Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam dziewczynę, a mam nadzieję, że wkrótce narzeczoną. Jesteśmy razem blisko 3…

Mam dziewczynę, a mam nadzieję, że wkrótce narzeczoną. Jesteśmy razem blisko 3 lata, mieszkamy ze sobą i mieliśmy w sobie oparcie w trudnych chwilach. Zdarzały się chwile lepsze i gorsze - jak to u normalnych ludzi. Jednak według koleżanki mej lubej - Kasi, powinna ma luba ze mną zerwać i próbuje do tego doprowadzić (na szczęście nieudolnie). Jaka jest geneza tego zachowania, już wyjaśniam.

Kasia to kobieta, która ostatniego chłopaka miała pod koniec gimnazjum. Jest rok młodsza od mej lubej, a znają się od dzieciństwa, więc trwały jako "dwie silne niezależne". Jednak gdy w końcu luba zgodziła się trwać ze mną w czymś dłuższym, Kasia została sama. Większość jej bliższych koleżanek ma już drugą połówkę i jest to Kasi chyba nie po nosie, gdyż w każdym chłopaku swej koleżanki znajdzie coś nie tak (a to ten garbaty, a to ten niski, a ten to przecież tylko po zawodówce) - tak przynajmniej przekazuje mi moja luba.

A jak Kasia odbija się na nas? Początkowo było niegroźnie - mówiła, że dziwnie to się złożyło, że my, pod względem poglądów, ogień i woda się ze sobą trzymamy. Potem zaczęła lubą przekonywać, że jestem dla niej za niski, a ona przecież zawsze chciała mieć wysokiego faceta (luba ma 165 w kapeluszu, a ja ok. 180).

Jednak odkąd dowiedziała się, że planujemy z lubą zaręczyny, jej ataki przybrały na sile. Doszło nawet do tak absurdalnych sytuacji:

1) Dzwoni do mnie luba, że Kasia widziała mnie, jak całowałem się z inną dziewczyną w mej rodzinnej miejscowości Piekiełkowie (oddalonej od miejscowości lubej o 20 km). Ja lekko zdziwiony, gdyż z warsztatu tego dnia nie wychodziłem, zaprzeczam. Luba wierzy, stwierdzając, że pewnie Kasia mnie z kimś pomyliła.


2) Jestem w Piekiełkowie. Umówiłem się z moją starą przyjaciółką. Nie widzieliśmy się bardzo dawno i jeszcze trochę, a tylko raz na ileś rozmawialiśmy przelotem. Luba poinformowana, samą koleżankę zna. Siedzimy w ogródku piwnym przy restauracyjce w mym Piekiełkowie. W restauracji tej pracowała chwilowo również Kasia. Wieczorem luba wysyła mi moje zdjęcie z koleżanką zrobione z ukrycia. Kto je uczynił i wysłał mej lubej z zarzutem kolejnej zdrady? Kasia.

3) Siedzimy w naszym gniazdku "już-prawie-nie-studenckim" w Dużym Mieście. Do lubej pisze nie kto inny jak Kasia. I znowu nie twierdzi nic innego, jak to, że ja WŁAŚNIE W TYM MOMENCIE, siedzę z inną dziewczyną na piwie w restauracji w Piekiełkowie. Ok, ja klonowania jeszcze nie osiągnąłem, luba już wściekła za 3 z kolei taki numer, dzwoni do Kasi. Opiernicza ją, że ma nie zmyślać, bo siedzę obok niej w Dużym Mieście. Czym zasłania się Kasia? "Bo ty sobie z nim życie zmarnujesz i chcę Ci tylko pomóc".

Nie muszę wspominać, że Kasia nie jest już po tych akcjach koleżanką lubej?

koleżanka lubej

by ~dominik33
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Habiel
15 17

Trochę taki pies ogrodnika- sama nie ma, więc nikt inny nie może mieć lubego :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 47

A innego słowa niż ,,luba" to nie znasz?

Odpowiedz
avatar digi51
2 38

@Day_Becomes_Night: to samo pomyślałam, jak już jesteś zbyt leniwy na wymyślenie kilku określeñ na tę samą osobę to wymyśl sobie dla LUBEJ jakieś fikcyjne imię. Luba I luby to jakieś archaizmy, które niewiadomych przyczyn przeżywają na piekielnych drugą młodość. Co za dużo to niezdrowo

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
4 26

@digi51: Bez przesady. Jakby zastąpił każdą "lubą" fikcyjnym imieniem lub nazywał ją partnerką/dziewczyną/narzeczoną to już by nie raziło w oczy? Ja z dwojga złego wolę archaizmy niż anglicyzmy, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby się o to człowieka czepiać.

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
6 12

@Day_Becomes_Night: A skoro już się czepiamy: pisania cudzysłowu w języku polskim nie znasz? @digi51: Poprawność pisowni i interpunkcja są zbyt archaiczne?

Odpowiedz
avatar digi51
-1 15

@hanka_bez_pudla: czepiasz się literówek I błędów autokorekty, które sama robisz. Co do LUBEJ, osobiście mam alergię na ten wyraz, ale abstrahując od moich uczuć, fajniej się czyta historię, gdzie to samookreślilenie nie pada co chwilę, szczególnie jeżeli ma tak niecodzienne brzmienie. Wyobraź sobie, że czytasz historię, w której zamiast "kobieta" autor cały czas pisze "białogłowa". Użyte raz - fajna odmiana, używane ciągle - zaczyna brzmieć dziwnie I nienaturalnie. Nie minusuję historii z tego powodu, ale chyba każdy ma prawo napisać, co mu się w tekście nie podiba, prawda?

