Czasami w piątki na zajęciach przychodzi mi do głowy myśl "a może by wrócić do rodziców na weekend". Za późno na rezerwację biletów autobusowych, muszę liczyć, że nie będzie pełen. Droga po końcu zajęć, dojazd tramwajem i przejście na przystanek autobusowy kończę z reguły około 14:55, o 15:00 odjeżdża autobus, a o 15:15 bus i liczę, że dostanę się na któryś z nich. Trasę mają taką samą, z miasta gdzie studiuję przez wioski a,b, większe miasto C, wioski d,e i moje miasto. Tyle tytułem wstępu.
Sytuacja 2: Dobiegam zmęczony na przystanek, tramwaj lekko się spóźnił i jestem 14:57 na przystanku, autobus jeszcze stoi. Drzwi otwarte czyli miejsca jeszcze są. Wchodzę kupuję bilet i widzę, że spokojnie z 5 miejsc siedzących wolnych. Wolnych ale nie do końca, bo na każdym z nich siatki z zakupami, a na miejscu obok starsza pani.
Podchodzę grzecznie do pierwszej z brzegu babci i pytam czy zdejmie siatki bo chciałbym usiąść. "Możesz sobie usiąść gdzie indziej". No trudno, jestem zbyt zmęczony żeby się kłócić. Pytam drugiej. "Młody jesteś to postoisz". No okej, idę do kierowcy. Zaraz mamy ruszać ale kierowca wyrozumiały podchodzi do babci numer 1.
[K]: Proszę zdjąć zakupy z siedzenia.
[B]: Nie mam gdzie ich położyć przecież.
[K]: To proszę wyjść na zewnątrz włożyć je do luku bagażowego.
[B]: Jajka mi się jeszcze zbiją, trzymać muszę.
[K]: Proszę pokazać bilet. *Babcia pokazuje bilet* To będzie 9zł.
[B]: Za co?!
[K]: Ma pani opłacone tylko JEDNO miejsce, a zajmuje pani dwa.
Koniec zdania kierowcy i nagle wszystkie siatki z zakupami lądują pod nogami babć, a ja mogę spokojnie usiąść.
Sytuacja numer 2:
Jestem 14:55 i kupuję bilet. Sytuacja podobna jak z sytuacji pierwszej, tylko kilka miejsc wolnych w tyle autobusu, a na reszcie siatki. Biorę bilet, idę w środek autobusu i proszę pierwszą babcię żeby zdjęła zakupy.
[B]: Nie mogę.
[J]: Zajmuje pani miejsce, chciałbym usiąść.
[B]: Jadę tylko do b, tyle postoisz i sobie siądziesz.
Trochę już zrezygnowany myślę czy się kłócić, czy po kierowcę lecieć ale dwa miejsca dalej kolejna starsza pani sama mnie zawołała, że zdejmie siatki bo położyła bo myślała, że nikt już nie wsiądzie.
Niby w obu sytuacjach w końcu usiadłem ale czy serio za każdym razem to ma się kończyć kłótnią albo interwencja kierowcy?
autobus
"Jestem 14:55"- jesteś czternasta pięćdziesiąt pięć? A o przyimkach słyszałeś? Interpunkcja też jest ciekawa. A co do treści- to poważnie musisz (chcesz?) prosić kierowcę o pomoc, bo "nie chce Ci się kłócić ze starszymi kobietami"? To co z Ciebie za facet? Czasem trzeba zawalczyć o swoje i nie pozwalać siebie tak traktować. Odejdziesz od jednej takiej kobiety poszukać innego miejsca albo postoisz i parę innych młodych osób tak zrobi, a starsze panie nauczą się, że im wolno zajmować po dwa miejsca na raz. I tak w kółko. Nie narzekaj, jeśli (prawie) nic z tym nie robisz (bo z wielką niechęcią raz poprosiłeś kierowcę, który zmusił jedną kobietę z kilku do zdjęcia reklamówek).
