Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sytuacja miała miejsce w autobusie miejskim. Przez okres wakacyjny przemieszczałam się nim…

Sytuacja miała miejsce w autobusie miejskim.
Przez okres wakacyjny przemieszczałam się nim codziennie z przesiadką na drugi koniec miasta. Miasto nieduże, ale krańce bardzo oddalone.

Dojeżdżałam na staż. 1,5 godziny rano i przynajmniej tyle samo wieczorem. Z domu musiałam wyjść przed 5.00 rano.
Czasu miałam mało na zjedzenie śniadania, więc zabierałam ze sobą do pracy dużą wyprawkę. Praca też okazała się wymagająca i stresująca, nie zawsze miałam czas i ochotę spokojnie się najeść.

Upragniony moment jakiegokolwiek posiłku to była powrotna droga do domu. Czasem przekąsiłam coś w drodze na przystanek, ale zdarzały się sytuacje (jak tego dnia ulewny deszcz), które mi tego nie ułatwiały. Po dotarciu na przystanek otwarłam upragniony serek, zaczęłam jeść, niestety nadjechał autobus.

Wiem, że w autobusach nie należy jeść... lecz ten kursuje całkiem pusty, miejsca siedzące, a ja wyposażona w woreczek na opakowanie po serku i chusteczki.

Kierowca: Pani z tym nie wsiądzie!
Ja: Przepraszam, wiem że nie powinnam, ja go schowam.
[K]: Albo go wypieprzysz do kosza albo nie wsiadasz!
[Ja] Naprawdę zadbam, nic się nie ubrudzi, a dokończę gdy wysiądę.
[K]: Dobra, wywalasz, bo drzwi zamknę.

Wyrzuciłam... potulnie wsiadłam.... kolejny autobus za godzinę, ja zmęczona, a w okolicy sklepu brak.

Co w tej historii najbardziej piekielnego?

W połowie trasy do centrum miasta do autobusu wsiadł Pan Żul.
Pijany, śmierdzący, ledwo wszedł to usiadł na podłodze naprzeciw wejścia. Delikatnie mówiąc oddał kał i mocz w spodnie, nie mówiąc o tym co wydostawało się górą.

Pasażerom zrobiło się słabo, jak tylko autobus się zatrzymał wszyscy ewakuowaliśmy się na najbliższym przystanku.

Podeszłam do otwartych drzwi obok kierowcy.
[J]: Co zamierza Pan z tym zrobić? Ja nie mogłam wnieść serka, a tu takie coś?
[K]: Pani mi dupy nie zawraca. Na kursie jestem.

Zamknął drzwi i odjechał, z żulem i kilkoma pasażerami upchniętymi w kącie autobusu, jak najdalej od Pana Żula.

Piekielne? Ja będę pamiętać to jeszcze długo... Sami oceńcie.

komunikacja_miejska

by NikaValkyria
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
15 19

zdażały, husteczki, wypiepszysz... dobrze, że chociaż jest "żul", a nie "rzul".

Odpowiedz
avatar bazienka
2 10

skarga napisana?

Odpowiedz
avatar NikaValkyria
3 5

@bazienka: Tak. Niestety obsługa komunikacji miejskiej woli chyba sprzątać fekalia i prać siedziska niż czasem wyprosić uciążliwego pasażera.

Odpowiedz
avatar voytek
0 0

czy zgłosilas skarge w formie pisemnej z podaniem kursu/godziny i numeru bocznego autobusu? taki kierowca zapewne zostalby upomniany i odebrano by mu premie

Odpowiedz
Udostępnij