"Piekielna" byłam ja. Słowo honoru, niechcący. Ale mam nieodparte poczucie, że lepiej się złożyć nie mogło.
Miałam wykonywany zabieg na kolano. Początkowo miał się odbyć w tzw znieczuleniu podpajęczynówkowym. Czyli człowiek nie zasypia, ale traci czucie i możliwość ruchu od pasa w dół. Takie były plany, ponieważ jakimś cudem resztki czucia jednak zachowałam i ostatecznie podali mi narkozę.
Ok, po wybudzeniu sanitariuszki chciały przenieść mnie z wózka na łóżko, jedna z nich (bardzo niemiła) dziwiła się, że do takiego zabiegu mnie uśpili, ja odpowiedziałam, że trzeba było, bo czułam i trochę mogłam poruszać nogami.
Po takim oświadczeniu kobieta stwierdziła, że skoro tak, to mam się sama przesunąć na łóżko (dostawione blisko do wózka leżącego i zrównane poziomami, tylko ruch kilkadziesiąt cm w bok), bo ona ma chory kręgosłup i nie może dźwigać.
No dobrze. Spróbowałam poruszyć zdrową nogą, oderwać ją od prześcieradła, a tu ona ciężka jak z kamienia. Naprawdę wielki wysiłek musiałam włożyć, żeby ją unieść choć odrobinę i przesunąć w bok. Po czym okazało się, że jak już oderwałam, dalej poszło normalnie i noga całą siła, jak spuszczona ze smyczy wystrzeliła w górę, niemal kopiąc tę wredną panią w szczękę. Uchyliła się na ostatnią chwilę, ale momentalnie pomysł mojego samodzielnego przejścia na łóżko został zarzucony.
słuzba_zdrowia
http://piekielni.pl//uimages/services/piekielni/i18n/pl_PL/comments/f668/f66892ebbf63ad0bdc57a1ba30fc1fd7.jpeg
Odpowiedz@kojot_pedziwiatr: Prawie :D
OdpowiedzHahah, uśmiałam się, dzięki za rozweselenie :D
Odpowiedz