Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przeczytałam poniżej historię o dziecku, które nie dostało się do przedszkola i…

Przeczytałam poniżej historię o dziecku, które nie dostało się do przedszkola i przypomniało mi się, jak kilka lat temu zapisywałam synka do żłobka.

Jako matka zapobiegliwa i przewidująca oraz znając polskie realia żłobkowe, zapisałam synka na listę oczekujących na miejsce w żłobku, gdy byłam w trzecim miesiącu ciąży.

Oczywiście, gdy po upływie 16 tygodni urlopu macierzyńskiego nadszedł czas powrotu do pracy, miejsca ani widu ani słychu. Musiałam poradzić sobie inaczej, opiekunka, prywatny żłobek, pierepały różne, aż się nie chce wspominać tylko Bogu dziękować, że minęły i nie wrócą.

Teraz część, w którą zapewne nie uwierzycie, ale przysięgam na ogon mojego kota, że mówię prawdę - zadzwonili do mnie, gdy syn skończył 3 lata i był już w pierwszej grupie w przedszkolu - jest miejsce, czy jestem zainteresowana? ;)(wyjaśniam wiek - skończył 3 latka w lipcu, od września był w przedszkolu, telefon w okolicach października).

by KatzenKratzen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
19 19

3 lata? To już mogłaś mieć drugie dziecko, akurat w żłobkowym wieku, byłoby jak znalazł ;)

Odpowiedz
avatar babubabu89
10 14

@bloodcarver: no i 500+ by wpadło, nic a nic nie myślisz ;)

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
10 12

@bloodcarver: Kurcze... no na to nie wpadłam ^^ Popatrz, miejsce się zmarnowało ^^ A o 500+ to jeszcze wtedy nikt nie słyszał :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2017 o 16:36

avatar Grejfrutowa
12 16

Ten temat mnie bardzo zlosci. Nie rozumiem tej punktologii :( Rząd fafluni, ze 500plus nie wypycha kobiet z rynku pracy. Więc jeśli 500plus nie wypycha to już brak żłobków i przedszkoli wypycha na pewno. Jakoś w podstawowkach miejsc dla dzieci nie brakuje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 10

@Grejfrutowa: Zaraz się na mnie rzucą specjaliści od sprawiedliwości społecznej. Moim zdaniem samo istnienie państwowych żłobków i przedszkoli to patologia, niemniej - najwięcej punktów powinny dostawać rodziny, gdzie oboje rodziców pracuje, a im więcej zarabiają, tym lepiej. W końcu to oni najwięcej dokładają do tego biznesu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@lasek0110: Masz rację. Ja rozumiem, że są różne sytuacje życiowe i można zajść w ciążę i stracić męża/partnera w bardzo krótkim czasie, ale aktualna polityka bardzo negatywnie wpływa na chęci ludzi do zakładania pełnych rodzin. Z jednej wypłaty ciężej utrzymać trójkę osób niż z dwóch, a kto ma się wtedy zajmować dzieckiem? Ja rozumiem, że samotne matki z dzieckiem mają ciężkie życie oraz ludzie z biednych rodzin, ale potrzebujemy rąk do pracy i dzieci. Jeśli ktoś nie pracuje z innych powodów niż stan zdrowia, to jest źle. Jeśli ludzie nie pracują, bo muszą zajmować się dzieckiem, to gospodarka nie jest w najlepszym stanie. Myślę, że możemy pomagać samotnym matkom z dziećmi i ludziom biednym w zupełnie inny sposób.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@78FS: Myślę, że pomocą nie powinno zajmować się państwo. Powód jest bardzo prosty - pomoc społeczna jest przeciwieństwem Midasa. Czego się dotknie, zamienia się w gówno. Patologicznym jest fakt zdzierania wysokich podatków z pracujących ludzi, rozpuszczanie pieniędzy w rozrośniętej machinie biurokratycznej, a potem wydanie tym, którzy zwykle pracować nie chcą, albo pracują na czarno. Może i generalizuję - niemniej pomoc zwykle trafia tam, gdzie nie powinna. Moi rodzice od państwa nie dostali złotówki, bo "nie było kasy", a ta poszła do pijącej patologii. Jednak to nie przeszkadzało, żeby moi rodzice płacili grzywnę od dochodu. Na własnej skórze przekonałem się, czym jest socjalizm - systemem promującym cwaniactwo, nieróbstwo i głupotę, a tępiącym pracowitość i zaradność.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
1 1

@lasek0110: Z tym to niestety jest racja. Przerobiłam temat podczas zapisywania synka do przedszkola. Dodatkowe punkty dostają dzieci samotnych rodziców (główne są to matki). Praktycznie wszystkie "samotne matki" dzieci z grupy synka mieszkały wspólnie z partnerami - ojcami dzieci, bez ślubu i razem się utrzymywali. Ale w świetle prawa były one "samotne" korzystały zatem ze wszystkich przywilejów. W przedszkolu niewiele dzieci było wychowywanych w małżeństwach, bo zwyczajnie zabrakło dla nich miejsc. Miejsca zajęły dzieci "samotnych". Wiem, że faktycznie samotnym rodzicom trzeba byłoby pomóc ale chyba jakoś inaczej. Szczerze mówiąc nie mam pomysłu jak, ale z drugiej strony dyskryminowani są rodzice żyjący w związkach formalnych.

Odpowiedz
avatar Edwin
3 5

Wpisali dziecko na listę bez numeru PESEL?

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
2 6

@Edwin: Tak. Na listę oczekujących. Tak jak mnóstwo innych, jeszcze nienarodzonych dzieci. Takie realia.

Odpowiedz
avatar Edwin
4 4

@KatzenKratzen: Wiesz ciężko mi było w to uwierzyć, ale jednak widzę, że to prawda. Oczywiście raczej nie w Warszawie, bo tu jednak wszystko elektronicznie idzie (ciekawe kiedy na własny pochówek będziemy sobie termin zaklepywać przez internet). Ale gdzieś indziej to pewnie możliwe.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-2 6

Jak robisz wszystko z takim wyprzedzeniem, oraz jesteś przewidująca i zapobiegliwa, a także znasz realia życia, to trzeba było już dawno opłacić miejsce na cmentarzu, bo przecież umieranie zaczyna się zaraz od urodzenia, a mieć w rezerwie chyba nigdy nie zaszkodzi.

Odpowiedz
avatar Elewator
4 4

@ZaglobaOnufry: Nie można tak brać wszystkiego na siebie. Kwestią doczesnych szczątków niech się ktoś inny zajmie, sam nieboszczyk rzadko miewa coś do dodania :)

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
2 4

@ZaglobaOnufry: Chyba masz rację. Co prawda, w rodzinnym grobie mają prawo leżeć moi rodzice ale ja już nie! O wstyd pradziadkowie! Przecież ja też tu jestem! Muszę zacząć to załatwiać. Dziękuję za Two komentarz, jutro od rana zabieram się do tej sprawy. Serio, to nie ironia. Skoro jest takie problem z zyjącymi (zwłaszcza u zaraniu życia) to jaki mój syn będzie miał kłopot z pochowaniem matki!

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 1

@KatzenKratzen: Można też zafundowac sobie prywatne ubezpieczenie kosztów pogrzebu, które (za młodu) kosztuje (przynajmniej w Niemczech) miesięcznie absolutnie grosze, a odciąża spadkobierców, potem wstecznie wdzięcznych za tą rozsądną inwestycję. I nie zapomnij zrobić TERAZ TESTAMENT !!! NA TO nigdy NIE JEST ZA WCZEŚNIE !

Odpowiedz
Udostępnij