Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie wiem, czy tylko ja przyciągam takich ludzi, czy może mnie prześladują.…

Nie wiem, czy tylko ja przyciągam takich ludzi, czy może mnie prześladują.
Ogólnie nie jest to bardzo piekielne, ale strasznie mnie irytują takie osoby. Opiszę trzy przypadki, we wszystkich bohaterkami były jakieś przypadkowe starsze panie [sp].

1. Mama ma firmę cateringową. Akurat przygotowywała kotlety, jak zabrakło jej bułki tartej, byłam wtedy na mieście, więc podjechałam do jednego z marketów. Zabrakło koszyków, a wózka nie chciało mi się ciągnąć po 5 torebek bułki, więc je zagarnęłam i idę do kasy. Stanęła za mną starsza pani, z pozoru normalna kobitka, ale chyba brakowało jej kontaktów, albo wścibstwo wzięło górę.

sp: Ooo... A co to tam pani do brzuszka przytula? (wtf? nie wiem, czemu takie zdrobnienie, które zazwyczaj kieruje się do dzieci, albo ciężarnych, dodam, że ani nie jestem w ciąży, ani nie mam zaokrąglonego brzucha, który wyglądałby na ciążowy).
ja: Bułka tarta (myślałam, że to ją usatysfakcjonuje, i nie chciałam być nie miła, czy coś).
sp: A to aż tyle? A po co?
ja: To dla mamy. Chciała to kupuję.
sp: No nie wiem, nie wiem...

Też nie wiem, o co jej chodziło, ale na szczęście akurat kasjerka skończyła mnie kasować, więc szybko zapłaciłam i się ulotniłam.

2. Mama miała imieniny. Mamy w domu taką "zasadę", że na imieniny kupujemy jakiś alkohol (dla mamy akurat zawsze jakiś likier typu Baileys i wzmacniane wino czerwone) a nie jakieś duże prezenty. Akurat się złożyło, że tata musiał wyjechać dzień przed i nie miał kiedy mamie kupić prezentu, w takich wypadkach ja kupuję prezent od niego i od siebie.
Idę do marketu, mają duży wybór, ładuję dwie butelki do koszyka, do tego torebki (więc było widać, że to na prezent). Za plecami słyszę:

sp: Boże... taka młoda, a już w alkohol popadła. Jak tak można.

Nie chciało mi się tego nawet komentować. Odeszłam do kasy kręcąc głową, ale z tyłu słyszałam, jak jeszcze powtarza coś w tym temacie do męża.

3. Miałam odebrać paczkę (też dla mamy, może to jednak jej wina, czy jakieś fatum :P). Musiałam zapłacić gotówką, a że cena dość duża, musiałam jechać do bankomatu. W tym banku maszyny są na zewnątrz, przed wejściem, ale nie przy samym chodniku. Bankomat wysuwa już pieniądze, gdy słyszę za sobą:

sp: Ło matko! Tyle piniendzy na raz wybiera (akcent zachowany). A na co tyle pani? Okradną jeszcze i będzie!
ja: Przepraszam, ale to chyba nie jest pani sprawa (no po prostu nie mogłam już tego nie skomentować).

sp spojrzała się na mnie krzywo i coś tam jeszcze sapnęła, jak odchodziłam.

Czy tylko ja mam takie sytuację? Może to nie być piekielne, ale naprawdę dla mnie to jest mega irytujące.

by Bonia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar glan
20 34

Ulubiony sport polaków, zwłaszcza starszych - wpieprzać się w czyjeś życie. Gdyby były zawody zajęlibyśmy pierwsze miejsce.

Odpowiedz
avatar Dziewczynazmarcepanu
19 25

Wiem, że to strasznie irytujące. Sama nie lubię znajdować się w takich sytuacjach. Wytłumaczenie jednak wydaje się być bardzo proste - starszym ludziom się nudzi. I to bardzo. Jak mają okazję, to wchodzą w interakcję z innymi i wymyślają niestworzone historie, żeby tylko jakoś wzbogacić w wydarzenia swój dzień i mieć o czym opowiedzieć na ewentualnym spotkaniu z koleżaneczkami. O ile ciekawiej brzmi "a wiesz Krysiu, spotkałam dzisiaj taką, co to..." niż "no byłam w sklepie po jedzenie"

Odpowiedz
avatar losowypiekielny
9 9

@Dziewczynazmarcepanu: Anglicy mają na to sposób. Każdy jeden staruszek i staruszka we wsi grają w Bingo. Cała upierdliwa starszyzna zbiera się w jednej sali i siedzi nad karteczkami, plotkować mają z kim i o czym, nie nudzi im się i nie trują dupy współobywatelom.

