W nawiązaniu do
http://piekielni.pl/78118 :
Swego czasu, ze względu na przeciągające się rewolucje żołądkowo - jelitowe i podejrzenie alergii pokarmowych musiałam trzymać ścisłą dietę. Po wykluczeniu najpopularniejszych alergenów, jak mleko krowie, jaja, soja, pszenica, orzechy oraz tego, czego po prostu nie lubię nie miałam zbyt dużego wyboru menu. Niemniej starałam się, żeby to co gotuję - mimo, że mało to było smaczne - choć trochę ładnie wyglądało i pachniało. Ot, uczta dla oczu, skoro nie dla brzucha. Tyle tytułem wstępu.
Pewnego dnia, po przyjściu do pracy wsadziłam swoje jedzenie do lodówki i zabrałam się za robotę. W okolicach obiadu, kiedy to już odliczałam ile mi zostało do zrobienia zanim będę mogła pójść jeść usłyszałam z kuchni dość głośne wyzwiska, następnie krztuszenie się i znów wyzwiska.
Pomyślałam, że może ktoś się dusi i pomóc mu trzeba. No to spieszę na ratunek a tam co? Okazało się, że mój 'ulubiony współpracownik' (dużo bym mogła na jego temat pisać, dużo...) poczęstował się moim obiadem. Nie okazał się on jednak tak smaczny jak ładny, więc wypluł całość z powrotem do pudełka mając przy tym pretensje, że 'przynoszę takie g*wno'.
Nie tylko ręce mi opadły...
To jest jedna z histori, które mi się w głowie nie mieszczą. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś w robocie od tak wziął komuś obiad. Podejrzewam, że mleka do kawy są podkradane, ale ten poziom to zbyt wiele.
OdpowiedzEhh uroki korpo, niby ludzie na poziomie, inteligencja narodu. To juz wolę swoją pracę, jedzenie mogę zostawić i nie martwić się, że ktoś zeżre. A mówią że na grubie to tępe ryle robią.
Odpowiedz@Michail: a gdzie tam. U mnie w liceum notoryczne było podkradanie rzeczy z szafek. Zupki chińskie, kubki, łyżki, podręczniki, dosłownie wszytko, poza pieniędzmi.
Odpowiedz@sutsirhc: wykształcenie i wykonywany zawód nie idą w parze z kulturą osobistą ;) znam wiele osób pracujących na budowach, które mają lepsze obycie i klasę niż z tzw "biura".
OdpowiedzW książce, którą ostatnio przeczytałam(tak,wiem -fikcja literacka itd -niemniej zabawne
OdpowiedzSzef wie, że zatrudnia złodzieja?
OdpowiedzJa bym się ucieszył. Po czym wezwał Policję do złodzieja. Szef by się mniej ucieszył i wręczył dyscyplinarkę złodziejowi.
Odpowiedz@krogulec: Już widzę, jak w duży mieście Policja ma czas przyjechać do nagryzionego obiadu ;)
Odpowiedz@imhotep: ma, czy nie ma... przy zwolnieniu dyscyplinarnym w papierach nasrane, że wzywano policję do pracownika. Wystarczy
Odpowiedz@cassis: I myślisz, że szef zwolni dyscyplinarnie dobrego pracownika, bo zjadł komuś obiad?
Odpowiedz@imhotep: Pewnie nie. Ale jakoś zareaguje, a pracownik (jak ogarnięty) przemyśli całą sprawę.
Odpowiedz@krogulec: Tak, tak i najprawdopodobniej to ciebie okrzykną debilem i wywalą dyscyplinarnie, za wzywanie policji do nadgryzionego obiadu i wywalą za szarganie dobrego imienia firmy.
OdpowiedzNigdy nie zrozumiem takich ludzi. Sama pracuję w szkole, gdzie też mamy wspólna lodówkę i nigdy nie zdarzyło się żeby ktoś coś komuś podebrał...
OdpowiedzŚrodek przeczyszczający. Skuteczność gwarantowana. 0% szans, że oberwie się niewinnemu. 1-2 "posiedzenia na tronie" i powinien się nauczyć.
OdpowiedzMężowi w pracy w kółko ktoś podkradał ciastka zbożowe, które miał na drugie śniadanie. Kiedyś otworzyłam delikatnie jedną paczkę i do nadzienia delikatnie dodałam granatowego barwnika. Ciastko a właściwie folię zgrzałam z powrotem żelazkiem i tak spreparowane ciastko mąż nosił do pracy. Chytre stare babsko, nie zauważyło w ciastku barwnika a buzia i usta granatowe i szybko się wydało kto jest złodziejem. Był płacz i przepraszanie że już to się nie powtórzy.
Odpowiedz@Enyulek: toś ambitna była! Gratuluję :D Jednak środek przeczyszczający chyba najpopularniejszy. U mnie problem jak szybko się zaczął, tak się skończył. Jestem tzw. chilliheadem, czytaj pożeram rzeczy tak ostre, że normalnych ludzi mogłyby zabić [fakt naukowy]. Kiedyś ktoś się połaszczył na moje naleśniki z sosem mięsnym, a w środku ponad 1.5 miliona SHU polane lekką ręką. [dodam, że zwykłe chilli ma około 3 tysiące SHU]. "Kolega" darł japę tak, że chyba trzy pietra wyżej było go słychać. Potem musieliśmy do idioty wezwać pogotowie, bo się okazało że astmatyk z rozrusznikiem serca... Po tej akcji już nic NIKOMU nie zginęło z lodówki w biurze. Nawet mleko.
