Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie o pracy. Jest sobie rekrutacja na pewne stanowisko, wymagania adekwatne do…

Będzie o pracy.
Jest sobie rekrutacja na pewne stanowisko, wymagania adekwatne do obowiązków; kierowca, dlatego też kandydat musi mieć oczywiście prawo jazdy, mieć zorientowanie w branży, niepijący, dyspozycyjny.

Spływają CV, rzuca mi się w oczy jedno, pisane nie przy użyciu żadnego schematu. Wielkimi literami imię i nazwisko, jak neon w galerii handlowej, że jest przecena o 20%, zdjęcie tak wyretuszowane jak na okładkę, poniżej znajdują się zalety: 1/3 strony wypisanego jaki gość jest, jakie ma zainteresowania, jego motto życiowe, największe osiągnięcia, wytrwałość, ogromne doświadczenie zdobyte poprzez wieloletnią pracę na różnych stanowiskach, niesamowite zdolności techniczne, wysokie kompetencje miękkie. Wiek - 22 lata.

Zaprosiłem człowieka na rozmowę. Gdy opowiadał mi o sobie, czułem się jakby gość prezentował scenariusz filmu, jego autobiografia mogłaby mieć z 800 stron, daję słowo. Przechodzimy do wnikliwej analizy jego CV. Z tych danych wynika, że był w dwóch miejscach jednocześnie. Robił zaoczne liceum, oraz pracował na drugim końcu świata jako kierownik działu rozwoju. Spytany jak to możliwe, stwierdził, że służbowym samolotem latał do kraju jak taksówką na zajęcia i na maturę tak samo. Dlaczego nie został na stanowisku kierownika? Nudno, daleko od rodziny, przyjaciół, pieniądze to nie wszystko.

Druga pozycja w CV: praktykant. Co robi praktykant? Wiadomo; przynieś, podaj, pozamiataj. Rzadko kiedy przywiązuje się wagę do tego, by praktykantom cokolwiek pokazać. Kolega szanowny pisze, że był koordynatorem zespołu sprzedażowego, pozyskiwał nowych klientów, budował wizerunek marki. Rozprawiał mi o największych markach z jakimi podpisywał kontrakty na grube tysiące jako praktykant.

Przechodzimy do wykształcenia. Maturę kolega zrobił faktycznie, w terminie jak wyżej, w słynnej szkole "3 za 3", musieli go tym prywatnym samolotem transportować widocznie no. Bogatemu to nawet diabeł dzieci kołysze. Wcześniej skończył zawodówkę w branży, więc myślałem może tu jakoś mnie zaskoczy pozytywnie. Cóż, podstawowe pytanie w branży elektrotechnicznej: gdzie się kończy instalacja elektryczna? Kolega wiedział, ale zapomniał. Dawno przy elektryce nie robił, a robił chałturki, tylko już pół roku temu było, to z głowy wypadło. No ale jeszcze pół roku temu był na drugim końcu świata jako kierownik, to gdzie on robił te chałturki? A może rok temu? No rok temu też był kierownikiem. Dobra nieważne, robiłem.

Coraz bardziej zaplątany w zeznaniach chłopak, przechodzimy do umiejętności. Doświadczenie w prowadzeniu pojazdów, prawo jazdy zrobione dwa tygodnie temu. Cóż, 30 godzin w Fiacie Punto nie można nazwać doświadczeniem. Kolega broni się, że tam w pracy jeździł Dodżem Hemi służbowym po kilka godzin dziennie. Ale ten cały Hemi to model auta tak? Tak tak tak, automat.

