Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dla mnie jest to piekielne. Mam dość sporą kolekcję gier planszowych i…

Dla mnie jest to piekielne.

Mam dość sporą kolekcję gier planszowych i karcianych. Takich dla dzieciaków/imprezowych po bardziej skomplikowane.

Na święta przywiozłam kilka gier, tak żeby pograć z bratem (11 lat), wzięłam raczej gry "edukacyjne", ażeby młody się czegoś nauczył.
Przyjechała nasza kuzynka (9 lat), no i razem z nimi "grałam" w "bystrzaka" - jest literka i temat i trzeba znaleźć odpowiednie hasło, np. temat: zwierzęta, literka: B i odpowiedź: np. baran. Wszystko fajnie.

Przychodzi ciotka - matka kuzynki. No i pyta się co robimy, dopytuje się o grę. I co? Zaczyna podpowiadać kuzynce. Zwracam jej uwagę, bo nie o to chodzi w grze. Dzieciak ma ruszyć głową. Przyznam, że sama też im podpowiadałam, ale obojgu i w taki sposób, aby zmusić ich do myślenia. Nie podawałam podpowiedzi na tacy.
I tłumaczenie, że ona jest młodsza jest co najmniej bez sensu. To, że ktoś jest młodszy nie oznacza, że trzeba dawać mu wygrywać. Na koniec jeszcze oczywiście usłyszałam jaka to kuzynka jest mądra, bo wygrała.

Oszustwem i faworyzowaniem!

faworyzacja

by karma
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Windowlicker
30 30

Po piątym zdaniu byłem pewien, że Twoim grom stało się coś bardzo złego. Czasem się dobrze pomylić :)

Odpowiedz
avatar yakhub
5 5

@Windowlicker: Dokładnie takie samo miałem odczucie :) Pozdrawiam planszówkowicza!

Odpowiedz
avatar karma
3 3

@Windowlicker @yakhub ech.. na szczęście tylko kilka powyginanych kart i zgnieciony róg pudełka... :)

Odpowiedz
avatar Windowlicker
2 2

@yakhub: Pozdro również!

Odpowiedz
avatar Windowlicker
2 2

@karma: Czyli jednak ból :(

Odpowiedz
avatar karma
1 1

@Windowlicker: troszkę :)

Odpowiedz
avatar ptah
27 29

Od dziecka spotykalem sie z tym idiotyzmem. Jak byla awantura to nie wazne byly argumenty, mialem ustapic mlodszemu na zasadzie ustap glupszemu, badz madrzejszy. Swoja droga tak chyba jest w polityce- madrzejsi ustepuja, a rzadza debile. Albo konkurs od przedszkola do Opola. Nie wazne jak spiewa dziecko i tak wygrywa najmlodsze ktore wydaje jakiekolwiek dzwieki, uczac tych starszych dyskryminacji wiekowej (nie liczy sie skill tylko ile masz lat na ktory nie masz wplywu). A najbardziej absurdalna jest eurowizja, gdzie dziennikarze bez wstydu nawoluja do dyskryminacji narodowej, zeby jak ktos jest za granica to glosowal na swoj kraj...niewazne ze to konkurs na najladniejsza piosenke, licza sie koneksje ze spiewajacym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
27 27

@ptah: Pamiętam taki odcinek Od przedszkola do opola, w którym występowała dziewczynka na wózku. Wyła jak zarzynane prosię, ale wygrała bo na wózku. Uważałam to za wielką podłość. Nie dość, ze oszukają dzieciaka na wózku, ze umie śpiewać, gdy nie umie to jeszcze krzywdzą naprawdę utalentowane dzieci.

Odpowiedz
avatar Etincelle
7 7

@maat_: taaak, to jest straszne. Pomijając już oczywistość - konkurs talentów to nie wyrównywanie szans czy jakieś inne cuda, to to jest nie w porządku wobec pozostałych uczestników. Zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci, które nie zrozumieją motywów organizatorów. Raz miałam zjazd rodzinny na sto kilkadziesiąt osób, wśród których była osoba z lekkim porażeniem mózgowym. I też nagle po kolacji recital. No fajnie, że coś robi, ale to już był dorosły facet, który może nie wył, ale śpiewał absolutnie przeciętnie z przewagą "słabo", a jego najbliżsi byli zachwyceni (zresztą nie tylko oni). Piosenek przygotował od cholery, po jakichś 40 minutach wszyscy mieli dość, zwłaszcza że ta moja część rodziny ma trochę wspólnego z muzyką i średnio znosiła takie popisy. No ale znowu - pokrzywdzony przez los, więc musi się wszystkim podobać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@Etincelle: O i to jest świetny przykład. Śpiew takiej osoby jako terapia, super i ekstra. Sama prowadziłam hipoterapię i to rozumiem. Mama tata się ekscytują, ok to rodzice. Ale, ze by nie mieć poczucia realizmu i zmuszac innych i skręcać im łeb do tyłka a jak nie masz ochoty to jesteś cham i bydle?! Stanowcze nie! NIe po to jest zjazd rodzinny by służył jednej osobie. nie jest dla wszystkich, każdy jest tam równie ważny i ma identyczne prawa. Alergicznie reaguję na wszelki próby szantażu emocjonalnego!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 24