Odpowiedz@cassis: Haha :D 1.5 mln to jakaś masakra. Mam w domu sos o mocy 160k i jakoś nie bardzo mi się spieszy do niego. Owszem posmakowałem, jak już używam do czegoś to wykałaczka wystarcza. Lubię rzeczy ostre, ale mój poziom wytrzymałości jest daleko w tyle.
Odpowiedz@GlaNiK: lata wprawy ;-) Powyżej już nie sięgam, ale ten jeszcze jest na tyle OK, ze rozróżniam po nim smaki :D
OdpowiedzJak się pracuje, a nie wkoryca, to nikt nie może podkradać żarcia, bo po prostu nie ma go ze sobą, a dorosły człowiek powinien chyba potrafić parę godzin wytrwać bez jedzenia. Okazja czyni złodzieja, w tym wypadku wielce bezczelnego i ohydnego.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Ty tak na serio czy sobie jaja robisz? Co ma bycie dorosłym do nie jedzenia ponad 8 h? Oprócz tego, że głód odbiera ci motywację, myślenie i roztraja ci układ pokarmowy. Czasy niewolnictwa u nas się skończyły, jedynie jakieś oszołomy się zdarzają. Z drugiej strony dla ludzi, którzy podkradają czyjeś jedzenie powinno być osobne piekło.
Odpowiedz@Mumei: Ojeeej. Roztraja? może rozpięciarza? Co jest złego w niejedzeniu przez 8 godzin? Od kilku lat stosuję intermittent fasting i nie jem przynajmniej przez 16 godzin na dobę - czuję się świetnie, wyniki (tak zdrowotne, jak i sportowe) mam bardzo dobre, głodny nie jestem, na myślenie też nie narzekam, a od jego jakości zależy moja praca. Dokształć się, zamiast zaczniesz miauczeć, jakby twój sposób żywienia był jedyny słuszny.
Odpowiedz@whateva: ie każdy tak może.. i napewnonie jest to zalecane - oczyiscie jest to możliwe do realizacji (w końcy muzułmanie robią tak przez cały miesiąc tzw. ramadan post od wschodu do zachodu słonca czyli ok 15-16h) ale napewno nie jest to wskazane zdrowotnie - zapytak jakiegokolwiek lekarza albo zwyklego dietetyka.. najlepsza metoda jest jedzenie nie za wielkich posiłków, najlepiej nie wiecej niz 5 razy dziennie tak co 3-4 h
OdpowiedzNie ogarniam tego chowania jedzenia do lodówki. Ugotowane wytrzyma kilka godzin w temperaturze pokojowej w szczelnym pojemniku na żywność. Tym bardziej, jeśli noc spędziło w lodówce. Ja swoje obiadki trzymam na biurku.
Odpowiedz@marius: To spróbuj tak zjeść sałatkę z majonezem, jogurt, czy makaron z pesto. Zakładając oczywiście, że stało to w temperaturze pokojowej 4-5h.
Odpowiedz@burninfire: Robię tak codziennie. Po 4 h stania na moim biurku jogurt jest nadal chłodny, a w biurze jest tak ciepło, że siedzę w podkoszulce.
Odpowiedzczy zawiadomiłaś przełożonych i organy ścigania o kradzieży? ten człowiek powinien dostać naganę a może nawet zwolnienie z pracy - przez Twoją bierność będzie okradał innych!
OdpowiedzHistoria niewątpliwie piekielna, ale mnie zdumiewa co innego. Po wykluczeniu produktów, które wymieniłaś, zostaje cała masa innych, z których można przygotować cuda. Ba! Nawet zakładając, że musiałaś zrezygnować też z mięsa (które bywa poprawiane soją), i tak miałabyś całkiem szeroki wachlarz możliwości. Zresztą za smak potrawy w dużej mierze odpowiadają użyte przyprawy. To ilu Ty rzeczy nie lubisz, że nie jesteś w stanie ugotować smacznego posiłku? o.O
Odpowiedz@Nicci: Cóż, nie mogłam jeść produktów, które zawierają (a nawet mogą zawierać): seler, soja, mleko, białka mleka, laktozę, jajka, żadnych warzyw kapustnych, strączkowych, produktów kukurydzianych, papryki, pomidorów, pszenicy, orzechy i gluten. Nie lubię wieprzowiny, nie przepadam za rybami. A jak się zacznie czytać składy na opakowaniach, to się okazuje, że mleko może być i w parówkach, i w pasztecie, i w wielu innych wędlinach. Tak samo kukurydza, pszenica, jaja... Restrykcyjne przestrzeganie diety wymagało naprawdę wielu wyrzeczeń.
Odpowiedz@anusia1512: ok, teraz wszystko jasne. W takim razie gratuluję, że udało Ci się to przetrwać. ;)
Odpowiedz