Odpowiedz@Papa_Smerf: Przepraszam bardzo, ale dlaczego miał się z babami kłócić? Poprosił, nie posłuchały, więc powiadomił kierowcę. I tak się powinno postępować, bo wrzucanie bagażu na wolne miejsce, jeśli nie masz wykupionego na nie biletu, jest wbrew regulaminowi. Ale nie, lepiej kozaczyć i drzeć mordę, żeby pokazać, że się jest samcem (prawie)alfa. :) A w ogóle to przed myślnikami też stawia się spację. Nie dziękuj.
Odpowiedz@Minina: Ahaa.., a potem slychac jeczenie kobiet "gdzie sa ci prawdziwi mezczyzni" Zamiast rozwiazac problem samodzielnie to ma isc poskarzyc sie do Pana kierowcy jak jakas ciota? A moze mial zadzwonic do mamusi i tatusia? Takie porady to daja Mamusie swoim pociechom, ktore nie majac ojca potem wyrastaja na takich misiow, ktorych zadna normalna kobieta nie zechce.
OdpowiedzNo i prawidłowo, że poszedł do kierowcy zamiast się użerać z babami, jestem kobietą i lubię ludzi (w tym mężczyzn, chyba się zaliczają do ludzi) kulturalnych. Kierowca ma władzę w autobusie i ma prawo wymagać biletów za zajmowane miejsca, a co może taki pasażer. Jakby sam jej zdjął te siatki to by była wielka awantura, a tak grzecznie posłuchała kierowcy.
Odpowiedz@ptah: Z całym szacunkiem, ale awanturujący się kogucik to nie jest prawdziwy facet. Prawdziwy mężczyzna wie kiedy powinien się awanturować i wie jak się zachować w konfliktowej sytuacji
Odpowiedz@ptah: "[...] isc poskarzyc sie do Pana kierowcy jak jakas ciota?" A wyjaśnisz mi co niby taki "prawdziwy mężczyzna" miałby zrobić? Przywalić tej babie? Zabrać zakupy i porozwalać je wokół? To według ciebie lepsze? Jak się będzie awanturował ze starą bucowatą babą to wtedy nie będzie "ciotą"? Dziękuję bardzo za takich "prawdziwych mężczyzn"... Świat byłby lepszy bez takich "awanturujących się kogucików" jak to ładnie no_serious określiła.
Odpowiedz@no_serious: A gdzie napisałem, ze nalezy sie awanturowac z tepa baba? Odklada sie zakupy na podloge bez dyskusji, a jak beda z jej strony protesty i rekoczyny, to "niechcący" mozna podeptac zakupy. Chamska kara jest najbardziej sprawiedliwa na chamskie zachowanie, bo inaczej coraz czesciej bedziecie mieli doczynienia z wchodzeniem sobie na glowy. A wam zycze takiego kulturalnego partnera https://newsbook.pl/2017/04/10/uchodzca-zgwalcil-dziewczyne-na-oczach-jej-chlopaka/
Odpowiedz@Papa_Smerf: Ty to sie do kazdego musisz przy***lic, nie?
Odpowiedz@ptah: Czyli i tak awanturować się z tępą babą i bawić się w debila. Bo po co rozwiązać to sensownie, nie? Bo wykorzystanie autorytetu kierowcy, który również dał równie dobrą lekcję sprawi żeś ciota, co daje sobie na głowę włazić... "A wam zycze takiego kulturalnego partnera [...]" -> czyli jak z internetowego wojującego kogucika stać się żałosną, obrzydliwą mendą. I siedzi taki kogucik, wypisuje bzdury, nawołuje do agresji gdzie nic ona nie da, chamstwa, bo po co używać mózgu, a potem się okazuje, że jedynymi kobietami lecącymi na takich "prawdziwych mężczyzn" są tylko puste laski... I czyja to wina? Feministek, wszystkich kobiet w ogóle bo one takie głupie, ciot w rurkach i cholera wie czego jeszcze. Bo przecież nigdy "prawdziwego mężczyzny". Ahh... Nie ma to jak samemu strzelać sobie w kolano a później mieć pretensje do całego świata.
