Od dłuższego czasu mam problem z sąsiadami. Najgorsze jest to, że łapie się na tym, myślę, że to może ze mną jest coś nie tak ale od początku.
Od dwóch lat mieszkam na totalnym zadupiu. Sklep wiejski i plotki są jedynymi atrakcjami dla tutejszej społeczności.
Mieszkam w 'bloku' (czyt. stary pałac, w którym znajduje się biuro, sąsiadka lat ok. 70 i sąsiad kilka lat starszy od niej).
Pani sąsiadka ma córkę, która notorycznie pali na klatce schodowej, próbuje to zwalczyć tym bardziej, że mam dwuletniego synka.
Dzisiaj wychodząc z mieszkania zobaczyłam dym i poczułam smród. Otworzyłam okno. Pani sąsiadka wyskoczyła i nawiązała się taka rozmowa.
S - sąsiadka
J - ja
S: Pani (nazwisko) proszę mi tu okna nie otwierać, bo ja tu mieszkam 40 lat i zawsze okno było zamknięte.
J: To proszę nie palić papierosów na klatce schodowej.
S: Pani jest za smarkata aby ustalać tutaj nowe reguły, ja jestem starsza i powinna mieć Pani do mnie szacunek.
J: Szacunek należy się każdemu niezależnie od wieku.
S: Ja już nie będę z Panią rozmawiać, bo Pani nie sprząta klatki schodowej.
J: Przestałam sprzątać po tym jak notorycznie zwracałam uwagę na palenie i Pani córka moje prośby zignorowała.
S: Jak Pani nie będzie sprzątać klatki schodowej, to porozmawiam z Pani mężem (!?) bo on jest dla Pani za dobry i powinien Panią zostawić.
J: W takim razie do widzenia.
Nie wiem skąd taka teoria, ale wiadomo na wsi ludzie wszystko wiedzą.. ;)
A ja nadal nie wiem jak pozbyć się dymu z papierosów na klatce schodowej. :/
klatka_schodowa
A na zbyt głośno ryczące krowy na policję nie dzwonisz? Fakt,że palenie może przeszkadzać, jednak to ty jesteś tym nowym lokatorem, więc to ty musisz się pogodzić z tym co jest. Bo zgodzić się - zgodziłaś się w momencie gdy się tam sprowadziłaś.
Odpowiedz@Iras: Nie zgadzam się. Korytarz i klatka schodowa to przestrzeń wspólna, więc nie powinno się w tych miejscach palić, tym bardziej, że wielu osobom dym i smród papierosów przeszkadza. I nie uważam, żeby kolejność zamieszkania w bloku miała jakiekolwiek znaczenie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 maja 2017 o 16:51
@Minina: Owszrm - przestrzeń wspólna, ale na 4 lokatorów tylko jednemu przeszkadza - jakby więc na to nie patrzeć, autorka jest w mniejszości. Poza tym - trudno mi uwierzyć, że palenie na klatce schodowej wpływa na zdrowie dziecka autorki.
Odpowiedz@katem: Mnie by nie powstrzymało to, że jestem w mniejszości. Przestrzeń wspólna nie jest od tego, żeby tam smrodzić papierosami i jeśli chociaż jednej osobie to przeszkadza, to należy to uszanować i palić u siebie. Według tego, co napisała autorka, dym było WIDAĆ, czyli na jednym papierosie się z pewnością nie skończyło. Nie chciałabym łazić w takim dymie i potem tym śmierdzieć, a już na pewno nie chciałabym, żeby moje dziecko to wdychało, bo nawet pomijając szkodliwość palenia i dymu, jest to zwyczajnie nieprzyjemne. Tym bardziej jeśli ktoś, tak jak ja, sam nie pali i z osobami palącymi spotyka się rzadko.
Odpowiedz@katem: żeby to jeszcze kwestia 'przeszkadzania' była. Dym papierosowy jest trujący.
Odpowiedz@Iras: palący na wspólnej klatce schodowej to podludzie bez grama kultury. Najlepiej byłoby takiemu za każdym razem opróżniać zawartość gaśnicy pianowej w ten śmierdzący ryj. W końcu na klatce nie ma co się dymić, więc skoro coś dymi, to pewnie jest pożar i trzeba ugasić ;)
Odpowiedz@Iras: mieszkam tutaj od 2 lat, palenie zaczęło się jakieś dwa miesiące temu.
Odpowiedz@Iras: jasne, a jakby sasiedzi srali na klatce, to tez musialaby sie z tym pogodzic jako nowa ?
OdpowiedzA może metodą z Seksmisji?
OdpowiedzPalenie szkodzi itd. Wiem. Tak Ci jednak przeszkadza, autorko, że ktoś pali na klatce? Mieszkałam kiedyś w bloku, w którym to było na porządku dziennym. Nigdy mi to nie przeszkadzało. Przebywałam na tej klatce raptem około 2 minut dziennie. Nie rozumiem. To taki problem, serio?
Odpowiedz@Klementyna33: Dlaczego gdy wychodzę z mieszkania mam zebrać ubraniem smród fajek? Przecież ci ludzie palą na korytarzu by nie smrodzić sobie. Może kupę też można zrobić na korytarzu? Do nocnika na przykład? A to że Tobie nie przeszkadza czyjś smród ma być argumentem na to, że smrodzenie jest dozwolone?
Odpowiedz@Klementyna33: Nie wiem jak wygląda klatka schodowa w domu autorki. U mnie dzięki osobom palącym na klatce cały korytarz w mieszkaniu w pewnych (widocznie najbardziej "popularnych") godzinach okropnie śmierdzi.
