Gwoli wyjaśnienia moja żona posiada od kilku lat motorower, którym dojeżdża do pracy i w ogóle jest to jej oczko w głowie.
Moja rola polega na tankowaniu i serwisowaniu powyższego z racji, że do śrubek zawsze mnie ciągnęło.
"Norris" jest stylizowany na lata osiemdziesiąte, cały czarny i przy kierowcy o wzroście 150 cm wygląda jak prawdziwy motocykl.
Problem polega na tym, że w przeciwieństwie do "plastików" wszystkie bebechy ma na wierzchu, co poniektórych kusi/drażni.
Ukradli nam już jedno lusterko, kierunkowskaz, klamkę od sprzęgła (?), wszystko w Katowicach pod renomowaną instytucją państwową.
Rano żona wybiera się do pracy, wraca po dwóch minutach: "Musisz zobaczyć, bo mi jakaś śruba wystaje".
W buty i na dół.
Szybkie oględziny - rura wydechowa odstaje, a śruba, na której wisiała, jest wysunięta z ramy na kilka centymetrów. Stacjonarnie jest to niemożliwe, więc motorek musiał przyjechać 20 km z Katowic już bez nakrętki na śrubie.
I teraz powiedzcie. Jakim trzeba być po*ebem, żeby ukraść zabezpieczoną nakrętkę ze śruby, która łączy cały tylny wahacz z ramą pojazdu?
Gdyby ta nieszczęsna śruba wysunęła się do końca, przednie koło z silnikiem pojechałoby dalej, a tylne udałoby się na wakacje w bliżej nieokreślonym kierunku.
Przy dobrych wiatrach może skończyłoby się na oddziale ortopedycznym, chociaż osobiście stawiałbym na OIOM lub prosektorium.
A nie ma takiej możliwości, że ta nakrętka się sama odkręciła? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że komuś się chciało z zabezpieczoną nakrętką siłować
Odpowiedz@chomik123: Po to jest zabezpieczona by się sama nie odkręciła...
Odpowiedz@babubabu89: Ale mogła mieć wadę fabryczną
Odpowiedz@chomik123: Uwierz mi są na świecie pojeby którzy ci wieszak w kiblu w Maku odkręcą i zamujają . Więc że ktoś się dobrał do nakrętki ? tak to jest BARDZO prawdopodobne.
Odpowiedz"Przy dobrych wiatrach może skończyłoby się na oddziale ortopedycznym, chociaż osobiście stawiałbym na OIOM lub prosektorium." - to już zależy, jak Twoja małżonka się na ten motorower ubiera :P.
Odpowiedz@Caron: Szybki strzał od auta sprawia, że przeważnie nie ma to dużego znaczenia.
Odpowiedz@imhotep: a skąd to auto wziąłeś? Tu opisana jest historia 'rozpadnięcia' się pyrpyrka na pół i upadku przy małej prędkości na asfalt.
Odpowiedz"przednie koło z silnikiem pojechałoby dalej" - a można wiedzieć jakim cudem? Podobno "ciągnie Cię do śrubek" i zajmujesz się serwisowaniem tego pojazdu, powinieneś zatem zauważyć, że napędzane jest koło tylne. Zatem co miałoby sprawić, żeby przednie pojechało dalej?
Odpowiedz@timo: Inercja?
Odpowiedz@timo: Ty na serio o to pytasz? Przecież gość opisał tą sytuację żartobliwą ironią.
Odpowiedz