Odpowiedz@ptah: Przeczytaj jeszcze raz, co napisała @no_serious, bo widać, że kompletnie nie zrozumiałeś, o co chodzi. Zawsze tajemnicą dla mnie pozostawało, jakim cudem ludzie łączą ze sobą taką głupotę, jak torba na siedzeniu z gwałtem. No bo przecież powszechnie wiadomo, że amerykańscy naukowcu dowiedli, że ludzie, którzy proszą kierowcę o pomoc, w razie zagrożenia będą tylko stać i się przyglądać. Zza rogu, żeby było bezpieczniej. Z całym szacunkiem, ale czy ty źle w głowie masz? Nie będę się wypowiadać za większość kobiet, ale ja chcę mieć mężczyznę, który naprawi jakieś sprzęty, bo ja nie umiem, przyniesie ciężkie zakupy, bo ja dużo nie udźwignę, i z którym będę się czuła bezpiecznie. A to, czy on poprosi kierowcę o reakcję w autobusie, to mi zwisa i powiewa, bo do męskości to się ma jak pięść do nosa.
Odpowiedz@ptah: Jesteś żenujący, niewychowany i bezczelny. A do tego po prostu głupi skoro nie rozumiesz co kulturalni ludzie chcą Ci przekazać. A co do niszczenia zakupów musiałbyś zwrócić tej Pani pieniądze. I jeśli byłabym świadkiem takiego Twojego zachowania sama bym o to wnosiła. To, że ktoś jest chamski nie sprawia, że mam zachowywać się jak dzicz. A prawdziwy facet ma lepsze argumenty na udowodnienie swojej racji niż głupie odzywki. Wydaje Ci się, że jesteś prawdziwym facetem, a z Twoich wypowiedzi wynika jedynie, że jesteś prawdziwym idiotą.
Odpowiedz@ptah: czasami nie warto sie klocic. "Walnac" starszej pani to nie klopot. Sztuka jest skoczyc do osoby w podobnym wieku 2 razy wiekszej. U nas w pracy jak sie klient awanturuje pada proste pytanie. "Usopkaja sie pan/pani czy isc po ochrone?" Z reguly robia sie spokojniejsi. Nke wszystko da sie zalatwic "morde"
OdpowiedzBez słowa wywal zakupy na podłogę, a jak się stara prukwa będzie stawiać, to wal po mordzie.
Odpowiedz@boom_boom: Potem, czekaj ile to lat. Co najmniej 3 miesiące a jak się prukwa uweźmie to i 5 lat. Jaki w tym sens? Iść di więzienia za głupie zakupy?
OdpowiedzRozumiem niechęć do trzymania zakupów na ziemi (bo podłoga brudna/mokra). No ale przepraszam bardzo. W takim przypadku torby trzyma się na kolanach. Niewygodnie? Twój problem. Oprócz drogocennych babcinych zakupów tak samo jest z torbami i plecakami tzw. młodzieży. Legnie sobie taki gimnazjalista na siedzeniu, obok walnie swój wielki plecak i kurtkę :)
Odpowiedz@thefinalaction: A ja nie. Po co się je pakuje w foliową reklamówkę? Będzie na zapas to będzie, ubrudzi się/porwie to wywalić. Chyba, że ktoś jest idiotą i pakuje w papierowe. A jak miała materiałowe to można wyprać. Nie rozumiem takiego przywiązywania się do zakupów, u mnie zawsze lądują pod nogami.
Odpowiedzjak nie działa prośba o zdjęcie to nie łatwiej usiąść na zakupach ?
