Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ach, kierowcy... Jechałam wczoraj na popołudniową maturę. Większość drogi do szkoły to…

Ach, kierowcy...

Jechałam wczoraj na popołudniową maturę. Większość drogi do szkoły to prosta, szeroka jezdnia w terenie niezabudowanym - nic tylko mknąć. Co jakiś czas do tej drogi głównej dochodzą jakieś poboczne małe dróżki z wiosek, które się omija. Plucha, była, deszcz padał. Jechałam szybko, ale ostrożnie, na liczniku około 70-80 km/h.

Przed sobą po lewej zauważyłam wspomnianą wiejską dróżkę podporządkowaną, a na niej samochód jadący w stronę drogi głównej, jechał powoli, zwalniał przed skrzyżowaniem tych dróg, nic nie zapowiadało, iż mógłby zrobić coś zaskakującego, więc jechałam sobie spokojnie nie zmieniając prędkości. Zrównałam już się niemal z panem kierowcą oświeconym, gdy ten w przypływie natchnienia muzą kretynizmu ruszył. Szybko ruszył i wjechał mi prosto pod koła. Tak, z bocznej drogi, prosto pod koła rozpędzonego samochodu, po tym, jak się zatrzymał i (chyba) rozejrzał. Nie, nie było opcji, by mnie nie widział - żadnych drzew, krzaków ani innych uczestników ruchu.

Hamulec w podłogę, rzuciło mną na kierownicę i zatrzymałam się. Tak blisko, iż zderzakiem niemal dotykałam jego samochodu, który stał pod kątem, bo przede mnie już się nawet nie zmieścił. W tym momencie wirtuoz kierownicy chyba zreflektował się, że popełnił błąd i nim do mnie dotarło, co się dzieje (a uwierzcie, że mnie jako kierowcę z niespełna półrocznym stażem zszokowało to dość mocno), lekko cofnął i wyruszył jak z procy. Nigdy nie widziałam tak szybko odjeżdżającego samochodu.

Naprawdę rozumiem wiele, że można się zagapić, nie zauważyć, ale co myśli człowiek, który zatrzymuje się, by wjechać wprost pod szybko jadący samochód, gdy ten będzie już blisko?
Cóż, przynajmniej adrenalina dała energię na napisanie egzaminu. :P

Kierowcy

by Nikusia1
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Taczer
-1 3

Chyba się przyda: http://www.podwojnaciagla.pl/ruchy-sakkadowe-oka-i-co-to-oznacza-dla-kierowcow/ On niekoniecznie cię widział. Oko i mózg potrafią nieźle oszukać właściciela - dlatego warto mieć w głowie zawsze zasadę ograniczonego zaufania. Dojazd do skrzyżowania, widzisz jakieś obiekty przy drodze, dzieciak na rowerze szaleje przy ulicy = stopa z gazu i wzmożona uwaga. Bo co komu po racji czy pierwszeństwie, jak na maturę z powodu stłuczki się nie wyrobi.

Odpowiedz
avatar Nikusia1
2 4

@Taczer: Tylko, że z tej drogi jest naprawdę dobra widoczność,znam ją, bo jeździłam niegdyś tamtędy. Może też dlatego mnie to tak zdziwiło. Mimo ruchu nie ma na tym odcinku niemal zupełnie wypadków. Jest ona pod skosem do drogi głównej, ja go widziałam już z bardzo daleka, jak jechał sobie tą dróżką, dlatego widziałam, że wyraźnie zwalnia. Zwalnianie, kiedy ktoś wyraźnie się zatrzymuje przy skrzyżowaniu też nie jest do końca sensowne, bo wiele rzeczy na drodze robi się na zasadzie zaufania - on miał dobrą widoczność, ja też, on zwalniał,zatrzymał się, nic nie wskazywało na to, że chce ruszyć, ja miałam pierwszeństwo, więc mogę jechać. Na tej drodze jest zwykle naprawdę duży ruch i zwalnianie przed każdym skrzyżowaniem z nieutwardzoną dróżką byłoby raczej tylko tworzeniem zagrożenia. Poza tym błedy zdarzają się każdemu - skoro już znaleźliśmy się w takiej sytuacji, to gość mógł chociaż wyjść i zapytać, czy wszystko w porządku i przeprosić za nieuwagę - naprawdę bym mu wtedy nie miała za złe.

Odpowiedz
avatar babubabu89
-1 3

@Taczer: Oj niedawno sam w ten sposób nie rozwaliłem auta. Chciałem wjechać na rondo i byłem pewny, że po lewej nie ma nikogo. A tu niespodzianka :D Ale udało się wyhamować.

Odpowiedz
avatar imhotep
-1 1

@Nikusia1: Może jechał pod takim kątem, że słupek w samochodzie zasłaniał mu twoje auto?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 maja 2017 o 9:42

avatar vonKlauS
0 4

"co myśli człowiek, który zatrzymuje się, by wjechać wprost pod szybko jadący samochód, gdy ten będzie już blisko?" Jak pisze powyżej @Taczer, on mógł Cię nie zauważyć. Dawne czasy gdy ja byłem tuż przed maturą. Wieczór. Siedzę na tylnej kanapie w pełnym ludzi samochodzie kolegi. Podjeżdżamy do skrzyżowania od drogi podporządkowanej. - Lewa wolna, prawa wolna. - rozglądając się głośno mówi kierowca i rusza do przodu. W tym momencie przed maską nam przejechało coś jadące główną drogą.

Odpowiedz
avatar Arcialeth
-3 3

A więc mowisz, ze jechalas 70-80h w zabudowanym po sliskiej powierzchni? ;)

Odpowiedz
avatar TynaMalina
0 0

W niezabudowanym, naucz się czytać :)

Odpowiedz
avatar Maudus
0 0

@Arcialeth: Nawierzchni, a nie powierzchni, jak już...

Odpowiedz
avatar Kocilla
1 3

Masz pół roku doświadczenia za kierownicą i jeździsz "szybko ale bezpiecznie"? Litości.

Odpowiedz
avatar xyRon
-3 3

70-80 km/h w niezabudowanym? Jak mnie wkurzają takie zawalidrogi... A niestety turbina mi padła i muszę się wlec za takim delikwentem, bo nie mam przyspieszenia, żeby szybko wyprzedzić. I tak jadę, póki nie będzie odpowiednio długiego i pustego kawałka drogi, żeby wykonać manewr. Jak nie czujesz się pewnie na drodze to, o ile jest to możliwe, zrób chociaż ten margines, żeby dać się wyprzedzić.

Odpowiedz
avatar Maudus
0 0

@xyRon: A kto Ci powiedział, że nie robi marginesu, albo nie przepuszcza? Człowieku, to nie chodzi o pewność, a własne bezpieczeństwo. Sam jeżdżę i ostatnio dokładnie tak samo jechałem na trasie Olesno - Częstochowa, droga mokra, ślisko i koleiny. Polecam zapierdzielać 100 km/h (no bo przecież margines niekaralności za przekroczenie). Jak Cię rzuci do lasu, to zmądrzejesz.

Odpowiedz
Udostępnij