Nie wytrzymałem w końcu i kazałem wyjść pajacowi, bo to co napisał w CV to brednia, strata czasu i jego, i mego. Firma, w której był rzekomo kierownikiem nie istnieje. Firma, gdzie był praktykantem to jednoosobowa spółka z siedzibą w mieszkaniu. Mitoman mitomanem, a teraz proszę państwa najlepsze - kolega sympatyczny mieszka w tym samym bloku co ja, kilka klatek obok. Zaciekawił mnie jego zawodowy życiorys biorąc pod uwagę to, że go widziałem dzień w dzień pod blokiem. Ten samolot to chyba niezłe przyspieszenie miał skoro tak. Także no matura, zakupy dla mamy i bycie kierownikiem w firmie widmo. A i widziałem raz jak odjeżdżał eLką spod bloku, żabką ruszał przez pół ulicy. Także ten cały Docz Hemi to też musiał być chyba z napędem na nieistniejące koła.

Co ludzie mają w głowach, by tak zawzięcie kłamać, to ja nie wiem. Brak słów, szkoda gadać.

by Kurys
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar KatzenKratzen
18 26

Genialne :) Ale widzisz, jak gość umiał sie sprzedać? Spośród wielu innych CV, własnie to jego rzuciło Ci się w oczy i zaprosiłeś go na rozmowę. Fakt, że później życie zweryfikowało prawdziwość zawartych tam informacji, ale pomysl, jak człowiek faktycznie gdzieś się załapie, nabierze doswidczenia i umiejętność to z takim piarem dlaego zajdzie ;)) Ja tam w niego wierzę :) Umie się sprzedać a to już coś

Odpowiedz
avatar majkaf
12 20

@KatzenKratzen: gdyby umiał się sprzrdać to dostałby tą pracę.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
5 5

@majkaf: No nie, nie zgodzę się. Nie sprzedał się, bo nie miał nic do zaoferowania. Ale za kilka lat już będzie miał i jak tak to opakuje to ho ho, klękajcie narody :)

Odpowiedz
avatar meanraax
-1 1

@KatzenKratzen: co bedzie mial do zaoferowania? lepsze historie? a falszowanie CV nie podpada pod jakis paragraf? badzmy powazni.

Odpowiedz
avatar mitzeh
16 18

Generalnie rozumiem, że sytuacja z Twojej perspektywy była absurdalna i może nawet piekielno-zabawna, ale od głosu się wstrzymałam - przez jakiś czas miałam kontakt z człowiekiem, który w stanie manii odwalił coś podobnego. Tak że jak widzę taką historię, to w pierwszej kolejności myślę o nieleczonej chorobie :)

Odpowiedz
avatar paski
7 7

Też mi się tak skojarzyło. Jeśli ktoś kłamie w cv to zwykle na temat znajomości języków albo, że na poprzednim stanowisku robił więcej, niż faktycznie robił, ale ten chłopak chyba stworzył sobie w głowie jakiś własny świat.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2017 o 16:47

avatar FlyingLotus
33 37

,,(...) wytrwałość, ogromne doświadczenie zdobyte poprzez wieloletnią pracę na różnych stanowiskach, niesamowite zdolności techniczne, wysokie kompetencje miękkie. Wiek - 22 lata." - mniej więcej takie wymagania mają co niektórzy pracodawcy. I też się można zapytać co tacy mają w głowie. Ale to tylko luźna uwaga :)

Odpowiedz
avatar Habiel
20 22

@FlyingLotus: Do tego dyspozycyjność 24/h, brak rodziny i chęć pracy za najniższą krajową. :D

Odpowiedz
avatar zyxxx
9 9

@FlyingLotus: no taki 22-latek to powinien mieć już przynajmniej 2 fakultety i 15 lat doświadczenia zawodowego, jeśli się nie obijał! A ponieważ nie ma jeszcze rodziny, to 1500 na umowę o dzieło powinno mu w zupełności starczyć, w końcu jak dostanie więcej to na pewno przepije. ;)

Odpowiedz
avatar Lypa
-1 3

Raczycie nieco przesadzać. Wszystko się raczej rozbija o to, co kto potrafi po prostu. Mi np. do swojego zespołu zdarzało się zatrudniać ludzi bez doświadczenia ani nawet studiów, którzy jednak czegoś-tam się nauczyli w domu lub na kursach i wykazali chęć dalszej nauki.