Matki są nienormalne, notorycznie obserwuję jak "budują z dzieckiem" np zamek z piasku tyle, ze dzieciak siedzi a one go budują bo Ty nie umiesz, a potem zobacz jaki piękny zrobiłeś. no ludzie! A jak ma się nauczyć jak go nie dopuszczasz do zabawy? To samo jest z pracami plastycznymi znajoma pokazywała mi zdjęcia aniołków zrobionych z butelki po napoju, kawałka materiału i włóczki, jeśli to zrobiły 8 latki to ja jestem święta! Jej dziecko zrobiło samo i dostało 3 bo zobacz jakie tamte sa śliczne!

Odpowiedz
avatar Ara
23 23

A potem widzimy takie sytuacje jak ta opisana w innej historii, gdzie po przegranej rozgrywce w internecie dzieciak rzuca k****mi i dostaje histerii.

Odpowiedz
avatar Polio
19 19

A później zdziwienie i pretensje do całego świata, bo okazuje się że życie jest za trudne i nie ma podpowiedzi.

Odpowiedz
avatar wiwlm
20 20

Jak byłyśmy z siostrą małe, babcia zawsze dawała nam we wszystkich grach wygrywać... Chociaż setki razy wyraźnie jej mówiłyśmy, że chcemy grać uczciwie. "No ale wam się zrobi przykro jak przegracie..." Ehm. Nie, nie zrobi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2017 o 11:02

avatar Etincelle
14 14

@wiwlm: pozwalanie dziecku wygrywać ma sens, dopóki dziecko nie jest tego świadome. I też nie za każdym razem - bo, na litość boską, jak od czasu do czasu młode przerżnie w jakiegoś chińczyka, to mu dobrze zrobi. W końcu kiedyś zacznie grać z rówieśnikami i tak dobrze już nie będzie. Pozwalać na wygraną, wydaje mi się, można w grach umysłowych, kiedy się dzieciaka uczy - kilkulatek, który ledwo literuje słowa czy dopiero co nauczył się ruchów figur szachowych, nie będzie chciał dalej grać, jeśli rodzic rozniesie go w kilku turach/ruchach, i niczego się nie nauczy. Ale jak stanie się już świadomy tego, że rodzic gra lepiej, bo jest starszy i gra dłużej, można to rozwiązać już w inny sposób - choćby trochę podpowiadając czy poprawiając, ale nie udając epickie porażki.

Odpowiedz
avatar WolverineX
4 4

Niepotrzebnie na to pozwoliłaś. Trzeba było zakończyć grę, bo "ciocia przeszkadza i psuje zabawę" lub "taka gra jest nieuczciwa". Lub po prostu przejść do innego pokoju, tak samo to tłumacząc. Ciotka by miała nauczkę a dziecko lekcję i wszyscy byliby zadowoleni.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2017 o 11:59

avatar GythaOgg
-2 2

Bez przesady, to gra planszowa nie matura.

Odpowiedz
avatar archeoziele
0 0

@GythaOgg: Ale dziecko też trzeba nauczyć sztuki przegrywania. Na tym min polega wychowanie

Odpowiedz
avatar Pirania
1 1

Kurczę, aż szkoda słyszeć. Trudno mi sobie wyobrazić prostszy i przyjemniejszy sposób na nauczenie dziecka przegrywania i przestrzegania zasad niż gry właśnie. Tymczasem wcale nie trzeba uciekać się do stereotypu Brajana i Dżesiki, by widzieć, że nawet wielu dorosłych ma z tym problemy, co wyłazi choćby właśnie przy planszówkowaniu - foch, wkurz, te zasady jakieś głupie są, nie gram więcej.

Odpowiedz
avatar karma
1 1

@Pirania: Pamiętam ferie 2000 rok z kuzynostwem i z Ciocią tą z historii graliśmy w monopoly. Ciotka odpadła rozpłakała się i potem miała na nas focha... i ponadto poszła się poskarżyć babci...

Odpowiedz
Udostępnij