to nie jest piekielne) i podpisujecie. Żadnej kasy przed umową, bo w razie czego, to karteczka z podpisem, na policji ze łzami w oczach będzie czytana. Oczywiście ze śmiechu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2017 o 13:08

avatar bazienka
-1 3

to sie papiery podpisuje na miejscu i np. zobowiazanie do wniesienia zaliczni w ciagu 3 dni i tyle i wtedy mozna juz wynajmujacych z tego rozlicyzc, bo umowa zostala zawarta poza tym serio poszlabys na to by najpierw zaplacic a dopiero pare dni pozniej podpisac umowe? wplaca sie cokolwiek PO podpisaniu umowy

Odpowiedz
avatar celulozarogata6
0 0

jestes zdziwiona? ja uciekałabym, gdyby ktos, kto wynajmuje pokoje, dopiero MUSI przygotowac umowę, a nie ma jej pustej, do wypełnienia, przy sobie... najwidoczniej nie spodobałaś się, a łatwiej było odmowic przez telefon, niż patrząc Ci w oczy

Odpowiedz
Udostępnij