Moja córka miała w dzieciństwie ukochaną plastikową żabę, własnoręcznie ozdobioną rysunkami zrobionymi niezmywalnym pisakiem. Niestety żaba została zgubiona podczas rodzinnego wypadu do lasu i pomimo długotrwałych poszukiwań nie udało się nam jej znaleźć. Rozpacz sześcioletniej wówczas córki była ogromna, ale cóż było zrobić.
Teraz część niewiarygodna. Jakieś 15 lat później całkiem dorosła już córka była w tym samym lesie na wycieczce rowerowej z przyjaciółmi i swoją żabę znalazła. Jakim cudem - nikt nie wie, ale żaba jest na 100% ta sama. Nawet przetrwała w całkiem niezłym stanie, wymagała tylko drobnych napraw i odświeżenia rysunków wykonanych pisakiem, które nieco przez ten czas wyblakły. Po doczyszczeniu/naprawieniu żaba znalazła honorowe miejsce na komodzie w mieszkaniu córki i stała tam jako przypomnienie, że wszystko w życiu jest możliwe.
A piszę tu o tym, bo wczoraj znalazłam córkę i jej chłopaka w śmietniku obok ich bloku, gdzie grzebali w pojemnikach i zaglądali do worków, oboje tak wściekli, że się iskry sypały. Otóż nieco wcześniej odwiedziła ich przyszła teściowa córki, kobieta straszliwa, stanowiąca dowód na prawdziwość wszelkich dowcipów o teściowych. Zastawszy w domu tylko swojego syna, wysłała go pod jakimś pretekstem do sklepu, a podczas jego (bardzo krótkiej) nieobecności wrzuciła żabę do worka i wyniosła na śmietnik. Syn wrócił, od razu zauważył brak żaby, więc mamusia mu wytłumaczyła, że przecież to był taki paskudny stary grat, tylko mieszkanie zaśmiecał i zakłócał feng shui, a jego dziewczyna głupia nie pozwalała wyrzucić...
Chłopak się wkurzył, pogonił mamusię i poleciał grzebać w śmietniku, moja córka akurat wracająca do domu natychmiast się do niego przyłączyła, szczęśliwie żabę i tym razem udało się odnaleźć.
W życiu nie zrozumiem takich mamusiek wtrącających się na siłę w życie dorosłych dzieci. Znam takich kilka i żadna na tym dobrze nie wychodzi, a mimo to nadal postępują tak samo. No nie ogarniam...
O matko! Ale oni będą biedni! Być może to co zrobiłą teścowa to najlepszy możliwy strzał w kolano, bo syn się zraził do mamusi i już jej nigdy nie zaufa a co za tym idzie nie będzie im "toksycznić" związku. Może trzeba pod sufit z radości skakać!
Odpowiedz@maat_: To nie był jej pierwszy wyskok, ona jest naprawdę trudnym przypadkiem. A syn już dawno nie ma złudzeń, ale jakieś relacje usiłuje utrzymywać. Poza tym moja córka nie da sobie za bardzo "toksycznić" (świetne słowo) :) Ale fakt, jeszcze kilka takich akcji i teściowa będzie sobie synka na zdjęciach oglądać...
Odpowiedz@Golondrina: :D Tak mi jakos przypasiło :D Opowiadaj, chętnie poczytam!
Odpowiedz@maat_: Muszę zapytać o zgodę dzieciaków, to nie są moje historie. Ale jedną akcję mogę opowiedzieć - otóż podczas pierwszego naszego spotkania teściowa uznała, że jestem za młoda na dorosłą córkę i w związku z tym próbowała przekonać syna, żeby się z nią nie wiązał, bo ona na pewno jest adoptowana i nie wiadomo, co z niej za cholera wylezie za parę lat :P Do tej pory nie jest do końca przekonana, że się myliła, i od czasu do czasu usiłuje mnie podpytywać w tej kwestii. Ogólnie wesoło z nią mamy:P
Odpowiedz@Golondrina: to po cholere w ogole babsko do domu wpuszczaja? toksyczne relacje sie UCINA, nie pielegnuje
Odpowiedz@Golondrina: O ja piernicze!!!! Ona ma jakiegoś chłopa męczennika?