Odpowiedz
avatar zyxxx
6 6

@Lypa: Też kiedy zajmowałem się w poprzedniej pracy rekrutacją, to raczej ignorowałem studia i tylko przelotnie patrzyłem na doświadczenie - jak ktoś nie miał żadnego, to dawałem proste zadanie testowe. Ale sam znam jednego właściciela firmy, który nawet praktykantów na darmowy staż szukał z co najmniej 3-letnim doświadczeniem ;)

Odpowiedz
avatar Lypa
3 3

@zyxxx: I co, znalazł? :)

Odpowiedz
avatar Habiel
5 5

@Lypa: Wiesz, widziałam ogłoszenie pracy w pewnym "markowym" sklepie z ciuchami za szaloną stawkę 3,5 zł/h na okres próbny, na normalny 4 zł/h, więc chyba mnie już nic nie zdziwi.

Odpowiedz
avatar zyxxx
5 5

@Lypa: Nie znalazł i bardzo się z tego powodu wkurzał i klął kogo mu ten urząd pracy przysyła, bo on nie ma czasu szkolić. ;) Ale podejścia nie zmienił.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
2 2

@Habiel: brutto czy netto? Pytam, bo już mi się zdarzyło trafić kilka ogłoszeń z widełkami 13 - 18 (to tylko przykład) i wystawiający już nie raczył podać takiego szczegółu.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
2 2

@zyxxx: podejście ludzi prowadzących rozmowy kwalifikacyjne to w ogóle temat na oddzielną historię. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że czasem trafiają się też ludzie. Ale podejrzewam, że ta batalia między rekrutującymi a szukającymi pracy nie ma końca.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 maja 2017 o 19:15

avatar Habiel
4 4

@FlyingLotus: Brutto. I tak to ogłoszenie wisiało baaardzo długo. W końcu kogoś przyjęli, ale nie wiem czy podnieśli płacę, czy ktoś był bardzo zdesperowany.

Odpowiedz
avatar Lypa
2 2

@Habiel: Tak jak @zyxxx napisał: Przecież jeśli pracodawca wystawi ogłoszenie z wymaganiami z kosmosu i kiepskimi warunkami, to sam sobie przecież jest winien, że żadnego łosia nie znalazł do pracy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 15

Może to była jego jedyna szansa na zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną? Pracodawcy nawet na proste stanowiska wymagające kilkudniowego przyuczenia wymagają wyższego kierunkowego wykształcenia, masy uprawnień popartych wieloletnim doświadczeniem, do tego znajomości języków popartej certyfikatami itd itp. Dla człowieka, który wchodzi na rynek pracy i chce najzwyczajniej w świecie zacząć od najniższego stanowiska i piąć w górę wraz ze zdobywanym doświadczeniem w zasadzie zamyka to drogę do wszystkiego co nie jest firemką budowlaną Janusza Ch**wicza. Sam pisałem niestworzone rzeczy w CV i listach motywacyjnych z prostego powodu. Pisząc szczerze i realnie o swoich umiejętnościach nikt nawet nie oddzwonił. Gdy już na skutek krętactwa udało mi się pracę zdobyć okazywało się, że radzę sobie w niej nadspodziewanie dobrze pomimu nie bycia alfą i omegą, a w swojej pracy nie kożystam nawet w 1/3 ze zdeklarowanych przeze mnie umiejętności których wymagał pracodawca. To, że chłopak słusznie czyni potwierdza fakt, że został zaproszony na rozmowę, rynek pracy w Polsce to absurd. CV też musi być absurdalnie bogate.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-4 12

Absolutny kretyn, stracony czas na gadanie z nim, bo zmyśla na poczekaniu i to bezsensownie, co widać już przy przeczytaniu tego idiotycznego życiorysu. Trzeba mu było na samym początku napisać, żeby szukał jeleni gdzie indziej (n.p. w lesie), a nie zgrywał wielkiego gieroja, nie mając zielonego pojęcia o czymkolwiek. Niewątpliwie cierpi na mania grandiosa, więc może mu jakiś psychiatra pomoże, choć wątpię. Nie był wcale kreatywny, tylko solidnie stuknięty. Na co on liczył - cholera go wie.

