Jestem kontrolerem biletów.
Dostałem kolejną skargę od niezadowolonego podróżnego. Napisana została odręcznie, na urzędowym formularzu i brzmiała mniej więcej tak:
"Nie zgadzam sie z mandatem. Szłem kupić bilet a kontrorer nie pozwolił mi go kupić. Rządam anulowania mandatu ponieważ chciałem kupić bilet. Rządam też zwolnienia kontrorera z pracy".
Pomijając liczbę błędów, jest to chyba pierwsza skarga, w której pasażer nie napisał wymyślonej historii. A wyglądała ona tak:
Po ogłoszeniu kontroli biletów z miejsca siedzącego w tylnej części autobusu poderwał się 27-letni mężczyzna i zaczął iść w kierunku automatu z biletami. A że byłem pewny, że nie wsiadał razem z nami, a zdążył przejechać już co najmniej jeden przystanek, zatrzymałem go i poprosiłem o bilet.
- Ja właśnie idę go kupić - odpowiedział pasażer.
- A dlaczego nie kupił go pan od razu po wejściu do autobusu?
- Bo dopiero jak zaczął pan sprawdzać przypomniałem sobie, że nie kupiłem biletu.
komunikacja_miejska
Czy znajdzie się w końcu ktoś, kto będzie miał możliwość aby zbanować tego idiotę?
Odpowiedz@cracoff: Chyba Ci się kontrolerzy pomylili :)
Odpowiedz@cracoff: Często jeździsz bez biletu, że masz tak mocną "alergię" na kontrolerów?
Odpowiedz@rodzynek2: Widać typowy mocny przed monitorem "JP100% kasujK nie bilety" A w prawdziwym, życiu gimnazjalista w związku z własną dłonią i retubem. Co bilet zawsze mu mama kupuje.
Odpowiedz@cracoff: Większość nie dostrzega, że zmyśla on każdą swoją opowieść....
Odpowiedz@Morog: Zupełnie nie rozumiem, czemu miałby zmyślać. Ludzie są nieprzewidywalni a ich pomysłowość, żeby uniknąć opłat (w tym przypadku za przejazd ale może być za cokolwiek innego np parking) bywa zaskakująca. Każdy, kogo praca opiera się głównie na kontakcie - osobistym lub telefonicznym - z klientami potwierdzi, że często zdarzają się ludzie niebywale roszczeniowi i pełni pomysłów, jak uniknąć opłaty za to czy tamto. Kontroler biletów dodatkowo nie jest darzony sympatią przez większość społeczeństwa, życie zatem dostarcza mu naprawdę dużo piekielności. Moim zdaniem nie musi zmyślać. Życie zapewne nawet wyprzedza jego inwencję .
Odpowiedzmam nadzieje rze drektor popsze tego pasarzera i w wżóci konduktora spracy!
OdpowiedzNorma. Jacy to niewyrozumiali jesteśmy, przecież on sobie przypomniał, że się bilety kasuje.
Odpowiedz@Canarinios: wstyd sie przyznac, ale kiedys naprawde zapomnialam, mialam taka 10przejazdowke i potem jak siedzialam na wykladzie i porzadkowalam swistki wyszlo mi, ze cos za duzo tych biletow mam i rano jechalam na gape... albo pryzpadkowo skasowalam juz skasowany bilet zamiast nowego takie rzeczy sie zdarzaja, chociaz koles w tym przypadku byl bezczelny teraz jezdze na sieciowkach i wystarczy mi pamietac o dowladowaniu karty
Odpowiedz@bazienka: Jednak "zapomniałem" to nie jest wytłumaczenie. Jak w sklepie "zapomnę" zapłacić za zakupy, to będzie kradzież.
Odpowiedz@Ara: ale ja nie mowie, ze sie w ten sposob tlumacze wtedy mialam takie zacmienie mozgu, ze przy kontroli bylabym naprawde ciezko zdziwiona, ze nie skasowalam aczkolwiek burdy bym nie robila
Odpowiedz@Ara: ano nie jest. Co nie zmienia faktu, że czasem się zdarza naprawdę zapomnieć, a nie "zapomnieć"...
OdpowiedzJa kiedyś poważnie zapomniałam o bilecie. W połowie drogi się zorientowałam i dopiero poszłam kupić. Kontroli akurat nie było.
Odpowiedz@login123: no to miałaś szczęście :).
Odpowiedz