Odpowiedz
avatar hanka_bez_pudla
-1 9

@digi51: A gdzie zrobiłam błąd/literówkę? :) Zarzucasz autorowi, że jest "zbyt leniwy, by wymyślić kilka innych określeń", zapytam więc: jesteś zbyt leniwy, żeby poprawić błędy autokorekty? A tak poważnie: rażą mnie błędy, literówki, źle używane przecinki, kiepski styl, powtórzenia etc. - w tekstach "oficjalnych", tzn. artykułach prasowych i naukowych, książkach, na ulotkach. Z racji wykonywanego zawodu powinnam być (i jestem!) szczególnie na to wyczulona. Ale na litość Boską - to jest tylko portal internetowy, gdzie ludzie dzielą się swoimi historiami, a nie literacki wyścig o tytuł złotoustego!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 10

@Day_Becomes_Night: Ja pierdziele, dobra gówno-burza o to jak ktoś chce swoją wybrankę nazywać. Widać nudzi Wam się w życiu...

Odpowiedz
avatar Daro7777
2 22

Masz minusa za powtarzanie ciągle "luba". ŻARTUJĘ!! ;) Nie przyczepiam się takich głupot jak inni :) oczywiście plusik

Odpowiedz
avatar wilfrid
8 8

"A mam nadzieję, że wkrótce narzeczoną. " - Niezły spoiler jej zgotowałeś :)

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
11 13

@wilfrid: Chyba dziewczyna wie o zaręczynach, bo pisze "Jednak odkąd dowiedziała się, że planujemy z lubą zaręczyny...". :D

Odpowiedz
avatar Trepcio
-4 14

Sens to ma. A umiałbyś to napisać po polsku? Plus i miły komentarz obiecuję.

Odpowiedz
avatar wiwlm
2 6

No to chwała Zeusowi że masz rozsądną dziewczynę. Jakaś nadwrażliwa histeryczka mogłaby jeszcze dać się nabrać...

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
5 7

@wiwlm: Ale wtedy to mógłby tej Kasi nawet podziękować, że się dzięki niej nie wpakował w bagno z nadwrażliwą histeryczką. Taki związek byłby o kant d*py rozbić.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
6 14

Kupcie jej na prezent kapcie i wibrator. Jak kapci nie potrzebuje, to niech się pie***.

Odpowiedz
avatar aklorak
3 7

Może ta jej koleżanka czuje do niej więcej niż przyjaźń? Zmień L w luba na wielką literę i powiedz, że to jest jej zmienione imię.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
2 4

Zazdrość, klasyczna zazdrość. Do tej pory były "dwie niezależne" aż nagle została sama jedna "niezależna". Ta sytuacja ma jednak swoje plusy - przekonałeś się, że Twoja dziewczyna jest rozsądna i zrównoważona, to dobrze Wam wróży. A co do Kasi - nie masz jakiegoś samotnego wroga? Niech się zapoznają, może się nim zajmie :)

Odpowiedz
avatar ziobeermann
2 4

@aklorak: Coś w tym może być, że sobie Kasia nie może znaleźć miejsca na świecie. W sumie trochę szkoda dziewczyny, ta jej frustracja się z nikąd nie bierze. No, oczywiście może być po prostu szurnięta ;) To się doczepią, że nie ma takiego imienia, jak Luba. Piekielnych nie znasz?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Akurat imię Luba istnieje, tylko to imię rosyjskie, chyba jakieś zdrobnienie (ale pewna nie jestem)

Odpowiedz
avatar ziobeermann
3 9

@noddam: Nie, sam zminusowałem, a do dowolnej Kasi mi daleko. Historia piekielna, w sam raz na ten portal, ale powtórzenia tej Lubej na prawdę przeszkadzają w odbiorze.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@noddam: ja zminusowałam za sposób opisania historii. Nie podoba mi się. To coś złego?

Odpowiedz
avatar GythaOgg
0 6

Jeśli ze swoją "lubą" jesteście w kwestii poglądów ogień i woda, to może koleżanka ma rację. Z życzliwości wam radzę, nie pędźcie tak do wiązania się na stałe.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 11

- dziewczyna - kobieta - partnerka - przyszła narzeczona - druga połówka możesz sobie kopiować do następnej historii, jak Ci określeń zabraknie, pozwalam.

Odpowiedz
avatar Rekin_pustynny
-4 4

@elfia_luczniczka: dziewczynę to się ma w wieku 16 lat, moja kobieta - to określenie uwłaczające kobiecie sugerujące że jest ona moją własnością, partnerkę to można mieć raczej w sporcie czasem w pracy itp., no i po co używać dwuczłonowych określeń skoro krótkie staropolskie "luba" jest i ładne i dobrze określa o kogo chodzi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Rekin_pustynny: Mój narzeczony często nazywa mnie "swoją kobietą" kiedy komuś o mnie opowiada. Nigdy nie poczułam się urażona, ale co kto woli. Poza tym nie przyczepiłam się do "lubej" samej w sobie, tylko do nienaturalnego i nachalnego wręcz powtarzania tego słowa w historii. Gdybym napisała historyjkę np. o moim szefie, to powtarzanie "mój szef" po 5 razy w każdym zdaniu byłoby uciążliwe, ponieważ można to słowo zastąpić innym, np. pracodawca, przełożony itp. I nie ma znaczenia czy jest to staropolskie, czy nie. Dzieci w podstawówce uczą się używania synonimów, jak widać kolega te lekcje przespał.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

prawdziwa miara przyjazni jest nie zachowanie w biedzie, tylko w przypadku szczescia- CUDZEGO szczescia

Odpowiedz
avatar Kyliee
5 5

Obrzydziłeś mi słowo "luba" już chyba do końca życia.

Odpowiedz
Udostępnij