Odpowiedz
avatar yersinia
0 0

@ZaglobaOnufry: jakie oznaczenie ma mania grandiosa w ICD-10?

Odpowiedz
avatar zlomierz
16 18

Rozmowę zawalił - ale papierowe "CV" doskonałe - w końcu został zaproszony na rozmowę, podczas gdy CV normalne, prawdziwe i uporządkowane trafiły do kosza nawet bez przejrzenia.

Odpowiedz
avatar Kurys
4 4

@zlomierz: Nie trafiły do kosza, uwierz ;) ten jeden to była po prostu ciekawostka przyrodnicza, którą chciałem zweryfikować.

Odpowiedz
avatar T3TRU53K
11 15

Moze maja w glowach desperacje? Jesli ogloszenia o prace sa w stylu "zatrudnie osobe z kilku letnim doswiadczeniem i statusem ucznia" lub "osobe mloda, dyspozycyjna z orzeczeniem o niepelnosprawnpsci na ochroniarza" to ja serio nie widze nic dziwnego w zachowaniu mlodego... Sory, ale jak Kuba Bogu...

Odpowiedz
avatar Kurys
3 3

@T3TRU53K: Nie mamy w zwyczaju mieć nie wiadomo jakich wymagań na stanowiska. Jak napisałem: kierowca ma umieć jeździć, ma nie pić i ma być dyspozycyjny, bo praca jest 6-14 lub 14-22 - dyżury ustalane pod koniec tygodnia na cały następny. To że są firmy, które robią ogłoszenia pod kuzyna prezesa, czy żonę kierownika i specjalnie wymagają głupot, a rekrutacja być musi, co by HR głowy nie urwało, to już naprawdę nie moja brocha. Kwestia taka że koleś pisze niestworzone rzeczy i liczy na to, że nikt tego nie zweryfikuje, że wali głupotami od startu. Rekruterzy też jakoś zaczynali, znają branżę i wiedzą na co patrzeć, a także o co spytać.

Odpowiedz
avatar staphre
4 6

Jedno wyjasnienie (tez sie wstrzymuje od glosu, bo mysle o nieleczonej chorobie) - samochow z automatyczna skrzynia biegow nie rusza zabka, wiec mozna byc dobrym kierowca automatu i musiec sie przystosowac do sprzegla (i ruszac skokowo).

Odpowiedz
avatar Kurys
4 4

@staphre: Gość jeździł samochodem Dodge, model Hemi - już samo to mówi o jego doświadczeniu w prowadzeniu pojazdów. Plus śmiałe stwierdzenie, że on wsiada do auta i jedzie. A eLką tańczy góra dół.

Odpowiedz
avatar Edwin
0 2

Autorze - masz strasznie dużo czasu skoro zapraszasz takie indywidua na rozmowę o pracę.

Odpowiedz
avatar imhotep
1 1

@Edwin: Nigdy nie robisz sobie przerwy w pracy?

Odpowiedz
avatar camander
0 2

Co to jest "jednoosobowa spółka"? Pozwól, że Ci wyjaśnię - spółki mogą być kapitałowe lub osobowe. A jak osobowe to liczba mnoga. Nic nie widziałeś, w piwnicy siedziałeś. "Bujać to nie nas".

Odpowiedz
avatar Baobhan_Sith
3 3

Pewnie wziął sobie do serca maksymę "chcieć to móc".

Odpowiedz
Udostępnij