O parkowaniu. Moje osiedle, podobnie jak inne, cierpi na brak porządnego parkingu. Trzy wieżowce, kamienice, trzy nieduże parkingi, samochodów tyle, że niedługo będą parkować na dachu. Z tego powodu kierowcy parkują gdzie tylko jest miejsce, chodniki i trawniki są regularnie zawalone.
Jestem w stanie to zrozumieć i nie mam do nikogo pretensji, jednak ostatnio ktoś przegiął pałę. Chciałam wyrzucić śmieci i nie mogłam tego zrobić. Śmietniki są u nas schowane w zamykanym na klucz pomieszczeniu gospodarczym, obok wejścia do budynku. Jakiś kierowca "genialnie" zaparkował na chodniku, blokując całkowicie dostęp do drzwi - dało się je uchylić może na 10 cm. Pomysłowi mieszkańcy mojego bloku zaczęli kłaść worki obok auta, ktoś był nawet na tyle "uprzejmy", że wysypał zawartość swojego worka na samochód.
Niedługo później właściciel przeparkował swój samochód, zostawiając po sobie niezły bałagan.
Miejsca parkingowe
I nikt nie sprawdzał czy drzwi nie da się otworzyć szerze? ;) Chociaż 12 cm.
Odpowiedz@arokub: jak jestem przeciwnikiem samosądów, to tutaj maiłbym nawet pewną satysfakcję gdyby takiego oblepiono karnymi kaktusami, a każdy przychodzący wyrzucić śmieci sprawdził by kilka razy czy tych drzwi na pewno nie da się szerzej otworzyć, i to tak po kilka razy.
OdpowiedzA ja twierdzę, że nie rozumiem ludzi parkujących na chodnikach i trawnikach, bo nie ma miejsc parkingowych. Wyobraź sobie, że jeżdżę regularnie rowerem. Znalazłam fajne i tanie mieszkanie, ale bez żadnego miejsca na rower. No to biere i stawiam rower na klatce, co tam, że będzie wszystkim przeszkadzał. Piekielne? No właśnie. Albo kupujesz mieszkanie z przypisanym miejscem parkingowym albo wynajmujesz na najbliższym strzeżonym albo szukaj aż znajdziesz. Kto powiedział, że trzeba wozić du8ę prawie pod drzwi klatkę, bo to straszny dyshonor pięć minut na nogach przejść do domu.
Odpowiedz