Odpowiedz
avatar burninfire
2 2

@losowypiekielny: W Polsce za to są uniwersytety trzeciego wieku, kluby seniora czy zajęcia sportowe dla emerytów.

Odpowiedz
avatar archeoziele
1 1

@losowypiekielny: Może i u nas doczekamy się takich czasów. Bo na razie istnieje przeświadczenie, że starsza osoba to ma siedzieć w domu i wychodzić co najwyżej do lekarza, na ryneczek albo wnuki odwiedzic. Ostatnio w moim mieście organizowano wycieczkę z przewodnikiem dla seniorów. Zapytałam dziadka, czy by nie chciał isć. Wiecie jaki zdziwiony był? Nie wiedział, że tak można, że wycieczka dla emerytów, więc dużo chodzenia nie będzie, że autokar podjeżdża w kilka punktów miasta zebrać chętnych, żeby sami nie musieli się do centrum tramwajem wieźć. Dziadek pojechał i bardzo zadowolony wrócił. Ale ilu emerytów nie wie że jest taka możliwość? Że w domach kultury organizują wieczorki taneczne albo kursy wszelakie specjalnie dla osób starszych? Myślę że musi upłynąć jeszcze trochę czasu aby to dotarło do świadomości.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 17

Też bardzo nie lubię, jak ktoś obcy mnie zaczepia. I faktycznie najczęściej są to starsi ludzie. A do Twojej historii dodałabym jeszcze podpunkt o zaczepianiu w komunikacji miejskiej. Najpierw taka kobicina zapyta "czy tym autobusem dojedzie gdzieśtam" a później zaczyna dochodzenie: "a gdzie panienka jedzie? A gdzie pracuje? A dobrze toto płatne? A nie studiuje? Bo taka panienka młoda, to myślałam, że uczennica. A wynajmuje mieszkanie, czy tutejsza? Bo mój wnusio jak mieszkał na studiach na stancji to cośtam cośtam" i historia życia wnusia. Przerwać i założyć słuchawki niegrzecznie, a niezbyt chętnie też opowiadam o sobie obcym ludziom. A skąd mam wiedzieć, czy obok mnie i babusi nie siedzi jakiś psychol, który teraz będzie wiedział gdzie mieszkam i pracuję/uczę się? Wrrr.

Odpowiedz
avatar Kiwi
4 4

@elfia_luczniczka: Najlepsze jest to, że takie starsze osoby same chętnie opowiadają o swoim życiu. Raz mnie taka kobitka zaczepiła jak szłam z psem, żeby zapytać o kastrację i skutki (mój sierść jest kastrowany), po czym zaczęła mi opowiadać gdzie mieszka, gdzie ma weterynarza, kiedy wychodzi, że mieszka sama, bo mąż zmarł, że syn jej pieniądze daje... Jakbym tylko była szują, to pierwsze co to bym ją poleciała okraść, bo wszystkie informacje sama mi podała. Ja rozumiem, że jej się nudzi i jest samotna, ale to już podpada pod głupotę.

Odpowiedz
avatar br13
0 0

@elfia_luczniczka: To już wiem, czemu zwykle tego nie zauważam! Po prostu odpowiadam takim ludziom i toczymy krótką, miłą rozmowę ;) Rozumiem o co chodzi w tym wypadku i czasem zbyt wylewni są niektórzy ludzie. Czasem też są za bardzo wścibscy. Nie uważam jednak, że w tej historii czy w twoim komentarzu ktoś popełnił jakąś straszną gafę. Nie bądźmy aż tak przewrażliwieni :) Trzymaj się.

Odpowiedz
avatar archeoziele
1 1

@Kiwi: Może to faktycznie niezbyt rozsądne jest, ale i smutne. Że ci ludzie tak bardzo potrzebują kontaktu, chwili uwagi, kogoś kto posłucha o pierdołach. Najczęściej są to zresztą wdowy lub wdowcy, całe dnie przesiadujący w domu z pieskiem...