Odpowiedz@Klementyna33: U mnie na klate ałej śmierdzi bo sąsiad z góry jak tylko wyjdzie to od razu zapala papierosa. Na nic sie zdają naklejki o nie paleniu na klatce ze spółdzielni. A ja za każdym razem prawie sie duszę jak wchodzę z mieszkania. Do tego klamka od okna jest przy samym suficie i nie ma jak tego okna otworzyć Przykre, że inni nie mają w sobie za grosz empatii.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 maja 2017 o 2:05
Mimo, że autorka jest "nowa" to jednak sąsiadka jest piekielna. Jak można palić na klatce schodowej, którą przechodzą inni lokatorzy? Od razu mówię - jestem palaczem zaprzysięgłym ale zawsze, ale to zawsze szanuję prawa niepalących i nie zdarza mi się palić w miejscach, gdzie komuś może to przeszkadzać. Przez myśl by mi nie przeszło palić na klatce schodowej. Nawet w największe mrozy wychodzę okutana na balkon )mieszkam na ostatnim piętrze, więc nie dymię sąsiadom z góry, bo ich nie mam). Jak mieszkałam na parterze, wychodziłam na zewnątrz. Wiem, jak uciążliwy bywa dym papierosowy, sama nie lubię go wąchać, gdy akurat nie palę. Po prostu trzeba żyć i dać żyć innym.
OdpowiedzA moim zdaniem problem zostałby rozwiązany, gdyby paląca sąsiadka otwierała okno na czas "dymka" i zamykała je po zakończeniu czynności. Tak przynajmniej robię, będąc w domu rodzinnym i nikomu z sąsiadów to nie przeszkadza. U siebie natomiast palę w mieszkaniu, a w lato najczęściej na balkonie. Nie zmienia to faktu, że ludzie stają się coraz bardziej wydelikaceni pod względem palaczy. W czasach mojego dzieciństwa ojcowie, dziadkowie czy nawet mamy moich koleżanek paliły przy nas - dzieciakach - i proszę mi wierzyć, że żadne z nas nie ma raka ani czegokolwiek takiego. W tym momencie na ulicy nie wolno, na przystanku nie wolno, w większości knajp też nie, na klatce schodowej też zakaz... Niedługo trzeba będzie wsiąść w auto i pojechać do lasu oddalonego o 20km od terenów zabudowanych, żeby móc zapalić papierosa. A może by tak się zacząć przejmować np. spalinami, niesegregowanymi śmieciami lub czymkolwiek pożytecznym, a nie truć d*pę palaczom?
Odpowiedz@elfia_luczniczka: Tym też się przejmuję, ale akurat na spaliny w swoim otoczeniu wpływ mam niewielki, chyba że się wyniosę na odludzie. Na palaczy wpływ mam większy. I będę im truć tyłki, kiedy tylko będą przy mnie palić. To twój nałóg, nie mój, więc mnie nim nie męcz. EDIT: Jeszcze co do palącej rodziny - mój dziadek przy nas, dzieciach, nie palił NIGDY. Jak tylko się zbliżaliśmy, to gasił papierosa. Z moimi rodzicami, szczególnie z mamą, walczyłam długo i w końcu wywalczyłam, żeby otwierali okno, kiedy palą, bo źle się czułam z tym, że mi wszystko capi papierochami.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 maja 2017 o 20:22
No kuźwa będzie mi tu jakaś śmierdząca palaczka próbowała się usprawiedliwiać moją "delikatnością". Śmierdzisz człowieku, samochody nie śmierdzą. Śmierdzisz jak przechodzę obok ciebie na ulicy, śmierdzi jak cię minę i jestem z 10 metrów od ciebie bo przed chwilą byłaś w tamtym miejscu z fają. Miałam taką koleżankę co wracając z nami z uczelni zapalała sobie faję, a była jedyną palącą. Przestałam z nią chodzić, bo tylko kaszlałam i smród nieziemski. A raka mam nadzieję jeszcze dostaniesz.
OdpowiedzNie wstydzisz się życzyć komuś raka? Możesz spojrzeć w lustro?
Odpowiedz@elfia_luczniczka: Nie znam nikogo z rakiem więc papierosy nie są kancerogenne. Logika na najwyższym poziomie nie ma co.
Odpowiedz@elfia_luczniczka: problem zostałby rozwiązany, gdyby ruszyła dupę z budynku na dwór. Parę kroków po schodach w dupę uwiera?
Odpowiedz@elfia_luczniczka: Pani zabrania otwierania okna w celu wywietrzenia klatki schodowej.
OdpowiedzPostaw parę wiader z benzyną ;)
OdpowiedzZacznij jej gasić te papierosy. Wodą. Z wiadra. Na twarz.
Odpowiedz@Niamh: Popieram w 100%. Pożary na klatce schodowej należy gasić szybko, w końcu chodzi o bezpieczeństwo ;)
Odpowiedz@Niamh: mysle ze zwykly zraszacz-psikacz do kwiatkow zrobi swoje, po co od razu dzwigac wiadro ;)
OdpowiedzDziękuję za komentarze. :) Już chciałam odpuścić ale nakręciłam się na ten wykrywacz dymu. ;)
Odpowiedz@Kremdorak: i najlepipej sprzezony z nim zraszacz ;)
OdpowiedzNa klatce palic nie mozna, kupujesz gasnice i czujnik dymu. To drugie wlacza sie przy paleniu papierosa, ty wychodzisz z gasnica i sru w kobite bo jest podejrzenie zapruszenia ognia czy cos :) Elegancko i zgodnie z prawem.
Odpowiedz