Odpowiedz@maat_: Nie ma. Ojciec mojego zięcia zniknął bez śladu, kiedy dowiedział się o ciąży, nigdy potem się z nikim nie związała. Sama wychowywała syna. Łatwo kobieta w życiu nie miała, więc wybaczamy jej wszyscy więcej, niż być może powinniśmy. Ale jakieś granice tego wybaczania są...
Odpowiedz@Golondrina: No tak jedyny mężczyzna w jej życiu to syn, będzie babsko strasznie zaborcze i toksyczne.
Odpowiedz@Golondrina: Że jesteś za młoda? A nie przyszło babie do głowy, że mogłaś po prostu bardzo wcześnie urodzić? Skąd jej się ta adopcja wzięła? Wiesz co? Obiektywnie rzecz biorąc, to ja bym się bardziej martwiła o twoją córkę. Chłopak przez całe życie pod wpływem szurniętej matki, do tego - jak mówią - "nie urodzi sowa sokoła", więc nie wiadomo "co z niego za cholera wylezie za parę lat"?
Odpowiedz@maat_: Na szczęście kobieta ma mnóstwo pasji, uniwersytet trzeciego wieku itp., więc jest osobą raczej zajętą. I tego się trzymamy. Te jej pasje bywają okropnie męczące czasami, ale to i tak lepsze, niż gdyby siedziała młodym cały czas na głowie :)
Odpowiedz@Armagedon: Skąd jej się wzięła adopcja, to najstarsi górale nie wiedzą:P A mój zięć jest fantastycznym facetem, mnóstwo w życiu osiągnął, chociaż od samego początku miał dużo trudniej niż większość rówieśników. Są z córką parą od baaardzo dawna, mieszkają razem od kilku lat i bardzo bym się zdziwiła, gdyby zaczął odstawiać jakieś numery.
Odpowiedz15 lat, a lasu nikt nie posprzątał... PS. Też bym żabę na pamiątkę zostawiła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2017 o 20:14
@menevagoriel: A powiedz mi, kiedy ty ostatnio sprzątałeś/aś las?
Odpowiedz@KIuska: tym się zajmuje służba leśna + ewentualnie jakieś akcje dla wolontariatów.
Odpowiedz@KIuska: w szkole mieliśmy akcje sprzątania lasu (nie jedną). Natomiast tutaj chodziło mi oczywiście o odpowiednie służby.
Odpowiedz@KIuska: Też mieliśmy w LO akcje sprzątania lasu i brzegów jezior podczas dni ziemi
Odpowiedz@Spyro: no jasne jeden leśniczy wysprząta górę tych śmieci co ludzie nazostawiaja.. przykre podejście..
Odpowiedz@timka: jeszcze bardziej przykre że ludzie zostawiają śmieci. P.S. dlaczego od razu zakładamy że jeden ? Może jeszcze że ten jeden chodzi raz na pół roku ? :P
Odpowiedz@menevagoriel: No wiesz... zielona żaba w zielonym lesie... sto razy mogli sprzątać i jej nie zauważyć. A może zauważyli, ale zostawili, żeby się rozmnożyła? Albo, w ogóle, w tej części lasu zawsze było czysto?
Odpowiedz@maat_: @menevagoriel: A teraz powiedzcie mi ile lat temu to było? Ile ta akcja trwała? Godzinę? Dwie? A później rozpalamy ognisko o dorzucamy własne śmieci.
Odpowiedz@KIuska: teraz moje dziecię sprząta :) a tak serio - ja ognisk w lesie nie palę, tym bardziej śmieci nie zostawiam, więc mówiąc my - masz raczej na myśli...siebie?
Odpowiedz@menevagoriel: Ja w lesie byłam ostatnio około 5 lat temu, nie mam czasu na to. Ostatni raz byłam własnie na takiej akcji sprzątania. Godzina prawdziwego sprzątania a poźniej ognisko. I tak to wygląda od wielu wielu lat. Genialna pomoc w zachowaniu czystości!(mam nadzieje ze wyczuwasz ironie) Skoro tak zalezy ci na czystosci tych lasow i tak oskrzasz innych o to ze nie sprzataja to idz razem ze swoim dzieckiem i sprzataj. Najlatwiej jest jedynie narzekac a samwmu nic nie robic.