Odpowiedz@Tien: I to jest słuszna koncepcja :C
Odpowiedza najpiękniejsze w tym jest to, że gdyby babcie faktycznie kupiły drugie bilety na to, żeby zająć miejsce zakupami, to gdyby przyszli nowi pasażerowie, to i tak zakupy musiałyby ustąpić miejsca ludziom. :D taki plot twist :D
Odpowiedz@hulakula: Ale dlaczego? Jeśli mam dwa bilety to przysługują mi dwa miejsca. Zapłaciłam to moje.
Odpowiedz@no_serious: w przypadku autobusu- gdyby była taka sytuacja, że kierowca wiezie pasażera na stojąco, gdy są wolne miejsca siedzące to dostaje mandat. busiki prywatne- może kontrolować inspekcja transportu drogowego- i też mandat, albo kara dla przewoźnika. w przypadku kolei- to wynika z ich jakiegoś tam prawa czy regulaminu. sprawdzałam to kiedyś w poprzedniej pracy, bo mój szef miał gdzieś jechać pociągiem i mieć miejsce w wagonie sypialnym i chciał sobie wykupić cały przedział. i się właśnie okazało, że nawet gdyby wykupił wszystkie miejsca w przedziale- to gdyby jacyś ludzie chcieli wsiąść a nie byłoby innych miejsc- to mogą sprzedać drugi raz bilety na to samo miejsce.
Odpowiedz@no_serious: Czyli jak Ty kupisz dwa bilety, to przysługują Ci dwa miejsca, a jak ktoś inny kupi bilet, to nie przysługuje mu żadne, bo Twoje zakupy muszą leżeć na siedzeniu?
Odpowiedz@daroc: No ale w takim wypadku, jeśli jest "obowiązek" siedzenia, to chyba po prostu nie powinno zostać sprzedane więcej biletów niż jest miejsc w pojeździe? jeśli mam wykupione dwa fotele/cały przedział/whatever, to mam. Może mam gruby tyłek i potrzebuję dwóch foteli, a może żylaki i potrzebuję drugiego fotela żeby móc usiąśc bokiem i wygodnie wyciągnąć nogi nie kopiąc przy tym pasażera obok, to moja sprawa. Przewoźnik dostał już pieniądze, stratny nie jest bo ceny raczej nie są kalkulowane z założeniem, że jedzie więcej osób niż się fizycznie mieści w pojeździe? Więc niby z jakiej racji ja mam finansować pazerność przewoźnika i dawać mu podwójny dochód z jednego miejsca?
Odpowiedz@Kocilla: Z racji bezpieczeństwa. Dlatego powstały jakieś tam konkretne przepisy i regulaminy i dlatego wymaga się ich przestrzegania.
Odpowiedz@kitusiek: Ale ja rozumiem, że są reguły bezpieczeństwa i nic do nich nie mam. Mam natomiast wątpliwość, o prawną zasadność sprzedaży usługi czy kolejnych egzemplarzy "towaru", w tym wypadku miejsca siedzącego, skoro z prostej rachuby już sprzedanych miejsc vs. pojemności autobusu/pociągu wynika, że już wszystkie są zajęte. Sprzedawca nie ma żadnych podstaw zakładać, że z tego miejsca nie będę korzystać osobiście, mogę mieć w planach podróż z kimś. Więc na jakiej podstawie dokłada kolejnych pasażerów wbrew własnemu regulaminowi?
Odpowiedz@Kocilla: ale jeśli jednak nie jedziesz z kimś- tylko sam- to na tym drugim siedzeniu nie może być wożone powietrze, jeśli jest dodatkowa osoba.
OdpowiedzW pekaesie to brzmi wiarygodnie, ale życzę powodzenia tym babciom z siatami w busie. :D Inna rzecz, że chyba średnią przyjemnością byłoby siedzenie przez całą drogę tuż obok kogoś, komu ktoś siłą (jak zwał tak zwał) nakazał Tobie ustąpić.
Odpowiedz