Odpowiedz
avatar Iceman1973
8 8

Mama Ci po prostu pecha przynosi... ;)

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
4 4

@Iceman1973: To też była i moja pierwsza myśl ;)) A tak na serio - chyba faktycznie jakoś szczególnie przyciągasz takie osoby ;) Może bardzo młodziutko wyglądasz? Choć nie tłumaczy to zainteresowania bułką tartą ^^

Odpowiedz
avatar vezdohan
9 11

No cóż: >sp: A to aż tyle? A po co? Wie pani jaki z tego dobry zacier jest? >sp: Boże... taka młoda, a już w alkohol popadła. Jak tak można. Co począć jak człowiek musi? >sp: Ło matko! Tyle piniendzy na raz wybiera Tu już na poważnie. Nie powinna zobaczyć ile wybierasz. Wiem, że czasem nie można zasłonić, ale trzeba się starać.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
10 10

Ło matko tyle pieniędzy wybiera- bo właśnie idę do kasyna rozwalić kieszonkowe od babci.

Odpowiedz
avatar no_serious
7 7

Nie tylko Ciebie to spotyka. Mnie kiedyś starsza pani "objechała" to kupiłam dwie półlitrowe butelki wódki( na imprezę). Ale o dziwo odgryzłam jej się ( co jest dość zaskakujące jak na mnie). Satysfakcja ogromna.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
7 7

Piszesz bardzo sympatycznie, ale przejmujesz się strasznymi pierdołami;]

Odpowiedz
avatar Baobhan_Sith
2 2

W sytuacji z alkoholem trzeba było ją skomentować, że taka młoda a juz się jak stara baba zachowuje.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

za kazdym razem mowilabym, ze to nie jej sprawa

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 3

Też tak mam, ale to dlatego, że wyglądam na jakieś 15 lat (i to pod warunkiem, że się umaluję). Staruszki lamentujące wieczorem/nocą na dworcu czy w pociągu (bo ojej, nikt dziecka nie odebrał/ojej, a sama to się nie boi jechać?), w mieście (takie młode, a nie śpi o tej porze?), w sklepie z alkoholem czy papierosami (no żeby gówniara już takie rzeczy kupowała? Dowód jej sprawdzić! - inna rzecz, że i tak sprawdzają...).

Odpowiedz
avatar Hedwiga
2 2

@Etincelle: Ja też wyglądam jak dziecko, i to do tego niepełnosprawne (chodzę o kulach). Ciężko wielu uwierzyć że nikt na mnie nie czeka, bo nie dość że sama przyjechałam, to jeszcze własnym samochodem. :P

Odpowiedz
avatar marius
5 5

Kiedy mi ktoś wypomina, że kupuję dużo alkoholu, to nazywam taką osobę alkoholikiem. Prosta logika - tylko alkoholik zwraca uwagę na ilość alkoholu, tym bardziej cudzego.

Odpowiedz
avatar Agnieszka77
4 4

@marius: zastanowiło mnie to stwierdzenie i faktycznie nigdy nie zwracam na to uwagi :D Mój mąż już tak -chyba jest alkoholikiem :D Najczęściej jest tekst: "a on ma więcej, a mi tak żałujesz" lub też "zobacz jaki biedny, ale go żona pilnuje" :D

Odpowiedz
avatar Hedwiga
0 0

Podstawowa zasada - bezwzględnie nie wdawać się w żadne dyskusje. Zawsze uprzejmie, acz stanowczo: "to nie Pana/Pani sprawa". Wiem, ze to trudne, ale da się wyrobić. Ja jestem po wypadku, chodzę o kulach i mam trochę blizn, więc od zawsze było dużo głupich pytań, więc musiałam się nauczyć od razu odrzucać tematy na który nie chcę rozmawiać z obcymi.

Odpowiedz
avatar madxx
1 1

ooo tak, a njbardziej lubię jak idzie taki dziadek z naprzeciwka i widząc mnie krzyczy "rzuć tego papierocha" i spluwa mi pod nogi. nie chlubię się paleniem, ale serio?

Odpowiedz
avatar Nielubiany
0 0

Zaczekaj jak trafisz na taka przy kupnie prezerwatyw :)

Odpowiedz
Udostępnij