Odpowiedz@Spyro: Bzdura. Las sprząta żona wodza. PDK
OdpowiedzPiękna historia! :)
OdpowiedzA żabę w śmietniku znaleźli?
Odpowiedz@WilliamFoster: (...)" Chłopak się wkurzył, pogonił mamusię i poleciał grzebać w śmietniku, moja córka akurat wracająca do domu natychmiast się do niego przyłączyła, szczęśliwie żabę tym razem udało się odnaleźć. "
OdpowiedzWidzę, że Twoja córka ma szczęście podobne do mojego:D Ja kiedyś zgubiłam zawieszkę od bransoletki, którą dostałam od rodziców w prezencie na Święta Bożego Narodzenia. Całą drogę z domu do pracy przeszłam niemal na kolanach, niemal wszystko przetrzepałam w aucie, nie znalazłam. Po kilku dniach wysiadając z samochodu pod pracą zauważyłam ją na chodniku:D A zdążyłam już zamówić identyczną ;)Nie do uwierzenia, że nikt jej nie podniósł. Za to jakiś czas temu w parku, gdzie 80% stanowi las zgubiłam kluczyki od samochodu, jedyne. Przeszłam wszystko jak w przypadku wyżej, następnego dnia już z umówionym panem od legalnych włamań przeszłam tą drogę jeszcze raz i na samym końcu trasy z mojej wcześniejszej eskapady znalazłam klucz - tym razem ktoś znalazł go i powiesił na koszu od śmieci:D Dzięki niemu nie straciłam 750zł - tyle kosztuje usługa otworzenia auta, holowania i dorobienia nowych kluczy.
Odpowiedz@malami1001: Kolejny dowód na to, że w życiu wszystko się może zdarzyć :)
Odpowiedzszacun wielki dla chlopaka za ustawienie matki w ogole o co chodzi z przestawianiem, wywalaniem czegos w CUDZYM mieszkaniu? w wyglaszaniu opinii na ten temat? nie podoba sie to tam do cholery nie przychodz! a tesciowej ktos powinien zrobic podobna rzecz- wywalic ulubiony bibelot, najlepiej o wartosci sentymentalnej
Odpowiedz@bazienka: Dopiero by było... Ona ma ostatnio odchył w stronę feng shui, każda rzecz w jej domu stoi w ściśle określonym miejscu i każda jest koniecznie potrzebna, więc afera byłaby nieziemska ;)
Odpowiedz@bazienka: Kumpeli teściowa dorobiła sobie do nich klucze (zostawili by podlewała kwiatki, gdy byli na urlopie) i potrafiła jej przewiesić firanki, bo nierówne zakładki miała porobione! Ja bym chyba na zawał zeszła jakbym wróciła do domu a tu ktoś mi firanę przewiesił! Jak w horrorze. Podobno bardzo było widac, ze jest inaczej
Odpowiedz@maat_: O rany... To jest dopiero patologia. Nie wyobrażam sobie w ogóle czegoś takiego, rzeczywiście jak w horrorze.
OdpowiedzPrzypomniała mi się historia o kolesiu, który będąc pierwszy raz w obcym mieście znalazł małpkę, która zginęła mu kilkanaście lat wcześniej
Odpowiedz@Fomalhaut: Chyba masz na myśli opowiadanie Kinga :)
OdpowiedzNie ogarniam. Jak można przyjść do kogoś (do kogokolwiek) "w gości", stwierdzić że jakiś element wystroju się nie podoba, podstępem zostać samemu w domu, wyrzucić dany element wystroju do kosza i jeszcze zrobić wysiłek i wynieść śmieci? Mi to wygląda na jakieś zaburzenia, na pewno nie jest to normalne zachowanie osoby dorosłej.
Odpowiedz@I_m_not_a_robot: powyżej: "Ona ma ostatnio odchył w stronę feng shui". Więc zapewne była święcie przekonana, że czyni rzecz słuszną dla dobra Młodych.
Odpowiedz@vonKlauS: niech sobiie ma. ale W SWOIM WLASNYM DOMU a nie w gosciach
OdpowiedzNiech córka powie teściowej, że skoro miejsce wszystkich starych gratów jest na śmietniku, to co mamusia jeszcze robi w mieszkaniu?
OdpowiedzA czemu nie zagonił tego tępego ku r wiska do grzebania w śmieciach?
Odpowiedz